numer 4 (marzec 1996)

22
Stt1de1ttów ·s GH nr 4 1996 w 11omerze przeczytacie m.in.: z kryp(l'··· - ode. 2 - -(J Kinie Stuclenckirn- OVER OVERGROUND .... to nie yeah bajka ode. l Informacji z pierwszeJ ••• -J· Vl'H· 'itltl z Kitrt.5 .•• czvli z Janem :tv.Iachuls . kln'1 . .. -C:Ihulni, lecz 1nocini ... -Moda na snobizm ••• \V l<.ONI<lJH.SlE. NA 90-LECI-E SG .H -C)· 'k/ · lvJr klaclóu.'- -/(ecenz ja .. . ecbtu-t.Jobr.o& bo ftt•toótu •• - .s;.,ort.. . - 1-Jl(J.//VJ' picr\\ ' Sza oraz Rentgen ... - H)'lviod z pr oj e sore111 )t da nu}nl /Judniko\vskiln -CZl' 1'0 IlONO U, CZY NIE IIONOR ••• ?-doktorat dla z - JV n1uzyczny1n - .. )ting i,jego nolva . PI .. vta... .. Pncztthttktl z wakacji ... - a zarazcn1 , ,dzicr1 dobry,,! To ostatnie do tych naszyc.h czytelnikó\v, którzy nic o sobie ze studcntarni. Nie chce( tu bo to nic \Vypada, chyba Z\\'rotu urodzonych'\ a takich czytelnikó\v jest - jak to przy oka4ji \.vydania poprzedniego nun1cru - spore grono. l)ot.arly do nas z p<)\vodu szybkiego '")'czerpania co nicktórzy de speraci do ksc- nHvania gazety (i tu pozdra\viarn Nauc.zania!). Chyba \VCjd zic- nly \V holding z firnlc\ napoje (nie po\viean jak to po,vicn1 ... ) i oglosirny konkurs pod Jornan i .. czy l i: l i zgodz•l ci daty \vydan i a (1\Vl)ch rói.- nych ntuncrÓ\V gazety, to \vygt)'\vasz l)zicti Rektorski. .. (pani R.cktor \V tyn1 partycypuje). 1\ nigdy nic (bo tak jest. na \V tych konkursach), nic rna oba,vy, cokohvick do- staniesz .. . Pozostar1nly jednak \V tcn1acie n1an1 dla \\las od tego nl.trllcru, do czyJi .. jak to sobie przy zaslosov. ,. aniu cstyrnacji tnodc)u ekonornetrycznego- O 500 cgzctnplarzy C,tvfanJo!!! Tutaj napisniL do donn1 rnnkulat.ury!! !,.; Jutro ci bu jednak k\vcstic i pocics1.n1y n1ktcn1 . kilka dni \vrcszcic nas urocza i \vio s na ... I zdaje s ic. \V lej chwili jcdynyrn gdzie zicler1 rozk\\rita bukictcn1 S\vych odcieni, je s t. .. Dziekanat Studiu1n J>od stawo,vcgo (pozdra,vianl rnilc pa- nic!). ,\ pi szcr o rozk\vitaniu, to uprzejmie Wasz "MAGIEL" na 22 stronach . l tu chyba \vypa- da za '" •!\\'ypuszczc. niu " tego nun1en1 na Niestety, kiedy nie tna na któryn1 pra- t.rudno Jest jakichkohvick tc.rminó\v. Tak n1oi drodzy, tak traktuje organ prast)\vy ... (pozdnnvimn \v szyst.kich tych na Uczelni , któryrn do kon1plct.u do ko1nput .era dokupiono lap·topy. Nic bójcie ich ot\vo- Nic .. ). I nic b<(dt; po prostu ludzi do przcpisy\vania .. . czy- \vzrok. nurner pisany P.S. Te pozdro\vienia to \V z ,.Fryderykarni" ... '1,() ••• ? Reakcje zar()\vno studcntÓ\V, jak i praco\vnikó\V SCiJ-1 na \Viado- nasza Uczelnia przyzna doktora honoris c.ausa bylc111U Lech<)\Vi po .. od zachw·ytu i poparcia dla idei, na okrzykach '" stylu ,,Czy oni calkien1 poszaleli?!". Nic ani jedncgor ani drugiego stano\viska. Po- nadto, \\' artykule Lyn1 nic zarnierzarn S\voich opinii, czy do pon1yslu . jedynie \Van1 \V jaki sposób narodzila i obecnie realizuje. \V tyn1 celu dotarlcn1 z dyktafoncn1 do kilku osób be zpo- i o icszanych .. \V a s iC( uzy- do dokun1cntó\v z Tak zaczyna- n\ V! .. Do Kolegiurn Annliz Ekonon1icznych pisn1o postawienia na Radzie Nauko\vej tego Kolegirun \\'niosku o \V spra,vie nadania prc- zydcntO\\' i, LechO\\ 'i doktora honoris causa SCJJ .. I. Autorcn1 tego pisrna pani profesor Urszula l<:ie- ro\vnik Katedry Ekonomii l. l)la \Vniosku tego droga od po\vstania do jego realizacji. f}fJ JJ(J li 1/l ZA JYJ1'11Jl,'/lll? Prof . dr hab. Prorektor SGI · I: 1fle wniosku z"w·acano na pana w dziedzinie two- rzenia denzokratycznego Po/.r;ce, kiÓIJ' zunoili'wia rozu .. l?i gospodarki t}·nkowej. JV z tyn1 uzasadnienie profUJZY(:ii b.,vlo takie: ,, za dla tworzenia gospodarki 1:vnko·wej w Pol- sce i za tworzenie warunlahv dla nauki'· '. Lli ,/;.1/l;l 11 1'1;,;.1 IIJ Idea taka- t\vierdzi profesor · u. Grzelor\ska -aby aprobuje len kierunek pr zenzian denuJkratycznych i ryn· ko"•··ych Jakkolwiek ll czelnia jest prograniowo apolityczna, (V'" nienzniej tna tej sprawie. lo z ane z Lecha w JV prz y padku, gd y b.}' prezydenlenl, decyz ja nadania n111 te go lu. Jl' l''''lllil Z 1'E6'fJ, 1'11Zil1,"/l i li\'l f Jl' JI' J'- /JfJllilt'R / 1 1lllZl7J/l;\'f.,'/lll'11 /}/.;1 1'/l(l(J /{/IJ1li!J\'/{(f llh1l(J/l,,/? ()to chodzi .. - kontynuuje prof . tJ. - iruzJ·Ini o to chodzi . · c. d. st.r. 5 MAGIEL \( fu / Studentów SGH 11 r 4 Marzec l 996 l

Upload: nms-magiel

Post on 18-Mar-2016

231 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Niezależny Miesięcznik Studentów Szkoły Głównej Handlowej

TRANSCRIPT

Page 1: Numer 4 (marzec 1996)

Ni.ezależr1y M:i.esięcz11ik Stt1de1ttów ·s GH nr 4 M~1rzec 1996

Dziś w 11omerze przeczytacie m.in.: -()powie.~ci z kryp(l'··· - ode. 2 -SZ~FU -(J Kinie Stuclenckirn- OVER OVERGROUND .... -No'v~ł rybrykę- Życie to nie yeah bajka ode. l -A:tasę Informacji z pierwszeJ ręki ••• -J·Vl'H·'itltl z Kitrt.5 .•• czvli z Janem :tv.Iachuls.kln'1 . .. -C:Ihulni, lecz 1nocini ... -Moda na snobizm ••• -Koli~jne l~vtanie \V l<.ONI<lJH.SlE. NA 90-LECI-E SG.H -C)·'k/ ·lvJrklaclóu.' - Irr·r(:ZNl~ P'I~ZI~:l>Sll~I~l ()J~S"r'V()

-/(ecenzja .. . ecbtu-t.Jobr.o& bo ftt•toótu cit.'łłlltOOti. •• -.s;.,ort.. . - 1-Jl(J.//VJ' cz~ść picr\\'Sza oraz Rentgen ... - H)'lviod z proj esore111 ) t da nu} n l /Judniko\vskiln -CZl' 1'0 IlONO U, CZY NIE IIONOR ••• ?-doktorat dla 1·falęsy

-1-?eportaż z lvręczania 1;-r.a.tderylłthł'

- JV kąciku n1uzyczny1n - .. )ting i,jego nolva .PI .. vta ...

.. Pncztthttktl z wakacji ... - MONiłCHIUM

c:zcść, a zarazcn1 ,,dzicr1 dobry,,! To ostatnie kicruję do tych naszyc.h czytelnikó\v, którzy nic n1ogą o sobie po,viedzicć., ze są studcntarni. Nie chce( tu nlÓ\vić dosło,vnic: ~,starszych,' , bo to nic \Vypada, \vięc chyba użyję Z\\'rotu ~,,vczcśnicj urodzonych'\ a takich czytelnikó\v jest - jak to zaobsenvo,va1iśn1y przy oka4ji \.vydania poprzedniego nun1cru - spore grono. l)ot.arly do nas słuchy, iż z p<)\vodu szybkiego '")'czerpania się nakładu , co nicktórzy desperaci posunęli się do ksc­nHvania gazety (i tu pozdra\viarn [)z iał Nauc.zania!). Chyba \VCjdzic­nly \V holding z pewną firnlc\ produkującą napoje (nie po\viean jaką~

dopiero~ jak zapłaci, to po,vicn1 ... ) i oglosirny konkurs pod tHlZ\vą

~,tv1agic Jornan i a~' .. czy l i: jeże l i zgodz•l ci się daty \vydan i a (1\Vl)ch rói.­nych ntuncrÓ\V gazety, to \vygt)' \vasz l)zicti Rektorski. .. (pani R.cktor też \V tyn1 partycypuje). 1\ ponie,vaż nigdy się nic zgodzą (bo tak jest. na ogół \V tych konkursach), \vięc nic rna oba,vy, że cokohvick do­

staniesz .. . Pozostar1nly jednak \V tcn1acie nakładu : n1an1 dla \\las dobrą \viadon1ość: pocz.ąv.·szy od tego nl.trllcru, nakład został Z\viększony do J50~·'Ór czyJi .. jak to 1ll0Żila sobie łatwo obliczyć przy zaslosov.,.aniu cstyrnacji tnodc)u ekonornetrycznego- O 500 cgzctnplarzy C,tvfanJo!!! Tutaj napisniL że będę tnógł przynieść do donn1 więcej rnnkulat.ury!! !,.; · ~ Synku! Jutro kupię ci bu tyr~). Porzućrny jednak k\vcstic ilości(n~rc i pocics1.n1y s ię troch~t n1ktcn1. iż kilka dni ternu ~ \vrcszcic nas odnalazła urocza i śnicgien1 \vyścicłana \viosna ... I zdaje sic. że \V lej chwili jcdynyrn n1icjsccn1~ gdzie zicler1 rozk\\rita całyn1 bukictcn1 S\vych odcieni, jest. .. Dziekanat Studiu1n J>odstawo,vcgo (pozdra,vianl rnilc pa-nic!). ,\ jcżc.li już. piszcr o rozk\vitaniu, to proszę uprzejmie zwrócić U\vagę~ iż Wasz "MAGIEL" rozk"•itł na 22 stronach. l tu chyba \vypa­da przeprosić za Z\vłokę '" •!\\'ypuszczc.niu" tego nun1en1 na ,~ś,vieżc po,vietrzc·~. Niestety, kiedy nie tna się sprzętu. na któryn1 tnożna pra­co\vać., t.rudno Jest dotrzymy,vać jakichkohvick tc.rminó\v. Tak n1oi drodzy, tak się \vłaśnic traktuje ~'asz organ prast)\vy ... (pozdnnvimn \vszyst.kich tych na t~.i Uczelni , któryrn do kon1plct.u do ko1nput.era dokupiono lap·topy. Nic bójcie się ich ot\vo­rzyć. Nic ugryzą .. ). I nic b<(dt; rozpaczać~ po prostu zatrudnię ludzi do przcpisy\vania ręcznego. Czył.ć~jcie ... czy­łajcie~ lecz,~. rniędzyczasie oszczędzajcie \vzrok. Następny nurner będzie pisany odręcznie. P.S. Te pozdro\vienia to \V Z.\\'iązku z ,.Fryderykarni" ...

(~ZY '1,() II()N()Jł, (~ZY Nil~ Ilł)N()Jł ••• ?

Reakcje zar()\vno studcntÓ\V, jak i praco\vnikó\V SCiJ-1 na \Viado­nlość., iż nasza Uczelnia być n1oże przyzna tytuł doktora honoris c.ausa bylc111U prezydcnto\vi~ Lech<)\Vi \Vałęsie, są przeróżne: po .. cZ<\Vłszy od zachw·ytu i pełnego poparcia dla idei, skończy,vszy na okrzykach przerażenia, '" stylu ,,Czy oni już calkien1 poszaleli?!". Nic bt;.dę korncnt<)\vać ani jedncgor ani drugiego stano\viska. Po­nadto, \\' artykule Lyn1 nic zarnierzarn prczenttnvać S\voich opinii, zachęcać, czy zniechęcać do pon1yslu . Pragnę jedynie przcdst~l\vić \Van1 , ,czystą~' ideę~ \vyjaśnić \V jaki sposób się narodzila i obecnie realizuje. \V tyn1 celu dotarlcn1 z dyktafoncn1 do kilku osób bezpo­śrcdn i o ~-zan1 icszanych .. \V tę spnnvę, a także postarałcrn siC( uzy­skać dostęp do dokun1cntó\v z nią Z\viązanych. Tak \vięc zaczyna­n\ V! .. Do Kolegiurn Annliz Ekonon1icznych v.·płynęło pisn1o za'"' iernją-

(~ (.~ propozycję postawienia na Radzie Nauko\vej tego Kolegirun \\'niosku o \Vsz.cz.ęcic poslęp<nvania \V spra,vie nadania byłernu prc­zydcntO\\'i, LechO\\'i \Vałęsie, tytułu doktora honoris causa SCJJ .. I.

Autorcn1 tego pisrna była pani profesor Urszula Grzclońskn., l<:ie­ro\vnik Katedry Ekonomii l. l)la \Vniosku tego rozpoczęła się długa droga od po\vstania do jego realizacji. f}fJ JJ(J li 1~/JJ'' 1/l ZA Jl'llll~IŁ JYJ1'11Jl,'/lll? Prof. dr hab. Elżbieta J\datno~·icz, Prorektor SGI·I: 1fle wniosku z"w·acano znvagę na osilL_'?nię.cia pana 1-Va/ęsy w dziedzinie two­rzenia ładu denzokratycznego u· Po/.r;ce, kiÓIJ' zunoili'wia rozu .. l?i gospodarki t}·nkowej. JV związku z tyn1 uzasadnienie profUJZY(:ii b.,vlo takie: ,, za zasługi dla tworzenia gospodarki 1:vnko·wej w Pol­sce i za tworzenie warunlahv dla nieskrępowanego rozwąju nauki'·'. 1ł Lli ,/;.1/l;l 11 1'1;,;.1 IIJ l~:tł? Idea była taka- t\vierdzi profesor ·u. Grzelor\ska -aby Szkoła dała sygnał, iż aprobuje len kierunek przenzian denuJkratycznych i ryn· ko"•··ych Jakkolwiek ll czelnia jest prograniowo apolityczna, (V'"

nienzniej tna jakiś pogląd lł' tej sprawie. Było lo niewątpliu• ie Zlvią­

zane z przegraną Lecha J.Valęsy w l~~~··borach. JV przypadku, gdyb.}' został prezydenlenl, .~rnies=ną byłaby decyzja nadania n111 tego ~~··tu­

lu. Jl'l''''lllil Z 1'E6'fJ, IŻ 1'11Zil1,"/li li\'lf L/J"l"'l1ł Jliłll;:~'J' Jl' JI'J'­/JfJllilt'R / 11lllZl7J/l;\'f.,'/lll'11 fJ/Jl~11/liJJ\'(J ~IIII;~(} ZII6'111JŻ/it\'//J" /}/.;1 1'/l(l(J /{/IJ1li!J\'/{(f llh1l(J/l,,/? ()to chodzi .. - kontynuuje prof. tJ. Grzełońska - A·fiędzy iruzJ·Ini o to chodzi. · c. d. st.r. 5

(~~) MAGIEL \(fu/

Niezależny Miesięcznik Studentów SGH 11 r 4 Marzec l 996 stror1~1 l

Page 2: Numer 4 (marzec 1996)

OJJCJH'ieści z ko'PlJ'". U:.ześć tlrlłJ:CU

S z e :f Zapo~·iadal się kolejny uroczy dzionek. Mróz trzaskal tak

nicprzeciętnie, '-'.e aż szkli\\'O na zębach pękało, lecz pan Szef nic· zrnordo,va.nie parł przez śnie~ne zaspy \\' kienJnku rysującego się na horyzoncie budynku ukochanej Sz.koly Gló~'nej llun1anistycznej. (iodzinn nic była już taka calk icn1 ranna - od czasu do c1. . .asu Szef poz\vulał sobie na rnale sp<)źnienic. kt<lrego jednak \V ogóle nie tole­row·ał u innych pntco\vnik.ó\v. Aby już całkiem nie przesadzić, posta­no\Yił przyspieszyć kroku i począł ż\vawo przeskakiwać przez ster­czące n1u na drodze góry śniegu. W pc,vnym momencie, w trakcie próby pokonania kolejnej "złośJhvef' przeszkody, Szef wyrżnął jak długi i prz.cjechal \V pozycji płaszczki po oblod1.onym chodniku \vprosl pod kiosk z gazetami. ,,Nie ma tego złego, co by na dobre nic \vyszło'" - pornyślał sobie i postano\vił zaopatrzyć się ''' najŚ\\'icższą, poranną prnsę ... ·,,Cnts'a'' poproszę ..... szepnął nicśrniało, nachyląjąc się do okienka i rozglądając ncr\vo~·o dookoła.

Nagle \Vielka, czarna,. zakapturzona postać \vyskoczyła zza rogu kiosku i rzuciła się na Szenł, który przerażony cofnął się g\\'ałtownie

do tyłu i "'Yh\<i<)\vał na ogron1nej górze śniegu. -A ku ku! - rozdarła się na cale S\ve skrzeczące gardło czarna postać, którą okazała się być pani Inżynier- Co tam na świecie słychać? -Bote! - Szef otrząsnął się ze śniegu .. myślałem, że to klęska ży\vio· ł<)\va jakaś ... Pani Inżynier uśmiechnęła się uroczo od ucha do ucha, pokazując caly zastęp S\\'ych najno\vszych zębów.

-No i pornyłka! -zachichotała. -Nic bardzo... .. n1ruknął pod nosem Szef, a \V duchu pomyślał:

,~K.ukułkę będzie rni tu słonica ud;nvać ... !". -Pani.e! .. za.\vołała z okienka zniecierpliwiona sprzedawczyni, \\'yma­chuj~\~ zamaszyście koloro\vą gazetą - Bierze pan tego ~,Cats'a", czy nic?! Pani Inżynier przetarłarękawern okulary, aby móc Jepicj przyjrzeć się obrazkon1 z okładki pisma. -Mogłaby pani tak tyan nie anachać? - prawie rzuciła się do okienka. Szef aż kipiał ze złości i był już bliski rozszarpania obu pań, lecz resztki rozsądku kazaly mu ratować w·lasną godność.

-Przepraszam ... • zaczął dri.c\~Ym głosem, starając się nie \\'ydać z siebie wrzasku knvi żądnej bestii - Ja ... Ja prosiłem "Cadbury's", a to ... n to ... - Sz.cf nic mógł przetnnvić myśli, że nie przejrzy \\' biurze najnov1szcgo \vydania - ... a to jest jakiś podejrzany bruko\vicc ... -pra\vic się. rozpłakał wypowiadąic\C ostatnie słov1a. -Co rnnic pan tu ... ?! • \vrzasnęła zirytovJana sprzeda\vczyni. -Ec .. . 'Nie \Vażne - machnął ręką, po czym ch,vycił panią Inżynier za przegub dłoni i \V panicznyn1 popłochu odciągnął od kiosku, czemu \Vtóro\vały donośne okrzyki bojo\ve sprzedav;czyni - Głupa,ve to to ... - dodał dla uspra\viedli\vienia. Po kilkudziesięciu sekundach perfekcyjnie przepro\vadzonej e\Yaku­acji, Szef i pani Inżynier, której \Vreszcie udało się wynvać z nliaż­dżą~cgo uścisku, znaleźli się na przejściu ulicznyn1, gdzie drogę przecinały im cl\va pasma szyn. Czen\'one Ś\viatło oraz znajon1y turkot kół sygnalizowały rychły przejazd tram,vaju. Stanęli więc \V

bezpiecznej odległości, cierpliwie czekają~. Nagłe jakiś student, nąj,vyrainiej spóźniony na ząjęcia~ rzucił się przez przejazd, przebie­gając o \Vłos od pędzącej maszyny. Szef energicznie odskoczył do tyłu , pociągając za sobą panią Inżynier. -Kretyn!!! - \vycedził \Vściekle przez zęby.

-Ach! Jak pan się mart\vi o tych swoich studentó\v ... . - zach\V)'Ciła się

podwładna - Przecież mogło mu się coś stać ... Aż strach pomyśleć ... -Kretyn! - stano\vczo po\vlórzył Szef - Jakby się \Vpako\vał pod ten tranl\vąj, calą białą kurtkę knvią by mi uświnił ... bęcwal jeden ... Skan1 ieniała z \Vrażcnia zaskoczona odpo,viedzią. "Dzi,vak jakiś" pornyślała i postano,vila \Vięcej się nie odzywać urażona do głębi zacho\vanicrn przełożonego. l \V ten sposób \V milczeniu dotarli do budynku szkoły. Szef pienvszy podbiegł do drz\vi i. złapal za klamkę.

Pani Inżynier stanęła bez słO\\'a. mile połechtana szannancko zapo­\viadającym się gestenl. tvliJczała na\vet ~·tedy, gdy bezlitośnic obc­f\\'ała drz,viami, które 7...atr7...asnęły się za nim ... Szlag nie trafil jej \V

tym momencie tylko dlatego, iż przed \vyzionięciem ducha posta­nO\\'i la 7 .. .amordo,vać S\vojeg.o opra\vcę. Ruszyła \Vięc \vściekle do przodu, sforso\vała mordercze drZ\vi i rzuciła się \V kienn1ku "bandyty'\ który czekal na nią w przedsionku. -Co tak długo? - zapytał znudzony. -PO\\'Stałan1 z mart\vych ... - odburknęła, z trudcrn po\vstrzyn1ując się, aby nie roztrzaskać na gło\\'·ie Szefa stojącego ta1n gipso,vego po-. . p1ers1a. ~

Szef zignoro\va.l tę przytyczkę i pchnął panią Inżynier do przodu, \V

kicrunku obszernych, \\'e\vnętrznych dmvi. l tu uderzył ich \\' noz­drza intensywny zapach. -Co to tak jedzie ... ? - Szef w·ykazywał ty\-.'C 7 .. aintereSO\\'anie unosz~\­

cą się \V po,vietrzu wonią - coś jakby znajomego .. .. -~1ocz - brzmiała krótka odpow· iedź pani Inżynier - Tu za\vsze tak cuchnie. Co pan się z c.hoinki ur~·al?

-Ja z..awsz.e \vchodzę tylnym \vejścicrn. Dziś to tylko tak \\ryjąlkO\VO ... z panią ... - tłumaczył się zakłopotany.

