chrząszcz - styczeń (nr 106)

12
NR 1 (10) STYCZEŃ 2015 ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA Niech Nowy Rok przyniesie Wam radość, miłość, pomyślność i spełnienie wszystkich marzeń, a gdy się one już spełnią, niech dorzuci garść nowych marzeń, bo tylko one nadają życiu sens! W Nowym Roku wielu tylko szczęśliwych chwil... Szczęścia w domu i wszędzie, gdzie będziecie.. Życzy redakcja ,,Chrząszcza” Styczeń – pierwszy miesiąc w roku, według używanego w Polsce kalendarza gregoriańskiego, ma 31 dni. Jego nazwa, podobnie jak i pozostałych miesięcy (z wyjątkiem marca i maja), pochodzi od charakterystycznych cech, związanych z towarzyszącymi temu miesiącowi zjawiskami przyrodniczymi lub z rytmem wykonywanych w tym czasie prac na roli. Nazwa miesiąca (według Brücknera) pochodzi od słowa „tyki”, które w tym czasie sporządzali gospodarze. Nazwa może też pochodzić od „styku” z uwagi na to, że miesiąc ten występuje na przełomie roku. W języku staropolskim styczeń nazywano również tyczniem, godnikiem i ledniem (por. współczesna czeska nazwa miesiąca: leden). Łacińska nazwa Ianuarius (zobacz: kalendarz rzymski) została zapożyczona przez większość języków europejskich, pochodzi od boga początku – Janusa. Polskie przysłowia ludowe na styczeń 1. Styczeń rok stary z nowym styka, czasem zimnem do kości przenika, czasem w błocie utyka. 2. Kiedy styczeń najmroźniejszy, wtedy roczek najpłodniejszy. 3. Gdy w styczniu mrozy i śniegi, będą stodoły po brzegi, gdy styczeń mrozów nie daje, prowadzi nieurodzaje. 4. Jeżeli pszczoła w styczniu z ula wylatuje, rzadko pomyślny rok nam obiecuje. 5. Gdy styczeń zamglony, marzec zaśnieżony. 6. Gdy w styczniu deszcz leje, złe robi nadzieje. 7. Jak styczeń zachlapany, to lipiec zapłakany. 8. Gdy w styczniu woda huczy, to na wiosnę mróz dokuczy. SZCZEBRZESZYN

Upload: mateusz

Post on 17-Jul-2016

144 views

Category:

Documents


3 download

DESCRIPTION

Chrząszcz - Styczeń (nr 106)

TRANSCRIPT

Page 1: Chrząszcz - Styczeń (nr 106)

NR 1 (10) STYCZEŃ 2015 ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA

Niech Nowy Rok przyniesie Wam radość, miłość, pomyślność i spełnienie wszystkich marzeń, a gdy się one już spełnią, niech dorzuci garść nowych marzeń, bo tylko one nadają życiu sens! W Nowym Roku wielu tylko szczęśliwych chwil... Szczęścia w domu i wszędzie, gdzie będziecie.. Życzy redakcja ,,Chrząszcza” Styczeń – pierwszy miesiąc w roku, według używanego w Polsce kalendarza gregoriańskiego, ma 31 dni. Jego nazwa, podobnie jak i pozostałych miesięcy (z wyjątkiem marca i maja), pochodzi od charakterystycznych cech, związanych z towarzyszącymi temu miesiącowi zjawiskami przyrodniczymi lub z rytmem wykonywanych w tym czasie prac na roli. Nazwa miesiąca (według Brücknera) pochodzi od słowa „tyki”, które w tym czasie sporządzali gospodarze. Nazwa może też pochodzić od „styku” z uwagi na to, że miesiąc ten występuje na przełomie roku.

W języku staropolskim styczeń nazywano również tyczniem, godnikiem i ledniem (por. współczesna czeska nazwa miesiąca: leden). Łacińska nazwa Ianuarius (zobacz: kalendarz rzymski) została zapożyczona przez większość języków europejskich, pochodzi od boga początku – Janusa.

Polskie przysłowia ludowe na styczeń 1. Styczeń rok stary z nowym styka, czasem

zimnem do kości przenika, czasem w błocie utyka.

2. Kiedy styczeń najmroźniejszy, wtedy roczek najpłodniejszy.

3. Gdy w styczniu mrozy i śniegi, będą stodoły po brzegi, gdy styczeń mrozów nie daje, prowadzi nieurodzaje.

4. Jeżeli pszczoła w styczniu z ula wylatuje, rzadko pomyślny rok nam obiecuje.

5. Gdy styczeń zamglony, marzec zaśnieżony. 6. Gdy w styczniu deszcz leje, złe robi nadzieje. 7. Jak styczeń zachlapany, to lipiec zapłakany. 8. Gdy w styczniu woda huczy, to na wiosnę mróz

dokuczy.

SZCZEBRZESZYN

Page 2: Chrząszcz - Styczeń (nr 106)

2

CHRZĄSZCZ NR 3 (7) CHRZĄSZCZ NR 1 (10)

Nowy rok 2015 Międzynarodowe święto, w większości państw na świecie- również dzień wolny od pracy. Pierwszy dzień nowego roku obchodzony był 1 stycznia po raz pierwszy dzięki Juliuszowi Cezarowi w 46 r. p.n.e. Zwyczaj ten jednak nie przetrwał długo – wraz z narodzinami chrześcijaństwa data przesunęła się na 25 marca, czyli święto Zwiastowania Pańskiego. Dopiero kilka wieków temu Europa zaczęła stopniowy powrót do kalendarza juliańskiego. Najbardziej powszechnym zwyczajem noworocznym jest picie szampana i składanie życzeń najbliższym. Widowiskowym aspektem obchodów są również fajerwerki, które wraz z wybiciem północy wystrzeliwane są zarówno przez władze miast, jak i całe rzesze świętujących. Wyznawcy prawosławia i grekokatolicy Nowy Rok witają 14 stycznia – według kalendarza gregoriańskiego. Jeszcze ciekawej sytuacja prezentuje się w Azji, gdzie obowiązuje kalendarz księżycowy. Tam też święto jest ruchome i przypada zwykle w styczniu lub lutym. Relacje z XIX w. prawie nie wspominają o szczególnych wydarzeniach dotyczących tego dnia wśród mieszkańców polskiej wsi. Wydaje się to zrozumiałe, ponieważ w tradycyjnej kulturze pierwszy dzień nowego roku nie był świętem wynikającym z tradycji rolniczego roku obrzędowego. Z czasem jednak święto to nabrało większego znaczenia i doczekało się swoich zwyczajów i obchodów. W Nowy Rok witano się słowami Bóg cię stykaj, co oznaczało polecenie opiece Boga. Rolnicy obsypywali się owsem na znak obfitości zboża, a obchodząc domy sypano owies na wszystkie rogi stołu, aby w nowym roku całe stoły zastawione były chlebem. Lud witał Nowy Rok z niezwykłą wesołością, chłopcy i dziewczęta czynili sobie wzajemne psoty – zamazywano szyby gliną, wciągano bronę na dymnik, zastawiano drzwi chaty pniem, za usunięcie którego żądano okupu, podobnie jak za wcześniej skradzione rzeczy. Za uzyskany okup urządzano wspólną ucztę. Istniał też zwyczaj opalania i opasywania słomą w Nowy Rok drzew owocowych, a podczas powrotu z sadu noszono się nawzajem, aby w przyszłym roku w podobny sposób nosić owoce. Na Lubelszczyźnie chłopcy od rana chodzili po szczodrakach i składali życzenia noworoczne. Upominając się o kolędę, mówili: Nowe lato, nowe lato, szczodrak za to, szczodrak za to. Mówili również: Szczodry dzień, szczodry dzień, będziem chodzić co tydzień, co tydzień – ponieważ kolejny raz po szczodrakach chodzili w święto Trzech Króli.

