meritum 5 (styczeń - luty 2013)

24

Upload: damian-grzegorczyk

Post on 09-Mar-2016

225 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

TRANSCRIPT

Page 1: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)
Page 2: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

2 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

Czołem!

Pewnie nie zaliczysz mnie do grona osób bardzo spostrzegawczych, jeśli zauważę,

że mamy nowy rok. Jednak dla nas to nie tylko zmiana cyferek w dacie, lecz nowe po-

kłady energii i kolejne pomysły na gazetę, której właśnie stałeś się szczęśliwym posiada-

czem. Postanowiłyśmy stworzyć nowe „Meritum”, które, mam nadzieję, spodoba się

Tobie co najmniej tak bardzo, jak poprzednie. Oczywiście nowy numer to kolejne tema-

ty, które powinny skłonić Ciebie, nasz drogi Czytelniku, do przemyśleń i działania.

Nie mogłabym zapomnieć o tym wspaniałym dla nas dniu, który właśnie trwa. Dzień

Myśli Braterskiej to dla każdego harcerza kolejne święto, które można by ustawić

na równi z urodzinami czy imieninami. To NASZ dzień i właśnie z tej okazji chciałabym

życzyć Tobie niekończącej się wytrwałości harcerskiej w zdobywaniu stopni

i sprawności, cierpliwości dla wszystkich, którzy są dookoła oraz satysfakcji z realizacji

swoich planów. Chciałabym też życzyć Ci powodzenia w spełnianiu swoich marzeń

i pamiętaj: marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia.

sam. Julita Borek

Spis treści

numer 5

styczeń-luty 2013

BĄDŹ NA T(r)OPIE (Redakcja)

O braterstwie… (D. Potasznik)

Bi-Pi - czyli początki skautingu (M. Maśliński)

Jak TO się zaczęło? (A. Podhajska)

„Bratnie słowo sobie daję…” (Redakcja)

Z innej perspektywy (Redakcja)

Idealny pracownik to… instruktor harcerski

(K. Potasznik)

Puste słowa czy prawda? (A. Podhajska)

Zdaniem rodziców (Redakcja)

Wizerunek u podstaw (K. Potasznik)

mała, a Wielka (P. Borek)

Harcoskop (Wróżka Agnieszka)

Wspomnienia dinozaura (D. Potasznik)

Nowo narodzeni (Redakcja)

Filmy na temat (D. Grzegorczyk)

To nie tak jak myślisz (J. Borek)

Dla książkożercy (A. Podhajska)

Zrób to sam! (P. Wasielewska)

Oswoić fizykę (D. Binek)

Za broń Powstańcy! (Redakcja)

Cokolwiek umysł jest w stanie sobie wyobrazić, jest w stanie to osiągnąć.

Napoleon Hill

str. 3

str. 4

str. 5

str. 6

str. 7

str. 8

str. 10

str.11

str. 12

str. 13

str. 14

str. 15

str. 16

str. 17

str. 18

str. 19

str. 19

str. 20

str. 21

str. 22

Page 3: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

BĄDŹ NA T(r)OPIE

3 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

Red

akcj

a

NAJWYŻEJ ODZNACZENI Zaczynamy od wyróżnienia i odznacze-

nia, jakie otrzymało kilku instruktorów

naszego hufca. Mowa o najwyższym od-

znaczeniu ZHP, czyli Krzyżu za Zasługi

dla ZHP, którymi zostali nagrodzeni:

hm. Józefa Szlachta – Złoty Krzyż,

hm. Romuald Rzekiecki – Srebrny

Krzyż,

phm. Krzysztof Kaczmarek, phm. Ka-

tarzyna Maciejewska, phm. Izabela

Potasznik, phm. Leokadia Różańska –

Brązowy Krzyż.

ZIMOWE WYJAZDY Nieodłącznym elementem ferii są zimo-

wiska. W tym roku „Jedyneczka” spędzi-

ła wiele magicznych chwil w Schronisku

Harcerskim „Głodówka” w Bukowinie

Tatrzańskiej. Całkiem niedaleko, bo w

Białym Dunajcu, zimowemu szaleństwu

oddała się „Jedenastka”, a „Szuwary”

odwiedziły Górę św. Anny.

PYTAJ BEZ OBAW Coś cię nurtuje, masz pytanie i nie wiesz

komu je zadać? Albo po prostu chcesz

przeczytać opinie instruktorów i harcerzy

z całej Polski? Już możesz. Powstała no-

wa strona - zapytaj.zhp.pl, na której mo-

żesz pytać np. o to, czy pies może nosić

chustę drużyny albo o to, jakie rajstopy

nosić do munduru. To nie wszystko – Ty

także możesz udzielać odpowiedzi innym

i zdobywać punkty. Brzmi ciekawie?

Przekonaj się, że to bardzo interesująca

inicjatywa.

KOSMOS W dniach 11-15 stycznia 2013r.

w Ostrowie odbył się kurs metodyczny

KOSMOS. Podzielony był na trzy sfery:

stratosferę, czyli zabawa z nakładką zu-

chową, mezosferę - zajęcia z harcerskiej

gry oraz termosferę - czyli starszoharcer-

skie poszukiwanie. Komendantami

dwóch nakładek byli instruktorzy

z naszego hufca: phm. Ela Frąszczak oraz

pwd. Damian Grzegorczyk. Na wyprawę

w Kosmos zjechała się cała Polska:

od Tarnowa, aż po Gdynię, a z samego

Ostrowa szkoliło się aż 10 osób.

POCZTA BALONOWA W sylwestrowe południe, jak co roku,

„Jedyneczka” wysłała noworoczne

życzenia do całego świata (w skrócie:

ŻyNoDoCaŚw). W tym roku życzenia

dotarły do Opoczna, skąd dla harcerzy

przyszły życzenia zwrotne

na rok 2013.

NOWO NARODZONE W Głównej Kwaterze powstały dwa

nowe wydziały: Inspiracji i Poradnic-

twa oraz Wydział ds. Hufców. Pierw-

szy zajmuje się zbieraniem, opiniowa-

niem i upowszechnianiem wszelkich

materiałów programowych i kształce-

niowych. Wydział „hufcowy” wyjdzie

naprzeciw potrzebom komend hufców

w zakresie wspierania drużyn

oraz wymiany doświadczeń.

KUŹNICA Ostrowscy wędrownicy w zimowy

wieczór 25 stycznia spotkali się, aby

poruszyć ważny, ale niełatwy temat.

Dyskutowali nad istotą oraz potrzebą

konstytucji w drużynie wędrowniczej.

Miłym zaskoczeniem była obecność

przedstawicieli każdego szczepu.

PO RAZ SIÓDMY 4 lutego odbyła się już 7. edycja Po-

wiatowego Konkursu Wiedzy o Życiu

i Twórczości K. K. Baczyńskiego, zor-

ganizowanego przez 101 DHS oraz

Bibliotekę Publiczną. Z życiorysem i

wierszami poety spotkało się niespełna

80 uczniów z powiatu ostrowskiego.

Konkurs został objęty patronatem Sta-

rosty.

PLANSZOWE KAWIARENKI Dwukrotnie (26. oraz 30. grudnia)

w harcówce „Wigrów” miała miejsce

międzyśrodowiskowa zabawa. Można

było grać w darty, kalambury, karty,

szachy oraz wiele gier planszowych.

Page 4: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

Dzień Myśli Braterskiej to coroczna okazja,

by pomyśleć ciepło o wszystkich z naszej skautowej

rodziny. To także okazja, by zamanifestować swoje

braterstwo z innymi skautami. Pomysły

na to są przeróżne, ja jednak zadaję sobie pytanie:

czemu ma to służyć?

Lub inaczej – co nam po tym pozostaje?

Przychodzi mi na myśl taka oto analogia – jakże często

ludzie ocierają łzę wzruszenia, ba, czasami nawet przeka-

zują pieniądze na głodujące dzieci w Afryce, a w tym

samym czasie mało kto się wzrusza, że na jego ulicy,

czy osiedlu mieszkają rodziny, które cierpią głód i biedę.

Czy nie jest czasami tak, że manifestujemy braterstwo

ze skautami z Niemiec, Anglii, czy nawet Bangladeszu,

a tym czasem sami cierpimy na spory deficyt brater-

stwa? Mnożyć by można przykłady, gdzie jeden harcerz

drugiemu harcerzowi to, a jedna drużyna drugiej tamto,

a ten szczep z tamtym szczepem to ojejku...

A gdyby tak zdobyć się w tym dniu na odrobinę refleksji

i zastanowić się, co to dla mnie oznacza, że Antek

z 37 DH jest moim „bratem”, że drużynowa 53 DW jest

moją „siostrą”, że instruktor ten, czy ów jest mi „druhem”.

„Braterstwo” według definicji słownikowej oznacza soli-

darność i koleżeństwo. A „brat”, „siostra”, „druh” wcale

nie musi oznaczać, że musimy się we wszystkim zgadzać

i prawić sobie wyłącznie miłe słówka. Dla mnie jednak

oznacza to, że mojego „brata”, „siostrę”, „druha” szanuję.

Szanuję dlatego, że jest harcerzem. Szanuję, dlatego,

że utożsamia się z zasadami, wartościami, które niesie

ze sobą harcerstwo. A to oznacza w praktyce, że trzymam

„sztamę” z tymi ludźmi. Możemy się spierać o detale,

ba możemy nawet dojść do wniosku, że charakterologicz-

nie pasujemy do siebie jak pięść do nosa, ale to w żadnym

razie nie upoważnia mnie by bliźniego swego „kopać

po kostkach”. Szanuję każdego człowieka, który poświęca

czas, który mógłby przeznaczyć na tysiące innych rzeczy,

na działalność w harcerstwie, które to harcerstwo jest mo-

im życiem. Szanuję bezinteresownie.

Może warto wykorzystać ten dzień, by zamiast wysyłać

maila do anonimowego skauta, podejść do mojego

„druha”, z którym może w dyskusji zagalopowałem

się za daleko, a może w ogóle z nim już nie rozmawiam.

I pewnie wcale nie potrzeba wielu słów. Może wystarczy

„Co u ciebie słychać?”. Na zadane na wstępie pytanie

„Co nam po tym pozostanie?” odpowiadam – niewyobra-

żalna moc korzyści. Bo dobre słowo jest łatwą przysługą,

niewymagającą żadnego poświęcenia, a czasami więcej

wartą niż dobry uczynek.

4 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

hm

. Dariusz

Pot

asz

nik

O Braterstwie…

Page 5: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

Bi-Pi – czyli początki skautingu

Jego dodatkowe zainteresowania skupiały się wokół

myślistwa. Zajmował się też dziennikarstwem, literaturą,

często szkicował. Był dobrym taktykiem podczas wojen

na różnych kontynentach, dociekliwie obserwował życie

innych, ich sposób i system wychowawczy w rodzinach.

Interesował się szczególnie rozwojem i problemem wy-

chowania młodzieży. Zorganizował chłopięce oddziały

pomocnicze podczas wojny burskiej, później drużyny

skautowe.

Pomiędzy 1880-1890 Ernest

Thompson Seton i Daniel Carter

Beard zastosowali wśród amerykań-

skiej młodzieży metody podobne

do skautowych. W Afryce zaś Baden

-Powell zastosował elementy skau-

tingu wśród młodych angielskich

żołnierzy. Opierały się one głównie

na wychowaniu oraz przygotowaniu

do przeprowadzenia efektywnego

wywiadu przez tropienie, podcho-

dzenie i umiejętność życia w warun-

kach obozowych.

