chrząszcz - luty 2009 (nr 35)

12
ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA NR.2 (4) LUTY 2009 K A R N A W A Ł Karnawał (Zapusty) - okres zabaw, balów, pochodów noworocznych trwający od Trzech Króli (6 stycznia) do Środy Popielcowej. Niekiedy karnawałem nazywa się jedynie ostatnie dni tego okresu, kiedy to organizowane są huczne parady przebierańców ubranch w specjalnie na ten cel przygotowane stroje karnawałowe. Geneza karnawału Nazwa pochodzi od łacińskiego wyrażenia carrus navalis (wóz w kształcie okrętu). Taki wóz ,zawyczaj, prowadził parady w czasie rzymskich bachanalii (uroczystości na cześć Bachusa boga płodów i wina). Odpowiednikiem bachanalii w starożytnej Grecji były Dionizje. W obu przypadkach był to okres wyuzdanych zabaw przy winie, tańców, często orgii, biesiad i balów przebierańców i maskarad. Według innej teorii nazwa karnawał pochodzi od łacińskiego słowa carnavale (pożegnanie mięsa , caro - mięso, vale - bywaj, żegnaj), gdyż jest to okres poprzedzający Wielki Post. W Polsce okres ten często nazywano Zapustami i był to także czas zabaw, hulanek i swawoli, ostatnie trzy dni zapustów to ostatki zwane onegdaj, w niektórych regionach Mięsopustem. Zwyczaje karnawałowe Do głównych tradycji karnawałowych należą oczywiście zabawy, bale i parady. Najbardziej znane parady i zabawy tego okresu to karnawał w Rio i karnawał w Wenecji. Parady odbywają się głównie tuż przed Środą Popielcową i trwają kilka dni. Jest to okres oczekiwany, często przez cały rok, uczestnicy przygotowują specjalnie na tę okazję stroje karnawałowe niezwykle bogato zdobione, często wyuzdane, mieniące się złotem, przepychem, częstym ich elementem są pióra. Karnawał w Rio Najbardziej chyba znanym karnawałem jest brazylijski karnawał w Rio de Janeiro, zaczyna się w ostatni piątek przed Środą Popielcową i trwa przez pięć dni. Zaczyna się przekazaniem uczestnikom parady kluczy do miasta i ferią sztucznych ognii, po czym na sambodromie pojawiają się członkowie szkół brazylijskiej samby rywalizujący ze sobą w tańcu przez pięć dni i nocy. Specjalnie na tę okazję uczestnicy parady (i nie tylko) przygotowują specjalne pełne przepychu , często wyuzdane stroje karnawałowe. Rokrocznie do Rio de Janeiro przyjeżdża na karnawał ponad 100 tysięcy turystów. Karnawał kończy się w Środę Popielcową nad ranem wybraniem najlepszej szkoły samby. Karnawał w Wenecji Trochę inaczej niż karnawał w Rio wygląda karnawał w Wenecji. Rozpoczyna się on w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia i trwa aż do balu na placu Św. Marka we wtorek przed Środą Popielcową. W tym czasie po ulicach przechadzają się ludzie przebrani w stroje karnawałowe. to zazwyczaj stroje z XVII/XVIII wieku, a nieodzowną ich częścią jest maska. SZCZEBRZESZYN

Upload: mateusz

Post on 28-Jun-2015

164 views

Category:

Documents


2 download

TRANSCRIPT

Page 1: Chrząszcz - Luty 2009 (nr 35)

ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA

NR.2 (4) LUTY 2009

K A R N A W A Ł

Karnawał (Zapusty) - okres zabaw, balów, pochodów noworocznych trwający od Trzech Króli (6 stycznia) do Środy Popielcowej. Niekiedy karnawałem nazywa się jedynie ostatnie dni tego okresu, kiedy to organizowane są huczne parady przebierańców ubranch w specjalnie na ten cel przygotowane stroje karnawałowe. Geneza karnawału Nazwa pochodzi od łacińskiego wyrażenia carrus navalis (wóz w kształcie okrętu). Taki wóz ,zawyczaj, prowadził parady w czasie rzymskich bachanalii (uroczystości na cześć Bachusa boga płodów i wina). Odpowiednikiem bachanalii w starożytnej Grecji były Dionizje. W obu przypadkach był to okres wyuzdanych zabaw przy winie, tańców, często orgii, biesiad i balów przebierańców i maskarad. Według innej teorii nazwa karnawał pochodzi od łacińskiego słowa carnavale (pożegnanie mięsa , caro - mięso, vale - bywaj, żegnaj), gdyż jest to okres poprzedzający Wielki Post. W Polsce okres ten często nazywano Zapustami i był to także czas zabaw, hulanek i swawoli, ostatnie trzy dni zapustów to ostatki zwane onegdaj, w niektórych regionach Mięsopustem. Zwyczaje karnawałowe Do głównych tradycji karnawałowych należą oczywiście zabawy, bale i parady. Najbardziej znane parady i zabawy tego okresu to karnawał w Rio i karnawał w Wenecji. Parady odbywają się głównie tuż przed Środą Popielcową i trwają kilka dni. Jest to okres oczekiwany, często przez cały rok, uczestnicy przygotowują specjalnie na tę okazję stroje karnawałowe niezwykle bogato zdobione, często wyuzdane, mieniące się złotem, przepychem, częstym ich elementem są pióra.

Karnawał w Rio Najbardziej chyba znanym karnawałem jest brazylijski karnawał w Rio de Janeiro, zaczyna się w ostatni piątek przed Środą Popielcową i trwa przez pięć dni. Zaczyna się przekazaniem uczestnikom parady kluczy do miasta i ferią sztucznych ognii, po czym na sambodromie pojawiają się członkowie szkół brazylijskiej samby rywalizujący ze sobą w tańcu przez pięć dni i nocy. Specjalnie na tę okazję uczestnicy

parady (i nie tylko) przygotowują specjalne pełne przepychu , często wyuzdane stroje karnawałowe. Rokrocznie do Rio de Janeiro przyjeżdża na karnawał ponad 100 tysięcy turystów. Karnawał kończy się w Środę Popielcową nad ranem wybraniem najlepszej szkoły samby. Karnawał w Wenecji Trochę inaczej niż karnawał w Rio wygląda karnawał w Wenecji. Rozpoczyna się on w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia i trwa aż do balu na placu Św. Marka we wtorek przed Środą Popielcową. W tym czasie po ulicach przechadzają się ludzie przebrani w stroje karnawałowe. Są to zazwyczaj stroje z XVII/XVIII wieku, a nieodzowną ich częścią jest maska.

SZCZEBRZESZYN

Page 2: Chrząszcz - Luty 2009 (nr 35)

2

CHRZĄSZCZ NR 2 (4)

Zabawa noworoczna w Błoniu Tradycyjnie w styczniu ( dokładnie 17. 01) w remizie strażackiej odbyła się zabawa noworoczna. Świadomie tak określam tę imprezę, choć mieszkańcy Błonia używają nazwy „Opłatek”. Jednak, wg mnie, ta nazwa nie jest adekwatna do charakteru całości, toteż pozwoliłam sobie zmienić ją. Rzeczywiście na początku miało miejsce spotkanie opłatkowe. Zgromadzonych zaszczycili swoją obecnością duszpasterze z Parafii p.w. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Było łamanie się opłatkiem, składanie życzeń, śpiewanie kolęd, poczęstunek. Potem, już bez udziału duszpasterzy, rozpoczęła się zabawa przypominająca huczne wesele: tańce przy muzyce zespołu wokalno –instrumentalnego przerywane posiłkami. I tak – prawie do rana! A następnego dnia – jak po weselu – poprawiny. Te , już w bardziej kameralnym gronie, ze śpiewaniem piosenek przy akompaniamencie gitary, miały niezaprzeczalny urok. Interesujące, że od lat impreza ta cieszy się rosnącą popularnością: w tym roku bawiło się ponad 150 osób. Nie byli to tylko mieszkańcy Błonia, ale też Szczebrzeszyna i okolicznych wsi. Jest to zapewne wynik tego, że brakuje w naszej okolicy niedrogich zabaw tanecznych, szczególnie w karnawale. Wprawdzie Nowy Rok można było powitać w lokalu w Kawęczynku, lecz cena tej imprezy przekraczała możliwości finansowe szarego obywatela Polski B. A przecież to normalne, że choć raz w roku ludzie chcieliby pobawić się w gronie bliskich znajomych, sąsiadów. Inne ciekawe zjawisko zabawy w Błoniu to przedział wiekowy uczestników. Zgodnie bawiły się różne pokolenia: od dwudziesto- do sześćdziesięciolatków; choć tym starszym wydawało się, że muzyka jest zbyt głośna… Mimo wszystko atmosfera była dobra i ,wg opinii uczestników, zabawa – udana. Każdy człowiek ma prawo do rozrywki i bardzo dobrze, że organizatorzy z Błonia wychodzą naprzeciw tym potrzebom. J.D. WYJAŚNIENIE dotyczące tekstu w poprzednim numerze („Powitaliśmy Nowy Rok”) Czuję się zobowiązana przyznać , że nie zadałam sobie trudu, by poznać plany władz M i G Szczebrzeszyn na rok 2009, zwłaszcza wobec postępującego kryzysu; poprzestałam na informacji o podwyżce podatków. Za uproszczenie przepraszam. Joanna Dawid