·No \vięc \vyjaśniarn: przed nan1i. roztacza się najz,vyklejszy srnród toalet. ObrzydJhvy, odrażający, przeniklhvy ... - drążyła ternat pa.ni Inżynier- po,vodujący mdłości. ... Szef przestępo\vał nenvo\vo z nogi na nogę, 'podczas gdy z ust pod­\\'ladncj z coraz \viększym hukiem \vyle\\'ał się strumieri epitelo,-.·yc.h okropności. .. Zrozpaczony rozglądał się \vokół siebie ''r poszukhva­niu ostatniej deski ratunku, e\ventuaJnie kałasza ... Zerknął \V kierun­ku dyżurki i doznał olśnienia. -Panie! Zrób Pan coś z tym! - rzucił się na portiera. -A to jest proszę z czym ... ? - zaniepokoił się napadnięty znienacka mętczyzna '" dyżurce. -Nie m6\vi się ,~szczytn'' tylko "sikarny" - \\'ypalila złośJi,vic pani Inżynier. Idealnie wykorzystana n1ożliwość po\viązania ten1at6w i drążenia nadgryzionego ~·ątku rozba,vila ją do łez. \V sv1ych histe­rycznych podrygach kurczo\vo uczepi ta się r~ki Szefa. -Z panią Inżynier ... ? - zapytał portier, kontynuując S\vój tok n1yślo-

'"Y· Szef nie \V)'trzymał. G\vałtownie szarpnął ręką. próbując \vynYać się ze szpon oszalałej pani Inżynier. Kilka energicznych ruchów, które przypominały otrząsanie się z robact\va, nie pomogło. W tej sytuacji rozbujał nogę i z całej siły przykopal jej \V kostkę. Ta "'r1..asnęła jak szlacłlł.O\\'ane cielę, ch\vyciła się 7..a poturb<)\vaną część ciała i \vyrżnę­ła jak długa na zicrnię. Os\vobodzony Szef jeszcze przez ch\Yilę

rozpatry"·al możłhvość nadepnięcia na \Vijącą się \V bólach oliarc;, lecz symptomy \vskazujące na to, iż zaczyna się ona podnosić kazały mu pośpiesznie \\'ycofać się z pola \valki. Kilkorna długiani skokan1i pokonał sc.hody \viodące na piętro, gdzie znajdowało się Szefoffice. W długim korytarzu pro\vadzącym prosto do biura nabrał rozpędu i kopniakiem postano\vił "ohvorzyć" stojące mu na drodze drz\vi ... Pani Rózia w przedsionku Szefoffice pro\vadziła \vlaśnie, \V bJ iżej nieokreślonym i \vielce kombinO\\'anym narzeczu, niezmiernie intere­sującą dysputę z panem Ambasadorem, który koniecznie pragnął

umó\vić się z nią na ka\vusię, gdy nagJe rozległ się przeraźlhvy huk ... Drzwi ustąpiły \vyjątko\vo łagodnie, co na\vet przez ch\vilę zdzhviło Szefa, jednakże'" Z\viązku z dalszymi \V)' darzeniami nie miał on ~byt \viele czasu na rozmyślania o tym fakcie ... Obsenvujący całe zajście z boku - pani Rózia i Ambasador -jako pierwsze ujrzeli mas)'\vne, dre,vniane skrzydło drz\vi, które \V ułamku sekundy \vykonalo obrót o J 80 stopni, następnie ich oczorn ukazała się tajemnicza, aczkolwiek możlhva do zidentyfiko\vania, noga za­\vieszona poziomo \V po\vietrzu, za nogą zaś podążał ka\vałek ró\vnie tajemniczej postaci - najwyraźniej \vlaścicicla tej nogi, który jednakże nie zdążył z.aprezcntO\\'aĆ się w całej S\vojej okazałości. l)rz'"i g'"ał­to\vnie otlbiły się od ściany i tak jak szybko się ot\vorzyly, tak sarno szybko się zamknęły ... Rozległ się nieziemski sko\vyt. .. Szef przez cJ:l\vilę przeżył śrnicrć kliniczną... Kopnięte brutalnic drzwi zernściły się nic\vspółn1iernie. Nąjpienv strzaskały n1u \vysta-

~ MAGIEL Nlezaleiny Miesięcznik Studentów SGH nr 4 .Marzec 1996 . strona 2

Page 3: Numer 4 (marzec 1996)

\vioną do przodu nog~ , nastc;pnie rozplasz.czyły całą l\varz, a na ko­uie(:~ j ak gdyby nigdy ni c~ z.atrzasn ~~ ły s ię, pogrą:i.(~jqc Szefofi1cc \V

c: i szy skarnicn i, a~ych ze zdz.i'w.icnia postaci pan i Rózi i 1\rn basadora. -Ter ... tcrroristcn? -\V)jąkał przerażony pan Arnbasador. -()ba,vianl s ię. :i.c gorzej ... - odpo,vicdziała pani Rózia - Po tych starych kanHl$i'.4H.:h wnioskuj~, że Szef przyszedł. .. \Vidzi pan, terro­ryśc i to przynaj n1niej oszczędz,~ją zakładnikthv, a tu ... Po drugit;j stronie drzv~' i drz:ąca ręka Szefa uniosła s ię z podłog i i z '')' raźnyrn \vysi lkiern podążyła ku klarnce. Po c.lnvil i Szef~ 'vypn;;ża ­

j ąc S\vojc oholałc cz.łon ki i cll\vytając się kurczo\vo v.ryk ł adzin y. · \\· czołgał sit; do biura. -\V pełzł. .. - burkn c;ła pani Ró7.ia i na cały głos wrzasn<;la \ V kierlinku sek rctariatu \ViceSzcnt- Baśka!~! C~hodź tu~ ino szybko!~! Pani Basia.t sekretarka \ViceSzcfa'!' z natury swej niczn1iernie lcni,va. \V)'Slcnvi tajedyn i e gl<nvę zza futryny S\\'Ojcgo biura i znudzona zapy­tała:

-Co jest? - \V tyn1 n1onlcncie spoj rz.ała \ V kicrunku pani Rózi, pochy­l ającej s i~ nad l cżąct1 na pod łodze ,,· ij ącą s ię postac ią. której t\varz zas łania J rząd kwi.ctników· - Co to za chlejus jeden? - zapytała dono­śnynl g losen1 - \V cz\vać straż? -To S ze C . . c: h od). tu i pnn1óż rni ... -()jej ... N aspawal s i<;'? Znf)\Vll by Ja jakaś i1nprcza. a ja nic c.Jos t a łnr11

cynku ... ? - oburzy ł a ~i er i już che i a la s i er obrazi( lecz cieka,vość i \vrod zona wśc ib~kość spnnviła~ ic 7.\vawo \\ryskoczy ł a ze swojego gabinetu i \V Zrokicrn on1iotła cały hol - Kto t.o jeszcze \vidz.ial? -dopyty\vała sic; znnicpoknj onn .f~tk ten1, i ż być n1ożc to n i c ona pienv­sza lUliesic z~ sobą tt.; p1otkc; '" szeroki ~hviat. -Nikt- odhurknc;la pani Rózia i dodała z l oś li,vic- f\·fasz na to patent. .. \V c. h w i li, gdy Bas icr1ka opuści la kryj(nvkę. ukazała s i~ \ V całej S\ V O­

j ~j kras i. c ~ czyi i od stóp do g ł (}\v .,collage .. ~ albo .i ak kto \VO 1 i ., l<rCZO\\)' tnusic box·! ... Pan 1\rnbasador z zaciekawienien1 zerknął \V kierunku obja\vionego tak nic spodzic,vanic~ kolorO\\'cgo zj ::nviska i rozdzicnvił paszcz~.

-<)ue bclla! -jęknął i '')'puśc i l \ V stronę Basi po,valający u śrnicch .

-Dż.as t c nlinit - odpo,vi~dziala n1u S\voją wątpli,vcgo pochodzeni a angic.l SZl~ZYZJHtr która 111 i a la na liczni ku n i c \Vi<;,ccj 50 zw-rot(l\v 'vyku­tych na parnięl: ... -Przyjd:tjesz tu \\' ko11c.u?! - ponag lała zniccicrplhviona pani Rózia~

która próhtl\vala ocuc ić zcn1dloncgo Szefa. Basict1ka ty lko czekała na to \\'CZ\vanie. Rzuc iła si<r niczym s~ p na kż•lt:Y u \Vcj śc ia do Szeforfice konający rnat.crial do rodzącej sic; plotki .. -To co? Pił?- padlo picnvszc pytanie. -Nit: nic pił - pani Rózia była u kresu S\vcj \vytrzyn1ałości psychicznej - l\·1 a~ z ohsc~j c: alkoholiczne. czy co .. . ? -\Vi~c ... Zabiłaś go?! - Basicr1k~ aż zatkało na tę rnyśl - /\ sprawdź~ rnni.c j cszcze ~.yje .. . ? -.J akbyrn 7..abUa, to by nic żył. -To d.lncz.cgo go t.u cho,vasz pon1ic;.dzy te kw·ict.niki? - drąży ła ten1at

pani Basicr1ka. -Sarn tu "'·pełzł. .. -To jcdnnk sit; naspawał? - urado\vała się - Ale afera! -l\ ty c.o? Kronikę piszesz?! - ''' rzasnęła pani Rózia - Jeszcze jedno s ł owo. a zaraz b~dzicsz tu ]ei..ała obok niego. Teraz \VCŹ i. przytrzyrnaj tutaj ... -A co? Chcesz dobić? \V tyrn rnorncncic ot,vorzyły s 1ę niespodzic,van.ic drz\vi i do holu \vtargnc;ła ku lej q c a na jedną no g t; pani Inżyni e r. Z jej roz\vśc i cczo­

nych oczu bucha ly płon1 i cnie. a na usta \vystąpi t okrz;yk bojo,vy: -(jdzic je ... ?! - nic zdążyła doko{1czyć, gdy.ż potknęła się o lc .żące

przed nią ciało Szefa. -U nas pr7.ccic7. nikt nic nic je ... - zdzi\viła sit; pani Basicóka. -1\l tu leży !- pani Inżynier uc ieszy ła s i ~ niczn1icrnic. ch,vyciła n;k~ Sz.e f~ • i już chl: iała za topi ć \V niej S\voją sztuczną szczękt; ~ gdy nagle zos.tał a g.\valto,vnic odcpchnit;ta przez pani.ą Rózię . .. i\ pani co?!- ryknęła Rózia- Jak się nic ru~jadlo . to do st.oł ć)\vki! ;\ \V ogó l c to pros z~ opu~c i ć loka 1 ... ! Boże. co ja n1Ó\v i ę!? \Vynocha

MAGIEL Niezaleiny Miesięcznik Studentów SGH

stąd! N i c rna \vizyt! S7.ef.icst niedyspono\vany i rna spotkanie ... zaraz. Tak! Zaraz lna ~potkanie! · -.Jak ja go .. zaraz'· zac iągnę do klopa. to n1u s i. ę dopiero pogorszy! -odgraża ła sit; pani ln 7..yn icr - To będzie spotkanie! -Co pan i z tyrn klopern ... ? - ci ark i aż przeszły po plecach zan iepoko­jonej pani Basiellki, która kilka dni tennt z po,vodu bruku wody '"' szefo\vskicj łaz i<..~nce. zn1uszona była udać s i~ do toalety na parterze, gdzie przy próbie un1yc.ia rąk zaatakowała j ą rllydc lniczka, a jcdnora­zo,ve ręcznic z.ki ornal jej nie udusiły . \~/ szakżc s i<;. obronił at lecz. i tnk nnlsi n ła u ci ckać. gdyż by ta h liska ud u s zen i a s i<; unos7.ącyrn i s i ~ w

ptnvictrzu oparan1i . \V szystk i c te \vspon1n i en i a p<nvróci ly teraz bru­talnic i '"zbudzi ły \\'C\VIl<rtrzny niepokój -No co pani .. . ? -Co?! - \\)'buchnęła pani Inżynier - Jak to ~~co''?! 1\ chce siy pani zan1 i cnić? !

-()jej! -pisnęła przerażona Basie1\ka - Bror\ Boże ... Ja \Viel'n .. . \V trakcie tej rozn1o\vy. przy roz\vartych na oścież drz\viach Szefo rfi­ce uzbi erał s i ~ spory tłun1ck gapiów. Nicnaturalny szun1 roznlÓ\V Z\\Tócił tl\vagc; kotłujących sic; na podłodze par1. Rózia podnios ła

\vzrok i zan1arła. Dziesiątki ,.vpatrzonych w nią oczu rozv~·śc i ccz.y ły ją

do granic n1ożłiv~·ości .

1\ co to bazar?! - hukn~l ą, podnoszqc sic; z zicrni - Pt7.cd st~nvicnic

uliczne~ C7.y co?! Rozejść s i~ ! No ju ż!

-Zadz\vonilem do szpitala ... - za,vol ał pan s tojący z tylu tlunnJ . -A do tclc\viz~ji nic zadz,vonił?! - panią Rózię ziryto\vala n1yś J, że lo n i e ona picnvsza '"JHHila na pornys·ł z.organ izo\van i a spct~ja l islycz.ncj pornocy -No poszli do roboty ! Ale już! \V tyn1 czasie, korzystając z nietl\vagi pani Rózi, pani Inżynier pod­'vi n~ła r~ka\\' szcfo,vsk i ej koszu l i. rozwarła swą pasz.czt; i przystąp i la do gryzienia odsłoniętej skóry. Sytuacj~ uratowała Basict'1ka, która :v ostatni ej ch,vil i zdoła la odepchnąć na pas t n ic.zkę. Pan i 1 nżyn i er znrc­chotal·a \V obh;dzie. Róz·ia. \vidząc co s ię dzk:je, clnvyeiłn. jq za żakiet i \vypchnęla za drz,vi . Basia podbiegła do tJurnu . -No idźcie już .. . Nie drażnijcie pani Rózi - szepnęła - Jak to sic; \vszystko skor1czy ~ to przeczytacie o ty rn \ V .,Pra lni ''~ a jak nic. to ja \vpadn<; do każdego z \V as i opo,vicm. co by ł o .. . -Przcst.ar1 s ię z nin1i cackać- krzykn~ l a do niej pani Rózia- Odcjdź1 ja t.o zalat\:vit;. w inny sposób ... -;\Je ten szpital to jest ,~· łaśc i,vie szpi. .. - prób(nvaJ jeszcze coś po­\vicdzicć pan z tylu. lecz. Rózia pop<.:hnt;ła g\vałt<.nvn i c tlutnck i z hukicn1 zatrzasn~ ł a dr7.\Vi. Jcdnakż.e '" clnvil~ po tyrn. jak je zatnknę ­

ła ~ ol\vorzyly s ięponowni c. -Co j est?! Co jest?! - rzuciła s ię w kicrunku drzv,d, w których tyn1 razen1 ukazały się trzy postacie \V białych f~utuchach - () jak rni1o! Pano\vic ze szpitala? Denat leży tutaj ... -Denat co pił? - zapy lał si<; piclt;gniarz. -Panic zabieraj go, a nic n1i tu głupie pytania zadaje! -1\ jak to jest denat, to po co nas \VZ)' \Vali? - zdzivv· ił s i ~ ]c karz. -Jaki denat?! - oburzyła się Rózia - To jest Szef SGH! - dodała z dunH\.~ lecz po cłnvili zdała sobie spnnvę z idiotyczności sytuacji -No ... Przynajn1niej tak n1i się ... to znaczy ... jcnn1 s i ę wydaje ... Ekipa karetki eksplodo\vała śrniechen1 .

-No to typo,ve - po\viedzial jeden z picl~gniarzy - l)obra. Zenek, ładuj go na nosze. -1\ rnasz łopatę? - zarechotał Zenek. -Pano\vie!!! -oburzyła s ię Basier1ka. -1\ po co Szeftnvi len biały płaszcyk pano\vic zak ładają? - zainterc-SO\Vala s ię pani Rózia ... -Żeby nic było n1u zin1no ... -ryknął śn1icchctn Zenek. -Acha, rozun1icrn ... - pani Rózia była nąj,vyraź.niej zadowolona z otrzyn1anej odpo\vicdz.i. Pielęgniarze opuścili biuro, zabierając ze sobą nicprzyton1nego Szefa. Pani Rózia uśn1icch nęła się uroczo do Basieriki. -()ch! B~tdzicnly tnogły od w icdzać Szcftll1cia w k 1 iniczce ... l Basief1ka aż podskoczyła i zapi.szcza la z radości - Upiekę serni czek - · za pro po n O\va l a ...

11r 4 M.arzec 1996

(C:l>N) .J ncek Poll~o·ws l<i

str<)lla 3

Page 4: Numer 4 (marzec 1996)