W Skierbieszowie przy spotkaniach sąsiedzkich obrzucano się ziarnem i mówiono: Siejem, wiejem, posiewamy, z Nowym Rokiem pozdrawiamy. Przepowiadano też pogodę: Gdy na Nowy Rok jasno, to w stodołach ciasno; lub: Na Nowy Rok pogoda, będzie w polu uroda. W miejscowości Rozkopaczew praktykowany był zwyczaj wymiatania biedy – jeszcze przed świtem należało dokładnie pozamiatać mieszkanie, a śmiecie wynieść na gościniec. Choinkę, którą zamiatano, wkładano w płot, jeśli kawalerowie jej nie wyrzucili, oznaczało, że panna z tego domu nie wyjdzie tego roku za mąż.

K + M + B. Nazywało się ich czasem swojsko i niezbyt może monarchicznie: Kacper. Majcher, Bajtazy. Jednego z nich kolędnicy zwykle czernili straszliwie sadzą. Ale przecież tych Trzech ze wschodu miano zawsze w wielkiej estymie. Choć nie wiadomo dokładnie , czy w istocie byli królami, czy tylko patrzącymi w gwiazdy uczonymi magami, to jednak od dawien dawna ich koronowano, odziewano w kosztowne szaty i otaczano licznymi, coraz egzotyczniejszymi orszakami. Ludzie radowali oczy i ściągali tłumami. Trzej Królowie nadchodzili ze splendorem. To święto kończyło trwające od Wigilii Bożego Narodzenia gody. Można już było uwalniać z domu ludzi, którzy przyjechali na opłatek, dzieląc potem wszystkie rozkosze i udręki polskiej gościnności. Można było wreszcie zanurzyć się w zwykłą codzienność i pomyśleć o jej realiach. Ale jeszcze trwał ten dzień, jeszcze nie przerywano sobie długiego świętowania. Krążyli kolędnicy. Teraz także z gwiazdą i królami. Gwiazdory. Świetlista, różowo – żółta gwiazda, zbudowana na przetaku i oklejona bibułą, ze świeczką pyrgającą w środku i sreberkami dodającymi niebiańskiego blasku, kręciła się jak wiatrak archanioła (jeśli aniołowie mają wiatraki). Królowie, wiadomo jak wyglądali. Ten czarny budził trochę trwogi, lecz była to trwoga, można rzec, szlachetnie czołobitna. Natomiast prawdziwy popłoch czynił ludozwierz znany od dawna na polskiej ziemi i jako uznany trefniś ożywiający powagę monarchów. Turoń! W peregrynacjach kolędowych turoń nie był nigdy duchem spokojnym. To samo Baba, Dziad, Cygan, Żyd, Herod i Śmierć. Bractwo gadało, droczyło się, przyśpiewywało. W końcu rwetes, płacz i – świst kosy. Może dlatego Trzej królowie chadzali tylko z gwiazdą. Z daleka rozlegały się głosy niekoronowanych pretendentów do kolędniczego tronu. W tym czasie gdzieś w białych dworkach, czy w rzęsiście oświetlonych salonach mieszczuchów brylował wielce popularny król migdałowy,

Page 3: Chrząszcz - Styczeń (nr 106)

CHRZĄSZCZ NR 1 (10)

3

czyli szczęśliwiec, któremu zdarzyło się znaleźć migdałek ukryty w cieście i dzięki temu zyskać elekcję. Dumni Trzej Królowie, brnąc zamaszyście po śniegu, nie bali się tamtego fircyka. To chrześcijańskie święto w pełni ukształtowało się dopiero w XII wieku i nie było zbyt głęboko osadzone w naszej tradycji kulturowej. W tym dniu w kościołach święcono jałowiec, mirrę (żywicę z sosny), złoto (złote i srebrne monety lub pierścionki) oraz kredę. Poświęcone przedmioty miały magiczną moc i w takim kontekście się nimi posługiwano. Kredą wypisywano na drzwiach domów, a niekiedy także obór i stajni, inicjały trzech króli wraz z aktualną datą, co miało chronić obejście i dom przed złymi mocami. Praktykowano również zwyczaj określania kredą całego gospodarstwa, co miało również zabezpieczyć je przed dostępem złych mocy. Jałowcem i mirrą okadzano domostwo i obejście oraz żywy inwentarz, zwłaszcza bydło. Pozostały jałowiec zawijano w białe płótno i przechowywano przez cały rok. Służył jako uniwersalny lek na wszelkie dolegliwości m.in. okadzano nim chorego. Poświęconych monet i pierścionków używano do pierwszej kąpieli niemowląt, co miało zapewnić im bogactwo i dobrobyt. W pierwszych wiekach chrystianizacji Polski dokonywane były próby łączenia tradycyjnych korowodów zwierzęcych z oficjalną obrzędowością chrześcijańską. Na tym podłożu ukształtował się specyficzny charakter polskiej szopki kościelnej.

n.

Uroczystość Bożej Rodzicielki Maryi Święto maryjne obchodzone 1 stycznia w Kościele katolickim, podkreślające aspekt macierzyństwa Maryi związane z jednym z najstarszych dogmatów Kościoła o Bożym Macierzyństwie Maryi. Pierwszy dogmat maryjny, uznający Maryję za Bożą rodzicielkę, został oficjalnie włączony do kanonu kościelnego na soborze w Efezie w 431 roku. Wiązał się on ze sporem między biskupami Kościoła, nestorianami i monofizytami.