Okrągły stół

Dwadzieścia lat temu, w Pałacu Namiestnikowskim w Warszawie rozpoczął obrady Okrągły Stół, przy którym zasiedli przedstawiciele ówczesnej władzy oraz solidarnościowej opozycji. Rozmowy rozpoczęte 6 lutego 1989 r. zakończyły się 5 kwietnia. Ideę zorganizowania obrad sformuło-wano w sierpniu 1988 r. podczas spotkania gen. Czesława Kiszczaka z Lechem Wałęsą, przywódcą nielegalnej, podziemnej Solidarności. Decyzje tego gremium dotyczące m.in. utworzenia Senatu, wyborów do Sejmu, utworzenia urzędu Prezydenta PRL, umożliwienia rejestracji Solidarności, dostępu do mediów zapoczątkowały zmiany, które w Polsce doprowadziły do bezkrwawych, rewolucyjnych przeobrażeń i upadku panującej od wojny komunistycznej władzy. Polskie przemiany przyczyniły się do upadku muru berlińskiego i rozpadu bloku sowieckiego, dzięki czemu kilkanaście państw europejskich odzyskało wolność. Choć dziś nie brakuje krytyków okrągłostołowych ustaleń, nikt nie neguje historycznego znaczenia wydarzeń sprzed 20 lat. Powstanie Styczniowe Powstanie narodowe przeciwko Rosji. Trwało od 22 stycznia 1863 roku do wiosny 1864 roku. Obejmowało swym zasięgiem: Królestwo Polskie, Litwę, Białoruś oraz w mniejszym stopniu Ukrainę. Wybuch powstania został przyspieszony zarządzeniem władz rosyjskich ogłaszającym pobór do wojska (tzw. brankę). Miała ona na celu rozbicie konspiracji i udaremnienie powstania. 22 stycznia Tymczasowy Rząd Narodowy opublikował manifest powstańczy, w którym wzywał narody polski, litewski i białoruski do walki z Rosją; ogłaszał uroczyście zniesienie różnic stanowych i natychmiastowe uwłaszczenie. Powstanie styczniowe było najdłużej trwającym powstaniem polskim. Było ono wyrazem woli narodu polskiego, który nie godził się ze zniewoleniem. Wspomnienie w 146 rocznicę. R.

Page 3: Chrząszcz - Luty 2009 (nr 35)

CHRZĄSZCZ NR 2 (4)

3

Regina Smoter Grzeszkiewicz Mały słownik historii Szczebrzeszyna – ciąg dalszy

Szczebrzeszyn w dwudziestoleciu międzywojennym Był miastem o charakterze rolniczo – handlowym. Pola uprawne ciągnęły się na odległość 4 kilometrów poza miasto. Funkcjonowały drobne zakłady przemysłowo – usługowe w liczbie około 60 zatrudniające od 1 – 3 osób; 3 młyny, tartak. Handel skupiony był w rękach ludności żydowskiej, która na ogólną liczbę mieszkańców 9010 w 1926 roku stanowiła 45%. We wtorki odbywały się jarmarki. Wiele artykułów wywożono do innych miast – punktem przeładunkowym była stacja "Topólcza". Gros eksportu stanowiło bydło, nierogacizna. Handlowano także mięsem, zbożem i jego przetworami, owocami leśnymi. Środkami transportu były głównie dorożki kursujące między innymi na trasie Szczebrzeszyn – stacja kolejowa "Topólcza". Szczebrzeszyn w liczbach wiek XVI – w Szczebrzeszynie mieszkało około 100

osób pochodzenia żydowskiego połowa XVIII wieku – w kluczu szczebrzeskim

znajdowało się 9 folwarków, 3 młyny, 2 austerie, 9 karczem, 1 folusz (w Szczebrzeszynie), 2 cegielnie, 1 huta szklana

1815 rok – miasto przeżywało napady wilków z okolicznych lasów; zastępca rektora Szkoły Wydziałowej, Michał Winnicki wzywał w tej sprawie burmistrza miasta do "obmyślenia środków służących ku odpędzeniu wilków na miasto napadających"

1819 rok – miasto liczyło około 3000 mieszkańców, z tego 2000 stanowili Polacy. Funkcjonowały dwie apteki, do dyspozycji mieszkańców pozostawał jeden lekarz; swój zakład posiadał introligator, piekarnię piekarz.

Stan liczebny Szczebrzeszyna na przestrzeni lat 1822 – 1931 1822 – 3.233 osoby 1827 – 3.233 osoby, w tym 1.083 pochodzenia

żydowskiego 1832 – 3.453 1860 – 4.018 osób, w tym 2.162 ludności wyznania

rzymsko – katolickiego, oraz 1.683 wyznania mojżeszowego

1865 – 4.268 mieszkańców 1878 – 4. 750 mieszkańców 1879 – w mieście znajdowało się 486

prawosławnych 1881 – 5.064 mieszkańców, w tym 2.667 Żydów 1885 – 5.129 mieszkańców, w tym 2.381 Żydów 1890 – 5. 418 mieszkańców, w tym 912

prawosławnych, 2.429 Żydów w 1903 roku w Szczebrzeszynie znajdowało się: prawosławnych – mężczyzn 521, kobiet 527; rzymsko – katolików: mężczyzn 1323, kobiet 1309;

Żydów: mężczyzn 3714, kobiet 3917. W omawianym roku w mieście mieszkało łącznie: mężczyzn – 5.929, kobiet 6.191, w tej liczbie 717 osób "niestałych"

1916 - parafia prawosławna w Szczebrzeszynie liczyła 912 wyznawców

1916 – 1926 – Seminarium Nauczycielskie Męskie ukończyło 105 absolwentów

1916 – 1934 Seminarium Nauczycielskie Męskie ukończyło około 400 osób, 20% z tej grupy zginęło podczas II wojny światowej

1920 – w Seminarium Nauczycielskim maturę zdało 17 osób 1921 – 6.350 mieszkańców, w tym ludności wyznania

rzymsko – katolickiego 3.593, prawosławnych 103 osoby, Żydów 2.644, innych wyznań 10 osób

1926 – 9 nauczycieli Seminarium Nauczycielskiego było członkami Związku Nauczycielstwa Polskiego; dochody rzemieślników wyniosły około 100. złotych; żydowska ludność miast liczyła 4.054 osób – prenumerowała 56 dzienników, prawdopodobnie niektóre z nich drukowane były w pobliskim Zamościu ; w mieście było 3 księży, 10 nauczycieli szkoły średniej, dwudziestu kilku nauczycieli szkół powszechnych, ponad 40 pracowników magistratu, sądu, poczty, policji i szpitala; miejscowa inteligencja liczyła kilkanaście osób. Miasto zajmowało powierzchnie 2 km², liczyło 12 ulic, z których najdłuższą była ul. Zamojska; znajdowało się przy niej 70 domów. Ludność miasta wynosiła 9.010 osób, z tej liczby 55% stanowili Polacy, 45% Żydzi – ludności niestałej było 403 osoby. Największe gospodarstwo rolne prowadzone przez mieszkańca miasta liczyło 42 morgi ziemi uprawnej. Z większych zakładów przemysłowych funkcjonowało: 13 piekarni, 10 zakładów krawieckich, 6 stolarskich, 5 szewskich, 4 fryzjerskie, 3 kamasznicze