Cykl wykładów:

~~~~~ [F)~~[Q)®0~[]30@00®mYJ\YJ@

C:~hyba każdy student SGl··l spotkał się z oskarże­niarni o interesovlność i cgoizn1 kiercnvanyn1i pod adresern ludzi biznesu. Lhvagi na tenutt nieuchronnej dcrllOralizacji, jaka v~r iąże się z bizncsern, są dość często spotykane. Lecz kontrargurnenty typu: "Pracując dla siebie, pracujesz dla kraj u,, - S<l co najn1 n i ej n i e \vystarczające, tak jakby egoizn1 jednostek był podsta\vą dla dobra ogó-łu. Obowiązkie1n

każdego jest dbać o S\vą pon1yślność - ale jednocześnie trzeba zchnvać sobie spnn;vę z tego, że

praca i przed s iębior-c• ·z<.) st.. c'· s":' V·' •. , z~ 1·1 '\ clr·c> g·:r ą . ... .. .. ... c. "l'( • •.• ( . . . c . . ..... .

kreacji dobra \VSpóJ-ncgo oraz służby

bliźn icrnu. Właści ·wa

rnoly\t\'acja do ak­tywności gospodar-

. . . CZCJ pow1nna zav11e-rać \N sobie takie a Itru islyczne dążeni a. Sukces osobisty winien być połączo­ny z prześ"v i ad c zen ien1 o tyrn, że jednocześnie poprzez naszq działalność przyczyni liśrny się do dobra \vspólnego. [)latego sukces osi.:1gany drogą ła.rnania pravv-a, wykorzy­styvlan i a innych, dczin forrn a ej i, itp., jest. zaprzeczen ien1 tej idei . S·lużba bliźnirn poprzez działalność gospodarczą jest nieodłącznic Z\viązana z przestrzeganiern zasad n1oralnych.

Z drugiej strony, etyczne postępowanie wiąże się nicraz z bardzo trudnyrni do rozwiązania dylen1atan1i. Cza­satni \V in1ię spra,viedli\.vości trzeba pogodzić się ze stratan1i \vlasnyrn i, pnlCO\VIl ików, czy też stratan1 i godzącyn1 i \V całe przedsiębiorst.\VO. Zorganiz<)\.vany przez ASK "SoJi Deo" cyk l 'vykład(nv, jest prób.:t \vskazan i a dróg poszukiwania odp<:nvicdzi na takie rozterki. R(nvnocześni.e n1a to być

zachęta do dalszych san1odzielnych roz,vażat1 'v tyrn kie­runku.

Spotkania te rozpoczęły się od prezentacji fi lozo­ficzno-teologicznych podsta'v dla etyk i działalności gospo­darczej . Następnie przedsta\vione zostały postulaty dotyczą­ce przedsiębiorstv.' zavlar1c '" e.ncyklikach papieskich -jest to pe,;vne uszczegóło,vienie \vcześniejszych rozvv' ażail.

Warto znać \Vartości jakie c.hrześcijailsh~'o 'viąże z pracą i przedsiębiorczością i jednocześnie '~'yrnogi etyczne Z\Viąz.a­ne z tą działalnością. (V/ tyrn n1iejscu trzeba polecić ency­kliki papieskie, a \vśród nich: A.fater et A4agistra Jana XXI II oraz Centesilnus Annus Jana Pa\vła II).

Wykłady te to także spojrzenie na praktykę biznesu z bliższej perspektywy. Obecnie dyrektorzy zaczynają za­uważać, że etyczne postępo,van i e sprzyja efekty\vności ich przedsiębiorst\v - rośnie '~' tedy zaufanie klientÓ\V, zadowo­len i e zatrudnionych oraz jakość ich pracy. W Z\viązku z tyrn coraz częściej \Vprovv'adza się różne roz\viązan i a \V struktu­rach organizacji i ich procedurach rnające na celu ciąg·łe

pron1ov1anie etyki zaró\vno \V relacjach \Ve\vnętrznych, jak i ze\vnętrznych. Dbałość o przestrzeganie nonn etycznych staje się ważną częścią kultury przedsiębiorstwa i \vspólną troską \Vszystkich pracowników. Warto vviedzieć o tytn \vięcej - by lepiej przygoto,vać się do przyszłej pracy i lepiej vv-ybrać n1 iejsce zatrudni en i a.

Sądzirny, że cykl ten jest bardzo dobrym uzupeł­nienienl \vykładó\V o etyce pro\vadzonych na naszej uczelni, a także pon1ocą \V odpo,viedzi na nurtujące Was pytania.

Serdeczni e zapraszarn y do uczestn ictv.'a "" ostatn in1 \vy kła­dzie z tego cyklu:

Business Conduct Ireneusz Piecuch 27 n1arca Guidelines- normy radca pra\vny lBM Polska

etyczne,~, IBM

Odbędzie się on o godzin i e 17 .15, \V sali l 07 '" budynku G.

Cześć Euromaniacy ! Pora się wziąć do pracy ! Jeś li unosi s i<; nad Warni aureola dwunastu g'viazdek i jarzy się Warn jakiś Z\-viązek tego gvviazdozbioru z Polską, to n1an1y dla Was propozycję. Ktoś kiedyś po""'iedzial, że do gwiazd jest tylko jeden krok, więc już'" tyrn roku , na Ś\v . Mikołaja, startuje­n1y z Mięclzynarodo,vyrn Serninarium Studenckim ,,JUST ONE STEP .. . ?" (dotychczasov.'a naz\va ,,W stronę integracji"). W podróż zarnierzarny zaprosić studentów z europejskich uczelni ekonon1icznych. W czasie lotu przedyskutujerny sytuację kra­jó\v sto\varzyszonych i n1ozlhvości uzyskania przez nie pełnego członkost\va \V Unii Europejskiej. Na pokładzie, prze\vidujen1y liczne atrakcje: \Vykłady, obrady \V grupach roboczych i ... Ci co z nan1i nie polecą, będą tnogli przeczytać spra\vozdanie, które \vyślcrny n')\vnież do zaopiniowania 1n.in. Kotnisji Europejskiej w Brukseli. A teraz tajen1nica: serninariun1 to prezent na 90-te urodziny Uczelni (a1e o tyn1 sza!). Projekt scrn inaritnn "W stronę integracji" został wyróżniony w konkursie zorgan izo\vanynl przez Dziekana Studiun1 Dyplo-, n1ovv-ego i firn1ę McKinsey. Otrzymaliśn1y teżjednogłośne poparcie Rady Nauko\vej Kolegiutn Gospodarki S\viato\\l'ej. Jeśli spodobał Ci się nasz pon1ysł, to startuj z nami. Właśnie kon1pletujemy. załogę. Masz ch\vilę czasu lub się nudzisz, nie wystarcza ci szkolna teoria i chcesz trochę praktycznie poorbito\vać - będziesz n1iał okazję; poznasz ciekav1ych ludzi z całej Europy (n1oze niezupełnie zielonych z czu·lkarni na głowie) i na\viążesz kontakty z różnyn1i instytucjarni i organizacjan1i. C~zekan1 y na Ciebie, wszak to tylko jeden krok ... C1łó\vnynli organizat.oran1i są Andżełika Kuźnar i Katarzyna Szn1idt, z którymi vv>spółpracują Monika Juchno i To1nek Wojtyś. K. ontakt.c::n~ać się n1ożna z nan1i pod adresen1 OS l-lernles, ul. Madaliłisk.iego 6/8, pokój 202 lub 331, te l. 49-67-49 lub 49-67-22 \V. 202 Jub 331, e-rnail: t\vojt.y@sgh .wa\v.pl .

Moitili.a .Juchno

MAGIEL Niezależny Miesięcznik Studentów SGH nr 4 Marzec 1996 strona 4

Page 5: Numer 4 (marzec 1996)

DokttJral ho11oris cor1so SGH fila L. J.J1alęsJ'

ł~ZY 'l,() llł)N()Jł, (~ZY Nil~ llł)N()Jl ... ? c.d.

'"llllllll/IJ'Łl~ /JiJI ... ~Zh. lfJliJr Jl·i l 'JfJ .. fiJiiJ? \V dniu 20 lutego odbyło sit; posiedzenie Rady Naukowej Kolcgiu1n Analiz Ekonon1icznych~ na któryn1 \vniosck rniał być

orn av~· iany. Po odczytaniu jego treści Dziekan Kolcgiun1, prof. .Janus1. Beksiak ~ otworzył dyskusję . • l.:l/i/1~· Jll/(,,fh'/h"iłr1•J" ""J:.,·t/JI·:.~I/,rfJ z .-1, i l "!Jłll/IJ" 11/lZ/:. .. l}/lł" Jflłr/{)l;J{{) lf/? A rgun1e1zty ' f za" były u-'la.Ś'ciu·ie powtór:enienz tre.~ci wniosku -rn()\vi prof. E. Ada n1o, .. ricz - tzn.. ii ma to b .. vć uhonorolvanie ::as/u e; '-'·' tvch obszarach. z którvch S:: kola kor::ysla. A rgzunenty ..... • ' ~

przeciur obracały się ·wokół twierd:enia, że przedrniotenr ocen.Y j est cała działa/nos~(~ kanc~vdata, ,~, zwią::ku: (.vnr proponou.'ano oceniać · takie d::ialalno.~c.~ polityczną byłego pre:ydenta. San1 ·wniosek abstra/l(rwal od tego. {/ważam. że działalno.h~ ta budzi u·iele emocji

i bvc~ 1noże wh1..~nie one skotnplikrn•··a~v C~).·'sku.~ję .. ·'

Prof. U. (;rzcloilska Podnoszono argument, iż zmieniła się

gospodarka~ że n1oir1a nie aprobo,va(:.· I.Valęsy, ale aprobz~je się ten kierunek przenzian. Ja osobi.Ś'cie zwracahun uwagę na lo, co nul dla mnie "'iększe =nac=enie, a rnianowicie - su·oboda badat1 i : ach0\1'ania się w 5': kole. czego doświculczcun. Studenci pr::_vchodzą c/n 11111ie i chwalą s ię, .:c HJ~jeżdtąją za granicę na stypendia. Ja z

/ )(1 urną :lo.\'c.:ią wsponlinam czas}' swoich studiÓ\1.', gc~v u· ogóle nie 111n.:na bvlo \ vrobro:ić sobie takiej nu;ż/iwo.fci. . " . /,r=ec:iwni wnioskowi byli c i. którzy znt.·a.:ali, że lVałęsa jest tak kontrowersy;'ną postacią, ii przyznanie mu tego "'}'rÓżnienia H:ręcz

skonrprornitl{je Szkolę. l tu 1nuszę powiedzieć, że był to zarzut rac:. t.~j rcu~ionalny, w przeciwie1lst,vie do innych .. JI·1J/l' l'illhlłl~ 11ii ,,rJt,"/IJil:J(JJ\r .. ~li\rll Zil/IZIJ1·J'· .... ?

.. . /1~rli tacv. którzy sugero,, ·ali. iż nie jest prawdą. ::.e żyli.vmy , . .., lłSf;·ą/11 ,.,;·edemokralyc::I1YI11 . ,\/orn całkie nr od1nienne zdanie . Te arguna~nty nie by(~.o tak jasno postawione. ale dano odc=uć. że o to chodzi. ( .) H' rźvsku.\ji na Radzie Kolegi11111 spotęgowały się

ws::vstkie ró:nice poglądów, które \1}'Stępt~ją w .~rodowisku.

/,o/awil się poRląd .:e ten obecny okres je.r;t w niektórych ::espolach c:;1senr gaszenia i wyciszania namiętno.~c i polityc::n_vch. za.~ ten wniosek r o::polaje na no-..vo . • hl/{//;" 11\ '1\ 't .. illlf/IJ,tll!ll'l'l'r / 1{)./;l Jł'Jlr l.,~/1/ Jf /Jl:'ilil!/;~/1? \V prolokole z posicdzcn i a Rady Nauko\ve.i znaj dujelny także inne. nie \vspo1nniane powyi.ej, argurncnty. Pozwoh;. sobie przytoczyć fragrnenty tego doJ.\urncntu : .. Zl!.'12.l.~~.t.l.l.l.i!.:J:.' wniosku :wracali uwagę na j{·Jkt, i:: ·<<postęp id::ie :aws.:(' pod ; Jrąd:> :>. l)odkre.,~lono, :c po::yc:Ja i rola Lecha ll'alęsy

H ' twor: cniu III l?:ec::ypospolih) na lrH'(l/e :apisala s ię już na J..urtach nus::t~/ historii i fJOnht·nyv..·alna jest tylko do roli, jaką odegra/ i\·lars::alek ./r):t.:( Pilsudski. ( .. ) H· :\~ród osób. które poparły " 'niosek, pąjawiala s ię opinia, i: inicjatyH"a ta powinna 111ieć

charakter poli~rc::ny, gc:(v: nabiera s:c=ególnego znac:enia H.'

ohcc·n(.i sytuac:ji. kielÓ' prawie ws.:ystkie organy wlad::y obsad:uuu.~ są pr=ez jedną opcję polityczną. Podkre.Nano, iż l /czelnia na powrót postrzegana jest, jako ... kuźnia czer,ronych kadr". JY .: wią::.ku z p(n~~rższynz. nadanie LechoH·i IValęsie tytułu doktora honoris causa byłoby H~}"rafnyn1 SJglrałem odt~j.ś-cia od tego rodząju pr:es::lo.\~ci ( .lc::elni . .. .. f•r~J:J;jHJ..T..if.J.:. podkre.aa/i. ::e wątek ekrnrt)lnh.~::ny naleŻJ' do najslahs::rch stron kontrou'el'.\):}nych d:iahui Lecha JValęsy.

l..>~ ·skutar;ci ::wracali uH"agę na to. :=e uhonorowanie Lecha IJ"alęsy n fe hęd:ie 111ialo ::nac=e;·zia dla tej czę~~ci spolec::cJ1stH,.a. która ::t le Ie( \ ·do\•·a/(r ,,. uJ·borach prc:_ydenckiclr. Jednoc.:e.~nie \~yra.=a,ro

ohauy. ;: tlccy~ja fa nro:e uy\rr:eć negatyu:ny skutek na obra: ( 'c:cln t onr: : .. nic ::naJd=ie ona :adnego oddfwięku na arenie międ=.\'naroclowej. ( .. .) l }r::cchnzic_:v uwa:ali nr. in., ::e kanc~vdat nie SfJ(' /11iU H'OI"IIIlk6w do nadania tego 0 ·'/U[U, ktÓIJl jest przyznaWCltl}' : a ltThitnv wkład w ro::wój nauki i kultury ·''. Podtrzyrnując ten . . . " , l t c k . ty g n d n i k .. N l E.. 'v ar l y k ul c p o d ty t ule 111 • ! \V a h; s a h o n o r c n1

MAGIEL Niezależny Miesięcznik Studen-tów SGH

SCi ir· (nr l 0/96) napisał t iż ., pnn1'oskrętni '"' SC1ll podejnrz~ją dranu:rtyc::ne hoje o < < u-u.•iat)'gOdnienie> > l..lczelni. Sluż_.vć tentu nza doktorat honoris causa dla :nanego gcnius=a ekononricznego z Gdl111ska. c=.,vli Lecha SValęsy. ·r

CZJ" RZJ:; .. l"ZJ'lł'lliCIIJ.. H'l7lÓŻi\'lh/VIll HA JIJ"f} 11/lZI'Z~'i:lil'IJ. LliC/llJH'I H·:,IŁJ;:1ll,ł.; .. Zll lJl~ .. /}f(;lt'//fC/;1 Jl~4 lllif1Jł'll?

Za os ią.~nięcio ruutko·,ve - od po w i a da pro f. E. A d a n1 O\'~' i(~Z - dąje

się prawdziwe doktoraty: stop1rie doktora, doktora lzabilitolwtncgo i prąf(:!sorskie. Te stopnie. zgodnie z ustawą o szkolnictwie wvżs::vnz, rzec=vwlscle dokumentl~.ią pra 'vdziu:y dorobek

•' ..... . rnel}'tOt}'czny w obszarze pos::czególnyclz l~VS()'plin.

To. co napisało .. IV/E'' - nlÓ\Vi prof. ·u. (;rzelor1ska - b:ylo zu~vkhl

kpiną. Kiet~V,~ \ł~vra::ilanz pogląd. ;: doktoraty honoris causa przyznaje się .. :a co.5 ··. albo ,, dla c:ego~: ··. To nie ma nic ·wspólnego z osiCL_~nięcialni pana JYalęsy na polu ekonornii. [lniwerL~}·tet JV'arszawski prz.vznal kiecźv.5 taki tytu ł Szachowi Iranu .. . C~iekcnvi tnnie ~ylko lo, skąd t_vgodnik .. lv'IE.; ., bierze swą/e

ir~(ornuu~je. ;Vzuner gazety~ ' 'F ktÓfJ'nr opubliko ,vano pierws::ą notę na ten tenuli (8/96), przechodzi/ z rąk do rąk w trakcie posiedzenia. Było tanz napis one, iż .. ·w/a.\! nie w tej chwili lru:a t:~Fsku.y·a ... '' Zani1n \ł~niosek przeglosowano i upubliczniono, ir~f(.wnuu:;ja o niln

znalazła srę w pras1e. Tak .... ,.· ręc nzuszq tnieć niezłych

in.forrnatorÓ\v ... JJIIll /Jl~l Jl'l~'lll fJliJ..fi(JJł'IIJ\'/;.1?

Po burzlhvej dyskusji f)zicka n Kolegiurn zarządzi ł tajne g loscnvan i c. którego \V)' n i k przedstawia siy nast'tPu.iąco: \V

głoso\vaniu \VZięly udział 33 osoby. za \vnioskicn1 opo,vicdzialo si(( 15 osób, przeciwko było 1 O osób, 8 osób \vstrzynu1ło s i<;. od głosu. \Vni.osck o 'vszczęc i e post<;.powania \V sprcnvit~ nadania tvtuh.l doktora honoris causa Lechowi \Vałęsic przeszedł Z\.vyk lą ~ .

\ ·V it;.kszośc i:ą głosów . "JJI/llll ,..,)f lhii .. 'JZ/l LfJ.'ll',. "~'\'lfJli/i/!1 Prof. E. Adanlo\vicz: l'r.:y;'ęcie wniosku pr:::e:: Radę 1Vaukową nie oznacza decy~li o pr::y::naniu doktora honoro .... vego (}czelni. [)ecy:::ję laką wladn_y j est poc.{jąi' tylko i H~vlącznie Senat SC!ll. 1\'atorniast H}'nik glosowania otwnrzyl pewną procedurę , która /)(:d::.ie poleRa/a na zwróceniu si~ do r ecenzen/Ólv kant~rdallll)'.

Recen:entanti będą.· prąfesor JVojciech lł.faciejewski - Oziekan Jr ·).·d::ialu E."konomii l./nilFersytelu 1--Varszawskiego oraz lri.,·toryk -profesor Janu.-.z KalhiJki - /)::iekan J\.olep,i1un E·konomiczno­.Sj.)o/ec::nego. JV ZH'ią:ku :;: tynz Nada i\raukoH~a lub ./}::iekan Kolegiurn ,...tnaliz Ekorzotnic:nych : wn.>ci się do recenzentów o pr=ygotowanie recenzji. Jef.eli ::osianą one sporządzone i będą po=_yty' ~''u~. w/e(~}' spra\.t.'a praH:dopodohnie stanie na .fónun 5'enalu

SC/ll. gdzie poddana hęd::ie glosowaniu. Takiego g1osoH··ania j es::c::e nie b.ylo, nie Ino= no l-vobec tego twierd: i(5, :e ju:: pr::y:nano tvtul LechoH'i lf 'alęsie . (.lruc/u)lniono natomiast procedurę. kt()ra •'

do tego prowadzi. 111;7JZI~ .. TO PRAWIJOJJ(JJJ(J/Ii\'IE JJJJl/IJI~~"ZJ,. Ił' 11/l'JTfJilll lfl"Ziil;V/ lłilr/OAfiEH (J 11'1-łiJJIJl'l~.. 1rJ"1'l!Lif 110/{1'()/lA 1/lJJt'(J/llll lit llli1l l'llZI'Jii1.J'' l'llZ/~7 l'J"Jjll 'JI 1' N /l!,~/ b7JJ1r fJj'fJ~t;;L;l' 1/L •• Prof. u. c;rzelońsk:l : Bvć rno::e ... f)aH·'nit~j leż bylraly H'nioski kontrov.'er .. ,~))ne, ale nie na (y/e, aby ich przeci,vnikom chciało się na nich kruszy(5 kopie. Lech H'alęsa jest za.~ taką postacią. która 11l ało osób pozostawia obąjętnynli ... ~1an1 nadziej<;. i ż n1i udalo s i ę pozostać obojętnyrn wobec przcdsta\vionego ten1atu . Zastanawia n1nic tylko to, czy - podobnie jak całe społeczeilSt\vo ""' trakcie \' .. ·yboró\v prezydenckich - nasza Uczelnia podzieli s i ę na <hva przcchvne obozy Z\volcnnikćnv oraz przcci\vnikó\V· kandydata? Jakich argtllncnt t)\V uży,vać b<;dą obie strony? Czy tych ~ których uży,vano po zakończeni u posicd7..cn ia Rady Naukowej ~ a których z oczy\vistych wzgł~d<'.nv nic rnożna było tu przytoczyć? (i nit:: pytajcie n1nic. skąd o nich \vic1n; to n1oja slodka t~~jcrnnica) . .Jeżeli n1acic coś do p<)\vicdzt~nia \V tyrn t.crnac. ie, piszcie do nas~ a opublikujcrny \Vasze opinie.

"Ja celi ·po lko\vski

nr 4 Marzec 1996 strontl 5

Page 6: Numer 4 (marzec 1996)

TO JEST NOWA R.UBKYKA III •

ZYCIE TO NIE YEAH BAJKA .- ODCINEK 1 W naszyn1 k.r_aju jest ~ajnie. Mamy fajnego prezy­

denta, fajny rząd, "" któryrn \vszyscy kon1binują jak n1ogą, żeby tylko narn się nie nudziło. W ostatnich dniach najpopu­larn icjszą postacią naszej scenki politycznej stał się pan prernier C:rrzegorz, a ""szystko przez te nieszczęsne daro\vi­zny. Pan prernier Grzegorz swego czasu n1iał dobre serce i podpisał ustav1ę w spra,vie daro\vizn, no i zaczęło się. Iksiń­ski podaro\Nał· S\vojej siostrze, siostra S\vojej n1atce, ta z kolei s\vojej \vnuczce, która podaro,vała co nieco S\-\'ojernu ojcu, czyli lksiflskienlu . Pieniążki wróciły do pienvowitego \v la ścicie la, a \Vszyscy szczęśJ iw i są, bo n1ogl i coś tam sobie od podatku odpisać. Muszę przyznać, że takiej rnHości mię­dzy b liźn irn i, jak pod kon icc poprzedni ego roku, już davn1o nie noto"valiśn1y. :K.ażdy taki hojny, z taką chęcią daruje to i ovlo, że aż n1 ił o popatrzeć . Szkoda, że tylko na papierze. A tyn1czascrn pan prcn1icr Cirzegorz takiej możliwości, że

Polacy rnogą oszukh~ać S\voją ukochaną ojczymę \V ogóle n i e bierze pod uwagę i \V ten sposób wszyscy są z siebie zado\voleni , zaró\\l·no pan prcn1icr Cirzegorz, jak i pozostała część narodu, bo przecież o to chodzi, aby naród był zado­vvolony, no nie ?!

Bardzo lubię też naszego pana prezydenta, który od czasu, jak został panen1 prezydentem, stał się taki miły dla \vszystkich, że n i c, tylko go lubić. Ostatnio rnogliśrny po­dzhviać naszego pana prezydenta \V Pa.rlarnencie .Litevvskinl, gdzie \vygłosił piękną rnowę, nie ornieszkając także \Vtrącić kilkunastu słóvv \V języku gospodarzy. 1 trzeba przyznać, że

trafi l \V dzies iątkę. Wszyscy rodacy bardzo z tego zadowo­leni byli. z,volennicy (a przede wszystkirn zwolenniczki) po raz kolejny bo\vien1 rnogli się utwierdzić we własnyn1 prze­konaniu, jaki to pan prezydent piękny, mądry i inteligentny, nawet po lite\vsku świetnie sobie radzi. Przeciwnicy też

szczęślivvi, bo rnieli okazję do niezłego ubawu, słuchając, jak pan prezydent "kaleczy się", próbując wydusić kilka słóvv \V języku naszych północno-wschodnich sąsiadów . . A tak g\voli ścisłości, jaki jest sens wypowiadania się w języ­ku, którego się nie .rozun1ie, to ja nie wiem. Kilka dni póź-

.. niej naton1iast pan prezydent zupełnie się nie popisał. Taki gentlernan, ulubieniec kobiet i ani sło\va życzeń vv Dniu Kobiet ? N ie·ladn i e!!!

Pozostając przy ten1acie naszych kontaktó\v z za­granicą, chciałbym Z\Vrócić U\vagę na historię dotyczącą

, przesłani a ze S\vidn ika do Jordani i części do śn1 igło\1\'CÓW.

Władze Jordanii ogłosiły ostatnio wiadon1ość o \vykryciu sporej przesyłki wojsko\vych części , których nadav1cą była polska firn1a, a odbiorcą tniała być pevn1a instytucja z Iraku. Procedura taka na terenie Jordanii jest zabroniona, doszło , vvięc do skandalu. Tyn1czasen1 kornpetentne osoby \V Swid-niku biją się \V piersi, że O\vszenl vvysyłaly części, ale były to jak najbardziej części cy,vilne, a nie \Vojsko\-\'e. I \V ten sposób staliśrny się Ś\viadkan1 i cudo,vnego przen1 i en i en i a. Po prostu cud!!! Wysłali cy\vilne, a dotarły \vojskovve. Ja bym sobie życzył , żeby n1oże takie cuda zdarzały się na naszyrn poletku, a nie zagranicą. Przynajrnniej my byśtny coś na tym skorzysta l i.

A na koniec spnnva, którą \V ostatnich dniach pa­sjono,vali się chyba \Vszyscy na śvliecie, czyli historia chiil­skiego satelity, który unvał się z orbity i postano,vił \Vylą­dować z hukiem na naszej biednej Matce Ziemi. Nauko,vcy obliczyli, że ważący d\vie tony satelita rnoże navviedzić

Europę i spo\vodo\vać povłstanie krateru o średnicy 30 rne­tróvv. Okazało się, że z dużej chn1ury spadł rnaly deszcz. Satelita vvylądował \V Atlantyku i to \V dodatku na pó.łkuli połlldniovvej . Ale don1ysłó\V, gdzie przyłoży, było co nie­rniara. Słyszałern nawet taką wersję , że n1iał spaść w War­sza,vie na Placu Defilad, raz na za,vsze likvvidując pan1iętny podarek dla narodu polskiego od narodu \Viadonlo jakiego. .A propos tego narodu, to oni tam teraz planują \vybrać no­wego prezydenta. I z tym także są niezłe numery, ale to już temat następnego odcinka. Trzymajcie się.

Daniel· "Jasiek" .Jasiński

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom znacznej części studentÓ\V , postano\viJiśrny zorganizować cykl spotkań z przedstavvicieJan1i prawicy pod hasłetn : Na spotka11.it1 zapraszają:

PRAWICOWE PIĄTKI Jeżeli chcesz się przekonać .. .

czy LUSTRACJA JEST KONIECZNA ? czy 1:WOJA. Wl7~A POLS1\1EJ PRA WJCY POIUłYW A SIĘ

Z OI)INIAMJ POLI']YKÓW NA. TEN TEMAT ?

Na gorąco ... z marszu.

ASK SOLI OEO

'vVrócilarn \vłaśnie z rnarszu zorganizov;anego przez Satnorząd StudentÓ\V Politechniki \Varszcnvskicj . Tysiące studcntó\v~ profe.sorowie~

uc.znic)\vie ·warsza\vskich szkół ~ a także delegacje z innych polskich rniast, połączyli się \V nie1nyn1 pochodzie sunącym \vprost pod UR.1vl, gdzie na n;cc \Vi ccprcrniera Tvtirosla\va Pietrc\vicza złożona została petycja. Przed pochoden1 kilku studentÓ\V niosło żałobny kir, inni nieśli , , transparenty z napisarni typu: ,.ZA OSTRZYC PRAWO"', " SZUBIENICA NA l\110R.DERCOW", jednak nikt nie \\'Znosił okrzyków. Obyło si<; też bez nicpotrzebnych eksccsóvt~~ jedynie niektórzy zmotoryzo\vani nie, uszano,vali idei, dla której zorganizo\vano ten rnarsz (pozdrcnvian1 y pana bus ~n.~rnan. ' a \V Volvo). W drodze po\vrotnej tłum rozpierzchł się po ulicach, jedni \vrócili do S\vych zajęć, inni ruszyli na Agrykolę. gdzie \vagarow·icze Ś\v ięto\vali Pienvszy f)zień Wiosny na zorganizo,vanych tan1 koncertach ... Gdy n1y j cdnoczy li śtny s ię przeciwko przen1ocy, \V Kołobrzegu odbył się pogrzeb Wojtka Króla .. ..

~~MAGIEL \ .. ~6~7 ................

Niezależny Miesięcznik Studentów SGH nr 4 Marzec 1996

Barbara Bielska

strona 6

Page 7: Numer 4 (marzec 1996)

Sport, SlJOrf. sport ...

Na wstępie: ROZSTRZYGNIĘCIE KONKURSU KIBOLOWEGO!!! LEGIA-PA..NAT~INAIICOS 0:0

13ezbratnko\vy \Vynik okazał się tak nicspodzi.e\vany, że jeden jedyny Artur Boro,~·iftsld potrafił

prze\vidzieć takie rozstrzygnięcie - \V nagrodę futboló,~·ka. tv1iejnly nadzieję , że trofcurn poz\voli szc.zęśli,;vcov~'i doskonalić S\Vą pilkarską klasę. \\l ko(lcu dobrych piłkarzy \V Polsce jak na lckarst:\vo ...