Kościół apelował i przeforsował ideę dwóch pierwiastków istniejących równolegle w Chrystusie – ludzkiego i boskiego. Tym samym Maryja stawała się matką Boga a nie tylko Chrystusa. Niegdyś było to święto Jezusa – święto Obrzezania Pańskiego, które Cerkiew prawosławna i Kościół anglikański nadal świętują, potem Uroczystość Imienia Jezus, która do dziś obchodzona jest w wielu Kościołach protestanckich. Obecnie w Kościele katolickim jest to święto maryjne, jednak pośrednio dotyczy Jezusa, bo czci się Marię, jako jego Matkę. Święto istnieje oficjalnie od 1931 roku, kiedy Pius XI włączył je do obrzędów na pamiątkę soboru w Efezie. Pius XI wyznaczył na coroczną pamiątkę tego święta dzień 11 października. Reforma liturgiczna w roku 1969 nie zniosła tego święta, ale podniosła je do rangi uroczystości nakazanych i przeniosła na 1 stycznia. Wybrano ostatni dzień w oktawie Bożego Narodzenia, aby po wyśpiewaniu hymnów dziękczynnych na cześć Jezusa, złożyć odpowiedni hołd Jego Świętej Rodzicielce

Święta Boża Rodzicielka Maryja Pierwszy dzień Nowego Roku to ósmy dzień od Narodzenia Jezusa. Według prawa żydowskiego każdy chłopiec miał być tego dnia obrzezany. W oktawę Bożego Narodzenia, dziękując Bogu za przyjście na świat Chrystusa, Kościół obchodzi uroczystość Maryi jako Matki Bożej, przez którą spełniły się obietnice dane całej ludzkości, związane z tajemnicą Odkupienia. Tego dnia z wszystkich przymiotów Maryi czcimy szczególnie Jej macierzyństwo. Dziękujemy Jej także za to, że swą macierzyńską opieką otacza cały Lud Boży. Poświęcenie Maryi pierwszego dnia

rozpoczynającego się roku ma także inne znaczenie. Matka Jezusa zostaje ukazana ludziom jako najdoskonalsze stworzenie, a zarazem jako pierwsza z tych, którzy skorzystali z darów Chrystusa. Pragnienie zaakcentowania specjalnego wspomnienia Matki Bożej zrodziło się już w starożytności chrześcijańskiej. Kościół

zachodni już w VII wieku wyznaczył w tym celu dzień 1 stycznia. Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi to najstarsze maryjne święto. Do liturgii Kościoła wprowadził je dość późno papież Pius XI w roku 1931 na pamiątkę 1500. rocznicy soboru w Efezie (431).

Page 4: Chrząszcz - Styczeń (nr 106)

4

CHRZĄSZCZ NR 1 (10)

Pius XI wyznaczył na coroczną pamiątkę tego święta dzień 11 października. Reforma liturgiczna w roku 1969 nie zniosła tego święta, ale podniosła je do rangi uroczystości nakazanych i przeniosła na 1 stycznia.

Jeszcze Polska nie zginęła… Kilka dni temu ( tekst pisany był w połowie listopada) przeżywaliśmy 96 rocznicę odzyskania niepodległości. Były podniosłe słowa władz państwowych, filmy przygotowane specjalnie na tę okazję, audycje w radio, czy marsze patriotyczne. Jednak wielu z nas zapomniało już o wielkim przesłaniu, jakie niesie ze sobą 11 listopada. Traktujemy go raczej jak kolejny dzień wolny od pracy. Bierzemy urlop, robimy sobie tak zwany ,,długi weekend”. Czy mamy jeszcze w sobie miłość do Ojczyzny? Patriotyzm jest dla nas wielkim wyzwaniem. Jan Paweł II pisał: ,,Oznacza umiłowanie historii, tradycji, języka, czy samego krajobrazu ojczystego”. Zastanawiam się, pisząc ten artykuł, czym dla mnie jest Polska. Oto moje przemyślenia. Ojczyzna pozwala mi czuć się potrzebną. Daje mi świadomość skąd jestem. Mam swoje miejsce na ziemi, do którego przynależę. Polska daje mi poczucie bezpieczeństwa, a historia moich przodków jest dla mnie siłą w trudnych chwilach. Ojczyzna z całym swoim bagażem trudnych doświadczeń dalej trwa. Jak mogę nie być dumna z mojej polskości? Często patriotyzm kojarzy nam się z czymś podniosłym, a tak naprawdę Ojczyźnie można służyć w bardzo prosty sposób. Niezależnie od tego, kim jesteśmy i jakie mamy wykształcenie, możemy być patriotami. Pod tą postawą kryje się znajomość historii Polski, obrona jej dobrego imienia, duma z osiągnięć naszych rodaków. Warto widzieć pozytywne cechy naszego narodu i je rozwijać. Kultywować polską tradycję, obyczaje, kuchnię. Zachęcać do odwiedzania atrakcyjnych miejsc, zabytków, polskich miast. Mamy się czym pochwalić, korzystajmy z tego. Nie warto rezygnować z naszej kultury na poczet obcych obyczajów. Często, będąc zagranicą, widzę, jak ludzie szukają polskości. Tworzą stowarzyszenia, otwierają polskie sklepy, chodzą na mszę w ojczystym języku. Zaczepiają przechodniów, gdy na ulicy słyszą swój rodzinny język. Wzór prawdziwego patriotyzmu prezentują nam cenieni na całym świecie Polacy. Nasz papież Jan Paweł II łączył umiłowanie tradycji z wiarą. Troszczył się o pokój, poszanowanie dziedzictwa kulturowego i tradycji. Jasno podkreślał swoją miłość i tęsknotę do Ojczyzny.

Polskę rozsławili również znani artyści, poeci, malarze. Dzięki swojej twórczości i talentowi pokazali siłę społeczeństwa polskiego. Także nasi sportowcy godnie reprezentują naród poza granicami państwa. Nie bójmy się naszych talentów, umiejętności. Nie czujmy się gorsi. Pokażmy światu, że jesteśmy silnym i świadomym narodem. Uczmy nasze dzieci historii Polski, szacunku do symboli narodowych, tradycji, wywieszania flagi, czy posłuchajmy czasem pięknych pieśni patriotycznych. Jak to w piosence „Ojczyznę kochać trzeba i szanować, nie deptać flagi i nie pluć na godło”. Chciałabym jeszcze na jedną rzecz zwrócić uwagę. Czytając wiersze znanych poetów, wyraźnie zauważam, odnoszenie się do Boga. Chrześcijaństwo jest kluczowym składnikiem naszej tożsamości narodowej. Pamiętajmy o tym. Pomódlmy się czasem za naszą Ojczyznę, podziękujmy za wolność, za nasze istnienie, bo przecież Polski nie było na mapie, nasz kraj nie istniał. Jak pisze Mickiewicz ,,tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem – Polska jest Polską, a Polak Polakiem”.

A.P.