1931 – Szczebrzeszyn liczył 7.496 mieszkańców w latach 1939 – 1945 zginęło ponad 3000 osób pochodzenia

żydowskiego; liczba ta nie jest dokładnie ustalona. szczebrzeszyńscy "ekumeniści" Za takich uważa Maria Sudak, emerytowana nauczycielka akademicka rodem z Błonia, proboszcza szczebrzeskiego Aleksandra Górskiego i popa Timofieja Tracza – "ten pop pochodził z rodziny hrabiowskiej z Petersburga; oni robili coś w sensie dzisiejszej ekumenii. Żałuję bardzo, że na cmentarzu jest zniszczony jego [popa] pomnik, bo on był wspaniałym człowiekiem..." Szczebrzeszyński Park Krajobrazowy Utworzony został w 1992 roku celem ochrony i zachowania unikalnych form życia przyrodniczego i krajobrazu Roztocza Zachodniego. Zajmuje powierzchnię 20.209 ha, z tego 35 % obszaru zajmuje gmina Szczebrzeszyn. Szczygłowski Jan Farmaceuta, właściciel apteki. Człowiek bardzo uczynny, "często stawiał właściwą diagnozę i sprzedawał właściwe leki". Decyzją Rady Miejskiej został powołany w kwietniu 1917 roku na burmistrza – funkcję sprawował do końca stycznia 1918 roku. Cdn.

Page 4: Chrząszcz - Luty 2009 (nr 35)

CHRZĄSZCZ NR 2 (4)

4

Kawęczynek – historia wsi.

Kawęczynek istniał już na przełomie XV i XVI wieku. Jego powstanie i rozwój gospodarczy, jako dzielnicy Szczebrzeszyna, związany był ze szlakiem komunikacyjnym, który z Rusi przez Szczebrzeszyn, krawędzią Roztocza, przez Błonie, Kawęczyn, Topólczę, Zwierzyniec, prowadził przez Sandomierz i Kraków na południe i zachód Europy.

Wiele źródeł historycznych dotyczących tej miejscowości pochodzi z XVI wieku. Ważna wzmianka pochodzi z lat 1555 – 1557, kiedy to Stanisław Górka , właściciel Szczebrzeszyna i powiatu szczebrzeskiego, darował wieś wraz z 12 poddanymi, gospodarującymi na ćwierćłankach, Krzysztofowi Kuchmistrzowi.

W 1593 roku wieś wraz z całą włością szczebrzeską kupił kanclerz Jan Zamoyski i włączył ją do Ordynacji Zamoyskiej. Przejściowo Kawęczynek wraz z ordynacja posiadał Stanisław Koniecpolski, który w roku 1677 przekazał ordynację Marcinowi Zamoyskiemu.

W 1692 roku istniał tu folwark z murowaną piwnicą, dużym nowym spichlerzem , stodołą i sadem. Był to czas dalszego rozwoju gospodarczego wsi. Potwierdza to inwentarz z 1705 roku, który wymienia między innymi browar i sad z pasieką.. Natomiast inwentarz z 1745 roku wymieniał istnienie mieszkań folwarcznych, lamusa murowanego, spichlerza, budynku mieszkalnego, gumna, wozowni, browaru i wołowni (hodowla i rzeź wołów).

W 1739 roku ( a może już i wcześniej) istniała studnia ocembrowana. W 1800 roku odnotowano istnienie karczmy.

Według spisu z 1880 roku Kawęczynek , wraz z Kawęczynem liczył 79 domów i 459 mieszkańców. Zaś spis z 1921 roku notował we wsi Kawęczynek 21 domów i 143 mieszkańców. Byli to wyłącznie Polacy. Wieś tę od zawsze zamieszkiwali Polacy. Aleksander Przysada Sprostowanie. W numerze 12(3) ,,Chrząszcza” w artykule pt. Brody, autorka pani Regina Smoter Grzeszkiewicz napisała Teren potrzebny do budowy fabryki inż. Waligóra odkupił od Ordynacji Zamojskiej. Za zgodą autorki podaję następujące sprostowanie; zgodnie z aktem notarialnym Rep. Nr 50 spisanym dnia 29 stycznia 1934 roku przez notariusza Stanisława Warchałowskiego inż. Aleksander Waligóra odkupił grunt pod budowę fabryki od wsi Brody Małe reprezentowane przez Leonarda Kołcona i Brody Duże reprezentowane przez Jana Chwiejczaka. Teren ten o powierzchni 2 hektary 8329 metrów kwadratowych sprzedany został za kwotę 3 442 złote. Zygmunt Krasny

Dzieje gminy Szczebrzeszyn

praca zbiorowa pod redakcją Reginy Smoter Grzeszkiewicz i Bogusława Garbacika

ciąg dalszy Kawęczynek W okresie międzywojennym w Kawęczynku żyło 32 gospodarzy, sami pracowali na utrzymanie swoich rodzin, nic z żywności nie kupowali prócz soli, cukru a tak wszystko było swoje – opowiada Józefa z Ćwików Serediukowa. Różne kasze, mąki, taki pęcak, grochy różne,ale nie było żadnych zarazków, chorób, wszystko piękne, jaki to bober [bób] był, jaki groch.... Nie było żadnej mszycy, kartofle były smaczne. Chleb mama piekła w domu. Nikt we wsi chleba nie kupował – jakby kto kupił chleb to by się krył – wszyscy pieką sami a on kupuje? Powinien mieć swój. Taka była zasada. We wsi nie było szkoły – kawęczyńskie dzieci chodziły do szkoły w Topólczy. To była szkoła po mieszkaniach. Jak do I klasy chodziłam to było nas 36 osób, do dziś dnia ich pamiętam, ale żyje nas ze czworo. Uczyła nas p. Ola Stadnicka, później p. nauczyciel Stanisław Szczepanowski. Uczył dzieci we wszystkich czterech klasach – on był kierownikiem, opiekunem i wszystkim był. Relacje Józefy Serediukowej stanowią dziś bezcenne źródło informacji o Kawęczynku, tym bardziej że podane przez nią fakty, nazwiska mieszkańców wsi, czy osób do Kawęczynka nasiedlonych podczas okupacji nie były dotąd publikowane. Oto jej relacje, podane dosłownie, ze szczegółami o początkowych i kolejnych latach okupacji : na drugi dzień po Zielnej pędzę krowy z lasu, gdzie je pasłam a mój sąsiad Kołodziejczyk (w 1938 roku wrócił z wojska) mówi tak: "do widzenia Józiu" . Dlaczego? "Ty pędzisz krowy a ja na wojnę idę. Dostałem wezwanie." Widzę taki smutny. Wtenczas trzech mężczyzn pojechało z naszej wioski; dostali wezwania 16 sierpnia Kołodziejczyk Józef, Niemira Antoni, Kaziród Jan (on był już żonaty, jego córka była dwa lata ode mnie młodsza, jak służył w wojsku podobno był w Czerwonym Krzyżu). Kołodziejczyk Józef to była ciężka artyleria, Niemira był ułanem. Później, nie pamiętam dokładnie kiedy, wzięli brata Kołodziejczyka – Jaśka. Konefał Antoni był piechurem, też go wzięli. 1 września mój brat dostał wezwanie (w 1938 roku wrócił z wojska a do wojska poszedł mój drugi brat – Antoni – był w Równem, służył w 45 Pułku Piechoty), był z tych lat co Józef Kołodziejczyk (był piechurem, służył za Bugiem we Włodzimierzu). 1 września już słyszeliśmy bombowce hu, hu, hu...Nikt we wsi nie miał radia głośnikowego, tylko na słuchawki mieli u Panasa, to dosłyszeli że wojna. Pasłam tego dnia krowy w lesie, przychodzę na południe do domu, a u nas są obcy ludzie. Pytam mamy kto to jest? Mama mówi – ja nie wiem, skądś uciekają przed Niemcami. W niedzielę nad miejscem, gdzie ja pasłam krow,y już przelatywały samoloty, tak nisko że zobaczyłam polskie