Wlł;CEJ NIŻ GRA nosił : "tvHoda dzie,vczyna nie n1ogła znieść, że jej ojczyzna została rzucona na kolana". Pogrzcb dzie\:vczyny przeisto-

Piłka noi.na to piękna gra. ~ro najpiękniejsza z gier. Przez czyi się \V ogólnonarodo\vą ck~rnonstrację. Na czele konduk-ponad stulecie S\vego istnienia zdobyła pozycję , jak n1a\:viają tu rnaszerowała kotnpania honoro,va \\'oj ska, dalej prczy-~'łos i~ "naj\vażniejszej z nie,vażnych rzeczy' ~. Nie,viele derH i n1inistrov~· ie. Za rząden1 kroczyła piłkarska jedenastka osób potrafi oprzeć się czarovvi futbolu , ogrornna \viększość Sahvadoru, \vyg,vizdana, \vyśrniana i opluta na lotnisku \V interesuje się nirn~ \vielu ten sport podnieca. lstnieją też Teguciga]pie. i\.le po tygodniu \V Sahvadorze nadszedł czas t-(·,c· .. '"'·. kt<(..>r·z ..... \ .. ' nt·c:.. \v .. voł). rc:'lż .. a.J·c:ą. sobie l 1 k 1 , · · z· ·~rllSt\' , .. )111'1 1···1z· er·r1 LJ•::\z· senll''l rl<")C

_r ' -1 _r "~~·U/)() - ja ~ /() Się !1'1ąC rze 11'1()\-Vl - }CS( .X . •. ~ . . ' ·" . ~ ·"'·.. ( .

życia bez ukochanej "pi ·łesi" (do konstrukcJ·a, klóra "'V nznieJ·szvn·l., albo lV była udztałern drużyn~' .l .. J~)ndurast.~. nich zalicza się niżej podpisany). . · t. • • • · .. • \Vrzeszczący tłurn ktbtccnv \Vybtł Jak żaden .inny sport. potrafi ona \Vzększ ... vl'n slOJJnru ()(:/bycl lVSzelkre, a \vszystkie okna \V hotelu, \vrzucH łączyć I3 iałych i Cznn1ych (tych z"rlaszczc1 ne._gaiJ'lVne zrnic1ny zachoclzące do środka tony zgniłych jaj, zde-ostatnich jest coraz \.vięcej), \vy- HJ SfJOleczel'1sllvie ". ch łych szczurć}\v i cuchnących sokich i ni skich, n1łodych i tych Les/ie VerllOfll szrnat. Tylko i \vyłącznie ochrona lekko starszych. O odr~bności i (angielski pub/ i cysta sportol·t.~r) 1-szej Zrnechan izo\vanej Dyv1 izj i specyfice piłki rnogą dziś roz- Sahvadoru uratcnvała przed rządzą pra\viać zaró\vno szacovn1i nauko\vcy, jak i kilkuletnie zen1sty i kr\vi ga,viedzi piłkarzy l···londurasu jadących na szkraby. N i estety~ potrafi ona także cizie 1 ić, czeg·o \Vyrazern rnecz re\vanżo\vy. Na stad i on i e o pięknej naz\v i c Flor I31an-jest eskalacja charnsl\Va na trybunach. Nien1n i ej jednak c e (Biały K \Viat) odbył się re\vanż. Stadion otoczyły oddzia-sarna istot.a, przejrzystość jej regu ·ł· decyduje o fenornenalnej ły vvojska~ \V tyrn kordony doborov~'ego pułku (iuardia Na-karierze tej gry, która daje odpór \vszelakirn brudnyn1 cional z rozpylaczarni goto\vyrni do strzału. W czasie od-praktykonl i nadal pozostaje jak najbardziej fantastyczną gry\vania hyn1nu 1--Jondurasu stadion \vył i g\vizdał, zaś [)ZJl~()ZlNĄ życia , angażującą rniliony ludzi na \Vszystkich później zarniast flagi narodovv·ej tego kraju, spalonej na kontynentach. Cz.asem angażującą aż do przesady... oczach oszalałej ze szczcr.ścia \Vidovvni, gospodarze \vcią-J,.VOJNA (Część pierlVSZll) gnęli na rnaszt brudną, podartą ścierkę. W tych \Varunkach

We \VSpółczesnej piłce nikogo nie dzi-vvi nagrninne poró\v­ny,~·anie n1eczó\v do \Vojen, szeroko stosuje się batalistycz­ną tcnninologię, od strategii opano,vania środka pola po­czynając~ na szturnu1ch na brarnkę koócząc . Jednakże to, co \Vydarzyło się v1 Atneryce Środkov1ej \V 1969, roku zakravva na Ie kk i e "przegięcie".. . Wtedy bowie111 cłoszło do dwóch n1CCZÓ\tV nliędzy narodov,ryn1i drużynan1i l··londurasu i Sal­\vadoru. Cclen1 obu jedenastek był a\vans do n1istrzostw Ś\V 'iata zapo\viedzianych na lato 1970 \V Meksyku. Pienvsze spotkanie n1iało n1iejsce \V stolicy l-1ondurasu -Tegucigalpie. Zespół gości zja\vił się \V 'Tegucigalpie \V przeddzień n1eczu i z n1iejsca stal się obiekten1 \Vojny psychologicznej . Kibice nliejsco\vych postarali się, by \V noc poprzedzającą roz­gryv.rkę, \V hotelu, v.r któryn1 zatn ieszkali przyjezdni, lite­ralnic nikt nie zn1rużył oka. W ruch poszły halaślh~'e petar­dy, '~'rzaskli\VC klaksony san1ochodó\v, \valono karnienian1i \~' szyby, tłuczono kijan1i \V blachy i puste beczki. Odgłosy t.e \tV Zbogacono przeraź) i\;vyrn i g\vizdan1 i i \vrogirn i okrzy­karn i, \Vszystko po to, aby nazajutrz zrnęczona, n ie\vyspana ekipa gości przegrała tnecz. l 'ego typu praktyki '"'' Arneryce Lacirlskiej n i kogo n i e dzi\vią. Jak się okazało , "'ysiłki fanó\v przynios ły spodzie\vany efekt - następnego dnia Honduras pokonał śpiąc<\ drużynę Sahvadoru l :0. Kiedy \V ostatniej rn i nucie potyczki Robert o Carclona strzel ił Z\vycięską branl­kę , ogl()dając.a rnccz 19-letnia Sahvadorka Arnelia Bo1anios skorzystała z leżc\c.e.go VI szuiladzie pistoletu ojca. St:rzałen1 \~' serce pozbc\\V ih1 się życia. Dziennik ,,1~ 1 N a c ional" do-

piłkarze z Hondurasu bynajtnniej nie n1yśleli o grze - jedy­n yn1 celen1 stało się przeżyci c. "Całe szczęści e że przegra l i­śn1y ten rnecz"- po,viedzial z ulgą trener gości, Marcio

,-, Grift1n. Sahvador Z\vycięży·ł 3:0. Ekipę gości ochvieziono na lotnisko vvozarni pancernyn1i. Gorzej po\viodlo się jej kibi­corn. Bici i kopani uciekali \V stronę granicy. 0\vie osoby poniosły śrnierć, spalono kilkadziesiąt sarnochodó\v. Kilka­dziesiąt godzin późni ej granica n1 iędzy obu paf1shvan1 i została zatnkn ięta. Następnego dnia nad 'T'egucigalpę nad­leciał san1olot i zrzucił bon1bę. Tak oto \vybuchła pier,vsza \V dziejach Ś\viata \vojna futbolo\va.

(;. rzcsicl{ l{ a dziej C\VS li i

MAGIEL Niezależny Miesięcznik Studentów SGH 11 r 4 Marzec 1996 . str011~1 7

Page 8: Numer 4 (marzec 1996)

..

Sportowe reminiscencje profesorskiego grona ••• Każdy rna do~ić c ic:lgłych utysk iwai1 \V n1cdiach -jakie te nasze społeczcńst\~'O pokrzy\vionct \vykoślcl\vione, garbate i sarn Bóg jeden \vie, jakie jeszcze. LJnlÓ\VIllY się, że przykład idzie z góry. Przeanalizujn1y ~·obec tego, jakie n1iejsce zajrnuje sport \V życiu znanych postaci środowiska profesorskiego SGH. Oto pienvsza część ,,rentgena'':

#

KTO LUBI 1\I.[ARZN~C NA LEGII ... ? KTO KOPIE POD "W' OD~ ••• ?

KTO PODZIVVIA TYCZKARZY .•• ?

J>rof. A<Janl Noga: Kiedyś w szkole średniej ba,vHem się \V skok wz\vyż - udało n1 i się na,vet przeskoczyć 195 crn. Lubitern \r\rtcdy chodzić na rozgry\vany \V Warsza\vic J\1elnorial Kusoci{lsk i ego. 'To była epoka Wszoły,

Kozakie\vicza, nasza lekkoatletyka stała na znacznie wyź.szyn1 poziomie. Biegałen1 też nienajgorzej, ale nie tak dobrze, jak Balcero\vicz. Graliśn1y również w koszykó\vkę. Sport:ern zajn1o\vałen1 się zwJaszcza w czasie służby

\r\'ojsko\vcj \V \Vęgorzcwic. Całe dni spędzałen1 w hali sporlo\vej, grając \V piłkę nożną, tenisa. Teraz ze sporten1 jest u n1nie krucho, jakkolwiek kompletną łamagą to ja nie jcstern. Gdy jest okazja, to lubię pokopać piłkę. Ze \vzględu na syna kibicuję Legii, uważnie śledzę L.igę Mistrzó\v. l3ylcrn n<.nvet na rneczu ze Spartakiern - zrnarzłern jak diabli. W wolnych ct·nvilach grywarn \V szachy z synern. l)rof. I.,;cszcl{ Balccro,vicz: Jestem bardziej ex­sportovtcen1, który stara się utrzyrnywać fonnę fizyczną

ruszając się , niż. kibicern. K .ibicuję trochę lekkiej atletyce. l<icdyś rn iel iślny \Vspan iałą drużynę, ale to, dav1ne, zarnierzchłc już czasy. ~ro był słynny Wunderteam ze \V S pan i a łyrn i śrcdn i od ystanso\vcanl i, jak Krzyszkowiak, C~hron1 i k. t..J\vażanl., że \V Śród \Vspółczesnych lekkoatletÓ\V fenon1enen1 jest Siergiej Bubka. Zresztą skok o tyczce je.st konkurt~ncją, która rni najbardziej in1ponuje, bo \vyn1aga n icsanlO\V i tej \vszechstronności, zręczności, siły i od\vagi. c:o jeszcze lubię? Lubię koszykó\vkę, oglądam n1ecze NBA.

Obok lekkiej atletyki jest to moja druga ulubiona dyscyplina sporto\va.

I,rof, M·arcl\ lłocl{i: Jeśli chodzi o kibico\vanie to jesten1 kibicen1 Legii. Da\vno ternu, kiedy byłcn1 ucznien1 szkoły podsta\VO\vej, na jednej z lekcji pły\van i a pojavl ił się trener pływakó\V Legi i i jako jeden z lepszych zostałen1

wybrany do sekcji pły,vackiej . W ten sposób aż do kor1ca szkoły średniej byłen1 za\vodnikienl Legii. Udało rni się

na,vet zdobyć \viccn1 istrzosl\vo Warsza\vy. Przez cale studia pły\vałenl \V sekcji pły\vackiej naszej u c ze In i. Przez "ch\vilę' ' treno\vałenl piłkę \vodną. W Legii był taki Z\vyczaj, że "etnerytowani", nie rokujący nadziei pły\vacy przechodzili do \Vaterpolo. Mało kto \vie, że to bardzo brutalny sport (n::nvet bardziej ni z hokej), bo n i e \vidać

ekscesÓ\V pod wodą. Z innych dyscyplin, które obser\vuję,

\vymieniłbym zjazd narciarski - lubię szybkość. Sarn \V

czasach studenckich szuso\vałem. Jeśli chodzi o piłkę

nożną, na rnecze nie chodzę. Z braku czasu oglądarn je , \V

te)e\vizji, chyba lepiej \vidać.

Za n1 iesiąc: "ren tgcna" ch1g dalszy ...

o.pracował: GrLesiek Radziejc\Yski

NAPRAVVDĘ JAKA BĘDZIESZ NIE VVIE NIKT ... 'Nareszcie!!! [}fugo przyszło narn czekać, aż'" ko1icu n1an1y to, o czyrn n1yśleliśmy, n1óv;iliśn1y, ale nie by·ło kon1u obrócić słovn1 \V czyny. ·Na szczęście to już przeszłość, bo\vien1 RUSZA LIGA! To ch\vytli\ve hasło opano\vało ostatnin1i czasy akadc1niki naszej szacovtnej Uczelni. Staraniem przyjaciół ze 106 ("Sabinki") po\vołano studencką Serie A - do boju staje chvanaście 9-osobo\vych, arnatorskich drużyn futbolowych. Oczy,viście, \vątpli\vość '~yrażona w tytule jest cokohviek przesadzona - sądząc po zainteresowaniu ideą rozgry,vek (ogromne!) liga odniesie spektakularny sukces. Pienvsza część sezonu to n1ccze ,,każdy z każdyn1", następnie osiem najlepszych zespołó\~' drogą play-off \Vyłoni ze S\vego grona Z\vycięzcę. Póki co, gnuny '~yłącznie o prestiż, ale gdy patronat nad spra\vą przejrnie Samorząd StudentÓ\V (na co skrycie liczyrny), z pe\vnością poja\vi się rój sponsorów fundujących atrakcyjne nagrody. Na razie jednak nie zaprzątajn1y sobie głó\v lauran1i, po prostu bavlnly s ię. Mecze odby\vać się będą głównie na boisku przy ulicy Wiśnio,vej - tan1 też zapraszan1y '~szystkich kibicćnv . Wyniki spotkait będą na bieżąco wywieszane na akademikowych tablicach ogłoszer1. Będzierny o lidze pisać ró\vnież vv ,,,MAGLU". [)obra, dość paplaniny- kto ży\v na boiska! Zaczynarny \vielkągrę! SERIE A CZEKA!!!

Z ostatniej chwili ••• l '() JlJŻ JES'r K.ONJEC. Niestety, polskiej piłki sen o szpadzie zakor1czy-ł się . Legia popłynę·ła. Popłynęła, bo rniała vv S\lvych szeregach o jednego nieodpowiedzialnego zcnvodn ika za dużo. N i e chciałbytn Z\Vałać cał'ej \viny na pojedynczego gracza, '~ końcu futbol to gra zespoło\va, ale do czasu \Vyrzucen i a z boiska Marcina Jatochy (cóż za wyraz t\varzy!) szlo naszyrn całkicn1, całkiern ... Jak było później, każdy \vidziat .. Klęska Legii boli tyn1 bardziej, że przecież rnoi~na było jej uniknąć . N iektóryn1 ludziorn zabrakło

wyobraźni. Trochę szkoda straconej szansy, bo takov~' a z pewnością istniała. Na naszych oczach zgasła ostatnia iskierka nadziei polskiej piłki nożnej na tegoroczną \viosnę. PANATłiiNAlKOS-LEGIA 3:0. Ale nie rna się co przejnlO\vać ... Przynajn1niej zyskają na popularności nasze rozgry\~' ki ligo\ve (\v sensie: akaderniko\va Serie A). Pra\vdopodobnie poziom gry jest zbliżony, a przynajn1niej nie ma' u nas n1iejsc.a dla bezrnyślnych kopaczy, którzy \vychoclząc na plac rnyślą tylko o tyn1, jakby tu przeciąć

rywala efcktovvnyn1 "'ślizgiern .

lładzicj

Niezależny Miesięcznik Studentów SGH nr 4 Marzec 1996 str()Oa 8

Page 9: Numer 4 (marzec 1996)

ov:ER ov·E.RG.ROUN:D

()to. drodzy kinornani, kiełkuje narn specyficzne zjcnvisko. które z braku lepszej i bardziej adck\vatncj rHlZ\vy ochrz.ciliśrny kine1n stu­denck.it11 . Jak na razie \Vykiełk<n\l·ało bardzo \vysoko i znalazło przy.; star1 pod dachcrn budynku gł<)\~·nego, \V auli VII. A· rna.n1y an1bicje na jeszcze \vi. ęcej. Już t.rzy lata n1inęły od urzec.zy,vist.nienia pon1ysłu byłego prze\vodnicząccgo NZS-u SCH··I Artura Paculy, lecz dopiero teraz Sl.~kcja naszego NZS-u do spra\v ki na przel.:y\va prawdziw·y rozkw·it.. Nareszcie znalazła się pokaźna grupa osób zainteresowa­nych organizacją kina st:udenckicgo. Podział funkcji \V naszyn1 6-7 osobo\vytn gronie jest n iez,vyk Ie n ieprec.yzyj ny i spontaniczny ~

decyzje zapadają przez przekrzyczenie., a dyskusje nabit~rają statusu pogaduszek o starych dobrych czasach, do\vc.ipóv~' o Lindzie, czy iście rornantycznych n1rzonck najbardziej zapalonych członków·. \Vcale nic jcstcn1 skrornna~ a poz;:a tyrn '" 1noich założeniach ten wstc;.pniak n1a rni wype-łnić. cz.as~ jaki pozostal do \vyjścia na nockę filrno,vą. \vięc teraz nastąpi ", klasyczne połączenie \vodolejshva z rnegalornaniq~ czyli parę sh:>\V o 'N;\S, tajcn1niczyn1 składzie ()VER­GR()lJN[>l.J. Nic rnan1 nic do \Vas, kochani ekonon1iści, przysz]i bądź obecni biznesrncni, n1inistn)\vic. it.p., ale z durną i niejakq ulgą podkreślę, że skład nasz jest nit~jednolicie SGI·ltnvski, albo - jak \volicie - rnieszany. Nicwyczcrpanyn1 ź.ródłem pon1ysłó\v jest stu­dent li roku ;\1\·11 - Bar1łornicj , który zresztą świetnie spra,~·dza się t.eż \V roli roz,vieszacza plakat(nv; przcrniłc panie inkasujące. kasę to oczy w iście SCiHaczki - \.V kor1cu to ich dornena: tr··,v.:~ją pertraktacje o pozyskanie ~,\vtyc.zki'' na PoHtec.hnice~ ale \vicrzcie n1i, że nie jest łatw·o odenvać ich od kornputer(nv, a \viększość '" kinie obja\via syndron1 lęku przestrzeni ckrano\vej~ A \VF-u nie prze\vidzieliśnly

(zadania gor1cóvv n1ieszczą się '" funkcji \vytupty,~·ac.zy); \vreszcie lJnivtl'erek reprezentcn;vany przez n1oją osobę, czyli filozoficzno­\verbalnq opnnvę naszej działalności. l\1anly ró\vn ież z pe,vnością rnęs.ką podporę ze strony SGll, ale ze względu na róznorodny st.o­pkr1 zaanga.żc)\vania członków (czytaj: ten uroczy bałagan organiza­cyjny to\varzyszący wszystkin1 pocZ.c\tkującyrn przcdsię,vzięciorn) z tyn1i osobarn i bliżej się nie zct.knęłar11. (.Jw·aga! Nic będ<; kadzić~ że jest to działalność społeczna ( czyt. n icdochodc)\va)t bowiern dochód z pozost;:l\vianych przez \V as bute­kk po phvie odkładarny dla siebie. ()ko,lo poł<:)\va z nas pochodzi z t.cgo san1ego n1 i as ta, gdzie zajnH>­waliśrny się [)'KF-ern przeciętnej klasy, ale z.a to z \vłasnytn organen1 praso\vynl o arcykincnvej na.z\vie ,,.X, 1' ,Z~' ( naczel nyrn był nl(ltenla­tyk). Stąd nasze an1bicje. Kiedyś n;nvct \vybuc.hł za.rnysl, aby oprócz ()\'ER(iRCHJNDu zrllont<nvać DK.F i '")·tuptać to vl Fihnotec:c Narod<)\vcj . Nie.st.cty nic znalazł si.ę chętny na pisanic protokołów·

(warunek FN), a ponic,\va.ż płacenic składek także nie jest czyn n i­kicrn z.ach~c.:~jącyrn. pornys·ł e\voluo\vał '" zgoła przcciv.rr1yn1 kie­runku (k\vintescncja dla ekonornist(nv: dążyn1y do tego! żeby "to ,~.

nas in,vcsto\vali, a nie ochvrotnie). Jeśli ten drug.i pornysł ,~·ypali, to przyjdzie narn ochvołać \vszelkie irnvekty\vy rzucane na polską

OŚ\viatę. Brzrni to dość nickonkretnie, ale przede \VSzystkin1 tajcnlni­czo i o to chodzi. ·Na koniec (jak n1awia ksi~\dZ proboszcz przechodząc do tej dłuż.szej cz<;.ści kazania) garść forn1alnostck. Prirno: zapraszarny do kina (rnożc być, a t'Hl\Vet \VSkazane by było, bez tych butelek). i\ltruizrn tak jakoś spojony jest z każdą n1a.n ią~ że raso\venlu kinornano\vi, a za tak i ego z.arn it.~rzarn s i~ podać. n i c \:vypada wspon1 i nać o tyrn. ż.c cena bik~tu to jedynie 3.5 PLN~ czyli pol(l\va tej, jaką rnusisz zapłacić np. \V f\;1uranowic. \V tyrn n1on1cncie \vqt.piącynl '" altruizrn uś\viadornię,

że \vypożyczenic kopii filnn1 + operatora to koszt ok. 250 PLN. Dol iczcic do tego rek lan1ę, in,vestycjc i co tan1 jcsz.c.zc chcecie, to '" kor1cu raczej \~1 as za spccj al n ość ... A t.eraz zdanic specjalnie \\rystosowane do \vszystkich szczęślhvych, nb~<.:nych i przyszłych posiadaczy karnetó\v. ·ren kav .. ' ałc.:k papieru up,l\Vta:l.nia każdego z \Vas~ \V sensic .. j~:dn'1 osobt:; dzierżącą go

, .. ···'·::.:~:::"Q .... D /f l '

-1{·~. . ~· • \, ,r.ll. r!.• (·r...7~-~) \(:JG"t(/

~ ...... :.. ......... .

MAGIEL Niezaleiny Miesięczni~ Studentów SGH

akurat ,~. dłoni. do \vejścia na czt.ery fihny i to nte \Vaż.nc kiedy (niekoniecznie \V jcdnyn1. rniesiącu). 1\ propos .,kiedy" t.o Z(l\viadarniarny, 1.\vlaszcza \vszystkich tych , któryrn 6 111 dusza s i<; rozdzierała rni~dzy po·w innością standardov~~'c­go Polaka-kibica~ a pasją kinornana, że Ó\v nicszcz~ślhvy l.crtl'lin środo,vy (och, czy jak liga ruszy, to będz.icrny rnusic.J i skupić s i~ na filn1ach typu .. tylko dla kobiet."~?!) jest i na razie pozostank (dla uspnl\vicdli,vienia dodanl, że nie tylko od nas to zależy). Jednakż.c krok pierw·szy, aby go zrnicnić~ zost:ał już podjęty - tniatHnvicie podj ęl iśn1y decyzję~ że to \vlaśn i e należy zrobić. ·No cóż., na\~,· et. najdłuższa podróż zaczyna się od picrw~zcgo kroku ... Na z.akot'lcz.c­nie ternatu ka.rnetov~'o-tcrnliTH)\vego argurncnt ckonorniczny. Drodzy potencjalni " ridzo,vie ()\'ERC:iRC)lJNDu, karnety się \Van1 oplacą.

Stabilny systcrn karnctÓ\V spnnvdz.a się \V \viększości l.akich prz.<.~d­

się\vzięć. a g\varantujcnly \Va.nl, że na naszyrn roz.p<;dzonyrn poten­cjale arnbicji dojedzierny przynajrnniej do cz.envca. Fonnalność

następna. Nieaulo\vat.ość auli VH n1a swoje ,~·ady (po\voduje na przykład straszne opory przed uznanicn1 ()VERC:iRCHJNl)u za kino, a przydonlek ten czyni rnożli,~·ynl dopiero dodatek studenckie, czyli z dużą dozą kornbino\vania)~ ale i zalety. Iv1ożna np. \Vybierać. rodz,~j

tn iejsca bez dodatk<)\vej dopłaty: siedzące na krzesełkach, półleżące na hnvkach~ beznadziejne na podlodzt.~~ \vygodn i e n1ożna też noto­\vać... ()bccność bnvck u tnożl hvia również~ \Vpnnvdzie n iezhy t korn forto,~· e~ ale stosu n k<)\VO bezkarne czytan i c np. "Przeglądu sporto\vcgo'· ~ co przydatne jest. \V sytuacji~ gdy to np. 'J\voja ukocha­na zadecyduje, że dla T\vego n1Z\voju i ogłady niczbędne jest zaglę­bieni.e się np. w Polar1skin1, Ty zaś san1 je.st.eś innego zdania, ale nic rnasz zan1iaru, bądź o<hvagi. ohvarcic tego nlanifc.sto\vać. Kolejną

zaletą jest elastyczność tej sa] i. Choć brztn i to nieco cudopodobni c, ale \V ko11cu jeździcie chyba po tej \Varsz~nvie, \.vięc żadno rniejscc, \V któryn1 jest dużo ludzi, nie jest \Varn obce. 1\ula VII jest ró\vnic pełna~ gdy przychodzi t.arn jakieś 70 osób (jak ostatnio), jak i gdy poj•nvi,a ich się blisko 200. jak \V przypadku ,~[)clikatesscn~'. Sala t.yn1czasen1 obliczona jest na około 140 ludzi (\vidocznic na takit~j

zasadzie, na jakiej autobusy obliczone są na 60). Z l.ych ostatnich liczb i profilu ,~·id(nvni z 6 III (profil zdccydov~·anic żet1ski) rnożnaby \vysunąć daleko idące \vnioski, że 2/3 spoh:c.zt.~(lst\va '\vybicra obo­w·iązek patriotyczny nad przyjcnu1o~ć, al bo też bardziej dosłowni e: \volą być kibican1i niż kinornanarni. \V in1ieniu tych drugich - na­\vróćcie się!!

1\ teraz zn1iana tonu. Profetyczni niech zarnilkną zaba\vtny się '" analit.ycznyc.h (pod tyrn płaszczykiern skt)'\varn dane statystyczne, bo \vicn1, że choć "statystyka nic jest. trudna ... ~', to zdccydo,vanie nie jest ulubionyn1 \Vaszyrn przed1niotcrn). ()statnio, \V rarnac.h zaspokojenia ciekcl\vośc.i~ zesta\viliśtny ,,przynalcżnośe' naszych \Vidz(nv. A oto \vvniki. ()kolo 12 osób z t.J\V- \Vnioski: t.rzd)a tan1 ..,

\VZnloc.nić karnpanię rcklanlo\vą~ około 5 osób z. 1\l\11- \vnioski: Bartek n1a \Vielu znajornych u siebie na uczelni~ niczrzeszonych t:eż z piątka~ Politcchnika- skronu1c trzy sztuki - bez kornentarza~ reszt.a to autochtoni - \vnioski: t:ylko \Vy nie gubicie się \V t:ych \vielkic.h budynkach. Kor1czę chvicrna prośbarn i (to takie kolej n c l izusosl\VO ). Prosi 1ny \\-'ielce uprzejn1ie o ograniczen i e pasji ink,~r izytorskicj, obja\viającej

się zdzieraniern plakat(l\v. [)e:\jcie narn spokojnie kicłko\vać. Prośba nr 2 dq pa.sjonató\v innego rodzaju: \vszystkie pytania i u\vagi odno­śnic ()VERCiR()lJNDl.J ki.erujcic do dzic\vcząt z akadernika ~~(irosik. ' (pokój J 05) lub po prostu do kanciapy NZS, tj. po k. 61 a. Co do kiełko\va.nia: sarni nic \Vicrny~ co z nas "'yrośnie, jak r(nvnicż nic jestcśrny pc\vni tytułó\v filnlÓ\v, które będą \V)'Ś\vietlane. Nic \vicnl~ czy jcśl i po\viern~ że c.hccn1y ,,vspółpracowa(~ z \'ision, kogoś to na coś napn)\vadzi ... Jeśli zasialarn \V \Vas cieka\vość~ to przychodźcie~ żeby zaobsenvo­\vać efekty (ufarn też, że olbrzyn1ie plakaty \V auli spadochrono\vcj są na tyle duże. że czy chcecie, czy nic, będziecie stale upe,vniali się \V tyn1, że nadal tn:van1y). - .. .

;\gnicszlut J(ornns

111 .. 4 .M. "lt·z ... e:~~ c l (\ 9 (: .. • • ' . ..J... . . . V . ) str<:>Jta 9

Page 10: Numer 4 (marzec 1996)

A Propos wakacyjnej PracY w Niemczech~ czyli jak się nie dać WYkorzystać Przeci·wnikowi fbez podtekstu erotycznei!oJ •••

SzanSe\ ogron1ną na zarobienic kilkudziesięciu rniłionó"v Zadzhviające jest to, ile naszych. studentÓ\V podąża co roku za (dla \viększośc.i. z nas niestety jedyną) jest \vyjazd na roboty do "szn1alern~t do krąju naszych zachodnich przyjaciół (tych bardziej Nicrnicc. N·ic należy to z pc\VIHlścict do n<~jprzyjen1niejszych sposo- zachodnich, niż ci bardziej na \vschodzie od tych pienvszych ... ). b(hv spędzania \~·akacji, ale cóż, takie jest życic Vinnctou, \vięc Niczaprzeczalnic ulubionym celcan \\rypnnv za zloten1 jest nieza-trzeba być l\vardym jak Rornan Bratny, w końcu nikogo nie muszę przeczaJnie Monachium. Pe\vnie dlatego, że jest to takie n1ało