W 1899 r. Baden-Powell napisał

i wydał książkę „Aids to sco-

uting” (tłum. „Wskazówki

do skautowania”), która funkcjo-

nować miała jako podręcznik woj-

skowy. Książką tą zainteresowała

się jednak młodzież zrzeszona

w różnych organizacjach, głównie w tzw. „Brygadach

chłopców”. Edward Cecil - podkomendny i uczeń Baden-

Powella, w tym samym czasie w Mafeking w Afryce

stworzył oddział skautów – chłopców do służby wywia-

dowczej i łączności.

W 1906 r. napisał kolejną książkę „Scouting for

Boys” (tłum. „Skauting dla chłopców”) z zasadami funk-

cjonowania skautingu oraz pierwszym opublikowanym

prawem i przyrzeczeniem Skauta. Książka ta bardzo

szybko rozeszła się w Anglii, zdobyła dużą popularność

na całym świecie i stała się podstawowym podręcznikiem

skautowym. Równolegle do wydania książki Baden-

Powell rozpoczął wydawanie specjalnego pisma dla mło-

dzieży skautowej „The Scout”.

Jedna z legend o Baden-Powellu głosi, że gdy był

w Indiach, obserwował jak w rodzinach wielodzietnych,

bardzo skutecznie najstarszy brat opiekował się młod-

szym rodzeństwem. To skłoniło go do opracowania sys-

temu pracy zastępowego. Gdy zorganizował pierwszy

obóz w 1907 r. na wyspie Browense’a (czyt. Braunsi),

od razu wypraktykował tę metodę. W 1909 r. w Anglii

odbył się pierwszy zlot skautowy, w którym brało udział

11.000 uczestników.

W 1910 r. Baden Powell po zwolnieniu z wojska całko-

wicie poświęcił się Skautingowi.

Należy tu wspomnieć, że już w 1912 r. siostra „Bi-Pi”

zorganizowała pierwsze dziewczęce drużyny skautek

i wydała w tym samym roku pierwszy żeński skautowy

podręcznik „Dziewczęta-Przewodniczki”.

Nie zapomniano też o najmłodszych. Metody skautowe

zostały dostosowane do gromad

„Wilcząt” (odpowiednik zuchów). Pierw-

sze powstały w 1913 r. Wtedy też

w Birmingham w Anglii odbył się

III Wszechbrytyjski Zlot Skautów, w któ-

rym wzięło udział aż 30.000 uczestników,

w tym 56-cio osobowa delegacja polska

pod przewodnictwem Kazimierza Nowa-

ka, Andrzeja Małkowskiego i M. Affana-

sowicza. Mimo protestów zaborców flaga

polska powiewała na maszcie Zlotu,

w czasie którego Baden-Powell wręczył

Andrzejowi Małkowskiemu wysokie

i honorowe odznaczenie skautowe

„Za Zasługę”.

W 1920 r. odbył się I Zlot Międzyna-

rodowy - Jamboree w Londynie.

Na tym Zlocie, zebrane wszystkie orga-

nizacje skautowe świata obwołały Ro-

berta Baden-Powella „Naczelnym Skau-

tem Świata”. Natomiast jego Ojczyzna

nadała mu tytuł lorda.

Od 1921 r. w Londynie zaczął ukazywać się ogólno-

światowy kwartalnik skautowy „Jamboree”.

Baden-Powell wygłosił wiele haseł, które do dzisiaj

są realizowane i przytaczane. W 1933 r. na IV Jamboree

w Godöllö k. Budapesztu na Węgrzech do młodzieży

z całego świata wygłosił słynne hasło: „Szukajcie przyja-

ciół – przez kultywowanie przyjaźni, przygotowujcie

drogę do rozwijania międzynarodowych zagadnień przez

dyskusje o pokojowym charakterze”. Po raz pierwszy

do Światowego Komitetu Skautowego powołany został

Polak dh. dr Tadeusz Strumiłło.

W 1937 r. na Jamboree w Vogelenzag w Holandii Pol-

ska zorganizowała wystawę prasy skautowej z całego

świata. Baden-Powell wygłosił tam historyczne słowa:

„Posłannictwem moim jest rozprzestrzenianie przyjaźni

i braterstwa na całym świecie”. Encyklopedia Popularna PWN, Wydanie XXI, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa

1991,

Encyklopedia t.2, Hasła encyklopedyczne opracowane przez Wydawnictwo Naukowe

PWN, Encyklopedia Gazety Wyborczej, Kraków 2004,

Informator Harcerski w opracowaniu i pod redakcją hm. Wacława Wierzewskiego, Wyd.

Komenda Chorągwi ZHP im. Tadeusza Kościuszki w Krakowie, Kraków 1985.

Baden-Powell Robert, w skrócie Bi-Pi (1857-1941), czyli Robert Stephenson, twórca skautingu był generałem

brytyjskim i oficerem armii kolonialnej, w której bronił imperium Anglii. Walczył głównie w Indiach i w Afryce.

hm

. M

aciej

Maśliń

ski

5 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

Starajcie się zostawić ten

świat choć trochę lepszym,

niż go zastaliście.

Page 6: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

Jak TO się zaczęło?

Skauting na całym świecie jest inny. Nawet nasze, polskie drużyny harcerskie są od siebie różne.

Każde środowisko ma odmienną obrzędowość, różne święta i rocznice. Jednak istnieje dzień, który we wszyst-

kich skautowych kalendarzach jest najważniejszy. Mowa o Dniu Myśli Braterskiej - dniu skautów. Tych, któ-

rzy mają biały kolor skóry i mieszkają w Europie i tych, których skóra jest ciemna i żyją w gorącej Afryce.

Tych, którzy mają 7 lat i tych, którzy mają ich kilka razy więcej. Tych, którzy noszą na swej szyi katolicki krzy-

żyk i tych którzy modlą się w meczetach. To dzień radości, przyjaźni, składania sobie harcerskich życzeń.

TO NASZ DZIEŃ.

Myślę, że nie byłoby Dnia Myśli Braterskiej, gdyby nie

niesamowita historia, która zdarzyła się w dniu kolejnych

urodzin Baden-Powella. 22 lutego 1926 roku Olave i Ro-

bert dostali aż 15 ton urodzinowych pocztówek! Ku wiel-

kiemu zdziwieniu poprosili, aby w następnym roku skauci

nie wysłali życzeń do nich, ale do siebie nawzajem.

Pomysł na stworzenie oficjalnego, harcerskiego święta

powstał w tym samym roku, podczas 4. Międzynarodowej

Konferencji Skautek w Stanach Zjednoczonych. Od tego

czasu 22 lutego jest dniem potrójnie istotnym. Jest to rocz-

nica urodzin Roberta Baden-Powella, ale także, jego żony,

Olave Baden-Powell oraz dzień, w którym skauci różnych

narodowości, koloru skóry i wyznania, myślą o sobie

nawzajem i dziękują za przynależność do tej ogromnej,

specyficznej i szczęśliwej rodziny.

Kolejna konferencja w 1928 roku na Węgrzech zgroma-

dziła delegatki aż 26. krajów. Podjęto wtedy decyzję

o stworzeniu międzynarodowej organizacji skautek -

Światowego Stowarzyszenia Przewodniczek i Skautek

(World Association of Girl Guides and Girl Scouts,

w skrócie WAGGGS). Natomiast na 7. konferencji,

która odbyła się w Polsce, stwierdzono, że skautki

i przewodniczki powinny nie tylko myśleć, ale przede

wszystkim, działać. Utworzono specjalny fundusz nazwa-

ny Funduszem Dnia Myśli Braterskiej. Od tego czasu,

każda organizacja należąca do WAGGGS wspiera jej

szczytne cele choćby niewielką sumą. Zbierane w ten spo-

sób pieniądze, stanowią dziś 10% całego budżetu tej świa-

towej organizacji. Przeznaczane są na finansowanie pro-

gramów i kursów instruktorskich, publikacji materiałów

pomocniczych do różnych szkoleń, zwłaszcza w regionach

zaniedbanych i ubogich, w obozach uchodźców, na obsza-

rach dotkniętych przez suszę, powodzie i wojnę. Co roku

WAGGGS przypomina o swoich ideach promując hasło:

Turn your thoughts into ACTION! – zamieńcie myśli

w CZYN! A co z harcerzami-chłopcami? Czy oni nie mają prawa

do świętowania? Oczywiście, że mają. Na szczęście

są kraje, a wśród nich Polska, gdzie skauci i skautki dzia-

łają wspólnie. Większość z nich, tak jak ZHP, należy jed-

nocześnie do WAGGGS i do WOSM (World Organization

of the Scaut Movement czyli Światowa Organizacja Ru-

chu Skautowego) międzynarodowej organizacji zrzeszają-

cej chłopców. Harcerze oczywiście przyjęli tradycję ob-

chodzenia Dnia Myśli Braterskiej. Należy jednak pamię-

tać, że wszystko zaczęło się od konferencji skautek.

sam

. Agn

iesz

ka P

odhajska

6 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

Najbardziej zasad-niczym rodzajem

miłości, który stanowi podstawę wszelkich

innych typów miłości, jest miłość braterska.

Erich Fromm

Page 7: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

„Bratnie słowo sobie daję…”

7 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

Red

akcj

a

Życzę wszystkim drużynom, aby były chociaż

trochę tak wspaniałe jak 1DH. Pati

Wytrwałości instruktorskiej dla komendantki

Szczepu "Wigry" dh Elżbiety Frąszczak.

Braciszek

Kochani! Samej sobie i wszystkim Wam, któ-

rzy jesteście Moim Hufcem, życzę braterstwa

przez caaaaały rok. Jak to sobie wyobrażam?

Poznawajmy się ponad granicami drużyn i

szczepów. Wspierajmy się w każdej inicjaty-

wie, którą ktoś z nas podejmuje. Uśmiechaj-

my się do siebie przy kaaaaażdym spotkaniu.

Myślmy o sobie ciepło. No i kłóćmy się, jeśli

już trzeba, ale umiejmy się godzić… Paula

Życzę Zuzi Płonce Ten Tego... No tego

i owego, no wiesz. Z okazji no... wiesz cze-

go, no to gdzie Robert Powell założył,

no Zuzia wiesz ten dzień. On nazywał się

no... Dzień.... wiesz… Myśli Braterskiej.

Szymon Mędykowski

Życzę wam przede wszystkim, żebyście byli

wierni sobie, spełniali marzenia i posiadali pasję,

bo to wszystko prostą drogą prowadzi do…

szczęścia, które jest w życiu najważniejsze!

Dla Iny Domider z Andrychowa, Alicji Stańco z

Torunia, Beaty Wiśniewskiej z Inowrocławia

oraz Pauliny Wasielewskiej z Ostrowa.

Janek z Inowrocławia

Chciałabym złożyć życzenia dla mojej naj,

najukochańszej 1 Drużyny Harcerskiej

im. Tadeusza Kościuszki z okazji Dnia Myśli

Braterskiej. Nikola z 1DH.

Z okazji DMB życzę całej Jedynce jak

najwięcej osiągnięć harcerskich, dalszej

drogi, dużo przygód i nowych przyjaźni :)

Grzesiu z 1DH.

Kiedyś Robert Baden-Powell powiedział

"Nie chodzi o to, byśmy osiągnęli nasze naj-

wyższe ideały, lecz, by były one naprawdę

wysokie". Dziś ja, łącząc się z milionami

skautów na całym świecie, pragnę z okazji

Dnia Myśli Braterskiej złożyć wam najser-

deczniejsze życzenia. Wytrwałości w dąże-

niu do ideału oraz wiecznej radości.

Monika z 1DH

-.-./.././.../--.././/.../.././/--.././/--/---/--./.-..-/.-/--//.-

-/.-/...//.--./---/--../-./.-/-.-.//..//.../.--././-../--../../-.-

.//--..//.--/.-/--/..//-.-./..-/-../---/.--/-./.././/-.-./--../.-

/...//-./.-//--./.-..-/---/-../---/.--/-.-././/..//--/.-/--//-./.