Przebieg Powstania Styczniowego W przeddzień wybuchu Powstania Styczniowego, na terenach Królestwa Polskiego istniały dwie główne grupy. „Biali” propagowali zjednoczenie całego społeczeństwa i pracę organiczną oraz dążenie do rozszerzania Królestwa. „Czerwoni” natomiast byli zwolennikami powstania zbrojnego przeciw caratowi, by dokonać reform uwłaszczeniowych w wolnej już Polsce. Bezpośrednim powodem wybuchu Powstania Styczniowego była tzw. branka, czyli przymusowy pobór do carskiego wojska (chciano powołać do wojska działaczy opozycyjnych). W związku z tym utworzono Tymczasowy Rząd Narodowy, który wybrał Ludwika Mierosławskiego na dyktatora. 22 I 1863 roku TRN wydał manifest, w którym wzywał Polaków do walki z caratem. Symbolem powstańców było godło symbolizujące Orła, Pogoń i Archanioła, czyli herby Polski, Litwy i Ukrainy. Początek Powstania Styczniowego był sukcesem Polaków, którzy zaskoczyli Rosjan. Ci ukryci w większych miastach oddali prowincję powstańcom. Walki prowadzone były w sposób podjazdowy, wojna miała charakter partyzancki. Duże sukcesy w walce z Rosjanami odnosił na ziemi kieleckiej Marian Langiewicz. Jednak już w lutym miało miejsce wydarzenie dla powstańców bardzo niekorzystne. W Petersburgu podpisano konwencję Alvenslebena, przewidującą współpracę prusko-rosyjską przy zwalczaniu powstańców.

Page 5: Chrząszcz - Styczeń (nr 106)

5

CHRZĄSZCZ NR 1 (10)

Mimo że początkowo władze powstańcze składały się głównie z Czerwonych, z czasem Biali starali się zyskiwać coraz silniejszą pozycję. Zaczęli oni popierać umiarkowanego Czerwonego, za jakiego był uważany Langiewicz. W wyniku ich działań po wyjeździe Mierosławskiego Langiewicz został dyktatorem powstania. W tym czasie wojska powstańcze ze zmiennym szczęściem toczyły zażarte walki z oddziałami rosyjskimi. W kwietniu Biali oficjalnie przystąpili do powstania i wkrótce objęli nad nim władzę. W związku z tym powołano składający się z Białych Rząd Narodowy. We wrześniu 1863 roku Czerwoni rozpoczęli akcje terrorystyczne wymierzone w zaborców. W jednym z zamachów zginął namiestnik Królestwa gen. Berg. Następnie w październiku dowódca wojskowy Romuald Traugutt został dyktatorem powstania. Zreorganizował on władze powstańcze i oddziały zbrojne. Jednak ta próba ratowania powstania nie miała już szans powodzenia. Walki prowadzone były na coraz mniejszą skalę, a coraz liczniejsze wojska rosyjskie skutecznie rozbijały oddziały powstańcze. W marcu 1864 roku car Aleksander II wydał ukaz (dekret) o uwłaszczeniu. Miało to odciągnąć chłopów od popierania powstańców. Z drugiej strony zamierzano przez to ukarać szlachtę biorącą udział w Powstaniu Styczniowym (miano odebrać jej ziemię i przekazać w ręce chłopów). Działania te odniosły pewien skutek, a siły powstańców stawały się coraz słabsze. Jednym z ostatnich aktów powstania było stracenie Trauguta w Cytadeli 5 VIII 1864 roku. Od kwietnia tego roku dyktatorem powstania był Aleksander Wyszkowski. Jednak pod koniec 1864 roku powstanie ostatecznie upadło. Powstanie Styczniowe, które zakończyło się w 1864 roku, okazało się wielką klęską dla narodu polskiego. Odzyskanie niepodległości stało się czymś niemożliwym i nawet nie myślano wtedy o kolejnych zrywach. Szacuje się, że po stronie polskiej poległo ok. 20 tyś. żołnierzy. Odnotowano jednak bardzo wielką rzecz – powstanie narodu – dotychczas za naród polski uważano jedynie szlachtę. Od powstania styczniowego do narodu zaczęto zaliczać mieszczan i chłopów.

Myśli różnych ludzi o człowieku,

edukacji oraz senioralnym życiu

Ciąg dalszy.

Jesień życia – starość. Wiosna – młodość jest porankiem, lato – wiek dojrzały – pełnią życia, a jesień – starość jest wieczorem. Antoni Kępiński Jesień w życiu ludzi jest okazją do refleksji i zadumy nad przeszłością, teraźniejszością, a także nad przyszłością własną oraz różnych wspólnot ludzkich. W ,,Jesieni życia” wiemy już, że życie nie składa się tylko z wielkich zdań i pełnionych stanowisk, ale także z różnych drobiazgów i sytuacji. Trudno określić granice ,,jesieni życia”, ale demografowie stwierdzają, że co dziesiąty mieszkaniec Ziemi ma obecnie 60 lat i więcej, w Polsce żyje 6 milionów takich osób, w tym milion, które ukończyły 80 lat. O pięknie i mądrości Jesieni w przyrodzie pisał Pino Pellegrini. Można to poniżej odnieść do ,,Jesieni życia człowieka”: ,,Jesień jest mądra! Odsłania odchodzące piękno (…) ! Dzięki za jesień! Jesienią nic nie jest niedojrzałe, gwałtowne, niezrównoważone. Wszystko jest spokojne, wypełnione, Dojrzałe , pogodzone, spójne. Kocham jesień. Nasza wędrówka przez życie przypomina wodę zbierającą wszystko po drodze – dobre i złe, budujące i burzące, satysfakcjonujące i żałosne, ludzkie i nieludzkie. ,,Ludzie – Pisza Burrus Frederick Skinner i Margaret E. Voughan – chcą żyć, ale nie chcą być starzy. I wielu ludzi nie miałoby nic przeciwko swoim siedemdziesięciu latom, gdyby nadal mogli robić to, co robili mając lat czterdzieści.” ,,Młode pokolenie – pisał Karel Capek – jest przekonane, że z nimi nadchodzi lepszy świat. Stara gwardia jest przekonana, że wraz z nią lepszy świat odchodzi. W ten sposób koło się zamyka.” Dla mnie i moich rówieśników nadszedł czas seniora! Tykania zegara nie da się zatrzymać. Nie należę do ludzi, o których pisał Tadeusz Kotarbiński: ,,Niejeden marnuje czas dany mu do przeżycia, Ponieważ martwi się, że ma tego czasu tak mało”.