chyba przckony\\'aĆ~ że kochane pieniążki są rzeczc1 niezn1iernie nien1ieckie n1iasto ... Chodząc ulicami~ n1ożna zacząć p<)\vątpic\vać~ przydatną .. Nic studiujcrny przecież filozofii .. . [)latego też należy czy Nien1cy to na pC\\'no biali ludzie. ()czy\viście na ulicy często-uznać~ że tylko z optyrnizn1cn1 jest narn do t~·arzy i zdobyć się na kroć łahvicj jest porozuanieć się \V jakianś pokre\vnym, slo\via.llskinl post.a\\'ę pod tytułcrn ~,szalony optyn1izn1 oraz nicposkro1niona języku, czy też na n1igi \\' narzeczu afrykańskin1. niż usłyszeć zu-ochvaga·\ bo oc.hvaga też jest tu niezbędna ... Osobom, które nic pełnie popra\vny tz\v. Hochdeutsch. Lecz nie bądi.Jny drobiazg<nvi. n1ają pojęcia o tyr11, w jaki sposób dochodzi się do tych d\vóch O przyjemnościach i znajo1nościach pon1yślimy kiedy indziej ~ gdy szlachetnych \vartości, proponuję obejrzeć wielce instruktażov1y już zdobędziemy trochę Deutsche Mark (zakładam, że jest to cel filn1 p. t. ,~Pech<:)\vicc''. Po · głó\vny \vszystkich tych, t.akirn przygoto\vaniu którzy udają się za naszą pozostaje już tylko ~·ziąć zachodnią granicę). t\ co kilka głębokich \Vdcch{nv, tak \vłaści,vie się robi, podjąć szybką rnęską . .,. aby je zdobyć? Otóż,

d<.~cyzję i ... jcdzicn1y! przyszłe królo\ve biznesu 1\ jcdz.ierny oczy\viście ·:,: · .', ·,,, · ·· ' zaczynają tu od sprząta-

,,pcr anhaltcr~\ czyli po . ;. ·1,·, .. •' ' ,.:!:·:~ : .. , '· " nia biur, a pano\vie nli-prostu ,~stopcnl ,, .. j : r '":.::: ' nistro\vie od składania

,l l l l : . (przynajn1nicj nic nas to :· '. ·. · .. , ,, :~'·':;- hamburgerów "v Merlo-nic · kosztuje, no n1oże ,· · i ·;::~ ,,, ' nalds'ach, które są kla-czasarni trochę ncnvó\v ... ). · · .·. '::. , , .. ; ::, · sycznym nuejscenl pracy I tut już na su.n1yl'n pocZc\~- . ·:(:',·: .! ,. obcokrajo\\'CÓ\V. Praca \V ku \vyprawy, spotyka nas biurze jest na,vet całkiem \viclc różnorodnych a- kształcąca. Szanowni trak ej i. · ()gól nie można urzędnicy zostają cza-po\vicdzieć, że jest miło, smni po godzinach i jeśli oczy,viścic \vybie- po\vstąje nicpowtarzalna rzcrny wesołych kicnnv- sposobność ku ternu, aby CÓ\V, co nie jest proste z na przykład ... podszkolić Lej prostej przyczyny, iż język (po\viedzn1y: biz-ciężko jest zorientować n esu). Pano\vie ci, któ-się, czy przelatujący VI • r rych COdziennie \Vidujc-danyrn Jnorncncie \VÓZ Zamek Neuschwanstei11, który byllł'Zorent dla zanzkólv JValta Disney 'a my z \Valizkanli (bo jak zawiera '" sobie dodatek \V postaci przyjcn1nego pnnvadząccgo. \Vszyscy \Vicrny .. \Valizcczka to niezbędny dodatek do czarnego Ale czasarni się udaje. Jcdzictny więc szybko i niebezpiecznie, co płaszcza i stano\vi \vraz z nim o in1age 'u businessn1an 'a na począt-\vynika z tego, iż większość chętnych do zabierania autostopo,vi- ku jego oszałamiającej kariery), dopiero wówczas pokazują S\.vojc cZÓ\V odbywa właśnie podr6ż służbową i nie chce tracić czasu na pra\vdziwe oblicze ... wleczenic się) . Czasan1i atr.akcje ofero\vane przez życzliwych kic- W trakcie rytualnego, autostopovviczo\vskiego pędu ku Nieancom, ro\VCÓ\\' przerast~~ją \VSzelkic możlhve oczeki\vania. Poz\volę sobie można poznać przyszłego pracodaw·cę i Ż)'\Viciela, czyli cz·łowieka

opowiedzieć Warn jedną z moich przygód \V trakcie podróżowania który zlituje się nad \vami i przygarnie biedne dzieci do s"·~jej

"stopem''. ()t()ż, gdy po ra.z kolejny wysłałyśmy się z koleżanką na małej, kapitalistycznej fabryczki lub zaproponuje \vam anicszkanic roboty do Nierniec, zatrzymałyśrny z pozoru uprzejmego Włocha. '" pry\vatnej posiadłości. l takie \vłaśnie szczęście spotkało mnie Zaró"vno ja, jak i moja to\varzyszka nie umiałyśmy ani sło\va po oraz d\vie moje koleżanki. Jeden z zapoznanych przez nas włosku, \V. Z\viązku z czym porozumiew·anie się polegalo na \vyma- "tubylców·" zaproponował narn opieko"vanie się jego \vrednym i chi\vaniu rę~aani i \Vtrącaniu przeróżnych słó\v \\' przeróżnych rozpuszczonym synem \V zamian za dach nad gło\vą i ,,cieplą stra-językach. Abyśn1y już całkiem nie umarły z nudów, Włoch dal natn \\'ę" ... "Dach nad gło,vą" okazał się sporej \vielkości \Villą, a pan , do przejrzenia kolon.nve pisrno z tych \V rodzaju ,,Extasy" czy był na tyle miły, iż na \vstępie pokazał nam coś, czego '" życiu ~1Cat's'\ a rny rechotałyśmy na tylnym siedzeniu, przeglądając byśmy nie zobaczyły \V naszym świecie, czyli. .. żelazko i inne obrazki. Jak się później zoriento\vałyśmy~ miała być to "lekcja kosmiczne gadgety. Miałyśmy przyjeanność obejrzeć lekcję instruk-instrukt.ażo,va" i n1oralnc podbudowanic do czekających na nas tażo.\vą obsługi lodó\vki "" \Vykonaniu tego pana ... Na szczęście te atrakcji ... ()tóż pod \vieczór pan zatrzy•nal się na jakimś 1..apon1nia- rozba\viające nas do łez , .. zgrzyty'' po\vst.ające przy zetknięciu się nyrn przez Ś\viat parkingu i oś,viadczył! iż .. ,albo się pokochamy i d\vóch cy\vilizacji, nie popsuły naszych \vzajen1nych stosunkó\v z pojedzicn1y dalej, albo pojedzien1y dopiero nad rancan .. ~" Poanimo gospodarzem. Uprzejmy pan \voził nas S\voim auten1 \vszędzie,

tego, że byłyśrny szalenic zdespcrO\\'ane, aby dotrzeć na miejsce gdzie tylko zapragnęłyśtny, karmił najlepszyani srnakołykami~ a jeszcze tego \vicczora~ na glo\vę nic upadlyśrny ... W ciągu sekundy na\vct, od czasu do czasu~ kupo,val nam ... ubranka. przcprcn~adzi lyśrny zgrabną e\vakuację z miejsca potencjalnej Za ka.żdyrn razem do Polski "'racałan1 z ogromnyn1 bagażen1

zbrodni lub g\v.altu, jak kto \voli. .. I takie \vłaśnic 'vątplhvc przy- \vspoannierl, notesem pełnym adresó\v no,vych znajon1ych i posta-jenHlości trzeba brać pod u\vagę, gdy chce się \vyeksport<.nvać nt)\vieniem, iż \Vrócę tam \V następnyn1 roku. l \V tyn1 roku także siebie do ·N icn1iec... po,vrócę... I \VOn a Gardoń

·~ MAGIEL ~ ·-"· .. ~-, ..

Niezależny Miesięcznik Studentów SGH nr .4 . Marzec 1996 " strona 10

Page 11: Numer 4 (marzec 1996)

. . . b . . . , l. . '·· l d d k l • " !Vszystko, czego n te tvtecle, aotcle s1ę zapytac, czy 1 tlasl 'ł!Y" a OJVCJ' .. o "liCtlili

W tym numerze - profesor Adam Budnikowski. Piotr Ił elbich i Jacek Polkowski: Zacvrijnry 1noże od Pa1i­.fkiej kariery za•votlo•vo-tltlllkowej. Wie1ny, że by/ Pan czltJIIkiellt .Rat~}' Ekologicznej przy Prezydencie R.P. Czy .Pel11i l'tlll tę fullkcję lllltlal?

J)rofe.\·or .,4t/tlllt Butbtikowski: 'Nie, nie pełnię, ponie\vaż

I~ada została roz,yjązana \Yraz z odejściem prezydenta Lecha Wałęsy.

C~1 ''' takilit razie, 11owy prezyclent 11ie docenia wagi pro­blenu}w z•viqZtliiJ'CII z ochronet środowiska?

Nie wiem. Może chodzi o inną strategię działania ... ? Pozo.,.tati111)' •vięc w IJ'In tenracie i po1trÓw1ny trochę o Pa1i­.~kicll zaintereso•valliach ekologicvtycll. Skąd się wzięły? Czy oc/ clziecktl czul Pc111 potrzebę uzdrawicin·ia świattl?

N i e jestern fanatykietn ochrony środowiska, co zwykłem podkreślać za,vsze na pierwszym wykładzie przedaniotu "Ekologia jako proble1n gJobaJny". Co za tym idzie, nigdy nie kładłen1 się na drodze, ani nie przykuwałem łańcuchami do koparek ... Tyn1 niemniej ekologią interesuję się od ponad 20-stu lat. W 1973 roku miałem pierwszą publikację na ten ten1at. l.Jznaj<( potrzebę ochrony środowiska, ale twierdzę, iż powinno się ją przestrzegać w sposób racjonalny -w zgodzie z zasadami ekono1nii, w harmonii z innymi celami. Poza tym, w rnoich zainteresowaniach ochrona środowiska .nie jest glównyrn nurten1 - stanowi ona około 40% moich pasji na­ukowych.

A resztll ... ? R.eszt.a to rniędzynarodowe stosunki gospodarcze.

C .. zy/i 11ie terroryzuje l)tlll swojej rotlzi11y pogltltlllllli eko-1 o g iczn y 111i?

Nie,) nie ... Po prostu przywiązuję dużą wagę do edukacji ekologicznej. lJważam, że to jest bardzo ważne.

Otlllo.łnie edukacji - czy uważa Pu11, że laki wykład, jak "l~kologill" połvillien Zlltlleić się w ofercie tlydaktycv,ej 1111 II jJoziol1tie- ClJ'Ii, jako przetllltiot obowiązkowy?

Pięć lat ternu przcdstawiłen1 propozycję nauczania przedmio­tów ekologicznych na studiach ekonomicznych. Byłem wte­dy Z\viązany przede wszystkim z tematyką międzynarodo­wych stosunków gospodarczych, tak więc 7..a moją propozy­cją nie stał żaden partykularny interes. Nie chodziło mi o to, aby wprovvadzić ekologię na określony poziom, który gwa­rantowałby mi i innym wykładowcom tych zagadnień na­płyvv studentów, czy utworzenie dla nas Katedry Ekologii. Interesowałem się wtedy zupełnie czym innym i także moje wykłady nie były poświęcone ochronie środowiska. Jak więc \vidać, chodzi-ło mi tylko i wyłącznie o dobro społeczne -stąd wlaśnie ten projekt.

A co .~ię z 11i111 slttło?

w·szakże został on rozpatrzony, lecz niestety przedmioty te nie znalazły się "wysoko" w ofercie dydaktycznej - na wszystkich kierunkach są one propozycją IV lub V poziomu. Być n1oże dzięki temu dokumentowi, a także dyskusji, która w zwią~ku z niln miała miejsce, na dawnym Wydziale Eko­norniczno-Społecznym powołano do życia Katedrę Ekologii. Pon1in1o tego uważam, iż zdecydowanie więcej powinno się stać w tej dziedzinie. Powtarzam - nie chodzi n1 i o wprowa­dzenie ,,przy1nusowej ekologi.zacji" studentów, ale o poważ­niejsze potraktowanie problematyki ochrony środowiska.

. Dane osobiste: -data i tniejsce urodzenia: 18 listopada 1948 \V \Vięcborku

k/Bydgoszczy; -rodzina: żona i jedno dziecko ( ~ 2-letni syn); -santochód: Toyota Corolla; -ntieszkanie: 95 m2 na osiedlu SGH; -ulubiony alkohol: \Vino mozelskie; -ideał kobiety: blondynka, średniego \Vzrostu, szczupla; -ulubiona ntuzyka: opera klasyczna, musical; -kino: amerykańskie~ czeskie, polskie; -ulubiony fil"z: ,,Ziemia obiecana" A. Wajdy; -książka: "Trylogia'' H. Sienkie\\'icza; -zainteresow,ania: historia po·w·szec.hna, turystyka, sport (czynnie: pły\vanie i tenis, przed teJc,vizorem: hokej); -l~'o)sko: starszy kapral podchorąży rczenvy, specjalność: służba ży\vności<)\Va · -rzecz, którą w.•ziqlby ·Pan na bezludną lt-yspę: D_uży Atlas Świata.

Czy Rada Ekologicvra, której był Ptlll czlonkielll, n1oże pochwalić się jaki111i.i z11aczącytt~i ositlgllięcitlllli?

Wydaje mi się, że było to typo,ve ciało lobbystyczne, które uświadamiało prezydentowi potrzebę roZ\.viązy\vania pro­blemów Z\viązanych \vłaśnie z ochroną środO\\'iska na naj­wyższych szczeblach 'vładzy państ\vowej. Słaliśmy pisma i opinie do komisji sejmowych, zapraszałiśn1y osoby inte.resu­jące się ekologią na konsultacje. Wydaliśmy n1iędzy innytni opinię krytyczną w stosunku do pierwszego projektu "Strategii dla Polskt' premiera Kołodki - st\vie.rdziliśn1y, iż

brak w nim było wzmianki o zagadnieniach ekologicznych, co jest wybaczalne w planie d'vu- czy trzyletnin1, ale całko­wicie niezrozum i ale i v1 najwyższym stop n i u n ie\vskazane \V

przypadku dokumentu, który 'vypowiada się o perspektywie kilkunastoletniej. A jeżeli. chodzi o praktykę, to \V ostatnin1 miesiącu rozpocząłem pracę jako ekspert przy ONZ w pro­gramie ochrony Morza Czarnego. C~' .Ptlll Profesor jest .. ~pecjalistą tv tlzietlzinie ocll.ro11y lł'/orztl Czar11ego?

Nie, chodzi tutaj o ekologiczno-ekonon1iczne aspekty \VSpó-ł­p.racy międzynarodo\vej przy ochronie tego akwenu. Jestem jednym z trzech specjalistó'v, którzy n1ają podjąć decyzje odnośni e wyboru najwłaści\vszych metod oraz prioryteto­wych kierunków ...

Pan jako jedyny z Polski ? Nie, wszyscy trzej są z Polski.

Dlaczego wybrano facllowców akurat z nc1szego kraj li? Osoby angażowane do tego projektu muszą być "z ze­\vnątrz", muszą spełniać pewne \Varunki n1erytoryczne, a poza tym przypuszczam, że chodziło o kogoś, kto zna uwa­runkowania krajó\v postkomunistycznych.

Teraz przec/lo(/t,il1ry do IJ'CII 60-ciu procent zainteresowali. Ma111y pytanie dosyć kontro•versyjne. Cz)' nie u•vc1ża Pan profesor, że pozio111 11auczt111ia przet1111iotó•v z dziedziny nriędzynarodowycll stosllllków gospotlarczycll i politycz­nycli jest zbyt Ił iski w naszej Szkole? MóJvitll)' o przetllnio­tacll wcllodzqcycll w .. ~klat/ oferty clytlclkt)'CZIIej fJ/ pozio11111 kieru11k11 MSGiP, które Jvytlc1jq się bJ'Ć dobraile ca/kielll pr1J'potlkowo ..•

Kierunki powstały w wyniku kornprornisu między poszcze­gólnym i wydziałarni. Powstały kiJka lat temu \V pie1'\vszyn1

~MAGIEL Nłezalejny Miesięcznik Studentów SGH nr 4 Marzec 1996 strona 11

Page 12: Numer 4 (marzec 1996)

etapie reforn1y i ich program, a czasarni także ich naZ\\'a jest odbicicrn tarntego komprornisu . Kienanek MSGiP także nosi to piętno. Przyn1iotnik "polityczny"'" naz\vie kienn1ku zolu­sza do tego, aby na IV poziornie znajdovf'ało się dużo

przedrniotó\v o takin1 \~łaśnie charakterze. Nie oceniając .tutaj ich przydatności na studiach ekonorn icznych" U\Vażatn, że

pe\vne podsta~'Y z dziedziny stosunkó\v polit:yc.znych po,vin­ny obo\viązy,vać każdego studenta, nic tylko na MSCiiP. ()sobiście nie Vlidzę potrzeby szczególnego upolityczniania \vspon1niancgo \vyżej kierunku. Gdyby to ode n1nie za.leżało, to odciąlbyrn dnJgi człon jego naz,vy. Dla studentÓ\V szcze­gólnie interesujących się polityką, czy to do pracy nlagister­skiej, czy pracy badawczej, analitycznej, "'arto by stworzyć "śc ież.kę pol i tyczną''.

..... co z ,~'YIIIillllll .5tutlellltJJł'? c~, Szkoła llie polt-'illllll dzlttltlć ,.,, kieru11k11 orgttllizowa111t1 Jvl·zecllstro1111ej n~'-

11titlll)' 11riętlzyuczelllil111ej? Rt~nga llli.5Zej Uczel11i ''~J'ZIIa­

CZlllltl je.st chyhll rtJJł'lliet przez kontak(v z illll)'l11i vuzll)'l11i uczelllia11·1i ekolloll'licz11)'11ti 110 ś•viecie. JJ' grę ,.,,cllotlzi/by oc7~ywiście ztzrtJH-'110 kier1111ek Jł.fSGil', jak i 11a przykład Fi B-a, c~~' i1111e .••

Ranga Uczelni zależy od \vielu czynnikó\v - nie tylko od \vyrn iany studentó\V. Ranga to przede \Vszystkirn ilość publi­kacji praco"'nikó\v nauko\vych Szkoły, a . zv.,rłaszcza . tych ukazujących się za granicą, udział w konferencjach nauko­\vych, prestiżo,~e nagrody, zaproszenia na wykłady, odczyty, .it:d. Od strony studenta, ranga uczelni określona jest przez rankingi, które publikuje się od czasu do czasu \V różnych

czasopisn1ach. Wed ług tych rank ingó"v, pozycja naszej Szkoły na rynku uczelni, czy \vydziałó\v ekonotnicznych jest \vysoka. Z drugiej strony nie po,vinniśany się zbytnio upajać tyrn, że \V urz~dach centralnych, atnbasadach~ czy \vielu instytucjach, rnających S\VC siedziby, \V Warsza\vie pracują absohvenci SGJ-ł. Wynikać to n1oże chociażby z o1ałej mo­bilności siły roboczej - trudno jest, będąc absohventern u­czelni poza,varszavvskiej~ d~s.tać się do pracy'" stolicy. \V grę \vchodzc:t na przykład probierny rn.ieszkanio\ve. Ja nie neguję pozycji SCill lJ,vażanl, że jest najlepszą uczelnią ckonoan iczną \V kraju . Po\vinn iśn1y jedna~ za\vsze starać się zacho,vy\vać odp<)\vicdn i dystans .

( .. ~l' refori1Ul l'a11a ztlllnie111 idzie w dobryut kierunku oraz c:y ... ~J'.5Zia OIUI 11a dobre 11aszej .. S"zkole? Wydaje rni się\ że podsta\VO\vyan osiągnięciean reformy SGH jest to, ź.c udało się ,~·pro\vadzić do n1echanizrnu funkcjono­\Vania Uczelni wieJe elen1entóv1 rynkowych. Jest konkurencja rn iędzy studentam i - po prostu opłaca się uczyć; jest konku­rencja między \vykłado\\'canli, którzy n1uszą obecnie zabie­gać o studentó\v. Konkurują oni jakością \vykładó\v, choć zdarzaJą się od czasu przeja,vy stoso\vania "nieuczchvej konkurencjr\ jak na przykład dątenie do ·zape"'nienia S\Voinl prze(hnioton1 \vysokicgo rniejsca \V ofercie dydaktycznej . Trzeba jednak zdccydowan i e pokreślić, iż średnia jakość

'"'Ykladó'v podniosła .się. Cz_r nie uważa Pa·", iż proH-'atlzellie "':~'klat/u przed l 50-ciolllll lub 200-tonul oJoba111i nie wpływa nega(rwnie IUI

jako.śc.c pr:eka:,u wiedzy? Taka ilo.5ć stutlentó•v pojawia Jię l Ul -.:rl\ladt~ch "'· i11. 11 l) a !la profesora.

Jeżcli idzie o pro\vadzcnic \vykładu "'obce dużej ilości osób, to istniejq odpo,vicdnic rnctody, które poz\valają zap'obiec takicrnu zagrożeniu. Biorąc pie~~szy przykład z brzegu -

uponlin·anie studentóv1 oraz zarnykanie drzwi \Vejścio\vych do auli po pięciu ruinutach od rozpoczęcia \vykładu jest bar­dzo skutecznyn1 sposobern na ~,opano\vanie sytuacji',. Należy przecież patniętać, że wykład jest nieobo\viązkowy i jeżcli ktoś nie chce, to nie n1usi na niego uczęszczać. \V rnoirn przypadku "'Ykład zaró\vno dla 150, jak i dla kilkunastu osć.lb rna ten san1 charakter. W obu przypadkach stosuję te san1e n1etody przekazy\vania \Vicdzy.

l'anie profe.~orze, pro.5zę podal' przepi.s lltl J10p11/{lrllo,~c.~.

Zdaje Pan sobie sprawę z tego, że je.st l'tlll niezt11ier1·tie luhia11y Jt-'Jrtld Jlutlentch~'···

Dziękuję ... Jeżeli przez populan1ość rozun1ierny dużą ilość zapisujących się na \vykłady, to jakość zajęć ma tu podsta­\Vowe znaczenie. Dzisiaj studenci nie idą na łatwiznę, a przy­najtnniej \viększość z nich. Jeżeli na każ.dy \vykład przyno­siłbynl książkę z ka\vałarni i za,vsze prczentov1ał jeden na

początku zajęć, to z pe\vnością nie zyskałbyn1 'viększej i.lości studentó\V. Jakość \Vykładu, oprócz jego atrakcyjności, to przede "''szystkinl \Viedza, jaką się posiada - bez badar1, pu­blikacji, bez książek nie n1a dobrego \vykładu ... Ale to nie wystarczy - stoso\van i e 110\Voczesnych n1etod dydaktycznych jest ró\vnież bardzo \Vażnynl elen1entern. Byłern chyba jed­nym z pierwszych \vykłado\VCÓ\V, który na taką skalę zaczął stosować slajdy.

Gdzie l)tlll profe~~or 11auczył .~ię (vcll tnetod? S~rszeli.śi1~J' o licznych JVJ.tjazt/acll zagranicznych ...

Jeżeli chodzi o \vyjazdy, to nie Jestenl chyba jakirnś wyjąt­ko\vyrn przypadkien1 na tle pozostałych praco\vników naszej Szkoły. Byłen1 na wielu konferencjach, setninariach aniędzy­narodo\vych i nadal na nie jeżdżę. Jeżeli chodzi o tz\v. "\vyjazdy dłuższe", to rok \vykładałern ekologię na u n hversy­tecie \Ve Frankfurcie oraz byłern półtora roku na stypendiun1 Fullbrighta \V Massachusetts lnstitute o f Ecology na v1ydziaJe Ekonornii. Jest to najlepsza politechnika aanerykariska z jed­nynl z najlepszych wydziałó\v ekonornii na Ś\Viecie, \vięc \vyjazd ten był bardzo dla rnnie O\vocny. T'an1 właśnie n1ożna było nauczyć się ró,vnież no\voczesnych n1ctod pro\vadzenia \vykładóv;.

... 4 z serii pytllli o.sobi.s(rch - chotlzq słuchy, że l,tlll profe.'łtJr jest zajatl{v1n antyfelttilliJtq ...

... [śr11iech] Nie ... Raczej nie jest to rnoją atnbicją ... Sądzę, iż jest to nadinterpretacja .. .

Kilka sit} w o Ptuiskicll cztlsacll stutlenek ich ... Studiov;ałenl \V Wyższej Szkole Ekonotniczncj \V Poznaniu na Wydziale Ekonon1ika 1-Iandłu Zagranicznego, pisałen1

pracę rnagisterską u profesora Janko\viaka, jednego z pier\v­szych specjalistó\v \V dziedzinie aniędzynarodowych stosun­kó\v gospodarczych \V Polsce. Po skor1czeniu studiów podją­łenl studia doktoranckie \V Warsza\vie i będąc w stolicy przc­żylenl 13 lat'" akadetniku ...

lł·foże uslyszynty jaki.5 pikal'lflly .\'Zczegdl ••. ? Pikantny szczegół? No \Vięc byłern pier"vszyn1 i chyba jedy­nynl naukowcern, który napisał habilitację \V akaderniku ... A życie towarzyskie pevłnie nie różniło się zbytnio od tego, które n1a aniejsce dzisiaj. Studiując '" Poznaniu nie tnieszk.a­łenl \V akaden1 i ku~ więc n i e n1 iałern zbyt n i o okazji. .. Zdaję sobie spra,vę z tego, że '~icle straci·lenl ...

Z peJt-'noJciq •~'iele •.. ! Dziękujenu' bartlzo Ztl 'vyn,itul. Dziękuję.

(p. 11. ~~ .i ·ll.)

MAGIEL Nlezależny : Mieslęcznik Studentów SGH nr 4 . Marzec 1996 strona 12

Page 13: Numer 4 (marzec 1996)

Informacje z pierwszej · ręki ... Więcej c> ksiclżeczkc.zciJ ojJłat ... Jak już pisaliśrny '" poprze~nin1 nurnerze "MAGLA", począw·szy od następnego roku akademickiego studenci studió\v zaocznych (z pe\vnością knżdy student pic.n~·szcgo roku, a bardzo rnożli,vc, że

'"'szyscy) otrzyrnają książeczki opłat, \V których odnoto,vy,vane będą \vsz.elkie. dokonane przez nich '''płaty z tytułu studió\v. Każda ksią­żeczka za\vicra będzie około 20 k\Vitó\v, zaś każdy z nich bcrdzic się składał z czterech odcinkÓ\\' : po jednyn1 dla banku i dla "'płacające­

go oraz d\va dla Uczelni (dla K\\'estury i Dziekanatu). W obecn~j cłnvili banki przesyłają k\vity w·ylącznie do K\\'estury~ a \vygodnicj byłoby ~ aby docierały one takż.c do l)ziekanatu, dzięki c.zen1u nlógł­by on pro,vadzić na bieząco rejestrację dokony,vanych opłat, ich \viclkości i tenninó\v. Wszystkie k\vity będą z góry zaadreS(l\vanc~

b~dą posiadały \vydnJko\vany numer konta Szkoły , a taki e nutner albumu \vlaścicicJa. co poz\\·oli uniknąć przykrych nieporozurniell Z\Vi«\Zanych ze zn1ianarni tHlZ\visk lub adresó\v studenló\v. Na k\vitku z.najdo\vać się będzie kod pasko,vy, dzięki któren1u panie \V l)zieka­nacic. szybko i bez potrzc,by " \vklcpy\vania" danych zidentyfikują

osobę~ która dokonała \vplaty . ()czyw· iście potrzebne są do tego specjalne czytniki, których koszt \~)'nosi jedynie 600 zl za sztukę .

Jt.tż niedługo w paski ... Takzc stt1dcnci studi(nv dziennych już \vkrótce będą identyfikovtani poprzez kod pasko'''Y (pisaliśmy o tyrn szerzej \V poprzcdn irn nunlc­rze). Nasza \\'ścibskość zaowoco,vala podejrzenicrn przez nas pisrna, \\' którym [)yrcktor Centrun1 Informatycznego SGll zapytuje Prorek­tora ds. Zarządzania: ,,Kod paskov;y uruchamiamy?,'\ zaś pod spodcrn v1idnieje Z\~·ięzla odpo,~·iedź P.ana Prorektora: ,.l.Jrucłuuniarny'' ... Tak 'vięc, drodzy czytelnicy, od października \V