-/-../--../.././.---/.//--.././/-./../-.-.//-.../.-./.-/-/./:

.-./---/.--/.../-.-/../--//--../..../.--.//.-//-.../-.--/-../--./

---/.../-.-/..//--../..../.-.//.../-/.-/-./.././/.../.././/--./.-

./..-/-.../.-//.-../../-./.-/// Asia z Bydgoszczy

PS. -./.-/.../--../.-//..../.-/.-./-.-./---/.--/-.-/.-//.../-/--

-/..//---/-/.--/---/.-././--///

„Czuwaj” dla „Meritum” i wszystkich ostrowskich zuchów, harcerzy i instruktorów życzy: abyście nie

tylko 22 lutego, ale przez cały rok czuli braterstwo, które będzie budować wspólnotę Waszego Hufca!

Page 8: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

Z innej perspektywy

R

edakcj

a

Ostrów liczy 73 000 mieszkańców. Harcerzy w naszym mieście jest 417. Z prostego rachunku matematycznego

wynika, że na jednego harcerza przypada 175 Ostrowian. Łatwo wydedukować, że nasze działania są

obserwowane przez tysiące par oczu, a co za tym idzie, istnieją też tysiące zdań na temat harcerstwa.

Zapytałyśmy, co na ten temat sądzą znani mieszkańcy Ostrowa Wielkopolskiego.

8 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

Harcerstwo od czasów mojej młodości bardzo się zmieniło, głównie na plus. Wróci-

ło do korzeni: do tego, co propagował Baden-Powell. Jednak nawet tu nie są obce

podziały, bo przecież istnieje kilka organizacji harcerskich. To nie jest nic dobrego,

bo dla mnie harcerstwo jest jedno. Wydaje mi się, że harcerze nadal są czasami po-

strzegani, jako tacy „chłopcy w krótkich majteczkach” i „dziewczynki w trochę

dłuższych spódniczkach”, którzy biegają, machają, ćwiczą, salutują i to wszystko,

co robią. Uważam, że to infantylne myślenie. W ostrowskich harcerzach podoba

mi się to, że wychodzą na zewnątrz, organizują wiele akcji, nawet ogólnopolskich, które pozytywnie wpływają na wize-

runek miasta. Ponadto, biorą udział w uroczystościach, mają kontakt z kombatantami oraz korzystają z ich życiowych

doświadczeń. Uważam za plus, że używają nowoczesnych źródeł dotarcia do rówieśników: strony internetowe i profile

na Facebook’u działają na bieżąco. To wszystko powoduje, że wizerunek harcerstwa jest bogatszy, pełniejszy i bardziej

skuteczny. Miło mi, że może się do tego choć trochę przyczynić „Gazeta Ostrowska”, w której harcerze prowadzą regu-

larnie swoją kolumnę „Harcerskie Meritum”.

Jarosław Wardawy

Redaktor naczelny „Gazety Ostrowskiej”

Harcerze to grupa ludzi, która ma w sobie to coś, co przyciąga i potrafi otworzyć

serca urzędników i polityków. Potwierdzeniem tego jest ostatni zlot, gdzie zarów-

no miasto i powiat aktywnie włączył się w organizację. W XXI wieku jest tak,

że jeśli ktoś ma złe notowania i jest źle postrzegany, to się w niego nie inwestuje.

Harcerze to dobra promocja dla Ostrowa i mieć Was w powiecie, to naprawdę du-

ży skarb. Harcerze, w każdej chwili potrafią się dobrze i godnie zachować. Są do-

brym drogowskazem dla zagubionej młodzieży. Podziwiam harcerzy, że im się chce chcieć. Wokół jest tyle różnych

pokus - od Internetu, po dyskoteki i różne inne bajery – a przynależność do harcerstwa, przychodzenie na zbiórki, an-

gażowanie się, jest szukaniem innego, romantycznego świata. Harcerstwo daje, przede wszystkim wartości, które są

bardzo cenione i potrzebne w tych zwariowanych czasach.

Paweł Rajski

Starosta Powiatu Ostrowskiego

Kiedy myślę o harcerstwie mam takie skojarzenia: organizacja, patriotyzm,

młodość, pomoc, uśmiech, dyscyplina i porządek. Myślę, że harcerze to do-

brzy, młodzi oraz mądrzy ludzie, którzy realizują się w swojej organizacji

w wielu ważnych akcjach i pożytecznie spędzają swój czas oraz poświęcają

się dla innych. Mieszkańcom naszego miasta znana jest wasza organizacja

i działalność. W Ostrowie harcerstwo jest bardzo widoczne i aktywne. Wi-

dać was podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Angażujecie się

w akcje przedświąteczne w marketach, latem na stanicy organizujecie wakacje dla dzieci i wiele, wiele innych.

Ewa Matecka

Dyrektor Ostrowskiego Centrum Kultury

Page 9: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

Ubiegły rok przebiegał pod hasłem 100-lecia powstania Harcerstwa Wielkopolskiego. Jako Ra-

da Miejska podjęliśmy stosowną uchwałę o ustanowieniu roku obchodów tego jubileuszu. Kul-

minacją były uroczystości, których wieczną pamiątką jest piękny głaz w Parku 3 Maja. Harcer-

stwo ostrowskie to duża grupa oddanych sprawie ludzi: grono doświadczonych i zasłużonych,

których bardzo cenię jak Pani Krystyna Sufryd czy Panowie Zbysław Jeżewski oraz Józef Ko-

zan. Jest wielu ludzi młodych, którzy są widoczni i aktywnie działają. Z pewnością dobrym

łącznikiem między doświadczeniem a młodością jest komendant hm Dariusz Potasznik.

MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

Myślę, że jest to bardzo dobra organizacja zrzeszająca małe dzieci, młodzież,

jak również dorosłych. Wiem, że harcerzem jest się do końca życia. Gdy spoty-

kam moich znajomych, którzy kiedyś byli drużynowymi, widzę, że dziś równie

dobrze spełniają się w roli dorosłego harcerza. Tak jak 10 przykazań dla katoli-

ka, tak harcerstwo ma swoje 10 praw. Dzięki nim harcerze nie nauczą się nicze-

go złego. Bardzo często widzę ostrowskich harcerzy biorących udział w akcjach

społecznych, o czym można prze-

czytać na Facebook’u lub w lokalnej prasie czy zobaczyć w telewizji. Dziś mło-

dzież stara się być różna, także pod względem ubioru i sposobu myślenia, a harce-

rze to ludzie, którzy nie wstydzą się ubrać równego munduru wcale nie odstając

od środowiska.

Anna Torz

Dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury

Postrzegam harcerstwo bardzo pozytywnie.

Harcerz zwykłym ludziom kojarzy się z kimś, kto robi coś dla drugiego.

Są to najczęściej młodzi ludzie, których spaja pewna idea połączona z ubiorem.

Jeśli ktoś uczestniczy w życiu harcerskim, to uczy się rzeczy, których nie jest się

w stanie poza harcerstwem nauczyć. Harcerstwo mnie nauczyło służby. To rzecz, która jest dzisiaj bardzo cenna. Służyć, czy-

li dawać coś innym. Uczy odpowiedzialności, to jest kolejna rzecz. To, co jest w harcerstwie znamienne, to są ludzie auten-

tyczni, uśmiechnięci, radośni, lubiący przygodę, lubiący się bawić, ale w takiej formie pozytywnej. Jak się prześledzi historię

harcerstwa, to zawsze to łączyło. Tacy byli harcerze przed nami, tacy są dzisiaj i tacy będą w przyszłości.

Andrzej Dera

Poseł na Sejm RP

Maciej Klósak

Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej

Kiedy słyszę harcerstwo - to mam same pozytywne skojarze-

nia. Sama kiedyś działałam w tej organizacji i wiele umiejętności, które nabyłam jako harcerka wyko-

rzystuję do dziś. Często przychodzi mi do głowy myśl: Tego nauczyłam się w harcerstwie! Na przy-

kład, tego że zawsze jest wyjście z sytuacji, trzeba tylko umieć dostrzec możliwości. Młodzi ludzie na-

leżący do harcerstwa mają okazję realizować siebie, swoje zdolności i pasje, mogą sprawdzać się w

różnych okolicznościach: od dziecięcej zabawy, po poważne i odpowiedzialne wyzwania. Mogą

sprawdzić się w trudnych sytuacjach życiowych, wykazując się pomysłowością i sprytem. A najfaj-

niejsze jest to, że muszą umieć zrobić "coś" z "niczego". Harcerstwo daje też możliwość zaspakajania

ważnej młodzieńczej potrzeby - potrzeby przynależności, bycia z innymi w relacji koleżeńskiej, a na-

wet przyjacielskiej. Daje możliwość wyznaczania i realizację pozytywnych, społecznie akceptowa-

nych celów. Miło jest mi obserwować naszych, ostrowskich harcerzy, kiedy niosą pomoc i czuwają

nad bezpieczeństwem ludzi podczas różnych, masowych imprez. Są zawsze obecni podczas państwowych, miejskich, powia-

towych i kościelnych uroczystości. Z dumą i namaszczeniem noszą swój sztandar i swoje harcerskie mundury.

Maria Tomalak Dyrektor III LO

9

Page 10: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

Idealny pracownik to… instruktor harcerski

10 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

phm

. Kata

rzyna P

otasz

nik

— d

orad

ca z

awod

owy i p

erso

nal

ny Rozpocznę od pewnego paradoksu, który ma miejsce

w obrębie poszukiwania pracy i pracowników. Otóż z jed-

nej strony mówi się o bezrobociu, młodych wykształco-

nych bez pracy, a z drugiej strony pracodawcy mają pro-

blem ze znalezieniem solidnych pracowników. Otwarcie

mówi się w branży rekrutacyjnej o przewadze talentu, oso-

bowości i wewnętrznych predyspozycji nad kwalifikacja-

mi. Przyczyną jest fakt, że te drugie można nabyć, a nad

zachowaniem i postawą pracuje się latami. A w harcer-

stwie radzimy sobie z tym bardzo dobrze. Czego oczekuje

się zatem od pracowników? Przyjrzyjmy się.

Umiejętność organizacji swojego czasu i obowiązków.

O zaletach takich cech nie muszę się rozpisywać podobnie

jak przekonywać was, jak dobrze my to potrafimy – wszak

ile razy „harcerstwo” właziło między naukę, imieniny bab-

ci, inne zajęcia? I tyle samo razy na pewno udało wam się

to ogarnąć i zorganizować.

Współpraca w grupie. Jest bardzo ważna z punktu widze-

nia organizacji pracy firmy, wiele mądrych głów zastana-

wia się nad tym, co zrobić, żeby zespoły pracownicze

działały wydajniej i skuteczniej, czego podstawą jest efek-

tywna współpraca. My pracujemy w przynajmniej kilku

grupach (zastępy, drużyny, drużynowi w namiestnictwach

i hufcu), w każdej przyjmujemy określone role, z każdą

wykonujemy konkretne zadania. Wydaje mi się, że mało

kto w harcerstwie potrafi się oprzeć przystosowaniu

do pracy grupowej, pozostając z boku.

Komunikatywność. Tutaj już nie będę taka odważna,

że każdy harcerz jest komunikatywny, ale harcerstwo nie-

wątpliwie rozwija tę cechę. Niejednokrotnie występujemy,

przemawiamy i prezentujemy. Rozmawiamy, formułujemy

swoje zdanie, argumentujemy, dyskutujemy, czasem nego-

cjujemy. Uczestnicząc w tym stajemy się osobami komu-

nikatywnymi.