Page 5: Chrząszcz - Luty 2009 (nr 35)

CHRZĄSZCZ NR 2 (4)

5

znaki na skrzydłach, tak niziutko, że ci ludzie wyglądali do mnie. Jak doleciał do lasu, to się podnosi,ł żeby nie zaczepić. Powiedziałam o tym w domu, a mój brat najstarszy mówi: "pewnie to Polacy uciekają przed Niemcami. W która stronę lecą?". Mówię, że tak niby na południe – "no to do Rumunii", odpowiedział brat. Kolejna relacja Józefy Serediuk, uważamy że bardzo istotna, dotyczy Szczebrzeszyna - z chwilą przybycia Niemców do Szczebrzeszyna miejscowi księża otrzymali szczegółowe instrukcje, jak mają postępować w stosunku do parafian. Mój brat poszedł do kościoła, proboszcz powiedział, jakie warunki Niemcy narzucili, to wolno, tego nie wolno. Nie wolno księdzu dziecka ochrzcić, tylko trzeba zameldować w gminie, nie wolno ślubu dać, trzeba wcześniej zgłosić w gminie i takie inne rzeczy. Nie wolno księdzu z parafii do parafii pojechać. Polska policja ubrana była na granatowo, a Niemcy takie sine mieli ubrania, prawie że niebieskie. Żandarmeria objęła posterunek w Szczebrzeszynie. Wyznaczyli kontyngenty: ile kto miał dostarczyć zboża, kartofli, nawet mleka a potem i drzewo z lasu zajęli. Najpierw las ordynacki za Zwierzyńcem. Od nas musieli jeździć i wozić te kloce do tartaku w Zwierzyńcu i na stację na Biały Słup, później zajęli lasy chłopskie. W Kawęczynku podczas okupacji przebywało kilka rodzin nasiedlonych tutaj z różnych stron Polski. Później jeszcze ich więcej było.. Przez noc byli na podwórzu, bo było ciepło , taki wtenczas był śliczny wrzesień, na dzień szli do lasu. Oni byli ze Śląska – kolejarze ( jak odchodzili mama dała im coś na drogę, bo sklepu we wsi nie było, skąd mieli wziąć jedzenie, zresztą mama prawie co dzień chleb piekła), to powiedzieli, że po wojnie przyjadą , pokażą swoim żonom gdzie się ukrywali. Żaden nie przyjechał, nie dał znaku życia... Z Poznania była taka p. Frania z babcią, przysłała list, że zajechała i że mieszka w swoim domu. Jednego dna przywieźli do wsi pięć rodzin, sołtys (mieszkał na drugim końcu wsi) dostał zawiadomienie, aby wysłać furmanki i zabrać ich. Jedna rodzina była z warszawskiego, bo powiat Gostynin – nazywali się Czajkowscy (przyjechali z najmłodszą 14 letnią dziewczynką, potem dołączyło do nich dwoje starszych dzieci , które uciekły podczas wysiedlenia). Dwoje starszych ludzi – Witeccy. Patrzyłam jak ci ludzie płakali, jak mówili, że żniwa już zrobili, żyto skosili; oni tak mówili "zetlim". Była jedna młoda rodzina, co mieli chłopczyka 5 lat i dziewczynkę 4 lata z Budów Kozickich. Z Rąblowa byli Zawadcy, mieli chłopaka w wieku 15 lat, dwóch starszych – 17 i 19 lat podczas wysiedlenia wysłali Niemcy na roboty. To byli starsi ludzie, on był chory na astmę, ta kobiecina była już w podeszłym wieku (opowiadała, że dwoje najstarszych dzieci im umarło). Tak płakała ta kobieta... W sierpniu przywieźli jeszcze jedną rodzinę – byli z powiatu pomorskiego. To była duża rodzina, najstarszą córkę im zabrali na roboty do Niemiec. Mój brat pojechał po tę rodzinę do Szczebrzeszyna, przywiózł ich. Ta cała rodzina była bardzo uczciwa, był z nimi 11 letni chłopiec

– trochę pomagał w naszym obejściu, trochę krowy pasł. To był roku 1940 a potem , może w marcu, czy w lutym 1941 roku jeszcze jedną rodzinę przywieźli – sześcioro dzieci było. To była biedna rodzina. Potem przywieźli Gościnniaczkę – ona miała męża w niewoli. Przywieźli ją z 81 letnią babcia, razem z nimi przyjechało malutkie dziecko, jeszcze w kolibce i 4 letni chłopczyk, pochodzili gdzieś spod Płocka. Jak ta biedna kobieta chodziła do Zwierzyńca po żywność, tam hrabina [Róża z Żółtowskich Zamoyska, żona ordynata Jana] pomagała trochę wysiedlonym, dawali im trochę chleba – to ten chłopczyk mówił "mamusia poszła do Płocka..." We wsi była Organizacja – komendantem miejscowej Placówki był mój brat Michał. Oni należeli do BCh, ten najstarszy nazywał się "Błyskawica" czy "Mrówka" nie wiem skąd pochodził , ale bywał tutaj. Mojego brata zamordowali Niemcy, niemal w ostatniej chwili, jak już uciekali. Przyjechali do wsi , zabrali go... Tych partyzantów było dużo – podobno że ich przyszło ze 150 osób. Brat ich wysłał do stodoły (ta stodoła była najbliżej lasu) na odpoczynek, oni gdzieś z Ukraińcami się bili. Brat myślał że zatrzyma Niemców, wyszedł się z nimi spotkać a do tamtych wysłał chłopca (z tych wysiedlonych) żeby uciekli... Wzięli wtedy mojego brata i takiego Walentego Świstka, młodszy był od brata. Zawieźli ich na Gestapo do Biłgoraja, nie wiadomo, gdzie ich podzieli...Do Ruchu Oporu należał też Gumieniak z Kawęczyna. Podobno bardzo go bili podczas przesłuchań. On powiedział: "chłopcy, ja was nie wydam, ja nikogo nie zdradzę. Niech mnie zabiją, nikogo nie zdradzę..." I nie wydał. Późnej wzięli go na Majdanek i tam się dokończył... Wiarygodność relacji Józefy Serediuk potwierdza opracowanie Jana Turowskiego o batalionie zbiorczym 27 Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej - 17 lipca 1944 roku do Kawęczynka dotarli żołnierze 27 Dywizji Wołyńskiej, byli to ludzie z oddziałów porucznika Sylwestra Borokowskiego "Bogorii" (jego zastępca był Tadeusz Persz "Głaz") oraz plutonowego Jana Bednarka "Kowińskiego" – zmęczeni długim marszem ( szli z rozkazu "Adama" z małymi przystankami w napotkanych po drodze wioskach aż od Grabowca) zakwaterowali się w o obszernej stodole i zwyczajnie zasnęli. Ich odpoczynku strzegli członkowie kawęczyńskiej organizacji konspiracyjnej. Po niedługim czasie we wsi pojawili się Niemcy. Zaalarmowano śpiących partyzantów – w kilka minut byli ubrani i gotowi do działania, czekając na rozkazy dowódcy. Ten – jak podaje J. Turowski - zupełnie zawiódł. Stał blady, bezradny, na środku klepiska nie reagując na sytuację. Dzięki przytomności zastępcy – Tadeusza Persza "Głaza" cały oddział bez strat wycofał się do pobliskiego lasu. Wieczorem, gdy Niemcy opuścili wioskę a żołnierze"plutonowego "Kowińskiego" cierpliwie przeczekali całą sytuację w lesie ( plutonowy "Kowiński" postanowił w przypadku ataku Niemców ubezpieczać oddział "Bogorii") wszyscy szczęśliwie powrócili do wsi... Na podstawie relacji Józefy Serediuk opracowała Regina Smoter Grzeszkiewicz

Page 6: Chrząszcz - Luty 2009 (nr 35)