paski. ..

Zźnia11y bez zmian ... ? Na ostatnim posiedzeniu Senatu SGI-1 zal\vierdzone zostały

,.z.n1iany" \V R,cgulanlinic Studiun1 DyplonlO\vcgo, które - pra\vdę

nló\-.riąc - są '" \viększości niczyrn innyrn, jak pohvicrdzcniern istnie­jących '" ran1ach tego rcgularninu roZ\\'iązań dotycżących liczenia średniej z calości studió\v. Dyskusja na posiedzeniu Senatu zrnicrza­ła jednak \V kicrunku \vpro,vadzenia \V tym regularninic rzeczy\vi­stych zmian, które '" istotny sposób zmieniłyby zasady oceniania \\'icdzy studentc.l\v. Otóż propono\vano, aby do indeksó\V \Vpisywane były zar(l\vno oceny ,,popnnvione",. jak i ~ ,poprav;iane'', co oznacza­loby~ iż \V przypadku popnł\Vienia oceny nicdostatecznej na ocenę dostat.eczną oba wyniki znalazłyby się w indeksie, a kot1cowa ocena z tego przedmiotu byłaby ich średnią arytn1etyczną, czyli \V tym przykładzie 2,5 (!!! ). W przypadku niesta\vicnia się studenta \V

pienvszyrn ternlinie cgzantinu i nicn1ożności usprawiedlhvienia tej nieobecności, otrzymy\vałby on autornatycznie ocenę nicdosta­tcczną. Wykłado~·cy mieliby obowiązek \Vpisy,vania do indcksó\v ocen ze \vszystkich podejść, a także ścisłego przestrzegania termi­no,vości studentÓ\V. Na szczęście Z\vyciężył rozsądek i Senat nie prZ)jąl tej poprawki. Ch\vała Senatov;i! , Zapis dotycz .. ący kor1c.o\vej oceny ze studió\v zmienil się nieznacznie. Ostatecznie sh~·ierdz . .a się 'v nirn, iż przy obliczaniu wyniku studió\v U\vzględniana będzie, oprócz oceny pracy n1agisterskiej oraz egza­rninu n1agisterskiego, ., śred~lia , .. ,aż ona (punklanli kred_ytolł·J'nli) z kotiCOlt'ych ocen z egzatninó·w i zaliczeti z· przedtniotólł .. nie koriczq­cych się egzan1inen1. H l tu poja\viło się nieporozumienic przy inter­pretacji tego ostatniego zapisu. Otóż Dziekanat SD zrozun1iał go, jako zobo\vią1-anic do U\vz.ględniania, przy obliczaniu ostatecznego \vyniku studi(nv, \vszystkich zalicze1i i egzarninó''' z językó\v, razcrn 19 stopni o htczncj \Vadze 64 punktó\v. .. Kilka dni tcn1u ,,ekspcryn1cnt', ten prz.etestov.rano na pienvszych studentach kończą­cych naukę na naszej Uczelni. Efekt był taki, iż średnia \\'Szystkich ocen uzyskanych \\' czasie studió\v była o \vicle niższa \V poró\vna­niu do tej , kt.óra nic U\\'Zględniała zaliczeń z językó\v (szczególnie jeśli ktoś nu1 sarne trójc z zaliczcr1, a na egzaminie \vyuczył si~ na

CZ\VÓrkę ... ). Z drugiej strony, pani Prorektor ds. Studcntó\v, prof. E. AdanlO\vicz, poi n fornunvala nas, iż \V jej intcrprctacj i do śrcdn i ej kor'lco\vcj po­\vinny być liczone tylko i v,.ylącznie oceny z egzaminó\v j~zyko­~·ych, z tym zastrzcżenicrn. iż po\vażnic należałoby rozv1ażyć rnoż- .

lhvość nicu,vzgl~dniania stopnia z cgzmninu poUnvko\vcgo z języka pienvszego. Dyrektor CNJ(), pani rngr Anna St.a\viccka, "')'raziła

S\Voje głębokie zdziw·ienie, gdy dlnviedziała się od nas~ iż '~ średni~j ze studi(}\v U\vzg)ędnia się obcenic zaliczenia z językó\v. \Vydąje się~

iż członko\vie Senatu \V różny sposób zrozun1ieli \vpro\vadzoną

zmianę. Nikt \vięc nie potrafi udzielić nan1 '"iążącej odpl)\Viedzi na pytanic o interpretację tego zapisu. Studenci niestety płacą za nicdo­patrzenie '" ten sposób~ iż ich średnia jest drastycznie zaniżana. K\vestia liczenia kor1cow·ej średniej ze studió\v będzie n(~jpra\vdopo­dobni'ej przedn1ioten1 dyskusji na n(tibliższyn1 Kolcgiun1 Rektor­skirn~ gdzie przedsta\vicielenl studentów jest Prze\vodniczący SarllO· rządu - Piotr Zamojski. Być n1ożc wyjaśnione zostanie powstale . . . n lCpOrOZUI111Ctl IC.

Do tej pory, jak nas poinforn1o\vał Dziekanat SI)~ do ostatecznej średniej \vlicz.ano tylko oceny z kot1c<nvych egzanlinó\v języko\vych z \vagą odpo,viadającą ilości otrzym~nych punktó\v (język A - 40 pkt., język B - 24 pkt.). Decyzja Dziekanatu SD o zn1ianie tej proce­dury jest niezrozun1iała. Poprzcdni zapis w regulan1inie nie różnił się \V tej k \Vesti i od obecnego i st\vicrdzał, iż '·' podstc:nł'ą obliczenia ostatecznego H:vniku studióu· jest: .~rednia z ostatecznych ocen z egzarninÓlł' i z za/icze1·i z przednriolów nie kot1cząt}'Ch się egzatninenl uzyskanych w ciqgu calego okresu studiól-v ( .. ) . '' Czy ktoś Zc1U\Vażyl jakąś różnicę? To cieka\ve, bo Dziekanat SD zau,vażył ... Jeże l i utrzyma się \versja Dziekanatu, może p<nvstać sytuacja, iż

średnia upo\vażniająca do pobierania stypendiurn nauko\vego także będzie liczona z U\viględnicnicrn zaliczeri z językó\V (Senat dąży do ujednolicenia sposobó\V obliczania średnich). Jeżeli problcn1 ten nic zostanie roz,viązany na posiedzeniu Kolegiurn Rektorskiego~ senatoro\vie studenccy po\vrócą do niego na forurn Senatu SGH, o czyn1 poinfonnujcn1y \Vas '" najbliższyn1 nurnc.rze gazct.y.

?{gwy ~udynek ... ? Na rogu Alei Niepodległości oną ulicy rvfadalirtskicgo zn~udujc się teren, . który jest \vlasnością S('Jl-1 (oprócz \vą~kicgo paska przy ulicy Madalir1skiego, którego \vłaściciĆJcnl jest grnina, a który najpra,vdo­podobniej zostanie od niej odkupiony przez Szkołę). Jeszcze \\' ubieglyn1 roku \V n1icjscu tyrn znajd<nvała się sporej \Vielkoś~i ka­nlienica~ cukiernia~ a także od\vicdzany tłurnnie przez okolicznych n1icszkańców "bazarek". Usunięcie bazarku oraz wyburzenie ruder zostało przepro\vadzone oczywiście na koszt Uczelni, która \V przy­szłości pragnie posta\vić w tym n1iejscu no\voczcsny budynek. Los

' ·:.. .. .::: • :· '1 ,. : • • • • •.••t; .... ......... ·- .................. , ................ " ..... ' .. ·•· ' + • •

tak chciał, że po drugiej stronie ulicy, zaraz na przechvko oma\via­ncgo terenu. znąjduje się niemała parcela, którą '"'ladze Szkoły także U\vzględniają \V S\voich planach budo,vlanych. Jak zdradziła nam jedna z "os<>b na szczycie,', jej rnarzenicrn jest posta\vi~nie \V tyn1 miejscu szklanej budo\vl i \V stylu ,,La l)efcnce'~ z Paryża. l),va bu­dynki po obu stronach ulicy połączone byłyby pozion1ą ,,belką"',

hvorząc w ten sposób ,~łuk triun1falny ~' nad ulicą Madalińskiego .

~ M·AGIEL ~

Niezaleiny Mleslęctnlk Studentów SGH n .. 4 Marzec l 996 strona :13

Page 14: Numer 4 (marzec 1996)

N i estety, z pov,rodu nicn1ożności dokony\vania głębokich \vykopóvl po drugiej stronic uJicy (ze \vzględu na Metro) pomysł ten raczej nic dot:zcka się realizacji. ·rak vvięc pnl\vdopodobnic po,vstaną (J\va nowoczesne, ale Z\-vykłc budynki SCHI, zan1iast jednego nadz\vy-. czaJ nt.~go ...

Ji.,ti.dze1?-icl CC) do jJ01nie .. \~czenia ... Już \V rnomcncic, gdy przyslctpiono do budo\vy n<nvych pomieszczcr1 \V budynku ,~A" - poprzez zagospodaro,vy\vanie istniejącego tam obszernego holu, \vielc organizacji studenckich łudziło się, że pokoje te staną się \V przyszłości ich siedzibarn i. A tu jak na zlośćt nikt nic pornyślał o biednych, "bczdornnych" organizacjach. ()d samego początku pornieszczenia budo,vane były z przcznaczcn ien1 dla Cen­tn.Jnl l)oradzt:\-va i Ekspertyz (iospodarczych, które po\vołanc zostało przez Senat. ~1a to być jednostka sprzedająca usługi ekspertskie oraz st\vorzonc przez siebie bazy danych. Szkoła z.airnvestovJała \V budo­\vę pornicszczei1, a także w ic.h no\voczesne \Vyposażenie (rneble~ kornputcry, sieć), V;'ięc teraz l i czy na zysk, który będzie \vypraco­\-VYVI4Ul)' przez centn1n1 . . Wszelkie dochody z tytułu tej działalności będą szły oczy,viście na konto Szkoły i - jak nas poinfonno\\'ano -zostaną w'ykorzystane na rozbudo\\l·ę jej infrastruktury. Nic zrnicni to bynąjn1niej n1ktu, że ,,bezdOI1111C,~ organizacje nadal nic będą 111ialy się gdzie podziać, bo przecież nikt nie wybuduje dla nich no\-vych

- • l

pornu.~szczcn ...

Prz)' (Jkclzj'i bankomat ... W Z\viązku z licznyn1i przypadkan1i bnJtalnych napadÓ\\' na kasje­rów oraz konwoje \viozą<;c pieniądze przeznaczone do \vypłat pensji (przypa.dc.k laki rnial n1iejsce np. na SC:JCiW), \vszyscy praco,vnicy Uczelni zobowiązani zostali do ot\vorzenia sobie rachunkó\v lub kont, na które przcle\vane by·lyby ich zarobki. Przy tej okazji Szkoła Z\vróciła się do Po\vszcchnego Banku Kredyto\vcgo z prośbą o un1icszczcnic na terenie {Jczelni bankomatu, z którego pracownicy SGlJ rnogliby pobierać got.óv~'kę. PBK pro\vadzi rachunki naszej Szkoły, stąd \vięc pornysł Z\vróccnia się akurat do tego banku. Lada n1onH~nt dojdzie do zav,rarcia porozumienia naj\-viększych bankó\v w Krajo\-vcj Izbic RozrachunkO\\I'Cj. Efckten1 tego porozun1icnia, do którego nic\vątplhvic przystąpią P.KO S.A., PK() B.P. oraz PBK~ b<;.dzie uhvorzcnie \Vspólnej sieci bankomató\v. Tak \vięc studenci, którzy posiadąją Akademickie K.onta Osobiste v,r PK() B.P. będą mogli S\vobodnic pobierać gotó,vkę z bankornatu PBK, który być może znajdzie się na naszej lJczclni.

(jcJcJd 7J;Je Wydziały ... Cz\vartek 30 n1aja jest ostatecznym tcrminen1 składania prac nlagi­sterskich oraz rozliczania się z egzan1inó'v dla tych osób, które studiująje.szcze v1 strukturach \Vydziało,vych. Tak ... tak ... Wydziały, będące tradycyjn(t jednostką strukturalną SCIPiS-u, nadal istnieją.

Teoretycznie powinny one zakończyć S\Voją działalność do 30 czerwca 1995 roku, ale jak \vidać, nie wyszło ... Tak \vięc \vszyscy studenci \vydzial<nvi, którzy do 30 maja nie zdołają uregulować

po\vy7..szych k\vestii, będą zmuszeni \YZnawiać studia na Studium Dyplon1o\vyn1, ze .,vszelktmi tego konsek\vcncjami, czyli być może

wyrnogietn nadrabiania wszeJkich różnic progratnovv-ych, któryc.h jest nicnulło ... W nicprzckraczalnyn1 ternlinie do 30 sierpnia Dzieka­naty Wydzial()\v n1ają obo\viązck raz na za\vszc zakończyć S\voją

prośbą o rOZ\-Vażcnie możlhvości skrócenia okresu nauczania języka A dla \VSZ)'Stkich językó\v z l O (\v przypadku języka rosyjskiego z 9) do 8 scnlcstr{l\v. Ztniana ta dotyczylaby obecnego roku I, 11 oraz HI. l)la obecnego roku IV zapropono\vano skrócenie zajęć o l scrncstr . Projekt ten został zaakceptow·any przez Radę CNJ() \-V dniu 6 n1arca. W obecnej cłl\vili rnusi on zostać przedyskuto\vany na posiedzeniu Kon1isji Programo,vej SGll~ która zadecyduje o przesłaniu \-vniosku do akceptacji Senatu Uczelni. Do pisn1a, które otrzyn1ała pani Pro­rektor, dołączono obszerne uzasadnienie propozycji, którcrnu po­Ś\vięcimy \vięcej czasu \\' kolejnym numerze gazety. Jeśli n1acie jakieś U\vagi odnośnic przcdsta\vioncj zn1iany, napiszcie do nas. V.' temacie językó~· \Varto jeszcze wspomnieć, iż na forurn Senatu coraz częściej podnoszony jest temat zbyt dużej w·agi punkto,~·ej język6\v w ostatecznej ocenie ze studi<.')\v oraz \\' \vyrnaganynl rnininllllll progranlo,vym, ale to już całkiem inna bąika ...

Senaty łączcie się ... Z okaz~ji 400-tecia stołeczności miasta Warsza\vy, \V dniu 24 n1aja bicZc\cego roku \V Politcchnice Warsza,vskicj odbędzie się \Vielcc uroczyste i niczrnicn1ie. \\'yjątk<nve posiedzenie scnatÓ\V \Vszystkich uczelni \-V)"ŻSZ)'Ch stolicy. Nic jest nam znany szczegóło\vy harn1o­nogram tej "imprezy'\ ale chodzą słuchy, iż \V trakcie posiedzenia ma nastąpić oficjalne przeproszenie Krako\va za przenicsienie stolicy do \Varsza\vy. Jedno jest pewne: \Vicczorcm, po zakol1czcniu obrad, senatoro,vie \Vypiją toast za zdro\vie S\\'Ojcj stoi icy na bankiecie, który - o ile narn \-viadon1o - zorganizo\-vany będzie na Zan1ku Kr<>-le\vskim... ·

11Jybory rektot·skie nieoficjalnie ... W tym roku upływa okres trzyletniej kadencji obecnie nan1 panują­cych Rektor(nv. W Z\viązku z tym nicoficjalna data \\ryboru nO\\rych Wladz Uczelni została ustalona na 15 maja. Z tego, co nan1 \viado­mo, nie znane są jeszcze naz\viska kandydató\v na stano\visko ()ł(nvnego, czyli Rektora.., a także na stano\viska jego \VSpółpraco\v­nikó\-v, czyli Prorektoró\-v, któt)'Ch na naszej lJczclni rnan1y trzech, a n1iano\vicic: Prorektora ds. \V spółpracy z Z ag ran icą~ ds. l)ydaktyki i Studcntó\v oraz ds. Zarządzania. Będziemy \Vas na bieżąco infor-1110\\l'ać o spra,vach Z\viązanych z tyn1i nąbvażnicjszynli na Uczelni \vyborarni ... (\-v każdyn1 razie \Vażniejszymi od \vyboru \vyklado\v­cy). M.an1y nadzieję, że orniną na~ \vątpli\~·ej \Vartości atrakcje \V

stylu tych, jakie mogliśmy podzhviać \V trakcie \vyboró\v prczy­dcnckic.h ...

LA ulowy galimatias ... Od października najpra\-vdopodobriicj usunięte zostaną z drz\-vi po­szczególnych auli tabliczki z ich numerami. Z oficjalnego użytku, czyli m. in. z harmonogranlÓ\V, znikną aule nunlero\vane~ a na ich rnicjsce · poja\vią się aule "irnieno\vane'', czyli aule in1icnia kogoś .... Aż strach pon1yśleć, jaki bałagan i dezinformacja po\vstanie \V \-vyni­ku tego posunięcia~ gdy \V harmonograrnie zajęć roić się będzie (>d naz,visk osób pr-Lypisanych aulom, zaś nikt nie będzie \-V stanic zlokalizo\vać tak określonego pomieszczenia. Aby przygoto,vać \Vas na nadejście ,,dni aul<nvych ciemności", ponizcj prezentujemy \Van1 pon1ocną rozpiskę, 7..a\vicrającą obecne numery auli oraz naz\viska ich patronó\-v. A tak na marginesie: cieka,ve, o ilu z tych osób jeste­śc.ie ''' stanic cokohviek scnso\Ynego po\viedzieć ... ?

działalność~ czyli zan1knąć akta, ~--------------------------~----------------------------------------------------rozliczyć się z papieró\-v i do-

kurnentó\V.

(~JJ ukrócą

_j~!ZJJ k-i ... ? nam

·w dniu 12 rnarca pani rngr Anna Sta\viecka, Dyrektor Centrurn ·Nauczania Językó\v

()bcych~ przesłała do pani Pro­rektor ds. [)ydaktyki i Studen­t.óv .. ·, prof Elżbiety Admno\vicz, pisn1o, w któryrn Z\-Vraca się z

Aula Główna, gn1ach G, I piętro Aula A, gmach A, parter Aula B, gmach G, I piętro Aula :IIl, gmach c;, l piętro Aula IV, gmach G, ·1 piętro Aula V, gmach G, lll piętro Aula Vl, gmach G, III piętro Aula VII, gmach G" III piętro Sala 316, gmach (;,·111 piętro Sala 235, gn1ach G, 111 pięt.•·o

--

--

--

Aula im. Oskara Lange Aula im. Bogusła,va Miklasze\vskicgo Aula im. Andrzeja Grodka Aula im. Konstantego Krzeczl<owsl<.iego Aula im. Ludlvika Krzywickiego Aula im. Aleksego Wakara Aula im. Stanishll\'a Rychlińsl<icgo Aula in1. Michała Kalcekiego Sala irn. ·l)a'''ła Sulrnicl<icgo Sala im. Tadeusza l)echego

~") MAGIEL ,.SGirJ

Niezależny Miesięcznik Studentów SGH nr 4 . Marzec l 996 strona 1.4 ··-·- ··

Page 15: Numer 4 (marzec 1996)

PodeJ·rzan·ie lJl11'ikliwe Cen-tt'lJ..tr-l ...

Na poprzedniej st.ronie pisaliśn1y o no\vopo\vstałych potnicsz­czeniach \V budynku A, na które ,,napaliło" się \Viele organizacji studenckich, a które przejęte zostały przez Centrun1 Doradztvva i Ekspertyz Gospodarczych SGI-1. Zaborczość tej jednostki oka­zała się jednak •nieć szerszy 1...asięg. \V obecnej ch\\'iłi Centrun1 to postano,viło "scent:ral izov.·ać.'' wszelkie inforn1acje o pra­co,vnikach naszej Uczelni. Jeden z \vykłado\VCÓ\V poskarżył się nan1, it otrzyn1ał "Formularz zgłoszenio\vy do <<Banku danych - pracownik SGI-ł>> dla CDiEG SGH'', \V którym i..ąda się od niego uja\vnienia najbardziej szczególo\vych inforn1acji i prak­tycznie całego życiorysu . Jedyny•n pyta.nicn1, jakiego Centrurn nie zadało \V forn1ularzu, jest 'Zapevvne: "Z kin1 pani/pan spał(a) w ostatnirn dziesięcioleciu?". Nasz rozn1óvv-ca stwierdził, iż

posiadając zakres danych!' o jakie stara się ta jednostka, "byłby usta\viony do końca życia" ... Czy jest to nonnalne, że w kraju, ,,, któryrn do tej pory prawnie nie uregulo\va.no spra\v związa­nych z dostępen1 do danych, jakieś tan1 Centrun1 Z\vraca się do praco\vnikó\v największej i jak do tej pory naj\vyżej noto\vanej Uczelni ekonon1icznej o ujawnienie tak szczegóło\vych infor­rnacji? W t~zoże ł:Jędzie tanie;· ... ? \V poprzednin1 nun1erze pisał iśn1y o Z\viększeni u dofinansovva­nia do miejsca \V akademiku z 45 do 55 zł. Dziś wiadon1o już, iż propozycja ta, wystoso\vana przez nasz Sarnorząd Studentó\v, została zaakcepto\vana przez \Vładze Uczelni. Nie minęło dużo czasu, a na stole Prorektora ds. Studentó\v, pani prof. Elżbiety AdanlO\Vicz, pojawiło się no\ve podanie o kolejne Z\viększenie \vspo•nniancgo do·finansov•ania, tym razen1 z 55 do 75 zł. Jed­nocześnie'~ piśn1ic tyn1 zawarto prośbę o podniesienie \Vartości

pojedynczego bonu obiado\vego z 30 do 40 zł. Z pewną taką nadzieją oczckujcrny na dccy1ję \V tej spn\\vic ...

'!Oh · d ,." ,~ \..Vj!lVtt·z · o ·zva t nclS n.a nz.a1·lcJtl.JCe .. .

Pytają się nas studenci, "poanieszkujący,' sobie \V "Sabinkach" o to, co tarn słychać \V spra\vie obiecanego przez nas rcanontu 'vind (nr 1/95 ). Przepraszan1y, ale to nie rny obiecy,valiśany,

lecz osoby \V tej k\vestii wyda\vałoby się kon1petcntne ... Te sarne Hźródla rzetelnej inforn1acji'~ obiecy\vały na bunach na­szego pisn1a (nr 2/96) niepodnoszenie opłaty za akadernik, po czy~1 kilka dni po ukazaniu się tego nun1eru opłata podskoczyła o blisko 1 O zł. .. Zape\vniarny \V as, że następnytn razern kolejne re·\velacje otrzynu1ne od tych osób, będzielny przesie\vać pr:t;ez gęste sito. :Już wiado·mo, kiedy nas będą męczyć ... Senat SGI-ł zat,vierdził plan organizacji roku akadetnickiego 1996/97 w postaci, którą przedstawiaany poniżej. Warto zauwa­żyć, iż przenva zinlo\~a, popularnie Z\Va.na. ferian1i, za•nyka się \V okresie jednej nocy z n łedzieli 9 lutego na poniedziałek 1 O lutego ... (chyba, że ktoś sobie zagospodaruje popoludnie ). Nie ma się jednak czyn1 tnart,~ić, bo tak jak shvierdził jeden z na­szych redaktorÓ\v: "Nie n1a przenvy zinlo\vej? 1\ n1y i tak poje­dzierny na narty ... !". \Vpro,~adzone urozrnaicenie \vygląda

jeszcze bardziej uroczo, gdy spojrzy się na ostateczny t:errnin odda\vania indeksó\v, który w przyszłyrn roku \Vyznaczony został na 2 marca, czyli o całe d\va tygodnie później niż obec­nie ... No cóż, pozostaje nan1 tylko życzyć \Van1 po\vodzenia, a autorÓ\V tego projektu prosić o kolejne natchnione ,,udogodnienia" ...

Studencka Agencja lnforrnacyjna (SAigon)

~~-~~------~------~~~------~---~-~~~-~----- --------., Organizacja · 1

Sem.estr letni 1 roku akademickiego 1996/1997

uchwalona przez Senat \V dniu 28 lutego 1996 r.

SeDtestr ziDlowy

Początek zajęć: 28 \Vrześnia (sobota). Inauguracja dla l roku Studiurn Zaocznego połączona z testem rozpozionlO\Vania na grupy językowe: 7 września (sobota). Uroczysta inauguracja roku akade.rnickiego: dziem ika (poniedziałek). K.oniec zajęć: 26 stycznia (niedziela).

14 paź-,,

Początek zajęć: 17 lutego (poniedziałek).

Koniec zajęć dla studentó\v studió\V stacjonarnych:

l l

4 l l czenvca (środa),

Koniec zajęć dla studentó'v 8 czenvca (niedziela).

Studium . Zaocznego: :

Środa 4 czerwca- plan zajęć \vedług planu piątkovf'ego.

l l l

Przerwa na Święta Wielk~nocne : od Wielkiego Piątku : ~8 n1arca do \Vtorku l k\vietnia. 1 S\vięto SGH: 9 k\vietnia (środa). 1 Dzień Rektorski: 2 n1aja (piątek). l

Dzień Rektorski: 31 października (cnvartek), 2 i 3 listo- . l pada (sobota i niedziela). Tennin składania deklaracji zajęć w Studhun Dyplorno- l Otrzęsiny: 22 listopada (piątek). wym na semestr letni roku akademickiego 1997/98: l

Zjazd Absolwentów: 23 listopada (sobota). do 16 maja (piątek) . : Ostateczny tennin składania deklaracji zajęć w Studium 1

ł Dyplon1o\vyn1 \V sernestrze letnim: do 6 grudnia (piątek). Sesja letnia Z\vykła: od 9 (poniedziałek) do 20 czcnvca 1 l Przern'a na Ś\vięta Bożego Narodzenia i No\vy R.ok: (piątek) dla studentów studiów stacjonarnych i od 14 so- 1 l od soboty 21 grud11ia do piątku 3 stycznia. bota) do 29 czer,vca (niedziela) dla studcntóvv Studiurn 1 l Zaocznego. l : Sesja zimowa zwykła: od 25 stycznia (sobota) do 9 lute- Ostateczny termin składania indeksów: 30 czerwca l

1 go (niedziela). (poniedziałek). l

1 Sesja zimowa poprawkowa: od l O lutego (poniedziałek) Sesja letnia poprawkowa: od 8 września (poniedziałek) 1

1 do 16 lutego (niedziela). do 21 września (niedziela). : 1 l'"errnin składania indeksóv1: 2 marca (niedziela). . . J.-. 1 ~--------~----------------~-~---------- '

_________ _....

Niezależny Miesięcznik Studentów SGH 11 r 4 Marzec l 996 stron~1 15

Page 16: Numer 4 (marzec 1996)

!·Jj" JV irt rl z Ki J·nJ,,,

,,Dzievu-czyr1y zak«:>ch'U.ją się 'U.sza,m.i ..• '' - ~iad z Ja,r1em 1\l.la,ch'U.l~kim, filmovvym. K~i:n.to ••.

-/Va H'Jiępie chcieli.\'11ry spyltll~, co PanenJ kierou'tlło, gt{J' tlecy­dou,al się l)llllllfl studia u.• szkole teatralnej? .. K iero,vała nHtą tęsknota za tyn1, żeby być k in1ś innym, żeby być aktor(~rn .. Jako dziecko częst.o chodzilcn1 do kina i zawsze n1arzy .. łt~nl~ aby rl'lóc być Tarzancnt lub jakirnś ko,vbojem. Właśnie to rnnic cicu_~nęło do szkoły teatralnej. -A Jak JUlii U'.'\f'Oininn .slvoje studia? Jaki to ~yl okres? By t to \YSpaniały okres, chociaż. - jak się do1nyślacie - ciężki,

gdyż lata 1950-1954 były czasan1i najgłębszego stalinizn1u. lJ ciążli\ivc było dla nas to, że \Yszędzie grano sztuki rosyjskie, chociaż z drugiej strony \V szkole tego aż tak nie piJno\vano. Sarne studia v.'sporninarn jednak jako v1spaniałą przygodę:

sz.enn i erka, taniec, sceny... C.zło\viek przenosił się w czasie, '~'c.ielał \Y role ludzi, któryn1i nigdy by się nie stał. Można było na przykład zostać Han1letcn1 vvygłaszają~ym piękne teksty, czy ronuu1tycznyrn Ron1eo, który poświęca S\voje życic dla 111iłości. To jest \VIaśnie ta tęsknota do zn1ian, która jest chyba w każdyn1 czło\vieku.