Samodzielność, inicjatywa, kreatywność. Ważne jest dla

przełożonych, aby powierzone zadanie zostało wykonane

w solidny sposób od „a” do „z” z przekonaniem, że nie

będzie trzeba go poprawiać. Mało tego – jeśli pracownik

potrafi krytycznie podchodzić do swoich obowiązków

i wnosić coś do firmy to atut jest tym większy. My, zno-

wu, wykonując wiele zadań, kształcimy się na osoby

o takich predyspozycjach.

Świadomość i chęć ciągłego kształcenia. Obecnie pra-

cownicy, którzy stoją w miejscu, nie rozwijając się, tak

naprawdę cofają się, biorąc pod uwagę szybkość zmian

w większości dziedzin. Będąc w harcerstwie cały czas

z tyłu głowy mamy potrzebę doskonalenia przez zdobywa-

nie stopni harcerskich i instruktorskich. Funkcjonujemy

w trybie ciągłego rozwoju, co niewątpliwie w momencie

podjęcia pracy przełoży się na potrzebę stałego kształce-

nia.

Poza wymienionymi cechami większość instruktorów

ZHP posiada także umiejętności:

- zarządzania projektami i procesami grupowymi,

- budowania relacji interpersonalnych,

- budżetowanie i rozliczanie działań projektowych,

- rozwiązywania konfliktów,

- animacji czasu wolnego,

- organizowania i delegowania zadań,

- rozwiązywania i funkcjonowania w sytuacjach kryzyso-wych,

- motywacji zespołu

- tworzenia i realizacji planów działalności zespołu,

- wyznaczanie i zarządzanie celami.

Spróbujcie znaleźć mi pracodawcę, który nie zatrudni kan-

dydata z takim potencjałem.

Gdyby ZHP zaczął świadczyć usługi z zakresu pośrednictwa pracy, to mam wrażenie, że odniosłoby

spektakularny sukces. Nie mogę oprzeć się pokusie, żeby określić naszą działalność jako idealnie

skrojoną na potrzeby obecnego rynku pracy. Dlaczego? Argumentów mam sporo.

Page 11: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

Nowo narodzeni

Puste słowa czy prawda?

11 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

sam

. Agn

iesz

ka P

odhajska

Nie ukrywajmy, że propagowany przez amerykańskie

kreskówki obraz skauta, sprzedającego ciasteczka i prze-

prowadzającego starsze panie przez ulicę, bardziej nas

śmieszy niż boli. Spopularyzował się do tego stopnia,

że wszyscy się śmieją, ale nikt nie traktuje nas poważnie –

również osoby spoza kręgu mundurowego. Są jednak po-

wiedzenia, w które ludzie wierzą i uważają za prawdę nie-

podważalną. Kiedyś rzuciła mi się w oczy pewna nieści-

słość w masowym rozumieniu harcerstwa. Chcąc obrazić

dorosłego harcerza mówi się, że jest to osoba niedojrzała,

która bawi się zamiast zająć się czymś poważnym. Jednak,

gdy pragnie się urazić młodszego harcerza nasuwa się

na myśl stereotyp o tym, że harcerze przecież nie potrafią

się bawić i są nudnymi ciapami. Czy wy też uważacie,

że poglądy te są stworzone troszkę na siłę?

Tak często psioczymy na to, że harcerze są źle postrzega-

ni w społeczeństwie. Mnie nasuwają się na myśl dwa wnio-

ski. Po pierwsze, albo ja posiadam niebywałe szczęście,

albo trochę w naszym psioczeniu dramatyzujemy: miano-

wicie nie potrafię przypomnieć sobie sytuacji żeby ktoś

mnie kiedyś mocno obraził z powodu mojej przynależności

do harcerstwa. Częściej ludzie są ciekawi tego, czym się

zajmujemy i co nam to daje, niż od razu skazują na wygna-

nie. Może wcale nie jest tak źle? Drugi wniosek aż krzyczy

w mojej głowie. Kto za ten „zły wizerunek” jest odpowie-

dzialny? MY! I tylko my możemy go zmienić. Może za-

miast rozmyślać nad tym, dlaczego tak jest, rozmyślajmy

nad tym, jak tę rzeczywistość zmienić?

Nie przeczę, że złe słowa o harcerzach nie mają w społe-

czeństwie racji bytu, bo jestem w pełni świadoma tego,

że nie wszyscy są wielkimi entuzjastami naszych działań.

Łatwo mi wywnioskować, że biorą się one po prostu z nie-

wiedzy. Tyczy się to tej wcześniej wspomnianej przeze

mnie grupy osób, którym odpowiada stan zastany. Jednak

to nie zawsze ich wina, nie zawsze muszą być to osoby

obojętne na wszystko dookoła. Mogą to być osoby niezwy-

kle zapracowane, które po prostu nie mają czasu. Nie nale-

ży skazywać takich osób na karę chłosty i potępienie,

ale wytłumaczyć i pokazać jak jest w rzeczywistości. Nie

sztuką jest opowiadać o naszej organizacji komuś, kto pa-

trzy na nas łaskawym wzrokiem. Sztuką jest pokazać praw-

dę osobie, która murem stoi przy swojej zatwardziałej opi-

nii o harcerzach-degeneratach. Wracając jednak do niewie-

dzy. Pamiętam sytuację, kiedy jako początkująca harcerka

stałam na dyżurze w jednym z ostrowskich marketów dum-

nie pakując zakupy. Podszedł do mnie pan, z kategorii tych

mniej przychylnych harcerkom wtykającym nos w cudze

sprawunki, pytając, po co nam te pieniądze, a ja nie

do końca potrafiłam mu wytłumaczyć, bo nie do końca

wiedziałam. Normalnością jest, że przed świętami idziemy

na Akcję Market, ale czy dla każdego drużynowego nor-

malnością jest wytłumaczenie celu akcji? Nieświadomie

potęgujemy tę społeczną niewiedzę. Gdybym wtedy z mi-

łym uśmiechem na ustach, rzeczowo wytłumaczyła panu

sens naszej zbiórki, możliwe, że zmieniłby swoje zdanie.

To smutne, ale sukces w dzisiejszym świecie, w dużej

mierze zależy od dobrej reklamy. Zastanówmy się nad re-

klamą harcerstwa, taka typową, najbardziej popularną.

Śpiewamy piosenki, wiążemy węzły, wyznaczamy kierunki

świata bez kompasu, sami przygotowujemy posiłki, uczy-

my się szyfrów… Która z tych propozycji jest atrakcyjna?

Są to hasła najczęściej padające na harcerskich stronach

internetowych. Gdybym ja, nie będąc harcerką, szukała

informacji o tej organizacji i natknęła się na coś takiego –

sądzę, że omijałabym mundur szerokim łukiem. Te zajęcia

może były ciekawe i pociągające 20 lat temu, ale dziś?

Niektórzy mogą powiedzieć, że to tradycja, że harcerze

zawsze uczyli się takich rzeczy. I dobrze! Róbmy to nadal,

ale jako ciekawostkę, nie przedstawiajmy tego, jako głów-

ny cel naszej działalności. Jednak nie pogrążajmy się teraz

w żałobie! Wszystko idzie ku lepszemu. ZHP coraz czę-

ściej stara się korzystać z nowoczesnych rozwiązań.

Wiesz o tym, że harcerze siedzą w namiotach, czekając

na wojnę? Wyjadają korę z drzew, taplają się w błocie

i wywołują deszcz. Często ubierają się w moro, aby wtopić

się w tło mijanych po drodze krzaków. Do harcerstwa idą

też tylko brzydkie dziewczyny, które swoją drogą zawsze

mają grube łydki. My się śmiejemy, bo wiemy, ile w tym

prawdy. Powinniśmy dążyć do tego, żeby inni też śmiali

się z tego samego powodu. Myślę, że recepta jest łatwa

i powszechnienie znana: pokażmy to, jacy jesteśmy. Drze-

mie w nas niesamowita siła, którą tworzą wspaniali ludzie.

O stereotypach można mówić godzinami. O tym, jakie są one krzywdzące i o tym, że ludzie kierujący się nimi nic

o życiu nie wiedzą. Można, ale po co? Tak jest i zakładam, że będzie zawsze. Człowiek lubi myśleć schematycznie,

bo tak jest łatwiej. Ktoś kiedyś powiedział, że harcerze to ciapy, więc niech tak zostanie. Niektórym po prostu

do szczęścia nie jest potrzebna wiedza o otaczającym ich świecie i ludziach. Jednak, żeby nie generalizować nale-

ży dodać, że są też ludzie inni. Ludzie światli, ciekawi, dociekliwi i lubiący prawdę. Takim ludziom chwała

za to, ale co z resztą?

Do harcerstwa idą tylko brzydkie dziewczyny, które swoja drogą zawsze mają grube łydki.

Page 12: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

Zdaniem rodziców

Red

akcj

a

Wiemy, co o harcerstwie sądzą osoby rozpoznawalne w Ostrowie. Jakie jest zdanie rodziców,

którzy są naszymi najbliższymi partnerami na harcerskiej drodze? To oni cieszą się z każdego harcer-

skiego sukcesu i są podporą naszych działań. Są świadkami nieprzespanych nocy i godzin poświęconych

na przygotowanie zbiórek i biwaków, a często także denerwują się zaniedbanymi obowiązkami domowy-

mi na rzec zadania międzyzbiórkowego. Mimo to ich zdanie na temat harcerstwa jest nadal pozytywne.

Przekonajcie się sami!

Jeżeli dwójka moich dzieci „służy” dzielnie w ZHP,

to moja opinia może być tylko i wyłącznie pozytywna.

Z obserwacji zadowolenia z bycia harcerzem i zu-

chem, mogę tylko cieszyć się ze szczęścia moich po-

ciech, które daje im przynależność do ZHP. Nauka

samodzielności, radzenia sobie w różnorakich sytu-

acjach oraz obcowanie z trudnościami związanymi

z postawionymi zadaniami kształtuje charakter na-

szych dzieci. Sam byłem harcerzem, więc wiedziałem,

w co „ pakują” się moje dzieci. Wielkim pozytywnym

zaskoczeniem okazał się wybór szczepu, do którego

należą. Opieka nad podopiecznymi oraz zagospodaro-

wanie czasu podczas zbiórek na zabawę i naukę stawia

Was w jak najlepszym świetle i naprawdę napawa ra-

dością i nadzieją, że harcerstwo nie zanika.

Mirosław Gembala

Harcerstwo to organizacja, w której dzieje się bardzo

dużo ciekawych rzeczy. Opiekunowie mają głowy peł-

ne pomysłów i potrafią te nasze dzieciaki z „ery kom-

puterowej” przyciągnąć do harcerstwa i utrzymać

w nim. Jestem wdzięczny organizatorom-

kierownictwu za profesjonalne przygotowanie różnych

wyjazdów, chociażby ostatniego zimowiska i troskliwą

opiekę nad dziećmi, a mam świadomość, że nie jest

to proste. Syn po takich wyjazdach wraca pełen wra-

żeń, bardzo zadowolony z działań, jakie musiał podej-

mować, żeby zrealizować pewne zadania. Mam wraże-

nie, że harcerstwo pomaga Wiktorowi przełamywać

pewne stereotypy, ograniczenia i sięgać dalej; uczy

zaradności oraz organizacji różnych przedsięwzięć.

W moich oczach organizacja, w której państwo działa-

cie, którą prowadzicie, zasługuje na najwyższe oceny.