Page 6: Chrząszcz - Styczeń (nr 106)

6

CHRZĄSZCZ NR 1 (10)

Już siedemdziesięciolatek powinien od czasu do czasu włączyć wsteczny bieg, ale nie bać się pasji i ryzyka, bo życie stałoby się powtarzalne i nudne. Po żarliwej młodości korzystać należy w okresie ,,Jesieni życia” ze zdobytych doświadczeń własnych oraz innych osób. Skoro czas nie zamierza stanąć, cieszmy się dniem dzisiejszym oraz radością i pomocą życzliwych ludzi. Powtórzmy za Stanisławem Jerzym Lecem ,,Być człowiekiem – to trudna rzecz” i przyjmijmy jego odpowiedź na pytanie – co dalej? ,, Nie skostnieć, ale nie sflaczeć, trwać na posterunku, ale nie stać w miejscu, być giętkim, ale nieugiętym, być lwem czy orłem, ale nie zwierzęciem, nie być jednostronnym, ale nie mieć dwóch twarzy, trudna rzecz”. Jeden z wybitnych i kochanych Polaków, trener piłkarskiej reprezentacji Kazimierz Górski powiedział w swoje osiemdziesięciolecie: ,,Każde pokolenie coś tam przeżywało, czegoś było świadkiem i do tego wraca. Bo to historia. Trzeba ją znać, ale nie wolno nią żyć. Żyje się tym, co dzisiaj i co może być jutro”. Po kilkudziesięciu latach życia dobrze wiemy, że los człowieka zależy nie tylko od niego, ale także od planów i działań oraz ambicji i postawy innych ludzi: naszych najbliższych oraz przełożonych i podwładnych. Warto pamiętać o Prawie Allena: ,,Niemal we wszystko łatwiej się wplątać Niż później wyplątać”.

Zadania edukacji

w funkcjonowaniu ludzi Należy rozpatrywać cele i zadania w czterech wielkich układach: społeczeństwo, człowiek, praca i kultura. Wyprowadzamy je bowiem z różnych dziedzin życia zbiorowego oraz z bogatego repertuaru funkcji ludzkich. Jako optymista podzielam pogląd cesarza Marka Aureliusza, że ,,Życie jest w kolorze, który ma twoja wyobraźnia”, oraz myśl Adama Asnyka: ,,Do tych należy jutrzejszy dzień, Co nowych pragną zdobyczy, Kto się usuwa w ciszę i cień Ten się do żywych nie liczy”. Czas był i jest naszym darem oraz zadaniem, ale także kapitałem ludzkim, nauczycielem i lekarzem. Czas przeznaczony na życie i wola aktywnego życia wyczerpują się szybciej niż sądzimy.

Aby wytrzymać trudy i wykorzystać szanse ,,Jesieni życia” potrzeba mieć nadzieję, upór oraz wolę działania, a także umieć zdobywać zaufanie ludzi, ich współpracę i przyjaźń. Posiadanie przyjaciół jest czymś pięknym i budującym nasze wspólnoty ludzkie! A co poza miłością – pyta Stefan Świerzawski? ,,Poza miłością mądrość jest największym skarbem człowieka, zresztą równie ważnym”. Dodam od siebie: Sztuką życia jest dawanie siebie innym, ale także równocześnie branie od innych. Czynić to należy i warto przez całe życie, chociaż nie należy oczekiwać pełnej wdzięczności i spolegliwości od wszystkich ludzi. Warto mieć nadzieje i marzenia, oraz postępować zgodnie z radą Mikea Yaconelliego: ,,Spoglądaj wstecz z wdzięcznością, patrz naprzód z nadzieją, spoglądaj w górę z ufnością. Może wtedy otrzymasz rozgrzeszenie?”. Posiadanie przyjaciół jest czymś pięknym. Zaś o miłości tak pisze Pam Bron: ,,Liczy się miłość, reszta to tylko błyskotki”. A czym jest mądrość? ,,Mądrość – pisał Kazimierz Przerwa – Tetmajer – jest syntezą obserwacji, doświadczeń, kombinacji i wyobraźni”. Co jeszcze poza przyjaźnią, miłością i mądrością? Chyba marzenia i nadzieja. O nadziei tak pisał Jean Paul Sartre: ,,Nadzieja jest najcenniejszą towarzyszką życia”. Nadzieja jest u podstaw podejmowania decyzji oraz działań i postaw ludzi. Dodam od siebie: Sztuką życia jest dawanie siebie innym i równocześnie branie od innych.

C.d.n.

Prof. dr hab. Czesław Banach Pracownik naukowy Uniwersytetu Pedagogicznego Im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie.

Kasia – bohaterka.

Była ładna. Być może najładniejsza we wsi. Skończyła 16 lat. Wiek w sam raz do zamążpójścia. Nie miała zbyt wielu dziewosłębów, bo była biedna i miała jeszcze troje rodzeństwa. Zresztą nie dbała o to, bo jej obiektem westchnień był Franek z sąsiedniej wsi. Spotykali się często, ale do ożenku Frankowi się nie spieszyło. Być może rozglądał się za bogatszą dziewczyną. Sam był bogaty i choć miał trzy siostry, to potomek męski był u rodziców najważniejszy. Więc nazywali go ,,Jedynos”.

Page 7: Chrząszcz - Styczeń (nr 106)

CHRZĄSZCZ NR 1 (10)

7

Gdy kolejny kandydat przysłał dziewosłębów do Kasi, ojciec uznał, że jest odpowiednim kandydatem na przyszłego zięcia. Kasia też się nie wzbraniała. Z urodą był jako – tako, miał nieduże gospodarstwo, tak więc był sam na tych włościach. Można było więc od razu być gospodynią. Od dania na zapowiedzi, przez trzy tygodnie marzyła, jak to ojciec dadzą cielną krowę, będzie hodować jałowicę, od razu nasadzi kwokę na 16 jajach, a nawet gęś na 10 jajach. Może będzie hodować 2 owieczki. Marzyła, ale te marzenia przesłaniał wizerunek Franka. Widziała go wszędzie i przy hodowli bydła, przy wylęgu piskląt i przyrządzaniu strawy. Wszędzie była twarz Franka. Właściwy kandydat był w drugim tle. Ale Franek nie pojawiał się, nie dbał o to, aby przeszkodzić jej zamążpójściu. Już jutro ma być ślub. Wszystko przygotowane. Matka upiekła pierogi jaglane i reczczane, tata kupili piwa. Krawcowa kończy szyć ubrania ślubne. Wszystko było w należytym porządku. Był to czas sianokosów, początek czerwca. Panna młoda biegnie z ubraniem od krawcowej z sąsiedniej wsi przez łąki. Pech chce, że przy ścieżce Franek suszy siano. Zatrzymuje się przed nim i z goryczą w głosie mówi mu, jak bardzo wyglądała posłańców od niego, że tylko on jest jej miły na tym świecie. Może on nie zdawał sobie sprawy, jak dziewczyna jest w nim zadurzona. Wydusił tylko z siebie: ,,jak jutro nie weźmiesz ślubu, to się z tobą ożenię”. Dziewczynę sparaliżowało. Przecież wszystko przygotowane. Biegła do domu jak na skrzydłach. W jej głowie kołatały się tysiące myśli. Co zrobić? Może on tylko żartował, a jeśli mówił prawdę? Jak z tym żyć u boku nie kochanego człowieka? Miotała się z tymi myślami przez całą noc.