-H'ięc, czy 1noże IUlltJ Pa11 zdradzić, jakiitr by/ Pan studentenr? -Byłcn1 raczej dobryrn studcntern ... Nigdy się nic bałem, że mnie \Vyrzucą. Nato1niast bałen1 się egzaminów wstępnych i .tego, że rnogą n1nie nie przyjąć, ale ki~dy się dostałern, postanowiłe~11 sobie, że będę dobry i później dosta\vałern nawet za to jakieś.

nagrody ... -S~rszeli.~fny, te ltliall'tllt •~' czasie studióH' polvodzenie u kole­ttuu~k. (~ .. zy był jaki.\' ulubiony spo.w)b, w jaki. potlrylval Pan {/zielVCZ}'/1).'? . . -No ... Trudno 'vymyślać na to sposób. Każda dzie\vczyna jest inna. Ważne jest, żeby chcieć ją poderwać. Jeżeli ona mnie fra­puje, to przychodzą do głowy jakieś pomysły, żeby zwrócić na siebie jej uwagę. Dobrze jest o niej mó\vić, że jest piękna, a jak jest piękna, to jeszcze, że jest n1ądra ... To jest tak jak w teatrze: od partnera bierze się toną.cje . gran i a sztuki. Więc to zależy od dzie\vczyny, właśnie do nich tr~cba dobierać sposoby mówienia, czarov.rania. c:hłopak zakochuje się ocza.n1i, zaś dziewczyna uszan1i. ''frzęba jej jak najwięcej n1ówić, że jest jedyna, że nie spotkało się jeszcze takiej jak ona. Więc to raczej był taki spo- · sób. Czasen1 przydawała się zaradność, czy nawet fakt, że jesteś biedny i wtedy ona rnogła się tobą zaopiekować ... -Studia aktorskie chyba lV tyntJJOinagają ... ? -Poma.gają, ale przecież nie po to idzie się na studia, aby uwo-dzić dzie\vczyny. Studia kształcą wspaniałych ludzi: lekarzy, czy aktorów, którzy potrafią cudov,rnic uwodzić dziewczyny. Studia aktorskie pon1agają w ten sposób" że shvarzają jakiś n1o1nent bezpośredni, gdy n1ożen1y sobie nawzajen1 partnero\va.ć. Spoty­karny na przykład na próbie taką Julię i n1ożen1y jej nieskrępo­\Van i e v,ryznać \Yielką mi·lość przy 30 osobach, czyli musirny vvyzbyć się tego \Vstydu, n1 ieć więcej swobody. Później, 'trV

pra\vdzi v1yrn życiu, nie jest to probJetnem, aby zaczepić dziew­czynę \V pociągu, '" tratnwaju lub na ulicy i nie wygłupić się, nie dostać \V t\varz, lecz un1ieć to sprawnic zaaranżować. za,vód aktora w tyrn sensic na pe\vno pon1aga. Pon1agal też w ciężkich czasach dostać ka,vę czy szynkę lub nie płacić n1andatu, gdy zatrzynly\val po l i ej ant. -Przejdźlt~p teraz do po•'-tażniejszych pyt,ui. Często spotykał się Pan na planie fibruni·~~'ltl z .synetn ( Juliuszenr /ł.fachulskiln -.. . przyp. red.) . .lak układa(~' się lVZt~je11111e stosunki? -Nie by ·ło żadnych relacji rodzinnych, żadnej zaba\vy 'v do1n \V

s ty lu: tatuś - synek. Na planie, gdzie jest kan1era, gdzie stawia

się \Yszystkin1 \vysokie 'vyntagania, nie tna Tnicjsca na taryfę

ulgo,vą \VObec kogokohviek. Tarn był '~'spaniały reżyser ora.z niezły aktor - tylko tak to n1oż.e być brane pod tnvagę. Nic z relacji donlo\vych. 1 bardzo dobrze się narn \VSpólnie praco\vało, tak jak dobrze się nan1 żyło w don1u. Ja na\vet staratern się grać lepiej niż u innych reżyseró'"' , a on był bardziej \Vyn1agający niż inni reżyserzy. Jetnu zależało, żeby aktor-ojciec \vypadł dobrze, a rn i zależało, aby reżyser-syn był zado\volony ... -Jak Pan ocenia grę najpopularniejszycli obecnie aktoróu,? -0 ocenie jest trudno nlÓ\vić. Właściwie to nie n1a1n do tego prawa. Jest taki do,vcip: ktoś pyta aktora "Jacy są najwspanialsi aktorzy na Ś\viecieT', a zapytany odpo\viada "No... Jest nas

" paru .... -No dobrze ... Spróbujlny u~'ięc z innej strony ... Co Pan .5ądzi o zalelł-'ającej nas fali "tunerykanizacji'' u• kinie? -Dzhvię się trochę ludzion1, że tak się dali \vciągnąć \V tę "Coca­Colę", gun1ę do żucia, jakieś głupoty, strzelaniny i jednocześnie też na filn1y. Amerykariski filn1 to może być taka bzdura, jak na przykład "Świat podwodny"("\Vodny Ś\viat" - przyp. red .), czy inny sn1ark koloro'"Y ( nie \viemy, o co chodzi - przyp. red.). Ludzie chodzą na te filn1y, gdyż są one arnerykańskie, tak sarno jak ubierają się \V amerykar1skie mundury \vojskovłe, chociaż \Y rosyjskich nie chodzili. .. Nie przeczę - jest wiele cudo\vnych i re\velacyjnych fi1nlÓ\V an1erykariskich, jak np. "Zapach kobiety", czy "Pulp Fiction", ale są też takie ·filn1y, iż \VStyd się p~zyznać, , że się na nich było, np. "S\viat pod\vodny". -JVięc !Ul jakie filn~v Pan c/rodzi? Czy nra .Pan jaki.r Slvój ulu­biony? -Wybierając filmy, raczej kieruję się aktoran1i. Tak \V ogóle na fi lrny nie chodzę, ale kiedy \vystępuje jakiś cicka\vy aktor, to owszem, pójdę. Lubię na przykład Ala Pacino. Trzy razy obej­rzałem "Zapach kobiety", gdyż jest to jego rewelacyjna rola. Obejrzałem także "Pulp fiction"- to całkiem no\vy rodzaj scena­riusza. Zja\via się "Ś\vieży" człowiek - Tarantino i inaczej opo­wiada fi ln1. Jest tan1 około 3000 ujęć, podczas gdy na przykład \V

"Ojcu Chrzestnyn1"- swoją drogą to też wspaniały filn1 -jest ich zaled\vie l 000. U nowych reżyserÓ\V \Yszystko się zn1ienia.. Z n1łodszych aktoróvł lubię Me la Gibsona i oczy\viście A la Pacino. Jeżeli \V filrnie gra tvlarlon Brando, to n1uszę go obej­rzeć. Lubię naszego Bogusia Lindę, który jest \vspaniałym akto­rem filmo\vym; także Czarka Pazurę, którego wychowywalen1 4 lata w szkole fi lmo\vej jako opiekun. -klóH-'i Pan, że lutłzie 11ie chodzą IUI polskie filmy. Czy ltUJtlltl .się telilU tlzilvić, skoro o .. 'itatnio fJOja·wia się (vle produkcji lrllllo

anrbitnycll, które tlotlatkoH'O 11agrcu/za .'iię na festb~'a/acll ••. -Nie 'vien1, co pan nazywa "n1ało atnbitnym"? Pev.rnie chodzi panu o "Girl Guide", który wygrał Złotego Lwa? Część filtnów n1usi być, że tak po\vien1, na czasie. Jakie czasy, takie asy. Nigdy jeszcze nie było tylu ludzi na "an1bitnyn1" filn1ie. Na niektóre przychodziło \V sun1ie l O tysięcy \Yidzó\v. \Vięc po co takie filmy an1bitne? Film jest produktern, który musi się Z\vrócić.

Jeżeli producenci wydali 6-7 n1łd, to chcieliby, aby to się przy­najmniej Z\Yróciło, \vięc robią taką produkcję, na którą ludzie przyjdą.

-Czy lł' zu,iązku z lt.'czeJniejJzą u~l1Jo•vietlzią, nie uu•aża Pan, te ,. Gir/ Guide" jest zbytnio •vzorOH'tlllY na jiltnacll tuneryktuf­skicll? -Jest to raczej past iż, zaba\va koszten1 fi ln1u an1erykai1skiego. Wszystko, czego możnaby oczekiwać \V tych filn1ach, jest tutaj,

~MAGIEL ~

Niezależny Miesięcznik Studentów SGH n r . 4 Marzec .1996 strona 16

Page 17: Numer 4 (marzec 1996)

., \V "Girl Guide". Jest to kon1iks dla \Vaszych potrzeb. Aktorzy się bawią, nie ma- tak jak w filmach amerykańskich - psychologii i konsekwencji. W zawodzie reżysera nie da się wszystkich u­szczęślhvić. Gdyby to się ludziom nie podobało, to nie przycho­dziliby, a ja.k na razie fihn pJasuje się na pief\vszych pozycjach na listach k.asO\\'OŚci. Oczyv1iście nie je.st to życiowy film Julka i nie o takirn on marzył. -Na ji/11~)', ttlkie jtlk ,, Gir/ Guide" prZJ'C"otlzą przede ••··szy.stkinz lutlz.ie tnłotlzi. Jak Pa11 ntl~śli, tliaczego lł'.łróc/ tej grupy teatr przegry••'tl z kine111? -Bierze się to z lenistwa, z tego, że ludzie są strasznie lenhvi. Ojciec \Voli bić syna, niż go wychovry\vać. M1odzież teraz, za­nliast coś przeczytać, woli zaćpać, wypić piwko z ·kolegami. Przyszły czasy strasznej łahvizny, tak jak w Ameryce, gdy rodził się tan1 kapitalizm. To pe\vnie kapitalizn1 to po\voduje, że man1y c1. . .asy , .. poszuki\.vaczy złota", złodziei, kure\v, a nie Judzi nlyślą­cych. Powstaje \Vtórny analfabetyz111. W życiu nie. \Vidziałern tylu ludzi pijących pi\vo jak teraz. "Pi\vo i pięć phv, i siedern pi\v, i kunva \viesz, bo, iż, ponie,vaż, aczkolwiek ... ". Nie n1a żadnych obyczajó\V. Od d\vudziestu lat uczę '~ szkole fihnowej i teraz przychodzi do 111nie na próbę studentka, która n1a grać żonę an1basadora, i siada \V rozkroku. Ja jej mÓ\\'ię : "Przecież ty grasz żonę antbasadora! Jak n1ożesz tak siadać? Czy sądzisz, ze żona an1basadora tak siada!?", a ona rni na to: "A dlaczego nie?", \vięc ja nie wien1, jak n1an1 jej to \){)'tłumaczyć. Inny przykład: na egzamin przyszedł chiopak i chwali się, że był ,.., Grecji i \Vidział "Asprokol" (lek - przyp. red.), a ty się czło\vieku domyślaj, że chodzi tu o Akropol. Ale cóż, chłopak o "Asprokolu" słyszał, a o Akropolu \viedział, że takie coś jest. Więc ja n1u nló\vię: "Jedź sobie do Egiptu, tan1 są Piran1idony ... ". Takie rzeczy zdarzają się niestety \V przypadku ludzi po maturze. \V zeszłyn1 roku miałen1 na egzan1inie \Vstępnynt 400 osób i tylko 20 przyjąlen1. Ja tego nie rozurniem. Coś jest chyba nie \V porządku w szkołach pod­sta\VO\vych, a na\vet w średnich? Czy nauczycielon1 nie chce się uczyć? Mó\vią: ten materiał, odtąd dotąd, będzie na klasó\vce i nic poza tyrn. Ale patrząc na to wszystko z drugiej strony, należy jednak być optymistą. Za chwilę ludzie się otrząsną i zaczną się don1agać, teby zobaczyć na przykład "Przed wschoden1 słońca''.

Gdzie,ś \V nas rni•no \vszystko, po tej całej bieganinie, jest tęsk­nota, aby na przykład spotkać dziewczynę \vyjątkową, żeby n1óc podać jej płaszcz lub \~ziąć za rękę i żeby to spra\viało przyjem­ność, a n i e ty Jko sex i te inne rzeczy ... Takie są to czasy. Nie n1a pieniędzy na kręcenie filmó\v. Kiedyś reżyserzy mogli liczyć na pieniądze z filmu, np. "Vabank" zwrócił się w ciągu d\vóch miesięcy, a "Seksmisja" zwróciła się aż dziesięciokrotnie. Nie było probleanów z pieniędzmi, teraz zaś reżyser musi sam zdobyć 6-7, czy nawet l O mld. -A jak jest zji.nansanri w teatrze? -Kiedy robi się sztukę, dostaje się 60%, pozostałe 40% należy zdobyć san1en1u. Niestety do teatru przychodzi po l 00 osób, a nie rnożna przecież za bilet \vziąć 30 zł, można naj\vyżej 6 zł. Trzeba więc pukać do drnvi sponsorÓ\V i \Vłaściwie to zajn1uje nan1 naj\vięcej czasu, a nie, tak jak kiedyś, san1o \vyreżysero\va­nie sztuki. To nie znaczy, że ja narzekam. W tamtych czasach były pozytywne elen1enty, teraz też są, lecz inne. Od strony pieniędzy teatr generalnie nie jest potrzebny. Nikt z nas nie \vyjdzie przecież na ulicę z transparentem, tak jak to teraz wszy­scy robią. Upadek teatru jest klęską dla cywilizacji, ale nie dla ludzi. Ja r:nó\vię tak trochę czarno, lecz z pe\vnyn1 dystansen1, bo \vien1, że tak po\vinno być . Takie są czasy i trzeba je, tak jak zapalenie płuc, czy ospę, przejść i wierzyć, że za chwilę znajdą się ludzie, którzy wpadną na to, iż - zamiast jako podatki do kasy pa•ist\lva - pieniądze rnożna oddać teatro\vi, a w progratnie i na

plakatach znajdzie się napis: "Sztukę zasponsoro,vał ten i ten ... ". Przykład? Mieliśmy 25-lecie teatna i \vydaliśn1y książkę, na którą otrzymaliśmy l 00 n1ln od sponsorÓ\V. \V książce napisane jest więc, kto ją sponsorował. Będzie mógł jeden z drugiln poka­zać znajon1ym przy ka"vie, na polo\vaniu, przy brydżu lub przy gol·fie, że on też \V takin1 teatrze był, \Vszakże nie pan1ięta na czyn1, ale byt Wierzę, że przyjdą takie czasy. Chłopak po\vie dp dzie\vczyny: "Chodź, pójdzien1y na tego Hantleta, bo taan coś Józek o ni1n n16wił, a n1y nic nie \Vienty ... Kto to był ten Szekspir?", "Wiern, '~ien1. - dzie,~czyna na to - to się pisze "Shakespeare" ... " \V ludziach zacznie się odzy\vać taki snobiz1n: już ana szablę \V

domu, \Vięc teraz czas przyszedł na sztukę, on nie \yie, jak to się nazywa, ale pójdzie, bo inni o tyn1 n1ówią. Przyjdą czasy, \V których ktoś coś rzeczywiście przeczyta, pogada z dziev1czyną zanin1 s ię prześpi, rnoże pójdzie z nią do kina na jakiś fajny ·filtn, a nie tylko po to, aby po ciernku gdzieś ją podtnacać. 'l'rzeba na to poczekać . Teraz jest tak, jak \V tyrn 'łiltn i~ "Poszukhvacze złota". Głó\vni bohate.ro"vie to niby \Vielcy przyjaciele, dzielą się ka\vałkiern chleba, ale jak już znaleźli złoto, to śpią z pistoletarni pod poduszką. Jeden wstanie zrobić siusiu, a drugi patrzy i nly­śli : "Kurcze, idzie do mojego \Voreczka" i już się przestali lubić.

Pieniądz coś takiego robi z ludzi , sa1ni przecież czujecie. Teraz studenci myślą tylko: ,;Ten n1a takie \Vysokie stypenditnn! Co by tu zrobić, żeby też takie mieć?". Uczyć się ... ,,No dobra ... Ale jak zrobić, żeby to stypendium było \Viększe ... ?". Czło\viek, gdy 1na do \Vyboru: kupić kostkę ntas·ła lub pójść do teatru, wybierze n1asło. A teraz społeczer1st\VO n1a dosyć dużo teatru na ulicy. Chodzisz po ulicach, podzhviasz \vysta\vy i nic rnożesz oderwać \VZroku. W przeszłości to \vłaśnie \V teatrze mogłeś zobaczyć kolorowo przebranych i uchara~teryzowanych aktorÓ\V, cieka\ve dekoracje. Teraz to \Vszystko rnożna sobie kupić \V sklepie. Jest dużo atrakcji, które odciągają od teatru, co nie znaczy, że teatr upadnie. Coraz więcej ludzi_do nas przycho­dzi i są na to do\vody. -A czytn lvedlug Pana teatr róż11i się od ki11a? -Przede wszystkim tyn1, że to, co dzieje się \V teatrze, dzieje się "dzisiaj'' \vieczorern. Ma się pełny kontakt z drugirn czło\vie­

kiern, tak jak 111y teraz roznla\viatny; zaś \V kinie: akcja, szybki montaż - to nas przyciąga. Ta niez,vykłość, że filn1 przenosi nas do Bev~rly Hilłs i Holly,vood. Do teatru trzeba wyjść, odpo­\viednio się ubrać, a dla niektórych jest to już za dużo. K.ino natomiast jest za\vsze po drodze. -Czy 11ie obalvia się Pan, że dla 1nłod.szego pokolenia został Ptlll

zaszufladkowany w roli Kwinty z" V a banku ", tak jak Sta~ri .. r;la•v Miku/ski kojarzy się Jvszystkil1t z kapitanetn Klos.'iellt? -Nie. Uważarn, że nie. To, że ludzie mnie poznają, tylko rni pomaga \V byciu popularnyn1. Mówią "0! Ucho od śledzia!

Napije się Pan ze rnną wódki?". Ale zagratern jeszcze tyle in­nych fajnych ról, że nie boję się, iż zostanę zaszufladko\vany. Już 40 lat jestem w teatrze, \vięc gdzieś na pewno istnieję. Jedt1i trwają przez 2-3 lata, poten1 znikają ze sceny na zawsze. Dla n1nie jest \vięc sukcesem to, że już tak długo pracuję. Gratern w około 40 filmach, \Vidzieliście pewnie z cztery, a osien1 było dobrych. Teraz grarn u Julka w "Matki, żony i kochanki" rolę ojca Kownackiej, a także dziadka n1ałej .. . Może ta rola się kon1uś spodoba do tego stopnia, że pomyśli : "Kurcze, jak ja bym chciał mieć takiego dziadka!". -Pozostaje nam życzyć tego Panu. Dziękuje11{V za K'ywiatl.

Wy,viad z Janen1 Machulskin1 ·przeprowadzili:

Piotrck & Prze111ck & Ton1ck

~MAGIEL ~

Niezależny Miesięcznik Studentów SGH . nr 4 Marzec 1996 strona 17

Page 18: Numer 4 (marzec 1996)

f 90 j ·~KONKURS NA 90-LE.CIE S6H • KONKURS NA 90-LECIE SG.H a t I od razu na wstępie odpowiedź na pytanie nr 2 ze styczniowego numeru "MAGLA", które brzmiało -:.._OW N~. następująco: ,,Ile łącznie osób studiolvalo H' Szkole GIÓH'nej flancllol~'ej od cJnvili rozpoczęcia jej

~ (.) · ~."-1- dzialalno,ści? ". Przypominamy, iż pozostawiliśmy 5-cio tysięczny margines błędu, a także podaliśmy dla ~ ~ ~ -~ 6 u_łatwienia w.skazó,~·kę,, zdradzając., iż na.szą U~z~lnię do tej pory op.u.ściło ok~lo 50 27.6 ab~ohventÓ\Y, r;;.. ~~. , , •. 'l.Ji~ ~ hcząc osoby, które ukonczyJy studta magtsterskte t podyplomowe. Otoz odpowtedź bwm: 84 363 osoby. '4 ... · :· .. :_:~-~~-4. ~ryrn razen1 otrzyrnaliśn1y vvięcej kartek, lecz popra\vnych odpo,viedzi było niestety o \Vielc rnniej. \V

1111 liSI~~" efekcie zalcdvtie d'''ie osoby podały \Vłaści\vą liczbę, a jedna zrn icści-la się vl tolcro\vanej przez nas 1906 _ 1996 granicy błędu , czyli raczej "strzelała" ... A oto lista szczęśliwych zvvycięzców i nagród, które otrzymają:

·--- _ _.. ~IJałgorzata Kaczoroviska (kon1plet długopis+pióro z logo SGJ-f), Michał Oleszkie\vicz (torbę z logo SCJJ-ł), l~obert I~andak (teczka firnlO\Va na dokuanenty). Oprócz · · tego, osoby te otrzynlają po d\vie koszulki z logo 90-lecia, a KRo' T K . także znaczki studenta SGH, które będą mogli odebrać po l l U R 5 k\v ietn i a \V Dziale Nauczani a, oczy,viście za okazan iean

legityn1acji studenckiej. ()ratulujetny i zapraszamy do dalszego M J J< (') Q E VONO M 1• ,·

udzialu ·,v naszyrn ko1łkursie. · f'\, r\ ·~lenny prośbę: jeżeli piszecie do nas odpowiedzi, to poda\vajcie narn s\voje nast.ępujc:lcc dane: i1nię i nazwisko, nazwę szkoły, nurner alburnu, rok studić)\V oraz adres do korespondencji. Z góry dziękujerny. Pytanic nr 3: .Jaką funkcję na Uczelni pelnil oby\vatel

Bolesla\v Miklasze,vski do 1 kwietnia 1925 roku i .iaki stopień naukowy \Vtedy posiadał?

()dpcnv icdzi, \vyłącznie na kartach pocztowych, prosilny \vysyłać do l O k.\vietn i a \vł·ączn i e (liczy się data steanpla pocztowego). Fina·l konkursu zostanie przeprowadzony \V

r11 i t~ s iącu grud n i u. C>tóż '" n un1erze grudn io,vyn1 gazety przedsl:::nv.irny Jistę osób, które \vyloso\vały g·łówne nagrody. W loS()\Van i u tyrn uczcstn iczyć będą nazwiska tylko tych osób, które '" trakcie trvvania konkursu odpowiedziały popnnvnie na c.o najn1n i ej trzy zadane przez nas pytania. Radzimy więc

szybko podjąć decyzję o uczestnictwie \V naszej zabawie. To się n~ipravvdę opłaca~

(;dzie rnożna znaleźć in forn1acje na temat historii Uczelni: Zakład Jlistorii .. S .. zkoly (pali ·.Jerzy Bit11er, po k. l 03 A}, iłrchhvu111 ~s·c~~ll (/1ok ... 58 c,~, pani J·l'tuula lł·lróz}, Biblioteka '"(",}/' ,,) .J · . •

Życzyiny powodzenia!

R' ęl·· .,, •.• .,..l· ., . . ~:..Lt.~ e,,.

ec.tJC.łt - t.Jobt!ó3 bu ftre~óhl ciemttoGci Wybór jest trudny, gdyż Seven to niekon'\vencjonalny dreszczovviec. Jest to opo,vieść o policyjnyn1 pościgu za seryjnyrn psychopatycznyn1 . n1ordercą, o pościgu, który okazuje się być pra,vdzi,vynl zejścien1 do piekieł. Z jednej strony ograny, klasyczny tanden1: stary, znużony policjant na tydzict1 przed en1eryt:urą (kapitan So1nerset alias \Vergiliusz - "" tej roli Ś\vietny Morgan · Free1nan) i jego rni'Ody idealistyczny następca (Mills - zbyt: głupi, jak na l)antego, I3rad Pitt). f)zieli ich wszystko: wiek, kolor skóry i ternperan1ent. Z drugiej zaś - psychopatyczny n1orderca O\vladnięty obsesyjną rnyślą udowodnienia prawa malejącej użyteczności krar1co,.vej z najbardziej pożądanego przez ofiary dobra. Szaleniec ów, fundujący grzeszniko1n terapię szoko\vą, której skutki pokazane są '" jak najbardziej naturalistyczny sposób, chcąc s.ię zaba,vić, v1ciąga powyższy

duet \V s·\voistą grę. Mistrz ,.., poszukhvan i u klucza do zagadki zag·lębia się \\' bib l i o tece, po czym wprowadza

ZYS TY MotJoPoL

..

S\vojcgo, zaintereso,vanego tylko skutkie1n, ucznia do piekła.

Przyznarn, że \vspaniala jest ta \VIZ.Ja zurbanizo,vanego piekła .

Miasto-rnoloch, \\'Spółczesne , bezin1 ienne, anonin10\Ve nekropolis, tonące '" strugach deszczu, albo oparach nlg,ły,

\vygląda jak z sennego koszrnaru (czarne fihny lat 30-40 lub "Łolvca Androiclóu.' "). Brudne, szare, brutalne, depresyjne~ specjalnie po \Vybudo\vaniu niszczone, patyno,vane i postarzane dekoracje S\voinl wyglądern potęgują ogólny nastrój przygnębienia, niesanlo\vitości oraz surrealistycznej dekadencji (zaprojektov1ał je ten sanl t\vórca scenografii, który st\vorzył oprawę "Delicatessen ", czyi i Arthur Max). Podróż po kręgach piekła okazuje się próbą. Wypalony, zaharto\vany vv ogni u piekielnyn1 i zdający się \viedzieć

\Viele o naturze ludzkiej Mistrz \vychodzi z n i ej Z\vycięsko -nie ulega złu .

Ucze.ń zaś, trochę nanvany i łat\VO ulegający gnie\VO\Vi, jest zbyt slaby i upada. W tyrn \vypadku jednak jest .to coś Vlięcej niż gnie\v.

~ MAGIEL Niezaleiny Miesięcznik Studentów SGH nr 3 Luty 1996 strona 18

Page 19: Numer 4 (marzec 1996)

Glocltl i ale Jnocl11 i

Moda na snobizm ... Jakżesz ciężkie jest życie snoba. Tyleż rnasy,:vnych gadżetÓ'ń' (nie n1Ó\viąc już o kosztach poniesionych z ich nabycie1n) n1usi n1icć przy sobie o każdej porze i \V każdej godzinie nasz biedny snobik. tvtogę zostać posądzona przez \;vas o nieziernską \~'ręcz zazdrość i czepialst\vo niebyv1ałe. Nic z tych rzeczy. 'Te krótkie ch\vile, które spędzan1 na \vykładach czy \vysta,~·awaniu

pod dziekar1skirni drz,viarni (to taki koszt alternatyvn1y unikania zajęć ... ) dost:arcząją rni niezłych obser\vacji. :R.ozpoznanie snoba jest dziecinnie prost.e, choć osobiście nie polecan1 uś\viadan1iania ich~ bo n1oże ich to tylko rozvvścieczyć i spo,vocl<:nvać

nap·ły\v kolejnego strtunicnia nieskr<Hnnych gadżetó\~. Zarnicszczę teraz króciutką charakterystykę napotkanych przeze rnnie snobkóv1 oraz podan1 zacho\vania dla nich specyficzn~ (porninę tyn1 razen1 garderobę, która jest oczy\vista).

l. ,1 .: • •. Nieodłącznytn atrybuten1 obiektu naszego \Vnikli\vego ·'i.< · ·· ·. ' studiun1 jest z pewnością telefon kornórko\vy, nierzadko

. l l .

l •

. 'i · .. l

. ' . l . l ' • ' ·, ~l ••

l • '

l'

l ,, t

·, '• J

• l l l . '

l

' '

l l l

, ••. '1 • l • l l

• • .. l. . •' . :1 i : l

:·;..llhlr i"'ll'lllloo ioll••1!t ·: 1, 11 i· 1,:: · '' \, 1 ! l • :· l' l l', ' ':;. '

l ,, ,,.t ,,. l ! !. l.·~, . . l

OOI.L •• ' "'-"- •II l. '., '1 .. ~ .. 1,• ' , 1 l

oil ·l !l,lil lli~lł'iliil: l ll ' l:: . .: l·;.~.· l • • 1

• ' l l i,, ,.

. '• . . l .

l ., . ,

noszony poza skórzaną teczką z bardzo skornplikowanym szyfrern (ależ oni n1uszą rnieć pan1ięć!). Użycie tego telefonu następuje najczęściej na fonn11 pub l icznyn1 (proponuję