Tomek Wasielak

W ubiegłym roku zobaczyłam ogłoszenie na drzwiach szkoły o rozpoczynających się zbiórkach dla zuchów i zapro-

ponowałam mojemu synowi Rafałowi, żeby poszedł i zobaczył. Był w pierwszej klasie, więc pomyślałam: "niech

próbuje różnych rzeczy i na pewno coś wybierze". Okazało się, że harcerstwo to był strzał w dziesiątkę! Bardzo się

ucieszyłam, bo choć sama nie byłam nigdy w tej organizacji, wiedziałam, że to dobrze podziała na Rafała. Wszyst-

kie biwaki, wyjazdy i ostatnio zimowisko dały dużo mojemu dziecku. To jest jak cząstka wychowania, kultury, sa-

modzielności, przyjaźni. Harcerstwo w moich oczach jest bardzo dobrą drogą dla młodych ludzi, którzy się dopie-

ro kształtują, szukają swoich celów, ideologii i zaistnienia w naszym, jakże rzeczywistym i nie ukrywajmy złym

świecie. A Waszą organizację cenię szczególnie z kilku oczywistych powodów: jesteście wspaniałymi ludźmi, do-

brymi organizatorami, Wasze postawy są godne naśladowania, macie w sobie pełno energii, siły i wiary we wszyst-

ko, co piękne i szczere. Dziękuję szczególnie Arkowi Głodkowi, Pauli Borek i Kasi Potasznik za to, że mój syn

Rafał chce być Prawdziwym Zuchem, a z czasem naprawdę Harcerzem.

Katarzyna Łosik

Nasza córka jest stosunkowo niedawno w harcerstwie,

ale póki co jest zafascynowana. Pogląd mam ten sam

co zawsze, też kiedyś należałam do harcerstwa,

to rzecz wielka. Wartości się nie zmieniły tylko czasy

i chyba dlatego jest gorzej z przełożeniem na dzisiej-

szy dzień. Nawet jest to uważane za pewnego rodzaju

dziwactwo. Co daje? Chęć angażowania się w różne

zadania i stawiane cele, doprowadzenie do rozwiązania

ich. Uczy odpowiedzialności, więzi z innymi, tworze-

nia jakieś wspólnoty-Jeden za wszystkich-wszyscy

za jednego.

Brygida Mioduszewska

Mam bardzo dobre zdanie na temat harcerstwa. Moje

dziecko nauczyło się dzięki ZHP obowiązkowości,

współpracy w grupie, odpowiedzialności za innych,

tolerancji a także postaw patriotycznych oraz historii

naszej ojczyzny. Ta organizacja daje mojemu dziecku

poczucie przynależności do grupy, wypełnia czas wol-

ny, pogłębia różnorodne zainteresowania – muzyka

czy historia.

Anna Gynter

12 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

Page 13: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

Po pierwsze wy-

gląd. Umundurowa-

nie to jest nasza wi-

zytówka. To jak po-

winniśmy w nim wy-

glądać reguluje regu-

lamin mundurowy

i do niego odsyłam.

Ważne wydaje się

jednak to, żeby

szczególnie w kon-

takcie z osobami spo-

za organizacji nie

udziwniać, wyglądać

schludnie i dobrze się

prezentować.

Warto też zwrócić

uwagę na to, że mun-

dur to nie wszystko –

pamiętajmy, że jeśli ktoś nas zna jako harcerza, to fakt

ubranego munduru nie ma znaczenia, jesteśmy członkami

organizacji cały czas, dlatego równie ważne jest nasze

odpowiednie zachowanie, czyli w największym skrócie

ujmując – takie, które wstydu nam nie przynosi. Normal-

nym jest to, że wchodząc w, nazwijmy to tryb harcerski,

pozwalamy sobie na więcej – krzyczeć do siebie na ulicy,

siadać na ziemi, „wygłupiać się”, co przyjmuje różne obli-

cza. Jesteśmy przez to postrzegani jako ludzie pozytywni,

otwarci, ale może to być również odbierane jako dziwac-

two. Nie chodzi o to, żebyśmy zaczęli zachowywać się,

dla nas, nienaturalnie i rozpoczęli proces „usztywniania”,

ale miejmy na uwadze po prostu to, jak możemy wyglądać

z boku i pomyślmy jak możemy być odbierani.

Coraz większe znaczenie ma to, jak prezentujemy się

w Internecie. Mamy strony internetowe, tzw. fanpag’e

i profile na Facebook’u, piszemy e-maile… Bardzo ważne

jest w tym obszarze pamiętać o przynależności do harcer-

stwa. Słyszałam, że w jednej z chorągwi działa system,

w którym profile harcerskie na Facebooku są sprawdzane

pod kątem nieodpowiedniego zachowania, które można

uchwycić. Przesada? Tak sobie pomyślałam, ale z drugiej

strony, widząc aktywność niektórych harcerzy, zastana-

wiam się nad słusznością takich działań. Jasne, że nikt nie

podpisuje profilu „Jan Kowalski –Harcerz”, ale rzadko

kiedy fakt ten pozostaje niezauważony, a zauważone zaw-

sze zostają wpisu typu „@Abc – pijemy dzisiaj?xD”.

I abstrahuję zupełnie od tego komu i co wolno, bo nie

wolno, ale na litość boską – zostawmy to dla siebie. Nikt

nikogo nie będzie pytał – to Wy możecie? Nikomu nikt

nie będzie tego tłuma-

czył. Skojarzenia są

bezlitosne, a my, zdaje

się, dość często zapo-

minamy, że wszystko

co wpuszczane w sieć

w niej zostaje, napraw-

dę jest widoczne i tak –

to też kształtuje nasz

wizerunek.

Na koniec kilka ogól-

nych uwag dotyczą-

cych zachowania, two-

rzonych dokumentów,

informacji, prezentacji:

- zwracajmy uwagę

na poprawność grama-

tyczną i interpunkcję!

- niech nasze konta

pocztowe nie będą nieprofesjonalne – wydaje się, że zasa-

da „imięnazwisko@...” jest dość prosta, prawda? Rzeczy-

wistość jest jednak brutalna i mamy do czynienia z plagą

„zmałpowanych” ksywek, zdrobnień i udziwnień, które

naprawdę nie wyglądają dobrze. Wiem, że często jest

to spowodowane przyzwyczajeniem do swojego adresu,

ale kiedyś trzeba będzie i tak to zrobić, a im szybciej, tym

lepiej dla nas wszystkich. ZHP wychodzi nam naprzeciw

i umożliwia założenie PROFESJONALNYCH kont pocz-

towych z domeną zhp.net.pl, do czego gorąco zachęcam!

- unikajmy infantylności w tym, co robimy, piszemy, pre-

zentujemy i jednocześnie starajmy się zadbać o jak naj-

większy profesjonalizm.

Na koniec zacytuję słowa z innego tekstu, w którym Pan

Jarosław Wardawy powiedział: Wydaje mi się, że harcerze

nadal są czasami postrzegani, jako tacy „chłopcy w krót-

kich majteczkach” i „dziewczynki w trochę dłuższych

spódniczkach”, którzy biegają, machają, ćwiczą, salutują

i to wszystko, co robią. Uważam, że to infantylne myślenie.

Cieszy fakt, że autor tych słów ma takie wrażenie, martwi

jednak to, że ma rację i cały czas wiele osób tak nas po-

strzega. Wizerunek jest, niestety, o tyle niewdzięczny,

że wszystko, co złe zawsze jest mocniej widoczne i dłużej

zapamiętane.

Dlatego tak ważne jest, aby przez cały czas, każdy

z nas o nim pamiętał i każdym szczegółem naszych

działań pracował nad dobrym, bo prawdziwym prze-

cież wizerunkiem.

Wizerunek u podstaw

13 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

phm

. Kata

rzyna P

otasz

nik

Kto w ZHP kształtuje wizerunek? Ty, ja, my - wszyscy. I bardzo ważne jest to, żebyśmy mieli tego świadomość,

ponieważ osób na nas spoglądających jest więcej, niż nam się wydaje. Patrzymy na siebie my wzajemnie: jak

wyglądamy i co robimy. Widzą nas rodzice a bywa, że nawet członkowie rodzin harcerzy, nauczyciele, dyrektorzy

szkół, widzi nas społeczeństwo, które obserwuje i ocenia. Pracujmy nad oceną bardzo dobrą.

Znajdź różnicę!

Page 14: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

mała, a Wielka

14 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

pw

d. Paula

Bor

ek

„Świeć gwiazdeczko mała świeć…” Też Wam się wydaje, że niektórzy ludzie to takie świecące

gwiazdeczki? Sądzę, że tylko takie sylwetki będę dla was

opisywała w „małych, a Wielkich”. Tak jest oczywiście

z bohaterką poniższego tekstu. Świeci tak wyjątkową pasją

do harcerstwa, że myślę sobie, iż nigdy nie możemy dopuścić

do tego, by przestała lub choćby przygasła. Zapraszam

was na spotkanie z … Julią Wietecką.

Od szkoły przetrwania do harcerstwa

Julia jest w harcerstwie od 2010 roku, kiedy to jako uczennica

Gimnazjum Numer 1 im. Noblistów Polskich zapisała się

do udziału w Leśnej Szkole Przetrwania. To tam - między biega-

niem po lesie, a tarzaniem się w błocie - poznała dwie harcerki

ze 101 DHS IRINEN, które nie tylko opowiedziały jej o drużynie,

ale też zaprosiły na zbiórkę. Nie minęło wiele czasu a Julia stała

się harcerką, która w trakcie Turnieju Zastępów w 2010 roku zło-

żyła Przyrzeczenie Harcerskie i niebawem została zastępową za-

stępu „Hakuna Matata”. Choć miała pewne obawy czy dobrze ro-

bi, wybierając się na tę wspomnianą pierwszą zbiórkę, teraz twier-

dzi, że: „Do harcerstwa może przyjść praktycznie każdy, kto chce

poznać nowych, zakręconych pozytywnie i otwartych ludzi,

a także kto lubi spanie w namiotach, chce się sprawdzić i nauczyć

nowych umiejętności.” Dodaje też, że harcerstwo to najbardziej

wartościowa rzecz, jaka ją spotkała…

Harcerskie ideały

Czym jest dla niej harcerstwo? „Przede wszystkim zabawą,

nauką, ogromną przygodą i ciężką pracą nad sobą.” To pewnie

ta świadoma ciężka praca nad sobą sprawia, że Julia jest osobą,

na której można polegać i która rozwija imponująco swój po-

tencjał. To harcerka z tej kategorii, co głęboko czuje harcer-

stwo, taka z krwi i kości, z pasją. Myślę, że Julia ma harcerskie

ideały i w sercu i głowie, dlatego jej działanie jest pełne rozwa-

gi, optymizmu i skuteczności. Nic więc dziwnego, że jest inspi-

racją i wsparciem dla harcerek z drużyny i że sprawdziła się

w roli zastępowej. Na czym polega jej fenomen? Julia nie boi

się pytać i ma świadomość potrzeby nieustannej nauki…

I wcale nie o geografii czy biologii mowa! Jak sama powiedzia-

ła: „Dzięki byciu w ZHP mam okazję rozwijać swoje umiejęt-

ności i odkrywać nowe, a także poznawać wiele harcerek i har-

cerzy, z którymi wymieniam się wciąż rosnącym doświadcze-

niem”. Teraz realizuje próbę na stopień i wkłada w to wiele ener-

gii, ale ma świadomość tego, że to nie jej ostatnia próba,

bo nie wyobraża sobie, że jej przygoda z harcerstwem miała się

zakończyć. Jak sama mówi- ostatnie dwa lata to czas, w którym

poznała bardzo dużo nowych ludzi, uczestniczyła w wielu wspa-

niałych biwakach i w Zlocie Chorągwi z okazji 100-lecia harcer-

stwa w Wielkopolsce. Za najważniejszą lekcję, jaką do tej pory

dało jej harcerstwo, uważa tę o nastawieniu do innych ludzi.