Katarzyna Krukowska z domu Porzuc Rok 1929

Franciszek Krukowski na emigracji w Kanadzie Lata 1928 – 1932.

Nadszedł dzień wesela. Wszystko przebiegało według ustalonej normy. Przyjechały furmanki z panem młodym. Panna młoda włożyła ślubne ubranie. Zasiedli za stołem. Za chwilę miały się odbyć przeprosiny. Za oknami pełno młodzieży tzw. surowiec (był taki zwyczaj, że młodzież nie proszona na wesele, przychodziła, aby popatrzeć na całe uroczystości). Wśród tłumu Kasia dostrzega Franka, który stoi jakiś markotny, ze spuszczoną głową. Jej przez głowę przebiegła myśl jak błyskawica: ,,nasze krowy nie pojone”. Szybko wybiegła w ślubnym ubraniu, chwyciła nosze (nosiłki) i wiadra, szybko pobiegła do rzeki. Obecni osłupieli, jedni pukali się w głowę, inni podziwiali jej zaradność. Biegła co tchu, a za nią Franek rzędolił: ,,nie jedź do ślubu, ożenię się z tobą”. Wróciła do domu i do ślubu pojechała, ale dalej nie wiedziała co ma zrobić. Zaczęła głośno płakać. Ksiądz pyta pana młodego, jaki jest powód jej płaczu? Pan młody tłumaczy, że nie ma pojęcia. We wnętrzu kościoła w Mokrymlipiu trwały prace wykończeniowe. Stały gęsto rozstawione rusztowania. Panna młoda decyduje się na ucieczkę, kluczy między kołkami tam i z powrotem, aż wreszcie dopadła wielkich drzwi. Wybiegła szybko z kościoła na drogę i pomiędzy furmankami pobiegła w stronę wsi. Wszyscy stali zadziwieni. Ksiądz, pan młody i cała reszta orszaku, a nawet furmani patrzyli oniemiali na oddalającą się, bielejącą postać panny młodej. Wpadła do domu, gdzie goście raczyli się jadłem i popijali piwem. Oni też oniemieli tak, jak tamci w kościele. Matka, gdy pojęła co się stało, zemdlała. Ojciec klął w niebogłosy. Kasia zmieniła ubranie na robocze, porwała motykę i poszła daleko w pole okopywać kartofle.

Page 8: Chrząszcz - Styczeń (nr 106)

CHRZĄSZCZ NR 1 (10)

8

Za jakiś czas wszystko ucichło. Tylko w rosyjskiej gazecie rozpisywali się o tym zdarzeniu (gazetę prenumerowali na plebanii) . Czas płynął, skończyli się posłańcy proszący o rękę Kasi. Była to już dziewczyna ze skazą, jak wybrakowany towar. Franek przyciśnięty do muru, z wielkim ociąganiem przysłał swaty. Ale warunek przedślubny był prawie nie do spełnienia. Zażądał takiej sumy pieniędzy od ojca Kasi, że ten musiał sprzedać kilka morgów ziemi, uszczerbiając tym majętność pozostałych dzieci. Ślub wzięli w 1911 roku. Rodziły się im dzieci: w 1912 r. – Aniela, w1916 r. – Stanisław, w 1919 r. – Jan. Żyli długo i szczęśliwie. Franek w latach 20 ubiegłego stulecia wyemigrował do Ameryki. Wrócił z pokaźną sumą pieniędzy i spłacił grunt swoim siostrom. Prowadzili gospodarstwo, stać ich było na dziewczynę służebną. Byli zgodnym małżeństwem – to byli dziadkowie mojego męża – syna Anieli. Posłowie. Opisane lata były bardzo odległe – początek XX wieku. Bohaterami tego opowiadania są: Katarzyna Krukowska z domu Porzuc i jej mąż Franciszek Krukowski. Z bohaterką opowiadania przeżyłam 11 lat pod wspólnym dachem. Historię tę znałam na pamięć, bo wielokrotnie była ona opowiadana. Jedni pukali się w głowę, że coś niby z głową nie tak, drudzy wychwalali Kasię za jej odwagę. Nieważne, co ktoś o tym myślał, ale odważyć się na taki krok w tamtych latach - mogła tylko bohaterka.

Stefania Krukowska

Szkoła żydowska

w Szczebrzeszynie (1927 -1930) Prywatna Żydowska Szkoła Ludowa im. Włodzimierza Medema w Szczebrzeszynie z językiem nauczania żydowskim powstała z inicjatywy zorganizowanego w 1925 roku szczebrzeskiego oddziału "Zjednoczenia Szkół Żydowskich", przewodniczącym którego został J. Szpryngier. Obowiązki przewodniczącego pełnił prawdopodobnie do roku 1929, bowiem na Spisie imiennym dzieci z klasy II - III sporządzonym 29 września 1929 roku pojawia się w podpisie Icek Gał.

Wybór Włodzimierza Medema na patrona szkoły stanowić może informację o poglądach politycznych członków "Zjednoczenia...", co daje się także zauważyć w programie nauczania - brak zajęć z religii - najprawdopodobniej nauczano jej w zakresie początkowym w domu.

Potwierdzają to dane z nieco późniejszego okresu, mianowicie w sierpniu 1935 roku Szloma Flinder informował Inspektorat Szkolny w Zamościu: cheder mój nie jest prowadzony pod względem systematycznym, bowiem grupa dzieci uzyska początkową naukę przedmiotów religijnych w domu prywatnym. Wg danych z roku 1930 szczebrzeski oddział "Zjednoczenia Szkół Żydowskich" liczył 99 członków. Głównym celem działalności oddziału było prowadzenie szkoły żydowskiej, na utrzymanie której zdobywano środki finansowe poprzez organizowanie odczytów, koncertów, kwest publicznych. Zachowane dokumenty obrazują działalność szkoły do roku 1930, wielu z jej uczniów zginęło podczas okupacji, zachowały się jednak ich nazwiska, nazwiska nauczycieli, wykaz nauczanych przedmiotów, plan zajęć... To niewiele informacji, ale jakże istotnych dla poznania młodych, żydowskich mieszkańców Szczebrzeszyna. W dniu 14 czerwca 1927 roku członkowie szczebrzeskiego oddziału "Zjednoczenia Szkół Żydowskich" z J. Szpryngierem na czele skierowali do rady Szkolnej Powiatowej w Zamościu pismo z prośbą o pozwolenie na otwarcie w Szczebrzeszynie szkoły powszechnej z językiem nauczania żydowskim - sprawy ówczesnego szkolnictwa elementarnego regulowały Tymczasowe Przepisy o szkołach elementarnych w Królestwie Polskim, Dziennik Ustaw Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Nr I z dnia 1 października 1917 roku. Prośba "Zjednoczenia..." została rozpatrzona pomyślnie, 8 października 1928 roku Rada Szkolna Powiatowa w Zamościu skierowała do J. Szpryngiera pismo następującej treści: Do "Zjednoczenia Szkół Żydowskich" na ręce p. J. Szpryngiera w Szczebrzeszynie. W uwzględnieniu wniesionej prośby z dn. 14 czerwca 1927 roku Rada Szkolna Powiatowa na posiedzeniu w dniu 22 września 1928 r. w myśl Tymczasowych Przepisów o szkołach elementarnych w Królestwie Polskim art. 78 Dział IV , Dz. U. M. W. R i O. P nr I z 1 października 1917 i na podstawie Okólnika kuratorium Okręgu Szkolnego Lubelskiego z dnia 28 lutego 1927 r. Nr 3030/27 uchwaliła udzielić koncesji na prowadzenie polsko - żydowskiej szkoły im. Wł. Medema w Szczebrzeszynie na rok szkolny 1928/29. Przyczem komunikuje się, że na podst. art. 80 tej samej ustawy każdoczesnego kierownika szkoły ma zatwierdzić Pan Inspektor Szkolny,