6

CHRZĄSZCZ NR 2 (4)

Ośrodek Wypoczynkowy ,,Przystanek Kawęczynek”

Ośrodek rozpoczął swoją działalność w 2007 roku. Znajduje się w najpiękniej położonej wsi gminy Szczebrzeszyn. Ośrodek posiada: własne zaplecze kuchenne, salę konferencyjną, salę balową oraz 28 miejsc noclegowych w pokojach jedno i dwuosobowych. Na terenie ośrodka znajduje się ponadto: krąg ogniskowy, miejsce do grillowania i terenowa scena z miejscami do tańca. Ośrodek ,,Przystanek Kawęczynek” stał się bazą wypadową dla wycieczek do Lwowa. Organizowane są jednodniowe lub dłuższe wycieczki do tego pięknego, dawnego polskiego grodu. Atrakcje jakie proponuje ośrodek to: 1. przejażdżki bryczkami w lecie, saniami w zimie –

kuligi, po pięknych zespołach leśnych i wąwozach lessowych; wymienić tu szczególnie można zespół leśny ,,Cetnar”,

2. wycieczki piesze i rowerowe do wąwozów lessowych, na przykład do piekiełka, a także po ścieżce historyczno – przyrodniczej Kawęczynek – Szczebrzeszyn,

3. spływy kajakowe rzeką Wieprz (trasy o różnej długości do wyboru),

4. przejazdy amfibią po terenach błotnistych i po rzece Wieprz

5. organizacja imprez integracyjnych dla zakładów pracy,

6. organizacja imprez rodzinnych – wesela, 7. organizacja konferencji i szkoleń 8. organizacja zlotów – możliwość rozbicia namiotów. Dodajmy do tego regionalne potrawy zamojskie (z kaszą gryczaną), tarciuch kawęczyński, chleb wiejski, pierogi z najróżniejszymi nadzieniami z lasu pola i ogrodu, a będziemy mieli całą ofertę ośrodka dla turystów i ludzi szukających spokoju i pięknej okolicy. Dla mieszkańców Szczebrzeszyna oferta może być następująca – podczas dobrej pogody jedziemy na obiad do ośrodka, a później wybieramy się na długi spacer urokliwymi drogami i wąwozami.

W przypadku różnego rodzaju imprez turystycznych ośrodek udostępni dostęp do wody do mycia, elektryczności, kręgu ogniskowego, grilla. Jest otwarty na różnego rodzaju propozycje, które będą promować samą miejscowość Kawęczynek, jak i Szczebrzeszyn. Dotychczas gośćmi ośrodka byli: biskup Wacław Depo, pani wojewoda lubelska, arcybiskup Abel, prezydent miasta Zamościa, polski kosmonauta Mirosław Hermaszewski. Kontakt: telefon Nr 781 781 111 lub 603 120 366; strona internetowa: www.przystanekroztocze.com.pl. R.

Kawęczynek dzisiaj.

Miejscowość Kawęczynek zlokalizowana jest w południowo – zachodniej części gminy w obrębie Szczebrzeszyńskiego Parku Krajobrazowego. Jest to niewielka, malownicza wioska (chyba o najpiękniejszym położeniu w gminie), licząca 86 mieszkańców, położona pomiędzy lesistymi wzgórzami. Legenda o powstaniu miejscowości i jej nazwie mówi, że na pobliskim wzgórzu osiedliło się małżeństwo Kawów, wypędzonych z Krakowa. Gdy przejeżdżał tędy król Zygmunt August tak bardzo spodobało się mu sioło Jana Kawy, że postanowił nadać nazwę Kawęczyna. Król zmierzał do Lublina na obrady sejmu, podczas którego miano popisać unię Polski z Litwą. Z pokolenia na pokolenie przekazywana była informacja o hucie szkła, do której dowożono piasek z nad Wieprza. Do dnia dzisiejszego, w miejscu gdzie znajdowała się huta, znajdowane są różnokolorowe, stopione, szklane elementy. Wieś liczy 23 gospodarstwa rolne. Powierzchnia geodezyjna wynosi 350 hektarów, w tym 257 hektarów stanowią lasy. Z najbliższym miastem łączy ją 7,5 kilometra drogi powiatowej. Charakter zabudowy wsi to okolnica, częściowo przysiółek. Mozaika krajobrazów oraz ekosystemów leśnych, liczne punkty widokowe wspaniałe wąwozy, dorodne lasy z buczyną karpacką, szata roślinna wydzielająca olejki eteryczne umożliwiają nie tylko rozwój turystyki, ale także pobyty lecznicze. Zasoby turystyczne miejscowości to: 1. Istniejący oznakowany Centralny Szlak Turystyczny oraz Przyrodniczo – Historyczna ścieżka Szczebrzeszyn - Kawęczynek 2. Sąsiedztwo najcenniejszego kompleksu leśnego z buczyną karpacką o nazwie Cetnar, który urzeka swoim pięknem i niepowtarzalną rzeźbą terenu. 3. Bliskość (otulina) Roztoczańskiego Parku Narodowego, położenie w Szczebrzeszyńskim Parku Krajobrazowym o wybitnych wartościach przyrodniczych. 4. Niewielka odległość od ośrodków o dużych walorach kulturowo – historycznych: Szczebrzeszyn, Zwierzyniec, Zamość, Klemensów (zespół pałacowo – parkowy). 5. Odpowiednie stoki oraz długi czas zalegania pokrywy śnieżnej stwarzają możliwości rozwijania sportów zimowych. 6. Ośrodek wypoczynkowy ,, Przystanek Kawęczynek” posiadający miejsca noclegowe i restaurację. 7. Labirynty wąwozów o niepowtarzalnych formach ukształtowania. 8. Kapliczka ( na Poprzeczkach) zbudowana ku czci Brata Alberta. 9. Góra Czubatka 323,9 metrów nad poziomem morza i wysokości względnej około 100 metrów, porośnięta bukowo – sosnowym lasem, na której znajduje się miejsce, gdzie nawet przy najsilniejszych mrozach topi się śnieg. 10. Pozostałości z XVI wieku – ocembrowana studnia i obszar sadu ordynackiego, gdzie funkcjonowała huta szkła. Plany rozwojowe tej wsi mówią o tym, że ma to być wieś znana, bezpieczna, spokojna, przyjazna dla gości i turystów. W oparciu o te plany powstała powyższa notatka. R.

Page 7: Chrząszcz - Luty 2009 (nr 35)

CHRZĄSZCZ NR 2 (4)

7

Wszystko zaczyna się jak w baśni... Niedaleko... niedaleko..., bo tylko 25 km od Hetmańskiego Grodu - Zamościa, 150 km od Lwowa, 6 km od również znanego Szczebrzeszyna (tutaj naprawdę chrząszcz brzmi w trzcinie) i także 6 km od niemniej znanego Zwierzyńca, na terenie zachodniego Roztocza, na skraju pełnego dziwów lasu Cetnar, jest już Kawęczynek... Urokliwe to miejsce, otoczone wzgórzami, w ciszy która "w uszach dzwoni" - wieś Kawęczynek. Tu "sprzedaje się dziwne rzeczy": wspaniałą atmosferę, czyste powietrze przyprawiające o zawrót głowy, szum lasów sosnowych i ich cudowny zapach, ciszę i spokój (tak upragniony dla wielu z nas!). Kiedy już dojechaliśmy, potrafimy zrozumieć osobliwą promocję tego miejsca: "Bierz ile wlezie!", czyli patrz i zachwycaj się - żyj pełną piersią! Wokół Ciebie przepiękne, zalesione wzgórza, pola jak różnokolorowe wstążki, ogrom otaczającej Cię przestrzeni, powyginana fantazyjnie droga, co przez Kawęczynek prowadzi, chaty na górze wąwozu, a w najwyższym miejscu kapliczka. Oto przed nami w całej baśniowej krasie Ośrodek "Kawęczynek". Przyszła w końcu zima…

Golgota Kresów - w 65 rocznicę rzezi wołyńskiej. - ciąg dalszy

W klasyfikacji stosowanych w II wojnie światowej sposobów zabijania i mordowania , formacje ukraińskie zajęły I miejsce przed okrucieństwem Chorwatów w Europie, i Japończyków w Azji . Symbolem ludobójstwa na Wołyniu są wsie Ostrówki i Wola Ostrowiecka w powiecie Luboml – zamordowano tu ok. 1200 osób. W przeddzień morderczego napadu terrorystów OUN – UPA na te miejscowości w niedzielę 29 sierpnia 1943 roku w sąsiedniej wsi – Połapy odbyła się ceremonia poświęcenia w cerkwi narzędzi mordu – noży, wideł, kos, sierpów i innych. Ukraiński ksiądz głosił, że nie ma grzechu, jeżeli użyje się poświęconego narzędzia do "wyrywania polskiego kąkola z ukraińskiej pszenicy". Jak do tego doszło?