„Teraz wiem, że nie warto oceniać ludzi po okładce i lepiej po-

znać drugą osobę, niż z góry zakładać, jaka jest.”

Największe marzenie: zakochać się i być wiecznie

szczęśliwą

Życiowe motto: "Siła

nie pochodzi z wygrywania.

To twoje zmagania rozwija-

ją się. Kiedy przechodzisz

przez trudności życiowe

i decydujesz, by się nie pod-

dać - to właśnie jest siła"

Ulubione miejsce: ta-

kie, w którym mogę odpo-

cząć

Ulubione słowo: masakra

Kiedy byłam dziec-kiem… uwielbiałam się

śmiać i wygłupiać

Jestem… a przynajmniej

staram się być miła, zawsze

uśmiechnięta i otwarta na

nowe przyjaźnie

i znajomości

Page 15: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

15 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

W oczach innych

Drużyna harcerska to suma tego, co wnosi każdy z jej członków. Co do 101 DHS przy-

niosła Julka? Z pewnością optymizm i zapał do działania - to dwie najczęściej powtarzane

przez koleżanki z drużyny obserwacje. Wygląda na to, że największą zaletą Julii, szczegól-

nie ważną w pełnieniu roli zastępowej, jest to, że – jak mówi jej drużynowa - „Dla dziew-

czyn jest jak siostra, która dobrze się z nimi bawi, choć czasem musi skarcić.” „Jest niesa-

mowicie pozytywna, a co za tym idzie, potrafi sprawić, aby poszły za nią tłumy” – dodaje

przyboczna. Dowodem na to, że od Julii bije wyjątkowa energia, którem promieniuje

na innych jest opinia innej zastępowej ze 101 DHS: „Jest bardzo towarzyska (…) wiem,

że zawsze mogę liczyć na pomoc Julki, kiedy będę miała jakiś problem związany z moim

zastępem.” Jaki zatem jest przepis na taki sukces? Wydaje się, że wystarczy wiedzieć

do czego się dąży, stawiać ambitne cele, mieć głowę pełną pomysłów i myśleć o swoim

rozwoju, a – co najważniejsze - o tym, co można zrobić dla innych. Nic trudnego, prawda?

Na koniec chciałabym powiedzieć, żeby nie było żadnych wątpliwości, że Julia – jak każdy

z nas - ma wady. Jednakże cóż to za problem, skoro nieustannie nad nimi pracuje, dzięki

czemu giną one w morzu wartościowych cech?...

Harcoskop

Chcesz wiedzieć, co pokazuje kryształowa lilijka? Jesteś ciekawy, jaka czeka cię przyszłość? Wróżka Agnieszka

rozwieje twoje wątpliwości. Wystarczy, że na chwilę zapomnisz o otaczających się sprawach i skupisz się

na tym, co mówią do ciebie harcerskie gwiazdy.

Wró

żka A

gnie

szka

OCHOTNIKCZA/MŁODZIK

Będzie to dobry czas na promowanie siebie - śmiało przed-

stawiaj swoje plany i wyobrażenia. Możesz zyskać nową

funkcję, dzięki przychylności ludzi piastujących wysokie

stanowiska. Możliwe niezapowiedziane odwiedziny, a tak-

że daleka podróż. Niewykluczone, że poznasz ludzi, któ-

rzy wpłyną na twoje dalsze życie.

RADA: Nie bój się publicznie wyrażać własnego zdania.

TROPICIELKA/WYWIADOWCA

Czeka cię podjęcie ważnych decyzji, których skutki będą

znaczące dla ciebie i twojego zastępu, stąd możliwe wa-

hania i rozterki. Skup się na ludziach i łączących cię

z nimi relacjach. Możliwe, że poznasz nową i bardzo

szczególną osobę lub zamienisz przelotną znajomość

na coś poważniejszego.

RADA: Nie daj się zniechęceniu i zaufaj swojej intuicji.

PIONIERKA/ ODKRYWCA

W reszcie znalazłaś/znalazłeś się

na prostej drodze - złe miesiące masz

już za sobą. Czeka cię wiele przy-

jemności i rozrywek. W najbliższym

czasie znajdziesz sposób, by trudno-

ści zamienić w szansę. Twoje życie

wypełni praca zespołowa i duch

przyjaźni - w drużynie zacznie się

układać. To czas na pokazanie twojej

silnej osobowości i objęcie przewod-

nictwa w grupie.

RADA: Nie bój się zmian.

SAMARYTANKA/ĆWIK

Masz szczęście! Jeśli jesteś singlem i tęsknisz za miło-

ścią, twoje dni w klubie samotnych serc są policzone!

Wypatruj przystojnego harcerza/przepięknej harcerki.

Jeśli jesteś już w związku, oczekuj nowych zdarzeń,

twoja druga połówka cię zaskoczy. Związki przecho-

dzące trudny okres będą miały szansę na naprawę.

RADA: Daj szansę miłości.

HARCERZ ORLI Wiele się nauczysz. Zapiszesz się na kurs, o którym zawsze

marzyłeś/marzyłaś, zdobędziesz nowe umiejętności albo po-

dzielisz się z innymi harcerzami swoją wiedzą i doświadcze-

niem. Życie także cię czegoś nauczy – przez to co usłyszysz,

co zobaczysz lub to, co nagle zacznie mieć sens. Dzięki uło-

żeniu gwiazd, mury zaczną się sypać, a dialogi staną się ła-

twiejsze. RADA: Miej oczy i uszy otwarte.

HARCERZ RZECZYPOSPOLITEJ

Powoli wszystko w Twoim życiu

osobistym zacznie się układać.

Osiągniesz względną równowagę

uczuć. Postaraj się nie zamienić

swej przygody miłosnej w antyczny

dramat. Jednak problemy ze zdro-

wiem uzmysłowią ci, że powinie-

neś ograniczyć swoje dążenia i nie

próbować osiągnąć wszystkie,

co się da. Komendant zauważy,

że przyda ci się odpoczynek.

RADA: Znajdź czas dla siebie

Page 16: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

My, jako kilkuletnie harcerki mamy głowy pełne wspomnień i czubate kartony drobiazgów i pamiątek

z przeróżnych imprez, biwaków i obozów. Czasem mamy problem z przypomnieniem sobie jakiegoś epizodu

z wyjazdu, który był dwa lata temu. Więc co ma powiedzieć instruktor, który w ZHP jest od dobrych 40 lat?

Specjalnie dla Ciebie, drogi czytelniku, tworzymy rubrykę, gdzie możesz przeczytać wspaniałe historie ludzi,

którzy niemało w harcerstwie widzieli, przeżyli oraz zrobili. Na pierwszy ogień został rzucony

Komendant naszego hufca - hm. Dariusz Potasznik.

Wstąpiłem do Drużyny Zuchowej będąc w I klasie

SP w Czekanowie – w 1977 roku. Moją pierwszą drużyno-

wą była pani Jędraszczyk. Ogromnym przeżyciem była dla

mnie pierwsza Kolonia Zuchowa, zorganizowana w szkole

w Lewkowie – aż 3 kilometry od domu! Dwa tygodnie po-

za domem, chociaż w znanej okolicy. Z tej kolonii najbar-

dziej zapamiętałem wieczorne opowieści jednego z kole-

gów, który opowiadał nam obejrzane kiedyś filmy – strasz-

ne i ekscytujące (w roku 1977 nie było Internetu, płyt

DVD, ani nawet kaset video, a ekscytujące filmy można

było obejrzeć tylko w kinie). Po drugiej klasie kolonia zu-

chowa zorganizowana była już nieco dalej – bo w Jaroci-

nie. Trzecia kolonia – to już prawdziwa wyprawa w nie-

znane, bo do Nowej Rudy, czyli prawie na koniec świata.

W czasach zuchowych zdobyłem

odznakę „Zuch Na Piątkę”, z któ-

rej byłem niezwykle dumny. Dużo

stresu było natomiast ze zdobywa-

niem sprawności, gdyż na zbiórce

musieliśmy np. napisać spraw-

dzian ze znajomości lotnictwa

by zdobyć sprawność lotnika.

Z tą pierwszą odznaką to wynik-

nęła niezła awantura. W któryś

marcowy dzień wracaliśmy z re-

kolekcji z Lewkowa (my, tzn.

grupka dzieciaków z mojej klasy). W pewnym momencie

wpadłem na pomysł, że zamiast przechodzić przez most,

lepiej będzie pokonać rzekę po lodzie! Pomysł był może

i dobry, ale lód nie bardzo... Skąpaliśmy się chyba wszyscy

– do pasa w wodzie, całe szczęście, że rzeka była płytka.

Na następnej zbiórce wszystkim uczestnikom incydentu

odebrano odznaki „Zuch na Piątkę”, ponieważ jednak mnie

na tej zbiórce nie było, to niechcący odznakę ocaliłem.

W klasie IV już jako uczeń szkoły w Lewkowie wstąpi-

łem do drużyny harcerskiej, którą prowadziła moja ówcze-

sna wychowawczyni – Pani Stodolna. Zbiórki odbywały

się niestety rzadko. Gdzieś pod koniec roku szkolnego Pani

zwołała nas na zbiórkę, na której odbyło się Przyrzeczenie

Harcerskie wszystkich czwartoklasistów i w takich to oko-

licznościach zdobyłem harcerski krzyż. W 1983 roku poje-

chałem na pierwszy Obóz Harcerski zorganizowany

na stanicy w Cieszynie. Prawdziwy obóz, pod namiotami,

z wieczorami przy ognisku, choć z programem niewiele

różniącym się od kolonii... Jak już wspominałem – zbiórek

w ciągu roku było niewiele, wiedziałem natomiast, że jest

coś takiego jak stopnie harcerskie. Nikt mi nie powiedział,

co trzeba zrobić żeby zdobyć „belkę”, czułem jednak,

że trzeba na to zasłużyć. Uznałem, że lepszej okazji niż

obóz, na zdobycie „belki” nie będzie. Czegóż, więc ja nie

robiłem na tym obozie! Zapisywałem się na wszystkie

możliwe zajęcia dodatkowe. Zrobiłem nawet kurs na kartę

rowerową, choć już takową posiadałem!!! Nagrodą dla ak-

tywnych obozowiczów była wycieczka do Koniakowa

i Istebnej, na którą pojechałem, „belki” jednak nie dosta-

łem. Ostatniej szansy upatrywałem w grze terenowej zor-

ganizowanej w jednym z ostatnich dni obozu. Zadaniem

patroli było odszukanie ukrytego w terenie instruktora.

W naszym zastępie doszło do konfliktu, gdyż ja propono-

wałem poszukać w zagajniku,

zaś nasz zastępowy – w kierun-

ku przeciwnym. Nie było rady,

trzeba było go słuchać. Instruk-

tora nie odnalazł żaden z patroli,

gdyż ten był schowany w... za-

gajniku. Ostatnia szansa na

„belkę” przepadła. Choć szcze-

rze mówiąc nikt na tym obozie

żadnej belki nie dostał, więc

pewnie planów takich nie było.

Jako uczeń nieźle śpiewający

uczęszczałem równolegle na zajęcia z chóru, prowadzone

przez Panią Bernadettę Jaszczyk (należałem również

do szkolnych kół PTTK, TPPR, PCK, SKS i pewnie

wszystkich innych, które istniały w szkole). Pani Bernade-

tta zaproponowała mi w siódmej klasie (1984) wyjazd

na zagraniczny obóz harcerski do NRD!!! Byłem w siód-

mym niebie – Obóz Zagraniczny! W ramach przygotowań

do obozu zorganizowana została zbiórka w Urzędzie Gmi-

ny, gdzie ówczesna Komendantka Hufca Gminnego doko-

nywała przeglądu umundurowania. Gdy podeszła do mnie

padło pytanie: „Darek! Ty nie masz żadnej belki???”