Page 9: Chrząszcz - Styczeń (nr 106)

9

zaś inne siły i ich kwalifikacje mają być podane władzom szkolnym (Inspektorowi Szkolnemu) do wiadomości. Art. 85. Odpowiedzialność za stronę hygieniczno - sanitarną ponosi Pan, jako utrzymujący szkołę, zaś odpowiedzialność ze strony wychowawczo - naukowej ponosi kierownik szkoły. Art. 86. nadzór nad szkołą będzie sprawował Pan Inspektor Szkolny. Art. 87. szkoła obowiązana jest prowadzić przepisane księgi szkolne, przedkładać roczne sprawozdania Inspektorowi Szkolnemu i na żądanie Władz Szkolnych udzielać wszelkich informacji. podpisał : Kazimierz Lewicki, przewodniczący Rady Szkolnej Powiatowej w Zamościu.

Zamość 28 X. 1928 r. Decyzją Zarządu "Zjednoczenia Szkół Żydowskich" na stanowisko kierownika szkoły wybrano Rywkę Prefitier, we wrześniu 1927 roku J. Szpryngier, przewodniczący oddziału pisał do Inspektora Szkolnego w Zamościu: Niniejszym mam zaszczyt prosić o zatwierdzenie p. Rywki Prefitierówny jako kierowniczki szkoły ludowej im. Wł. Medema w Szczebrzeszynie. przy niniejszym załączamy odpis dyplomu prywatnego Żydowskiego Seminarjum Koedukacyjnego w Wilnie oraz zaświadczenie pracy w szkole powszechnej w Pińsku w roku szkolnym 1926/27.

Uczniowie klasy I oraz uczniowie z roku 1929 (poniżej) przy których nie oznaczono klasy Prywatnej Żydowskiej Szkoły Ludowej im. Włodzimierza Medema; przedruk z "Book of Memory to the Jewisch Community of Shebreshin" (Kiryat Yam 1984, s. 55) za zgodą Ziomkostwa Żydów Szczebrzeskich z Izraela (list z dnia 05.08.1999 roku ).

W dn. 27 listopada 1927 roku przewodniczący "Zjednoczenia...", J. Szpryngier otrzymał "do wiadomości i doręczenia" pismo zatwierdzające wybór Rywki Prefitier na stanowisko kierowniczki szkoły. Z chwilą nominacji na powyższe stanowisko, Rywka Prefitier zamieszkała w Zamościu, prawdopodobnie miała tam tylko zameldowanie, bo raczej trudno byłoby jej codziennie dojeżdżać do Szczebrzeszyna, chyba że koleją do stacji Brody Małe. Szczebrzeszyn liczył wówczas ok. 7000 mieszkańców, wg danych z 1931 roku było ich 7 496, Obszar miasta łącznie z gruntami wynosił 26,6 km² Inteligencja składała się z ludzi bądź należących do wolnych zawodów, bądź też poświęcających się służbie państwowej i samorządowej, względnie zatrudnionych w spółdzielczości, handlu i przemyśle.

Regina Smoter Grzeszkiewicz

Styczeń

Nowy Rok zawitał wreszcie stary sobie poszedł.

Co tam rośnie w mrozach stycznia? Dzień rośnie po trosze!

Wróbelkowi serce rośnie, że wiosny doczeka,

chociaż jeszcze droga do niej mroźna i daleka.

Rosną w styczniu zaspy śniegu, że wóz w nich ugrzęźnie

a na szybach rosną srebrne liście i gałęzie.

Więc na inne pory roku, nie patrzy zazdrośnie

mroźny styczeń: bo w nim także mnóstwo rzeczy rośnie!

Ficowski Jerzy

CHRZĄSZCZ NR 1 (10)

Page 10: Chrząszcz - Styczeń (nr 106)

CHRZĄSZCZ NR 1 (10)

10

Z miasta

Rozstrzygnięcie konkursów świątecznych

W dniu 18 grudnia poznaliśmy zwycięzców bożonarodzeniowego konkursu plastycznego. Szczegółowe wyniki z posiedzenia komisji oceniającej - niżej. Na scenie MDK swoje talenty wokalne zaprezentowali w tym dniu również uczestnicy konkursu kolęd. Dokładne zestawienie laureatów w poszczególnych kategoriach wiekowych- niżej. W trakcie obrad jury na scenie wystąpiły uczennice PSM I stopnia w Szczebrzeszynie, z krótkim koncertem kolęd. Atmosfera nadchodzących świąt przyjemnie unosiła się w sali widowiskowej, udzielając się uczestnikom i zgromadzonej publiczności. W naszej galerii foto zamieściliśmy zdjęcia z tego niezwykle ciepłego grudniowego dnia.

MDK Szczebrzeszyn

Nagrodzone prace

Wszyscy śpiewamy kolędy.

Gminne Spotkanie Opłatkowe W niedzielę 21 grudnia na Rynku Miejskim w Szczebrzeszynie odbyło się tradycyjne spotkanie opłatkowe. Harcerze przekazali Betlejemskie Światełko Pokoju na ręce burmistrza Mariana Mazura, który w imieniu władz miasta złożył mieszkańcom gminy życzenia świąteczne. Ksiądz dziekan Krzysztof Świta odczytał zaś fragment ewangelii wg św. Łukasza mówiący o narodzeniu Jezusa. Jak zawsze przy tej okazji oprócz łamania się opłatkiem i życzeń nie zabrakło również wigilijnych specjałów kulinarnych oraz wspólnego kolędowania. Kolędy i pastorałki wykonali: zespół młodzieżowy działający przy MDK pod kierunkiem Mariusza Czochry, uczniowie i nauczyciele PSM I stopnia w Szczebrzeszynie oraz Szczebrzeska Kapela Podwórkowa.