Ukraińskie Dzikie Pola, tu znajdowali schronienie chłopi uciekający przed wyzyskiem panów, awanturnicy, włóczędzy, także ci, którzy weszli w konflikt z prawem. Na obrzeżach Rzeczpospolitej szukali swobody. Uważali, że źle im było w I Rzeczpospolitej Polskiej, więc poddali się Rosji, która podpisała z nimi układy (umowa perejesławska) po czym szybko ich spacyfikowała. W XIX w. Austria i Rosja świadomie podsycały konflikty polsko- ukraińskie, same nie mając nic do zaoferowania Ukraińcom. W czasie rewolucji bolszewickiej miały miejsce pierwsze w XX wieku wystąpienia Ukraińców przeciwko Polakom. Na Kresach grabiono majątki ziemian i mordowano ich właścicieli, co przejmująco opisała Kossak- Szczucka w "Pożodze". Traktat ryski podzielił Ukrainę na sowiecką i polską. W Sowiecji Stalin wywołał świadomy głód, w wyniku którego zmarło parę milionów Ukraińców, w Polsce konflikty ukraińsko- polskie podsycane były przez komunistów i Niemców. Specyfiką historii narodu ukraińskiego była polonizacja jej rodzimej szlachty i magnaterii. Dążenie do wyparcia tych warstw często wyradzały się w nacjonalistyczną ksenofobię, antypolską, antyrosyjską, antyżydowską. Szły za tym sympatie proniemieckie. Ukraiński nacjonalizm będzie naśladować ludobójcze metody działania hitleryzmu. Twórca nieludzkiej ideologii i praktyki – Dymytr Dońcow zapowiadał utworzenie na trupach milionów ludzi, na szczątkach zlikwidowanych państw, głownie Polski, imperium ukraińskiego.

Page 8: Chrząszcz - Luty 2009 (nr 35)

CHRZĄSZCZ NR 2 (4)

8

Rozpowszechniany już w 1929 roku "Dekalog Ukraińca" rozbudził niekontrolowane emocje, które znalazły ujście w ich późniejszym zachowaniu: W 1919 roku wódz nacjonalistów ukraińskich - Konowalec od początku postawił na Hitlera. Ukraińcy naiwnie wierzyli, że führer wesprze ich ruch zmierzający do powstania scalonej, samoistnej Ukrainy. OUNowcy będą współpracować z wywiadem niemieckim. Gdy w 1939 roku zgodnie zginie w nie wyjaśnionych okolicznościach Konowalec, jego miejsce zajmie Stepan Bandera (współorganizator zamachu na ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego). Od pierwszych dni wojny Ukraińcy wykorzystują czasy bezprawia. We wrześniu 1939 r. atakują cofające się, rozproszone oddziały polskie i uchodźców. Ukraińskie bataliony będą kolaborowały z Niemcami, szczególnie osławiona Dywizja SS Galizien oraz ukraińska policja. Kiedy Ukraińcy zorientują się, że Niemcy nie zgodzą się na ustanowienie niezależnej Ukrainy, od 1942 tworzą własną partyzantkę: bulbowcy, OUN, banderowcy. Polacy, pragnący powrotu do granic sprzed 1939, są tu elementem niepożądanym i najsłabszym. Z przedwojennych 16 % polska populacja zmalała do 7-5 %. W l. 1939-1941 NKWD zlikwidowała zaczątki ZWZ, Sowieci wywieźli każdego zdolnego do oporu wraz z rodzinami. PPP na Wołyniu nie zdołało się odbudować. Praktycznie działał na Wołyniu jedynie wywiad AK. Początkowo celem ataków ukraińskiej partyzantki padają polscy urzędnicy zatrudnieni w niemieckiej administracji leśnej i rolnej. Na początku 1943 ataki na polskie zagrody i osiedla stawały się coraz częstsze, a zabójstwa masowe. Pierwszy masowy mord miał miejsce 9 lutego 1943 r. w kolonii Parośle, zginęło tam 173 Polaków. W marcu żandarmeria niemiecka i ukraińscy policjanci pacyfikują kilka polskich wsi, zamordowano 500 osób. 23 kwietnia oddział UPA spalił polską wieś, Janową Dolinę z 600 mieszkańcami. W czerwcu d - ca UPA w tajnej dyrektywie nakazuje całkowitą, powszechną, fizyczną likwidację ludności polskiej. I padł jeszcze jeden rozkaz do chłopów: "Likwidować ślady polskości. Zniszczyć wszystkie ściany kościołów i innych polskich budynków kultowych. Zniszczyć drzewa przy zabudowaniach tak, aby nie pozostały ślady, że tam kiedykolwiek ktoś żył. Zniszczyć wszystkie polskie chałupy. Jeśli cokolwiek polskiego pozostanie, to Polacy będą mieli pretensję do naszych ziem". W 1944 roku OUN- UPA zażądały od Polaków

opuszczenia Galicji Wschodniej, a gdy to nie nastąpiło, także tam zaczęto ich masowo zabijać. Straty polskie wskutek ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu to 50-60 tys. ludzi, a w Galicji Wschodniej 30-40 tys. ludzi. Na Wołyniu ok. tysiąca polskich wsi, osad, kolonii bezpowrotnie zniknęło z powierzchni ziemi. Jak to było możliwe? 1) "Zniszczono tradycyjne społeczeństwo. Upadek Polski w 1939 r. przyniósł rabunek zamożnych domów, sklepów. Mordowano właścicieli majątków, Polaków i Żydów, wyrównywano porachunki osobiste. 2) Sowieci do VI 1941 zlikwidowali większość potencjalnych źródeł oporu (inteligencję, wojskowych, urzędników) deportacjami na Sybir, mordami w Katyniu itp. 3) Miejscowa policja na wsi w większości składała się z Ukraińców. Niemcy przy mordowaniu Żydów posługiwali się ukraińską policją, a Polaków wywozili na roboty do Niemiec. Wyszkoleni w masowych mordach Ukraińcy zasilali potem szeregi UPA. Wołyńscy Polacy byli bezbronni (pozbawieni elit, dowódców), Ukraińcy zaś szkoleni przez Niemców i uzbrojeni, i było ich więcej: na 1 Polaka przypadało w 1943 roku 5 Ukraińców. 4) UPA wystawiała ukraińskich chłopów na pokusy materialne: mogła dać im niemieckie gospodarstwa i polską ziemię. Chłopskie kosy zabijały najpierw Polaków, a potem żęły zboże z ich pól. 5) Na Białorusi wystąpiła podobna sytuacja (upadek państwa polskiego, radzieckie deportacje, eksterminacja Żydów, wojna partyzancka). Jednak nie doszło tam do mordów etnicznych na Polakach. Różnicę stanowił nacjonalizm. Białoruski miał niewielkie znaczenie, ukraiński był przychylny wojnie, a wojna okazała się przychylna jemu". Po wojnie NKWD dokończyło dzieło UPA, deportując pozostałych Polaków za Bug. W drugą stronę przesiedlono Ukraińców z Polski, na radziecką Ukrainę. W 1947 komuniści polscy w ramach akcji "Wisła" przemocą przesiedlili resztki polskich Ukraińców na ziemie pn. -zach. Po stronie sowieckiej walki z UPA trwały jeszcze 5 lat. Minimum 120 tys. polskich cywilów utraciło życie, a ocalałe 1,4 min straciło dach nad głową.