„No nie mam” – odpowiedziałem zgodnie z przykrą dla

mnie prawdą. Zapanowała konsternacja. Wszak nie mogło

tak być, by „zwykły” harcerz pojechał na obóz zagranicz-

ny! Kolegialnie ustalono, że jedną „belkę” mam i polecono

mojej mamie naszyć ją na pagony munduru. W ten oto spo-

sób – kiedy indziej na „belkę” pracowałem, a kiedy indziej

ją dostałem. Na obóz wyjeżdżaliśmy z Dworca PKP w Ka-

liszu. Pociągiem specjalnym do Erfurtu.

16 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

Red

akcj

a

Wspomnienia dinozaura

Harcozaur pasiasty

Page 17: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

Po drodze dreszcz emocji związany z „kontrolą graniczną”.

W Erfurcie nastąpił podział całej ekipy na mniejsze grupy –

nasza drużyna skierowana została do Arnstadt, a stamtąd

do małego ośrodka zlokalizowanego w miejscowości Siegel-

bach. Nasza kilkunastoosobowa grupa zakwaterowana była

w domkach kempingowych wraz z grupą niemieckich dzie-

ciaków. Program mieliśmy bardzo urozmaicony, choć

z oczywistych względów – mało harcerski. Przy okazji róż-

nych wizyt wręczano nam przeróżne odznaki i znaczki, które

ochoczo przypinaliśmy do mundurów, czując się coraz waż-

niejsi. Po powrocie do szkoły – jako uczeń klasy ósmej,

z belką na pagonie i mnóstwem odznak na mundurze, posta-

nowiłem rozkręcić naszą szkolną drużynę. Jako stały czytel-

nik „Świata Młodych” miałem pewne wyobrażenie o tym jak

powinna wyglądać zbiórka harcerska, więc uzyskałem zgodę

na samodzielne organizowanie zbiórek. Sielankę brutalnie

przerwał bolesny incydent... Zbiórki odbywaliśmy w klaso-

pracowni chemicznej, zlokalizowanej w zacisznym miejscu

szkoły, na piętrze naprzeciw klasopracowni języka rosyjskie-

go. Podczas jednej z kolejnych zbiórek dobiegły nas hałasy

dochodzące z klasy naprzeciw. Przez dziurkę od klucza usta-

liliśmy, że to dokazuje klasa VIIc – z jakichś względów naj-

mniej lubiana przez moją VIIIb. A że większość naszej dru-

żyny stanowiła VIIIb, więc postanowiliśmy zrobić im kawał.

Kilka dni wcześniej na lekcji chemii mieliśmy okazję poznać

kwas masłowy. Powiem krótko – śmierdzi okrutnie zjełcza-

łym masłem. Wydobyliśmy z szafki fiolkę z kwasem masło-

wym, zamoczyliśmy w nim pasek papieru i wepchnęliśmy

przez szczelinę pod drzwiami do klasy VIIa. Przez dziurkę

od klucza z naszej klasy obserwowałem co się będzie działo.

Przez chwilę była cisza. Później zgodnie z naszymi założe-

niami rozległ się wrzask. Później zgodnie z naszymi założe-

niami gwałtownie otworzyły się drzwi, a później... nasze

założenia legły w gruzach, gdy w drzwiach ukazała się na-

uczycielka rosyjskiego, której zgodnie z naszymi założenia-

mi, miało nie być wtedy w klasie!!! Zbiórki się skończyły.

O wyborze szkoły średniej w jakimś stopniu zadecydowała

opinia mojej starszej siostry, że w ZSZ nr 1 jest fajna druży-

na harcerska, którą dowodzi „druh Rozruch”. I tak trafiłem

do 1 Drużyny Starszoharcerskiej im. Tadeusza Kościuszki.

Drużyna faktycznie okazała się fajna, a druh – „tylko” Ru-

chem, Jarosławem. W gablocie drużyny natrafiłem na infor-

mację o pierwszej zbiórce i poszedłem. „Fajne chłopaki”

pomyślałem. Imponowali

mi – same bystrzaki. Chcia-

łem być taki jak oni – to było

właśnie takie harcerstwo,

o jakim czytałem i o jakim

marzyłem. Nie obeszło się

jednak bez „bolesnych lek-

cji”. Na jednej ze zbiórek,

przyboczny – druh „Gruszka”

podszedł do mnie i wskazując

na jedną z moich odznak po-

wiedział „tę niemiecką flagę,

to z munduru zdejmij”. Jakby

mnie piorun poraził! Moje

niemieckie odznaki, z których

byłem taki dumny okazały się nic nie

warte! Zdjąłem wszystkie „dumne”

odznaki i znaczki przywiezione z za-

granicy. Taka to była siła autorytetu!

Wyleczyłem się tym sposobem

z „choinkomanii”. A dalsze przygody,

w harcerstwie przez duże „H” to już

temat na inną opowieść...

17 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

Nowo narodzeni

16 stycznia pod-

czas Zimowiska

Szczepu

„Jedyneczka”

na krakowskim

Rynku Przyrze-

czenie Harcer-

skie złożył druh

Karol Żmudka ze 111 DHS.

14 stycznia podczas

kursów drużyno-

wych HS

"TERMOSFERA"

Przyrzeczenie Har-

cerskie złożyła druh-

na Katarzyna Kry-

siak z 14 DSH.

20 stycznia pod-

czas Zimowiska

Szczepu

„Szuwary” Przy-

rzeczenie Harcer-

skie na Górze

Świętej Anny

złożyła druhna

Marta Grenda z 58DH.

20 stycznia pod-

czas Zimowiska

Szczepu

„Szuwary” Przy-

rzeczenie Harcer-

skie na Górze

Świętej Anny

złożyła druhna

Dagmara Rudo-

wicz z 58DH.

Zgodnie z rozka-

zem Komendanta

Hufca L10/2013

drużynową 1 DH

została druhna

Małgorzata Po-

tasznik.

Każdy początek roku

kojarzy nam się

ze zbliżającymi się fe-

riami, a te z czasem

wolnym. Myślę, że dla

wielu harcerzy to rów-

noznaczne z udziałem

w pierwszym dużym

w nowym roku wyda-

rzeniem - w zimowi-

sku harcerskim. Prze-

cież nigdzie harcerz

nie może wypocząć

lepiej… Jest wiele spo-

sobów na uwiecznienie

wyjątkowych zimowi-

skowych chwil, jed-

nym z nich jest prze-

życie Przyrzeczenia

Harcerskiego.

Page 18: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

„Był sobie chłopiec” (2002, USA, reż. Chris Weit, Paul Weitz)

Żaden człowiek nie jest samotną wyspą – takie słowa

padają w mojej ulubionej recenzji tego filmu i faktycznie

można się przekonać o tym po jego obejrzeniu. Na pew-

ne rzeczy trzeba czasu i nigdy nie można być pewnym,

kiedy pozna się kogoś, kto może zmienić Twoje życie.

Samotną wyspą próbował być Will, który niespodziewa-

nie spotkał kogoś ważnego w swoim życiu. Rolę główne-

go bohatera zagrał znany uwodziciel Hugh Grant, poka-

zując naprawdę wysoki poziom aktorstwa.

Moja ocena: 10/10.

„Lista Schindlera” (1993, USA, reż. Steven Spielberg)

Ostatnia propozycja to coś dla naprawdę silnych lub go-

towych na dużą dawkę emocji.

Fabuła filmu przenosi nas w czasy II wojny światowej

i obozów koncentracyjnych. Tutaj braterstwo przecho-

dziło najcięższy z egza-

minów. Wszystkie moje

uczucia po obejrzeniu

tego filmu kondensują

się w jednym zdaniu,

które jest tytułem głów-

nej recenzji filmu na por-

talu „Filmweb” : „Nawet

jeden człowiek może

sprawić różnicę”. O jaką

różnicę chodzi? Przeko-

naj, się oglądając film.

Moja ocena: 10/10.

„Gran Torino” (2008, USA i Niemcy, reż.

Clint Eastwood)

Jeżeli kojarzycie Clinta

Eastwooda jako znanego

twardziela z westernów i wie-

lu sensacyjnych, amerykań-

skich filmów, to tym razem

zaskoczy Was świetną reżyse-

rią i grą. Porusza podobny

temat, co powyższy film „Był

sobie chłopiec”, jednak rela-

cje między głównymi bohate-

rami są już bardziej skompli-

kowane. Na ostatnią scenę

polecam paczkę chusteczek, wrażliwym osobom nawet

dwie…

Moja ocena: 10/10.

„Wymyk” (2011, Polska, reż. Grzegorz Zgliński)

Mamy tu do czynienia z pewną historią dwóch braci.

Jeżeli ktokolwiek kiedyś przeżył ciężką sytuację,

w której czuł, że powinien pomóc, zrobić cokolwiek,

by czegoś uniknąć – ale tego nie zrobił, to doskonale

zrozumie głównego bohatera, w którego wcielił się je-

den z moich ulubionych polskich aktorów Robert Więc-

kiewicz. Film ten porusza psychologiczne kwestie zma-

gania się z wyrzutami sumienia.

Moja ocena: 8/10.

Filmy na temat

22 lutego skauci na całym świecie świętują Dzień Myśli Braterskiej, więc tym razem postanowiłem

zaproponować kilka pozycji, które poruszają temat właśnie braterstwa. Nie będą to, niestety ciepłe, familijne

filmy, w których zobaczymy uśmiech i radość przyjaciół od pierwszego wejrzenia. Będą to bardziej sytuacje

problemowe, które zachęcą do przemyśleń, refleksji, postawienia sobie pytań dotyczących przyjaźni czy

miłości do bliźniego.

18 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

pw

d. Dam

ian G

rzeg

orcz

yk

Page 19: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

19 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

„Rzeka” Ewa Grodecka

Istnieje przekonanie, że nasze poczucie szczęścia zależy

od okoliczności zewnętrznych: posiadanie partnera, dobre

oceny w szkole, możliwość zakupu nowego gadżetu itp.

Tymczasem eksperymentalne badania z dziedziny psycho-

logii pozytywnej wykazały, że prawda jest zupełnie inna.

Od okoliczności zewnętrznych zależy tylko 10% poziomu

naszego poczucia szczęścia. W 50% to czy czujemy się

w życiu szczęśliwi, zależy od naszych genów. Brakujące

40% oznacza, że, choć trudno nam w to uwierzyć, zamiast

próbować uszczęśliwiać się podwyżką, nową dziewczyną

czy zakupem kolejnej sukienki, o wiele więcej szczęścia

zyskamy, wykonując kilka prostych ćwiczeń i zmieniając

siebie samego!

Owe brakujące 40% to sposób, w jaki traktujemy siebie

samych, nasze przekonania na temat świata i innych ludzi,

nasz sposób spędzania wolnego czasu, nasza skuteczność

i emocjonalna inteligencja. To wszystko sprawia, że nasze

życie jest albo: pełne frustracji, przykrych emocji, konflik-

tów lub niechcianych rozstań, lęków, braku satysfakcji,

nudy; albo: wypełnione w przeważającej części pozytyw-

nymi emocjami, pełne poczucia sensu życia, zaangażowa-

nia, udanych relacji, szacunku do siebie samego, spełnia-

nych marzeń.

Oczywiście, aby nasze życie stało się na stałe szczęśliw-

sze nie wystarczy jeden dzień. Zmiana utrwalonych, nieko-

rzystnych dla nas wzorców działania i myślenia zajmuje

trochę czasu. Ale na-

grodą jest dużo lepsze

samopoczucie, zdro-

wie i - w końcu - du-

żo łatwiejsze osiąga-

nie owych zewnętrz-

nych pragnień: pod-

wyżki, wymarzonego

związku, dobrych

ocen...