MDK Szczebrzeszyn

Przekazanie ognia jerozolimskiego władzom miasta

V

Młodzieżowy zespół MDK Szczebrzeszyn śpiewa kolędy

Page 11: Chrząszcz - Styczeń (nr 106)

CHRZĄSZCZ NR 1 (10)

11

Na Nowy Rok 2015 Miejsko – Gminna Biblioteka Publiczna w Szczebrzeszynie

życzy wszystkim swoim Czytelnikom pomyślności, spełnienia marzeń, a także mnóstwa cudownych i wzniosłych dni.

Na styczeń proponujemy państwu kolejne nowości wydawnicze. Simon Kernick ,, Termin" – właścicielka dobrze prosperującej firmy odbiera telefon od szantażysty. Anonimowy rozmówca informuje ją, że jej czternastoletnia córka Emma została porwana i żąda pół miliona funtów okupu w ciągu 48 godzin. W przypadku zawiadomienia policji dziecko umrze wyjątkowo bolesną śmiercią.

James Rollins ,,Amazonia" – ekspedycja naukowa przepada bez wieści w amazońskiej dżungli. Kilka lat później wycieńczony, umierający mężczyzna, jeden z zaginionych, pojawia się w niewielkiej wiosce misyjnej. Okazuje się, że wszedł do dżungli z amputowaną przy barku ręką, a wyszedł z dwoma zdrowymi. Tropem poprzedniej ekspedycji naukowej rusza kolejna wyprawa. Akcja ,,Amazonii" toczy się w tropikalnej dżungli porastającej dorzecze najdłuższej rzeki świata. Kryje ona przerażającą tajemnicę – dla jednych oznacza miliardy dolarów, dla innych – strach, obłęd i śmierć.

Zapraszamy MGBP w Szczebrzeszynie

Sylwester na rynku 31 grudnia na rynku miejskim w Szczebrzeszynie odbyła się coroczna impreza sylwestrowa zorganizowana przez Gminę Szczebrzeszyn oraz MDK w Szczebrzeszynie. Przed północą burmistrz miasta i gminy Marian Mazur złożył mieszkańcom życzenia noworoczne, następnie wszyscy zgromadzeni na rynku miejskim podziwiali pokaz sztucznych ogni, po którym nastąpił dalszy ciąg wspólnej zabawy.

m.

Uczestnicy imprezy oglądają pokaz ogni sztucznych

A teraz wspólna zabawa.

Page 12: Chrząszcz - Styczeń (nr 106)

12

CHRZĄSZCZ NR 1 (10)

,,ILUSTRACJA MOJEJ ULUBIONEJ KSIĄŻKI”

W dniu 18.12.2014 r został rozstrzygnięty konkurs plastyczny ,, Ilustracja Mojej Ulubionej Książki”, organizowany przez Miejsko – Gminną Bibliotekę Publiczną w Szczebrzeszynie. Adresatami konkursu były dzieci z grup przedszkolnych( praca grupowa – 1 praca z grupy), z klas I – III, IV – VI szkoły podstawowej, I – III gimnazjum( prace indywidualne). Kat. Dzieci z grup Przedszkolnych prace zbiorowe: Miejsce I Przedszkole Samorządowe w Szczebrzeszynie grupa ,,Wiewiórki”, Przedszkole Samorządowe w Szczebrzeszynie grupa „Misie”, Przedszkole Samorządowe w Szczebrzeszynie grupa „Biedroneczki” Przedszkole Samorządowe w Bodaczowie grupa „Pszczółki” Przedszkole Samorządowe w Bodaczowie grupa 5 – 6 latki. Kat. Dzieci klas I-III szkół podstawowych (prace indywidualne) Miejsce I Oliwier Jakubiec, Marika Jakubiec Kat. Dzieci klas IV – VI szkół podstawowych ( prace indywidualne)

Miejsce I Weronika Bździuch Kat. I-III gimnazjum

Miejsce I Magda Daniłowicz

Cmentarze w Topólczy Topólcza, wieś zlokalizowana w obrębie gminy Zwierzyniec, w przeszłości należała do dóbr szczebrzeskich pozostających pod zarządem Dymitra z Goraja. 14 listopada 1398 roku Topólczę wraz z pozostałymi wioskami (Źrebce, Kulików, Deszkowice, Michalów, Kosobudy, Brody, Bodaczów, Siedliska, Złojec, Bortatycze, Hyża, Płoskie, Lipsko i Wieprzec) darował Dymitr swoim bratankom. (M.Stankowa Dawny powiat Szczebrzeski XIV – XVIII w. W-wa 1975, s 24). Pierwsze wzmianki o istnieniu w Topólczy cerkwi pochodzą z roku 1533, dane z roku 1580 potwierdzają tę informację, zarządzający wówczas cerkwią pop posiadał także własną zagrodę. Rok 1596 zapisał się w historii prawosławnej diecezji chełmskiej (w której granicach administracyjnych zlokalizowany był dekanat szczebrzeski, a w jego obrębie Topólcza) zawarciem unii z Kościołem Katolickim, w wyniku czego na bazie byłych parafii prawosławnych zaczęły powstawać unickie. Dotyczy to również Topólczy - cerkiew prawosławna stała się świątynią unicką (greckokatolicką) p. w. Narodzenia Matki Bożej. Z roku 1840 pochodzą informacje o istnieniu topóleckiej parafii unickiej, w skład której oprócz Topólczy wchodzą wsie: Turzyniec, Wywłoczka i Rudka, parafia liczy 363 wiernych. Chełmska diecezja unicka istniała do roku 1875, została zlikwidowana z rozkazu cara Aleksandra II Romanowa jako ostania ze znajdujących się na terenach zabranych przez Rosję; bezpośrednią przyczyną likwidacji unii był wybuch powstania styczniowego. Unitów zmuszano do przejścia na prawosławie - w Topólczy powstaje parafia prawosławna, istnienie której datuje się na lata 1875 - 1914. W roku 1915 biskup lubelski Marian Fulman erygował w Topólczy parafię rzymskokatolicką, cerkiew została zaadoptowana na kościół, świątynia otrzymała wezwanie Izydora Oracza.

C.d.n. Regina Smoter Grzeszkiewicz

„Chrząszcz” – miesięcznik informacyjny Wydawca – Stowarzyszenie Przyjaciół Szczebrzeszyna Redakcja –Zygmunt Krasny, Joanna Dawid, Mateusz Sirko Adres : 22-460 Szczebrzeszyn ul. Pl. T. Kościuszki 1 E-mail: [email protected] www.chrzaszcz.com.pl Projekt rysunku Chrząszcza – Monika Niechaj