Page 9: Chrząszcz - Luty 2009 (nr 35)

Po stronie ukraińskiej zginęło 20 tys. ludzi. Większość z rąk samych Ukraińców. UPA mordowała wszystkich, którzy odmawiali wstępowania w jej szeregi, wtedy też mordowano całe rodziny "winowajców”, z zasady także współmałżonka, który odmawiał zabicia żony Polki/męża Polaka. Ofiarami "czystek” w 1943 r. w większości byli polscy chłopi, na ogół ubodzy, jak ich ukraińscy prześladowcy. Ukraińscy historycy przemilczają udział Ukraińców w zagładzie narodu polskiego, żydowskiego i romskiego. "Sejm polski potępił akcję "Wisła", a w 2003 zdobył się na kłamliwe oświadczenie w sprawie Kresów, bo:

1) nie padło słowo ludobójstwo ani nazwa organizacji za nie odpowiedzialnych, nie wymieniono liczby ofiar

2) zawężono czas jedynie do okupacji hitlerowskiej,

3) zrównano ofiary ludobójstwa z ofiarami nielicznych akcji odwetowych, doliczając do tych ostatnich także tych Ukraińców, których zamordowali ich rodacy,

4) nie oddano czci tym Ukraińcom, którzy pomagali Polakom.

W 2006 rząd ukraiński wystąpił z projektem przyznania członkom OUN - UPA uprawnień kombatanckich. Na zachodniej Ukrainie stawiane są pomniki ich przywódcom. Od 1989 Ukraińcy wystawiają Polsce wciąż nowe rachunki krzywd wyrządzone im na przestrzeni wieków. Pomijają całkowitym milczeniem swoje zbrodnie ludobójstwa dokonane na Polakach, Żydach i Romach polskich. Aktualnie istniejące organizacje nacjonalistów ukraińskich niezmiennie głoszą pretensje do "odwiecznych ukraińskich ziem Zakierzoni, będących pod zaborem polskim” [dot. Chełmszczyzny, Podlasia, ziemi przemyskiej aż do Nowego Sącza]. W sierpniu 2006 zjazdy organizacji ukraińskich potwierdziły wierność hitlerowskiej ideologii w wydaniu ukraińskim OUN - UPA. Wielu potomków nielicznych ocalałych nie zna miejsc pochówków przodków, często nie może postawić krzyża i towarzyszy temu obojętność rodaków. Kresowiacy czują się podwójnie zamordowani: raz siekierami, drugi raz zamilczeniem. Na Wołyniu pogromy odnotowano w 1700 miejscowościach, tylko w 120 udało się postawić krzyże. Nie potępiono ludobójstwa na Ormianach. Hitler zaczynając wojnę powiedział: można mordować, bo kto pamięta o Ormianach?

My domagamy się od Rosji rozliczenia Katynia, a od Ukraińców...? W 3 tygodnikach (Wprost, Newsweek, Polityka) zbadano częstotliwość wymieniania terminów związanych z wypędzeniami Niemców - 1300 raz, dotyczących rzezi wołyńskiej - 43 razy.

*** Podczas II wojny światowej naród polski był doświadczany zbrodniami ludobójstwa dokonywanymi przez: Niemców, Sowietów i nacjonalistów ukraińskich. Ludobójstwo ukraińskie wyróżniło się spośród nich szczególnym natężeniem i powszechnością wyszukanego okrucieństwa stosowanego wobec ofiar. Naliczono 363 metod tortur stosowanych przez zbrodniarzy ukraińskich. Prof. prawa międzynarodowego – Ryszard Szawłowski nazwał ten typ ludobójstwa genocidum - GENOCIDUM ATROX – LUDOBÓJSTWEM DZIKIM, STRASZNYM (systematyczne mordowanie wszystkich Polaków, poddawanie mordowanych wyrafinowanym torturom i czerpanie z tego satysfakcji). Anna Czapska

Cmentarz w Szczebrzeszynie Zmarli. Epitafia – ciąg dalszy

Zofia Makara ( 1927 – 1976 ) Zofia Makara z domu Glinka była profesorem, pedagogiem, organizatorem działalności teatralnej w szkole. Urodziła się w dniu 19 kwietnia 1927 roku w Zawierciu. Szkołę podstawową ukończyła w 1940 roku, podczas trwającej okupacji tak Śląska jak i całej Polski. Szkołę średnią ukończyła już po wyzwoleniu Polski w 1948 roku. Studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie na wydziale humanistycznym – sekcja polonistyczna. Po ukończeniu studiów stopnia pierwszego w roku 1952 ze specjalnością filologia polska została skierowana nakazem pracy do Kuratorium Oświaty w Lublinie. Z przedstawionych jej propozycji wybrała pracę w Liceum Pedagogicznym w Szczebrzeszynie. W 1954 roku wyszła za mąż za profesora chemii, mieszkańca Szczebrzeszyna Jana Makarę.

9

CHRZĄSZCZ NR 2 (4)

Page 10: Chrząszcz - Luty 2009 (nr 35)

CHRZĄSZCZ NR 2 (4)

10

To umacniało jej związki z naszym miastem. Dużo pracowała społecznie w Lidze Kobiet, w zarządzie Ogniska ZNP i jako radna w Miejskiej Radzie Narodowej w Szczebrzeszynie. W szkole prowadziła kółko teatralne, które pod jej kierownictwem osiągnęło wysoki poziom i wystawiało sztuki i spektakle teatralne między innymi ,,Odwety L. Kruczkowskiego. Premiera odbyła się w marcu 1964 roku. Sztuka cieszyła się wielkim uznaniem widzów. Grana była w Zamościu, Lublinie, w Rzeszowie a także wielokrotnie w Szczebrzeszynie. Pod kierunkiem pani profesor Makarowej pracował Teatr Małych Form. Największym sukcesem tego teatru było zajęcie drugiego miejsca na ogólnopolskim festiwalu w Łodzi za wystawienie ,,Niemców” L. Kruczkowskiego. Zofia Makarowa była dobrym i cenionym pedagogiem. Jej pracę pedagogiczną, wychowawczą i społeczną doceniały władze związkowe i oświatowe. Za pracę w zarządzie Ogniska ZNP została odznaczona w 1975 roku złotą odznaką Związku Nauczycielstwa Polskiego. W lipcu 1964 roku za duży wkład pracy, osiągnięcia w dziedzinie nauczania i wychowania, kurator okręgu szkolnego dr Edward Zacharkiewicz ( późniejszy minister oświaty i wychowania ) przyznał dyplom uznania. Uchwałą Rady Państwa została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi. Jej dalsze plany pracy społecznej i zawodowej przerwała niespodziewana śmierć. Umarła w dniu 13 czerwca 1976 roku. Powodem śmierci były wędrujące skrzepy po przebyciu ciężkiej grypy. Została pochowana na miejscowym cmentarzu. Na epitafium widnieje napis: Zofia Makara z domu Glinka Profesor Liceum Pedagogicznego i Ogólnokształcącego w Szczebrzeszynie Żyła lat 49. Zmarła 13.VI. 1976 r. Stanisława Kapica ( 1913 – 2007 )

Była pedagogiem – kierownikiem Szkoły Ćwiczeń dla Liceum Pedagogicznego w Szczebrzeszynie. Urodziła się w roku 1913 w Liczkowicach koło Lwowa. Była córką Wojciecha Cybucha komendanta policji w Tarnowie przed II wojną światową.