Mimo tego, że książką ma już pra-

wie 80 lat, zawarte w niej treści

są wciąż aktualne. To - na pierw-

szy rzut oka - zwykłe opowiada-

nie o drużynie harcerek. Jednak

wnikliwi czytelnicy zauważą,

że w ten przyjemny i bardzo natu-

ralny sposób, autorka pokazuje

nam jak powinna działać dobra

drużyna. Opisywane przez autorkę

problemy i dylematy są bardzo

zbliżone do tych, z jakimi spoty-

kamy się dziś, w naszych druży-

nach: rodzice niezgadzający się

na to, aby ich dziecko zostało har-

cerzem, brak pieniędzy, koleżanki

wyśmiewające obraną drogę.

Książka jest idealną propozycją

nie tylko dla drużynowych, ale dla

wszystkich, którzy pragną świado-

mie tworzyć dobrą drużynę.

Dla mnie ta książka okazała

się prawdziwym skarbem

i będzie nim dla każdego, kto

sięgnie po nią w chwilach

załamania i zwątpienia

na swojej harcerskiej drodze.

Księga Jaszczurki ukazała się

w III, niezależnych od siebie,

tomach. Trudno zaliczyć

ją do jakiejś literackiej kate-

gorii. Nie jest to ani opowia-

danie ani tomik wierszy.

Są to rozmyślania nad naszą

harcerskością i tym, co się

na nią składa i nierozerwalnie

łączy. „Uczyń, żeby mundur,

który nosimy, nie był ubra-

niem wkładanym z przyzwy-

czajenia lub dla wygody,

ale przypominał nam, kim

jesteśmy i kim chcemy

być…”

Tą rubrykę dedykuję czytelnikom, którzy są ciekawi świata i chcieliby zgłębić tajniki siebie samych. W oparciu o książkę

„50 wielkich mitów psychologii popularnej” zaprezentuję kilka powszechnych, a niekoniecznie prawdziwych poglądów

dotyczących - jakże skomplikowanego - życia ludzkiego i, kto wie, może odmienię Twoje życie? Na lepsze oczywiście!

Szczęście zależy głównie od okoliczności zewnętrznych

To nie tak jak myślisz

sam

. Agn

iesz

ka P

odhajska

sam

. Julit

a B

orek

Dla książkożercy

„Księga Jaszczurki” Aimée Degallier-Martin

Page 20: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

20 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

Zrób to sam!

pw

d. Paulin

a W

asiel

ewsk

a

Jeśli myślałeś, że to koniec nowości, to byłeś w błędzie. Specjalnie dla aktywnych harcerzy, którzy lubią

z NICZEGO zrobić COŚ, przygotowałyśmy nową rubrykę. Znajdziesz tu wiele pomysłów na kreatywne

spędzenie wolnego czasu.

OŚWIECONY PINGIWN

MATERIAŁY: -żarówka (zużyta!)

-sznurek

-farby (czarna i biała)

-pędzle

ETAP I:

Bierzemy do rączki pędzel

i szykujemy farby. Następnie naszą

(zużytą!) żarówkę obracamy

do góry nogami i malujemy na niej

czarne kontury pingwina.

ETAP II:

Do żarówki doczepiamy sznurek. Malujemy oczy

oraz pyszczek. Na zakończenie ozdabiamy naszego

przyjaciela wedle uznania.

CZY WIESZ, ŻE...

Pingwin Królewski każdego roku pokonuje setki tysięcy

kilometrów, by dotrzeć do swojej partnerki. Gdy znajdzie

tę jedyną, nie rozstają się i zostają razem aż do śmierci.

Page 21: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

Oswoić fizykę

21 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

ćw. Daw

id B

inek

Fizyka nas otacza. Mamy z nią do czynienia cały czas.

Jadąc autobusem rano do szkoły, wchodząc po schodach,

gotując wodę na herbatę lub gotując na przykład parów-

ki… Jestem przekonany, że prawie każdy z was gotował

kiedyś parówki albo chociaż widział jak to się robi. Może

ktoś zwrócił uwagę na to, że one pękają zawsze wzdłuż?

Wiele razy się to zdarzy, że kiełbaski pękają podczas goto-

wania, ale nigdy wtedy nie pękają wszerz. Jak myślicie,

dlaczego?

Każdy wie, jak wygląda parówka. Jest z mięsa, które

jest włożone w cienką błonkę. Oczywiście to mięso ma

w sobie wodę i różne substancje. Kiedy wkładamy parów-

kę do wody i zaczynamy podgrzewać garnek, rośnie tem-

peratura wody. A jeśli temperatura wody w garnku wzra-

sta, to rośnie też temperatura wody i substancji, które są

w parówce. Dzieje się tak dlatego, że wszystko, co nas ota-

cza jest zbudowane z małych cząsteczek, które wyglądają

jak kulki. One się cały czas strasznie wiercą (nawet w wa-

szym biurku, czy długopisie!) i zderzają się ze sobą. Więc

jeżeli cząsteczki garnka, które są podgrzewane przez pło-

mień, zderzają się z tymi wiercipiętami, które są w wodzie

to wtedy przekazują w pewnej części ciepło które mają,

tym chłodniejszym cząsteczkom wody. To jest tak jak by-

ście zimą stali na przystanku i się tulili do kogoś żeby było

wam cieplej. Następnie cząsteczki wody przekazują swoje

ciepło cząsteczkom, które są w parówce i temperatura we-

wnątrz niej wzrasta. Gdy w parówce robi się coraz cieplej,

wzrasta ciśnienie wewnątrz niej. Dzieje się tak dlatego, że

cząsteczki zaczynają poruszać się

szybciej gdy robi im się cieplej a

więc uderzają z większą siłą o błonkę

parówki. Żyjący w XVII wieku fran-

cuski fizyk, matematyk i filozof reli-

gii Blaise Pascal zdefiniował to zja-

wisko jako ciśnienie hydrostatyczne i

stwierdził, że ciśnienie „uciska” ciało

w każdym kierunku. Aby lepiej zo-

brazować to zjawisko wyobraźcie

sobie, że macie strzykawkę napełnio-

ną wodą. Zatykacie palcem wylot na

końcu, a potem naciskacie tak jakby-

ście chcieli wycisnąć z niej wodę.

Wtedy woda „ciśnie” strzykawkę na

jej wszystkie ścianki tak jak na ry-

sunku (strzałki pokazują kierunek, w którym woda uciska

na strzykawkę).

Ciśnienie określa się wzorem . „F” oznacza

w tym wzorze siłę, z jaką woda naciska powierzchnię, któ-

ra w tym wzorze oznaczona jest jako „S”. Przyjrzyjmy się

teraz jak działa ciśnienie na błonkę parówki. Ciśnienie po-

woduje, że skórka parówki się rozciąga, czyli działa na nią

siła naprężenia. Żeby to zobaczyć, musimy rozciąć naszą

parówkę.

Dla tych bardziej sprawnych matematycznie nasza pa-

rówka ma długość „l”, średnicę „d”, a jej skórka ma gru-

bość „h”. Wprowadzimy te oznaczenia, aby udowodnić

matematycznie, dlaczego parówki pękają wzdłuż.

Naprężenie można także określić tym samym wzorem

co ciśnienie. Po prostych przekształceniach wzór na naprę-

żenie wgląda tak: .

Naprężenie działa też na parówkę w poprzek. Aby

to zobaczyć, rozetnijmy parówkę wzdłuż.

I ponownie po prostych przekształceniach wzór na na-

prężenie wygląda następująco:

Zestawmy koło siebie.

,

Widzicie różnice między nimi? We wzorze na naprężenie

wzdłuż, czyli w tym, które rozciąga parówkę jest ułamek

, a na naprężenie działające w poprzek jest

. Każdy pewnie wie, że jest dwa razy

większa od . Czyli

. Tutaj widać,

że naprężenie działające wzdłuż trzeba po-

mnożyć razy 2, aby było ono równe temu

działającemu w poprzek, więc właśnie to,

które działa w poprzek jest dwa razy większe

od tego, które działa wzdłuż! Dlatego kiełba-

ska pęka zawsze tak samo!

Wielu ludziom „fizyka” kojarzy się ze starą nauczycielką, która pamięta czasy, gdy na Ziemi żyły dinozaury,

z wielkim niezrozumieniem i udręką przez 45 minut. Chcę obalić ten stereotyp i choć trochę zmienić wasze

postrzeganie tej dziedziny nauki. Poza tym harcerz jest przecież ciekawy wszystkiego i stara się poznać

przyrodę. Ja będę się starał z całych sił, abyście choć trochę zrozumieli prawa nią rządzące.

Niby tylko parówki

Page 22: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

Za broń Powstańcy!

22 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

Red

akcj

a

Już po raz siódmy harcerze z Nowych Skalmierzyc zor-

ganizowali Rajdo-biwak szlakiem Powstańców Wielko-

polskich. W ten sposób razem z setką harcerzy z naszego

województwa uczcili waleczność żołnierzy z tamtych cza-

sów. Impreza rozpoczęła się 15 lutego konferencją patrio-

tyczną prowadzoną przez historyka pana Piotra Grabarza.

Wieczór harcerze spędzili grając w gry planszowe, ogląda-

jąc filmy, rozgrywając mecz siatkówki, a także śpiewając

przy gitarach. Sobota była pełna emocji i wrażeń związa-

nych z tematyczną grą powstańczą. Uczestnicy zmierzyli

się z wieloma sytuacjami, które były codziennością pod-

czas powstania wielkopolskiego - zdobywanie tajnych do-

kumentów, przemycanie broni i amunicji czy organizowa-

nie działań partyzanckich przeciwko Niemcom. Po połu-

dniu odbył się apel pamięci, podczas którego nagrodzono

najlepsze patrole. Wieczorny blok programowy składał się

z zajęć warsztatowych, umożliwiających rozwijanie swo-

ich zainteresowań np. kuglarstwo, dziennikarstwo

z fotografią czy wspinaczka.

Page 23: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

23 MERITUM

numer (V) styczeń-luty 2013 rok

Rajd wygrał patrol ze 111 WDH - drużyny reprezentacyjnej

z Hufca Kępno.

Page 24: Meritum 5 (styczeń - luty 2013)

Redaktor naczelna: Julita Borek Z-ca redaktor naczelnej: Agnieszka Podhajska Sekretarz: Paula Borek Skład: Julita Borek, Agnieszka Podhajska

Konsultacja: Katarzyna Potasznik Redaktorzy: Dawid Binek, Paula Borek, Damian Grzegorczyk, Maciej Maśliński, Agnieszka Podhajska, Dariusz Potasznik, Katarzyna

Potasznik, Paulina Wasielewska Korekta: Paula Borek, Justyna Żulicka Fotografie: Agnieszka Podhajska Rysunki i grafika: Anna Błoch, Marcin Jawor, Bogna Paluch

Projekt okładki: Agnieszka Podhajska

Gazeta Hufca Ostrów Wielkopolski im. 2 Armii Wojska Polskiego

Adres hufca: ulica Staszica 1, 63– 400 Ostrów Wielkopolski Adres e-mail redakcji: [email protected]

Strona internetowa: www.ostrow.zhp.wlkp.pl/index.php/meritum

Tutaj proszę

raporciki z marketów! Rozstrzygnięcie

Autorem

zwycięskiego

podpisu jest…

Bartłomiej

Głodek

ze szczepu

„Jedyneczka”.

GRATULUJEMY!

Do zobaczenia w Wągrowcu!

www.wzlot.zhp.pl