Pracę pedagogiczną, po ukończeniu Studium Pedagogicznego w Lublinie, rozpoczęła w 1937 roku jako nauczycielka szkoły podstawowej w Łukowej. W okresie okupacji, po zamknięciu szkół polskich, uczestniczyła, jako nauczycielka, w tajnym nauczaniu Należała do Ludowego Zespołu Kobiet przy Batalionach Chłopskich. Prowadziła szkolenie sanitarne na terenie powiatu biłgorajskiego pod pseudonimem ,,Aldona”. Od roku 1949 wraz z mężem Stanisławem Kapicą na stałe związała się ze Szczebrzeszynem. W latach 1949 – 1950 uczyła matematyki w Liceum Pedagogicznym. W 1950 roku została etatowym nauczycielem szkoły podstawowej. W roku szkolnym 1953/1954 Kuratorium Oświaty i Wychowania w Lublinie powołało drugą szkołę podstawową jako Szkołę Ćwiczeń dla Liceum Pedagogicznego. Obowiązki organizacji, a później kierownictwa tej placówk, powierzono pani Kapicowej. Dzięki jej zdolnościom organizacyjnym i pedagogicznym, kierowana przez nią szkoła osiągnęła wysoki poziom dydaktyczno – wychowawczy. W pracy propagowała nowoczesne metody nauczania. Prowadziła wiele lekcji pokazowych dla uczniów Liceum Pedagogicznego i słuchaczy komisji rejonowych. Była prawdziwym przyjacielem młodzieży, organizatorem harcerstwa w szkole i w środowisku. Rozwinęła ruch turystyczny wśród młodzieży szkolnej. Wyznawała i propagowała zasadę, że w pracy pedagogicznej z uczniami trzeba mieć dużo cierpliwości i taktu. Nina Gieysztor – kierownik praktyki pedagogicznej uczniów liceum pedagogicznego w latach 1956 – 1962 w artykule Organizacja i przebieg praktyki pedagogicznej w Liceum Pedagogicznym w Szczebrzeszynie zamieszczonym w opracowaniu Zakłady kształcenia Nauczycieli w Szczebrzeszynie pod redakcją ST Kosińskiego – Wydawnictwo Lubelskie 1975 stwierdza; współpraca ( chodzi o praktyki pedagogiczne uczniów liceum ) układala się bardzo dobrze zarówno z kierownikiem szkoły ćwiczeń, doświadczonym i cenionym pedagogiem Stanisławą Kapicą, jak i całym gronem nauczycielskm.

Stanisława Kapica była pedagogiem cenionym przez władze oświatowe, cieszącym się dużym autorytetem wśród uczniów, nauczycieli i społeczeństwa Szczebrzeszyna.

Zmarła w maju 2007 roku w wieku 94 lat. Pochowana na miejscowym cmentarzu. .

Page 11: Chrząszcz - Luty 2009 (nr 35)

11

CHRZĄSZCZ NR 2 (4)

Adam Szyduczyński (1907 – 1985)

Urodził się w 1907 roku w Szczebrzeszynie. Był synem Marcina i Wiktorii z domu Jóźwiakowska. Po ukończeniu szkoły ludowej a następnie szkoły powszechnej uczęszczał do miejscowego

Seminarium Nauczycielskiego

Męskiego im. Zamoyskich, które ukończył w 1930 roku.

Pracę nauczycielską rozpoczął w 3 klasowej szkole powszechnej w Soli koło Biłgoraja. W latach1937 -39 studiował na WKN w Krzemieńcu rysunki i zajęcia praktyczne. Oprócz pracy zawodowej pracował również społecznie. Prowadził społecznie kursy dla osób starszych ucząc ich czytania i pisania. Propagował również czytelnictwo wśród ludności wiejskiej ( razem z żoną). Naukę w szkole i kurs dla dorosłych prowadził w oparciu o pomoce naukowe, które wykonywał własnoręcznie. Uczestniczył również czynnie w życiu społeczności wiejskiej, wygłaszając na zebraniach pogadanki patriotyczne. Swoją działalnością zwrócił uwagę władz niemieckich i, aby uniknąć aresztowania, pod koniec 1949 roku, przenosi się wraz z żoną do rodzinnego Szczebrzeszyna. Zostaje zatrudniony w Błoniu w szkole podstawowej, w której (z przerwą w czasie wojny 1943 -1944) pracuje do roku 1950. W Błoniu podczas wojny utrzymywał konspiracyjne kontakty z Armią Krajową. Od 1950 roku został zatrudniony w Szkole Podstawowej w Szczebrzeszynie, w której uczył chemii i fizyki. Wykonywał sam wszystkie pomoce naukowe w zakresie chemii i fizyki, gdyż w chwili zamknięcia szkoły przez Niemców wszystkie pomoce naukowe uległy zniszczeniu. Pomoce te służyły uczniom i nauczycielom jeszcze wiele lat, nawet po odejściu pan Szyduczyńskiego na emeryturę. Był wspaniałym, szanowanym przez uczniów, rodziców i władze szkolne pedagogiem. Umiarł 19 grudnia 1985 roku. Pochowany na miejscowym cmentarzu. Aleksander Przysada

Nowości wydawnicze naszej biblioteki

Wielkimi krokami nadchodzi wiosna, chcemy coś zmieniać w mieszkaniu, swojej garderobie, wyglądzie, dlatego Biblioteka w Szczebrzeszynie poleca w tym miesiącu literaturę, którą kierujemy w szczególności do PAŃ. „Koronki pętelkowe”, opisane techniki pokazują, jak ozdobić koronkami pościel, ręczniki, obrusy, firanki i chusteczki. Proste instrukcje i ilustracje krok po kroku wyjaśniają powstawanie licznych wzorów i motywów.

„Haft hardanger” – w książce obok robótek wykonanych w tradycyjny sposób, przedstawiono również takie, które wyrażają niezwykle swobodne podejście do tradycji. Wykorzystanie kolorowych tkanin i nici pokazuje możliwości tkwiące w hafcie hardanger.

Jeszcze jedną ciekawostką jest książka „Witraże”. Kolorowe szkiełka, niezwykłe połączenie barw, kształtów, świateł i cieni – ozdobią mieszkanie, ogród, okno w twoim pokoju. Doświadczone instruktorki, prowadzące kursy plastyczne, pokażą Wam krok po kroku, jak zrobić witraż.A jeśli lubicie wyróżniać się strojem, to książka „Koszulki 101 pomysłów” jest dla Was. Znajdziecie w niej ponad sto pomysłów na stworzenie oryginalnej koszulki różnymi technikami(wybielanie tkanin, zdobienie farbami do jedwabiu, malowanie, itp.).W książce zamieszczono również gotowe szablony, dzięki którym w prosty sposób można wykonać ciekawy motyw. Możliwości ich modyfikacji i rozwijania pozwoli stworzyć nie tylko oryginalną koszulkę, ale również inny nietypowy strój.

Page 12: Chrząszcz - Luty 2009 (nr 35)

12

CHRZĄSZCZ NR 2 (4)

Jasełka

NASZE MIASTO Wiele w Polsce pięknych miast I z pewnością każdy z nas Chciałby jeździć tu i tam Z mamą tatą albo sam. Wszędzie dobrze gdzie nas brak. Lecz my nie sądzimy tak. Pokochamy miasto swe. Nasz Szczebrzeszyn z tym co jest. Przecież pięknie w naszym Szczebrzeszynie. Gdy wezbrana rzeka wiosną płynie. Kiedy latem kwitną piękne kwiaty. Rozsyłają wokół woń bogatą. Najjaśniejsze słonko w Szczebrzeszynie. Dźwięczny śpiew skowronków w Szczebrzeszynie. Najpiękniejsze róże w Szczebrzeszynie I Szczebrzeszyn właśnie z tego słynie. Dzieci co mieszkają tu Znają dobrze śluzy szum. Wiedzą gdzie źródełka są. Na zamczysko chodzić chcą. Wszystko szanujemy tu. Nie łamiemy w parku bzów. Zgodnie też bawimy się. Bo kochamy miasto swe. W naszym mieście tak dostojni goście. Chwili takiej każdy nam zazdrości. Pięknie dziś witamy miłych gości. Bo Szczebrzeszyn słynie z gościnności. Najpiękniejsze słonko w Szczebrzeszynie. Dźwięczny śpiew skowronków w Szczebrzeszynie. Jeszcze w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie I Szczebrzeszyn właśnie z tego słynie. Maria Buczko

„Chrząszcz” – miesięcznik informacyjny Wydawca – Stowarzyszenie Przyjaciół Szczebrzeszyna Redakcja –Zygmunt Krasny, Joanna Dawid, Leszek Kaszyca, Adres : 22-460 Szczebrzeszyn ul. Pl. T. Kościuszki 1 E-mail: [email protected] Projekt rysunku Chrząszcza – Monika Niechaj