\vydzieJenic specjalnego n1ctrażu na auli spadochrono'vvej, \V sarnyrn jej centrurn, aby nic nie zakłóca-ł·o '~idoczności z balkonóv1 oraz karniennych schodó\v), '" tniejscach co najn1niej niespodzievv-anych (ch,vała Szkole za renowację \VC­tó\v, gdzie co niektórzy uskuteczniają swe satelitarne przekazy) oraz nierzadko na \Vykładach (czego niestety nie doznałarn na \Vłasnej skórze, a \viern z rn iarodajnych źródeł). Do beeperó\v nie będę się ustosunko,vy,vać, bo są za n1ale. Nien1niej jednak takie tnale g ... robi dużo zan1ieszania, gdy zaczyna swój śpie\v w kieszeni. Kolejnyn1 atrybutcn1 jest radio san1ochodo\ve noszone \V dn1giej ręce (nie zaporninarny, że w pienvszej tk,vi telefon i teczka). Jaka szkoda, że

produkowane obce n i e odbiorniki pozba\v i one są prze\:vodó\V, bo vv-yglądałoby to o \vic l e bardziej odjazdo\:vo. Pon ie\vaż radio nie jest naj lżejsze, podczas \vykładu leży na pulpicie pod czujnyn1 okiern \Vłaściciela, a po vv-ykładzie schodzi wraz z nin1 na ka,vę do I-ład esu (często k<nva zastąpiona zostaje napojern izoton icznyrn , bo parniętanie o \VSZ)'Stkich gadżetach pochłania dużo energii). '[akie ob\vieszanic się aparaturą typu high-tech nasu\va mi nieodparcie skojarzenie z czejer1skinl szarnanern O\Vitynl "v pióra, koraliki , zajęcze ·łapki i inne paciorki. Brakuje tylko t.ar1có\v zaklinających \Vzrost na giełdzie . Aż strach pornyśleć, co kryje '~ sobie skórzana teczka, skoro nie tnieszczą się tarn ani telefon, ani radio. 13o tan1, na \vyściełanyn1 d n i e, w stercie prasy ekonon1icznej, spoczy\va notebook .. . jakżesz niezbędny do noto\vania na \vykładach. Notebooki są różne, niektóre Z\vyczajne, rnałe jak

zeszycik, niektóre zaś przypon1 inają tablicę rozdzielczą z SeaQuestu. Siedzenie obok takiego typa dostarcza \:viclu ernocji \V

postaci ciągłego, niekończącego się pytania ,,co dalej, bo nie zdążyłern zapisać ?''. l nie jest ważne, że obok zalega 1narko\vy długopis ze złotą sktJ\~ką. Dlatego, gdy siada przy Was ktoś taki, e\vakuujcie się czyn1 prędzej , bo w przeci\vnyrn razie san1i nic nie zanotujecie. Siedzenie koło takiego gościa przypornina pobyt w stacji nadawczo-odbiorczej . Po \vykładzie notebook \Vraca do cieplut.kiej teczki, a \V obroty idzie po\vażna prasa. Studio\vanie vv-skaźnika Do\v Jonesa zajn1uje z reguły całą przenvę, jeśli OCZY\Viście nie zadZ\VOni \V llliędzyczasie telefon, nic beepnie przy,~oły\vacz, nie błyśnie c:D-ltOM etc. I tak tnija dziet1 kochanego snoba. Żeby tylko nie przytrzasnął sobie p-łaszcza drz\viarni ...

Rece11'[je ..•

$C.\Jttl - łJUbt'ót} bo fit'CGÓhJ cicmnoOci c.d. rvtills, które111U \IV)'f\VallO zietnię Spod nóg, którego porządek rnoralny zav.ralił się'"' gruzy, odby,~a S\voją podróż do kresu nocy. Jest przed nin1 genialny diabeł, lecz nad nirn nie n1a Boga. Jest napięcie kilkuset tysięcy \volt. .. Jest Ś\viat odarty z pozor()\V, '~r któryn1 pękają \vszystkie non11y rnoralne, \V

któryrn g,;vah stał się ja\vny, \V któryn1 ofiara zarnienia się \V

1Jrigittc 13ardot

kata, a kat w ofiarę . Jest szalerist,vo zdruzgotanego utnysłu, który dociera do jądra cien1ności. M i lls robi to, aby osią_gnąć dno, aby ,,zanurzyć się \V

n iszczącyn1 ży\vioJe" . I3o cóż 111u pozostaje, jeże) i n i e skok vv- czarną otchłar1? Jeżeli jest jakaś genialność \V reżyserze

(scenarzyście?), to przejal.tvia się ona w narzuceniu Millso\vi tego vv-łaśnie \vyboru , ostatniego i jedynego \Vyboru, jaki rnu pozostaL Wybór należy do Was.

MAGIEL Niezależny Miesięcznik Studentów SGH 11 r 4 Marzec 1996 stro11a 19

Page 20: Numer 4 (marzec 1996)

_T_9_j_~§~ tylko R~ck'~'~oll czyli k1cik melomana

llz.ic...H:~.'-~Z.IU!.a: .... (zJ.sz.a.UJ.fl.llJl_i_lę_st e tlli.U kobietą, c z;.' l i 1" ryderykj '95 , 1 MA.GlEL"' to chyba się już \vszędzic \vkn;ci ... ··rak - hyłcn1, \\' idziałen1, jadłernt \Vino pilen1 - tar1ce, hulanki. swcnvole ... Not rnoźc niezu­

pe.l n i e~ gdyż ban kic. t: był prze w i dziany tylko dla tych ·~lepszych i bardziej Ś\viatłych gości~\ podobnie jak rniejsca na dol nyrn poziornie Tl~atru

Pol ski ego - t.ak Z\vana ~ .reszta~~ rnusiala zado,vol ić się oglądan iern \vi.dc)\viska z balkonó\v . .Już. przed sarną in1prezą \vszystk i rn ud zicl i la się nieco ncnvo\va atrnosfcra.~ która ZcH)\\rocowala regularną bit,vą o najlepsze n1iejsca (\vysłannik \Vaszej gazety nąjskutecz.nicj deptał po \VSt)aniałvch szalach z lisóvv· i \Vyczvszczonvch na błvsk lakierkach n1oznvc.h teoo Ś\viata- do11adł całkiern niezłe rnic1'sce). G·d)r \VSZ"'SCV sit· ł V ,.. ., '*" ..,! ~ b ._ ,l fi Y.

już 'trochę u spokoili ~ gdy Ci~ którzy n1usieli publicznie s.ięgnąć po S\voją ~,kon1órkę' i zadzvw'Onić choćby do ,~Zegarynki ~' . już zako{1czyli te snobistyczne czynności; gdy \vszystkitn nagle przypon1niało si.ę, że na sali odbędzie się za c.h\vilę \vręczenic nagród polskieg~J przcrnysłu fonograficznego Frydcryl<6\\' ~95~ tąien1niczy g:los zza (a rnoź.e znad?) ktntyny ob\vieśc.il~ iż. czas zacząć Ś\vięto\vanic. Na początku nlieli­

.l~.rny vvy st.ęp artystów z radornskicj trupy teatralnej~ którzy starali się \vprowadzić <1o nO\\roczcsnych Fryderyk(l\v trochę starożyt.nośc.i • przed.sta \V i l i frag1ncn t rnusi calu nap i sanego przez ;\n d rew .Lloyd \:V e b bera opow·iadającego o h i s lori i Józef~l i jego dzieci. Scenogra fi a

··-·-·-.. ---- była, jak na bardzo n1ałe rozn1iary teatru~ navv·ct ciekaw·a~ choć

zacyto,vanie. tego \vątku "" takirn 111orncncie \vzbud.z ił·o \VC

rnnic rnic.szanc uczucia, a u publiczności \vywoływała dość

S\vobodne \vybuchy śrniechu (no cóż • śrnicch to zdro,vie) . Po kilku ch\vilac.h na scenę \·Vkroczyli nad\vorni. ~, Za\viadowcyn,

czyli Kora Jack<nvska, tudzież !\la rek "N:ic(Lh.,ricdz'' N ied ź,• .. iecki. Po szybk irn opanowani u rnałego z.an1 il::~szan i a, jakie po\vstało po nicudanyn1 "vystępic .~1arka Bili•1skiego \V

roli ogłaszającego picr\vszc norninacje, irnpreza rozkręci la sic;. na dobre. Publiczność chyba l.eź" gdyż po picnvszyn1 poja­\vicniu się ,,za rnikrofonen1,, Edyty Górniak, co bardziej zdespcro\va.ni i poruszeni jęli pojęki\vać~ postęki,vać oraz szlochać. (czego ci ludzie chcą od tej \vspan.iał·cj kobiety - ona napnnvdę fajnic śpie,va). \Vspaniały głos zza kurtyny (Piotr Kaczkowski) \vyliczał kolejne non1inacjc, obdannvani laure­aci, jak to Z\vykłc byvv· a~ dzięko,val i produccntonl, n1uzykon1 \vspólprac.ującyrn, rodzinorn, firrnon1, itd ... (pod 1.yrn \.vzglc;­denl było napra\vdę po zachodnien1u, czyli nudno). Jedynie l<ayah pokusi ·ła się o nieco głębszą i dłuższą rc:ncks..ię~ udo·· \vadniając reszcie~ iż do rnuzyki nickoniecznie trzeba podcho­dzić jak do rnaszynki produkującej pieniądze ... (rnożc jest.crn

Ro.z.poczęlofi·agtnentetn tnusicalu A. L. I·Vebber 'a.. zbyt brutalny?). Jeszcze jedną osobą która . ~panowała nad .... ·-·--· ... -........................ _ ... _.__________ sytuacjcf ~ zd;nval się być (;rzcsiu ~rurnHu. który od razu dał s i ę pozna(~ , jako ,/ac:et z K.rakovr" a~·. Pozoslali byli chyba za bardzo stren1c)\vani. Najv~·iększe oklaski i poruszenie \vśród publ.iczności spnnvi­:lo oczyv.dścic \;vejście na scenę chvóch Jilar(l\v .~brytyjskiej kró)o\vey~ - Briana 1\'laya i Rogera Tay- ...---------------__, lora (Fryderyk za ru~j .lepszy zagraniczny albun1 roku - Queen ... Ala de In Ileave n"), którzy \VŚród burzy oklaskó\.v \vydusiJj z siebie jakże trudne dla nich: ,Jcszteszn1y zaszczyczcni ~'. Gdy robitern zdjęcia tyrn dwórn panorn, jakaś rozgorączkow·ana piętnastolatka dopadła n1nie i z zastraszc~jącyn1 spojrzenlen1 ·wysyczała 1ni do ucha: ,)a ~1l..JSZJ~ rnieć od pana te zdjęcia- ile panu zapłacić.?!". Czen1 pr~dzej podatern jej S\vojc narniary i o<hvróci łcn1 bezpiecznie \vzrok \V stronę lego, co dzia·ło się na scenie. Ró\.vrric entuzjastycznie zostali przyjęci \VSpornniani ·wcześniej: Turnau i Kayah. Strona rnu zyci.JHt - otóż rnuszę z pc,vnyrn zaskoczcnien1 st.,~· ierdzić, iż \vszystkie. '"')'Stępy były na ___ " ____ " __ .. ___ ...... - .. ~-.. - --------------------------., lAt. urcaf.i .Fr· .. ,. <J .cr" l\.Ó\V '95: .......................................................... - ..... - . ..J~--.. ·-·-,...J. .... ____ _

·\v oi·UI listl\.a rol<.u: .Kayah,· \Vok.aJi.sta roku: (j"rzegorz Tur na u ZJespóJ roln1: 1/órius Afanx,· Autor roku: Kazik Stasze1rski Fonograficzny d(~biut: rolu.1: E:t~)'la (;órniak., lJotyk '·' Pios(~nl<a ro.ku: "il to co nzan1.., Kasia Kawalska 'Vhh~oldip r·oi·U.I: n f)o(}'k n E'(~rta (iórniak 1\lbu an roi·Hl - rork: ,, Szok 'N 'SholF ,. E'dyta BarlosieH'icz ;\l h u a n r o l< u - p o p: ., E'(l'' l-ló ri u s Al a nx ;\l hunl rol~u - piOS(~Jll\a poct)'Cka: ". To lu, lo lanl n Cirzegorz Turnau A.ll:nnn rol·nl- rnuzyka f:ancczna: ,.Aibóónz" Liroy ;\.lhlun roi·Hl- nluzyl<a alternat:y,vn=t: .,Aibóótn., Liroy ;\.l h urn ro~nl - n1uzyka tradycji i źrbdel: JJ Luksus p Sz1vagierkolaska ;\.lburn rolnJ- jazz: '·' Zbignieu' .1Vanzyslowski Quartel

(~ Zakopane 1/igh/anders Band'' -Najl(~pszy zagranirzny alburn rol<u: .... Afade In rleaven.., Queen J(ornpoz~ytor rol<u: Zbignielł' Preisner

''" ""'""" " " ""'''''"""'" "'-""" " ' ....... _,_, __ "_ " _____ " _____ , ___________________ __,

ży\vo, w·szystkie \\')'­padły bardzo interesu­jąco (ha!... ochvicczne

. . , , pytaniC O \:V)'ZSZOSC

Edyty nad Justyną

znalazło chyba S\voją

odpo'"·ie.dź. l nie cho-dzi rni tutaj o \vzrost). l~c{vta (/órniak ;\kustyka ·reatn.I Pol~ '----------------' skiego okazała się być sprzyjająca takirn próborn i wszyscy byli chyba zach:)\voleni z przebiegu sytuacji (o dziwo nąj­

rnnicj ciekawie \vypad ł duet Soyki S ta n ishnva z l'\,1 ałgorza t~1 \\~r•lc, .. ·sl<ą , \vspanialą skądiną~ł śpie,vaczką operową \V tyrn \vyst.ępie podobał n1.i się najbardziej ""jcżdżający fortepian akornpaniuji:lccgo \VIodzi•nicrza Nnhornego). Naj\vięcej

huku uczynił nie kto inny, jak tylko ludyczna Sz,yagicrlio­laska .

c. d. następna strona

Niezależny Miesięcznik Studentów SGH nr 4 Marzec 19 96 stro11a 2()

Page 21: Numer 4 (marzec 1996)

Podobno ma ona zahuczeć ró\vnież na naszych Połowinkach (zasłyszałe1n u źródeł, że pod uwagę brany jest także Kazik) . .. ren, kto przyszedł podelekto\vać się występan1i na ży,vo non1inowanych śpie\vaków, nie n1oże być z pe\vnością za\viedziony. Na koniec chciałbym poczynić kilka uwag natllry osobistej, odnoszących się do calej iinprezy. Należy jasno sh~ierdzić, iż pozion1 artystyczny \vszystkich non1ino\vanych do Fryderyków '95 jest z roku na rok coraz vvyższy. Najbardziej "trafnytni"

Zespól..., Jiarius A4'an .. x" ·lv starytn składzie ...

laureatan1i, n1oin1 zdanien1, są: Zbignie'v Preisner (chyba \V

Polsce przede ,;vszystkin1 po,vinno się dostrzec i docenić

kon1pozytora tak -vvspan iałej rnuzyki , jaką jest na przykład

ścieżka dź\vięko\va do Trzech Kóloró'r~l), (;rzc.gorz 1'"urrutu (ten facet jest napra\vdę nie do \vyłączenia - potrafi n1nic odciągnąć od każdego zajęcia ... no, n1oże od pra,;vic każdego ... ), Liroy (co by nie rnóvrić o tej rnuzyce, to san1i najwięksi raperzy tego świata chylą czoła przed tyrn młodzieńcern. Ja osobiście popierarn) oraz Kayah (v1 koricu wyśpie~vała coś znaczącego. Nowa płyta jest na pc\vno profesjonalna i bardzo dobrze zaśpie\vana). Cała in1preza jest \V stylu zagranicznyn1 i rnało \V niej elen1entów S\~ojskich

(no\V)' rninister kultury będzie n1iał na pevrno \Viele zastrzeżeń), ale jeżeli chccn1y podążać \V jedynie słusznyrn obecnie kierunku, to tego typu \vydarzenia \IV ·Iaśnie. tak

pO\'linny wyglądać. Man1 nadzieję, że następnytn razen1 organizatorzy \Vybiorą trochę \viększy teatr, ponie\vaż \V tyn1 roku na każdego \Vidza przypadały dwie kamery i cztery reflektory ... (czyż tele,vizja nie jest wszechtnocna?). Moja ogólna ocena słuszności idei - 4,5 U es t n1ożlhvość poprawiania się - tak, jak na SG H).

tekst oraz ze/jęcia: 'Piotr HellJicłl

P.S. (od Nuczclnego): Czy oglądając "Fryderyki", nie zau\vażyliście przypadkiern, że nasza ukochana i troszeczkę

rozhisteryzo,~·ana Edycia Górniak "robi się" ostatnio na Michaela Jacksona?

Historia jednej znajomości I .. Ia, ha, ha ... Nareszcie się dor,vałern do klawiatury z bardzo pov.rażnyn1 zan1iarern napisania o czło,vieku , który \~strząsnął tnoirn, i nie tylko n1oin1 światen1. Pcvvnego pięknego d n i a, jakieś 7 Jat tetnu, postanov~ti łen1 zrzucić z siebie brzen1ię czło,vieka nieuświadon1ionego rnuzycznie i zacząłen1 słuchać rnuzyki przez duże "MU". Było trochę Floydów, trochę Marillionó\v, ale ciągle to nie było TO. Zdałern sobie spra-vvę, że znalezienie odpcnviedniego bodźca \V postaci "pienvszcj rniłości" \VycztJii n1oje zrnysły i spra\vi, iż będę Vl stanie docenić pra,vdzi,vą sztukę i tak też się

stał·o... Pier\vsza rniłość przetninęła, a fascynacja ~,odkrytyrn" wó\vczas zjavłiskicrn pozosta·ła, utn;valając się z bicgien1 czasu i dojrze\vając w n1ojej rnłodej jeszcze \vtedy głó\vce. Tak, tak ... Chodzi m i o Stinga (ci , którzy n1n i e znają, \Viedziel i kogo rnan1 na n1yśli) . Chciałbyrn w tyrn artykule zapoznać Was z tyn1 jegomościen1 i postarać się przekonać każdego wątpiącego o jego n ietuzinko-vvej OSObO\VOŚCi.

·Na początek kilka danych osobistych: hnię i nazl'l·'isko: Gordon M.atthc.\v Surnner; /Jata urollzenia: 2 paź.dziemika 1951 roku; Stan C)1~ł'ilny: d\vukrotnie żonaty (sześcioro pot.otnst\tva); Zalvótl: nauczyciel języka angielskiego, artysta-rnuzyk, aktor; Kariera artystyczna: gra \V zespołach Last Exit, TI1e Police, kariera solo\va; Aluzyc .. v "vspólpracz4ący: Eric Clapton, Mark Knopfler, Gil Evans, Marna Katchc, Ornar 1-łakinl , DarryJ Jones, Braniord rvtarsalis, Ke.nny Kirkland, Don1inic Miller, Vinnie Colaiuta; .lnsJJirae,:je: ~rhe Beatles, I3ob Dylan, Jirni 1--lendrix, Jack Bruc.e, blues, rnuzyka reggae; Nagroc~v: 9 statuetek Grarnrny;

ŻJ'CiO'H'J' cel: uczyć się i być szczęśliwyn1; ,)tan nząjątk(nvy: bardzo pokaźny. 'T'eraz, gdy zapoznali~~;rny się już troszkę z naszą

gwiazdeczką, przejdźtny do n1eriturn . Zdarzają się \V świecie

tacy ludzie, którzy są \V stanie t\vorzyć sztukę \V sposób zarówno facho\vy, jak i bardzo inteligentny. Nie próbują oni za \vszelką cenę \vygrać, czy kupić publiczności, ale stale zwracając uvvagę na 'vrażliwość słuchacza, roz\vijają przed narni krajobrazy i \vyrniary, których sarni z pe\vnością nie · rnogl ibyśrny spenctro\vać. N i e należy oczy\viśc i e popadać w przesadę - Sting upra-vvia "kon1crcję", w dobryn1 tego sło-vva znaczeniu . Na przykład piosenka H'hen J·Ve J)ance nie tnoże być z pe-vvnością postrzegana jako artystyczne \vyżyny, ale ja rozutn iern łudzi , którzy potrafią zarobić duże pic n iądze, nie zatracając jednocześnie poczucia bardzo dobrego sn1aku \V innym n1on1encie (chociażby uhvór l H1as Broughl To 1\·~~,

Senses z najno\vszego albun1u artysty). Wiern, żef teraz \vszyscy podejrze,vacie rnnie o skrajną stronniczość, ale naprawdę staram się jak rnogę! Aby nie być gołosło\vnytn, przejdę do kilku konkretów: czy słyszeliście piosenkę pod tytuł·enl Roxanne? Czyż n1oże

istnieć bardziej szczere i dosadne wyzwani. e rzucone kobiecie? A !vlessage In The Boli/e? Któż tak dzisiaj un1 i e \V olać o zrazurn i en i e vvśród ludzi? Jl'raJJfJell A round Your

Finger - tutaj n1an1y do czynienia z bardzo dosadnyn1 i szczeryrn rozl i c zen ien1 się z ucz u c iern do kobiety, która "nie jest za bardzo \V porządku" . A hvórczość solowa? Proszę bardzo - /f You Love Sontebody, ,.)et Thern Free! Jest to bardzo n1ądra i trafna, n1oin1 zdanietn, rada - jeżeli .kogoś

kochasz, to nie zan1ykaj go \V złotej klatce i nie przyz\vyczajaj się do niego, jak do s\vojej vvłasności,

pon1 in1o te. go, iż niektórzy ludzie \volą tak być t:raktov1ani. Następnie rnarny cały albun1 .Nothing Like 1'1te Sun~ na któryn1 pra\vdzi\vy "Anglik w Nowyrn Jorku" opo-vviada

~MAGIEL ~

Nieuleiny Miesięcznik Studentów SGH nr 4 Marzec l 996 strona 21

Page 22: Numer 4 (marzec 1996)

Historia jednej znajomości ... c.d. narn zaclzhviające historie \\' sposób jakże specyficzny i cickci\VY (S.ister A.foon, TheJ' [Jance A/one, Rock ,..)teac~v). W naszyrn przeg l<l~lzie dyskografii artysty docierarny do czasÓ\V teraźniejszych i co napot.ykan1y? Seven .Days -opo,;v jeść o kobiecie, która S\vyn1 zacho,van ien1 i \VYilHlgan ia1n i sta\;vianyrn i n1<;i.czyźn i e dopro\vadztt go do rozstroju nen.vcnvego (bardzo trafile U\Nagi o kobietach -polecarn nic\vtajcn1niczonyn1). She 's Too Cioo(/ P~or J\4e -kolejne spojrzenie na nic\viastę \V chyba jeszcze bardziej uszczyplhvy i dosadny sposób (kobiety~ nie rnart\vcie się -Sting, jeżeli chodzi o te tematy, uspokoił s ię i wyciszył na ostatniej płycie). 'fernaty polityczne? Russians, lnvisible Su n, I'l·1ey [Jance A /one, 111e H'ork 111e 8/ack Secnn, C~hilliren 's C~rusade odzvv ierc i cd łają V.' jasny sposób poglądy artysty na problen1y zvviązanc z realnyn1 światern, "" któryrn pr.zyszło narn żyć. A \Vspolnniana ostatnia płyta? 1\lerclnJ.~ I;·(.., /l in g jest: rn ani fe.~sl:en1 człc:nvic k. a dojrzałego i do~hv iadczoncgo życio\VO, kt.óry: kocha svtoją żonę ( You .s•ti/1 Touch A~te, l H'as Brou4.fJhf To A·~}' Senses), boleje nad losen1 roz\viedzionych facetów, którzy n i e n1ają takiego sarn ego pnnva do S\voich dzieci , jak 111atki (l 'n1 .~;o flappy l C.'an 't ,)'lop c·t}'ing); pokazuje bcztrosk(( człovtieka w stosunku do ś rn i e rei zada\vancj innyrn ludziorn (/ llung Jv~v 1/ea,.() . Po prostu nic rnożna s i<; nudzi ć.

Przejdźn1y do n1uzycznej strony t\vórc.zośc i Stinga. Już san1 skład osobo\vy artystÓ\V, którzy z nirn \VSpółpracują~ czy \vspółpraco\vali , lJŚ\Viadarn i a narn znaczenie ~ jakie przyv,'iązuje się do tego niepczon1ego na pienvszy rzut oka blondyna. Każdy, kto rniał do czynienia z n1istrzern , bez \viększego ociągani a podda\vał się jego naka.zon1 oraz i.nstrukcjorn. W praktyce okazało się, że Sting posiada \vspaniały zn1ys·l aranżacyjny i kon1pozytorski. Jednej rzeczy na pevvno n i e znajdziecie na płytach tego artysty -oczy\vistości. Zadzh:via nas stale i nieztniennie, choć nie jest już przecież n1łodzieniaszkie111 . W czasach!' gdy stano'~' ił

trzon grupy The Police, był n1oże bardziej bunto,vniczy i re\volucyjny - uderzał S\voją energią i jednocześnie

n iesanlo\vitą dosadnością. Od n1on1entu rozpoczęcia kariery solo\vej, jego podejście do sztuki stało się zdecydo,vanie bardziej stono\vane i \Vy,vażone .

·Na koniec n1oże znó\V trochę osobistych u"vag - cięż.ko n1i jest \V tyn1 n1ornencic 'vvyn1icnić jnnych rnuzykó\~'

rozry\vko\vych~ którzy potrafią tak czaro\vać, jak ten Pan (pict"\vsza osoba, jaka przyszla 111 i na rnyś l to Pctcr Gabriel). Parniętać. należy, iż nie jest sztuką trafianic \:V

gusta s tuchaczy, Jec:z cioc ieran i e do ich \vraż l i\vośc i poprzez inteligen tne połączenie artystycznego talentu oryginalności. Śrnien1 t\vi erdzić, i ż Stin g był, jest pozostan i c zja\v iskicn1 n iepc)\vlarzaln ytn. Po lec an1 gorąco!

Piotr lłclllich

/\ propos Fi~) ·'dCI}'kÓH' - \V St:anach rozdano statuetki, znane skądinąd pod naz\vą (Jranuny. Prezentuje; dziś zvvyci.ęzcć)\v \V

I'H~jci. eka\vszych kategoriach: s ingicl roku - Kiss F·ronl A Rose s(~al, alburn roku - Jaggecl Liitle Pi/1 ł\lanis 1\·1orisscttc1 Ut'\VÓr

roku - Kiss / ;·roni A l?ose Scal, najlepszy debiut roku - 1-lootic ... ~ l"hc łllo\vfish, najlepszy żerisk i \vystęp pop - 1Vo A.fore ., l Love You 's" /\.n nic l.~cnnox, najlepszy nH(Ski \Vystęp pop - Kiss ~~~rotn A Rose Scal, najlepszy żc r1sk i \vyst ęp rocko\vy- J"or1 (Jughta Knou' Alanis Morisscttc, najlepszy rnęski vvystęp rocko,:vy - You Don 't Kncnv fhnv /t Feels Totn Petty, naj1epszy \V)'st.ęp har·cl rocko\vy- Spin The Black C'ircle Pearl Jan1 , najlepszy vvystęp metalo\t\'Y - 1-latJPiness In Slavel)'' Ninc lnch Nails, najlepszy \Vystęp n1uzyki alten1aty\vnej - AITJ./ Unplugged In łlev..' York Nirvana, najlepszy albun1 rhyt.hn1 <..~ blues -('raz.rSe.x:y(~ooi'Tl..~C , najlepszy v;ystęp solowy n1uzyki rap- Gangsta 's Paradise Coolio, najlepszy \\')'stęp \\' C 'vvspółczesnyrn

jazzie - I··Ve Live 11ere Pat Mcthc.ny (;roup, najlepszy albtu11 bluesa tradycyjnego - C'hill ()ut ,John Lee l ·lool-\cr, naj lepszy alburn reggae - Bootnbastic· Shaggy, najlepsza n1uzyka napisana do filn1u - C'ri1nson Ticie J-1ans Zinuncr, najlepszy ut:\vór napisany do fihnu - C,olors (~{' The 1f' ind z łThnu Pocahontas, najlepszy teledysk roku - S'crean1 l\1ichacl "-~ Ja net Jacl\son , najlepsze video n1uzyczne - 5,ecrel J'Vorld Live Peter Gabriel • W rnaju odbędzie się prcn1iera no\~'ej płyty grupy Sh1yer, na której u s łyszyrny przcróbk i ut \V o rów tak ich słynnych zespołóv.' bard co re' O'vvych i punkcnvych, jak: G BJ-1 , l) Ił l, SuicidH l 'l" en dcncies czy M ino r l' h re a t. Obok tych ut'"''oró\v słychać będzie rÓ\VIl ież cover klasyka l H'anna Be Your Dog autorstvva l ggy Popa • 15 k\vietnia ukaże się novva płyta Buddy Guya zatytułowana The Real Deal • 111e Songs Oj ~Vest Sille StOI)' to pły ta za\vicrająca 80 111 in ut rnuzyki, która została zaararlŻO\vana i \Vyśpie\vana przez takie gvviazdy, jak: Ph ił Coli i n s, N a talie Cole, Chick Corea, Salt'N'Pepa, Ali 4 One, Aretha Franklin czy Little Richard. ·ro już kolejna \versja piosenek autorsl\va t, eon a rda Bcnstein~ł, choć na pc\vno najoryginalniejsza - polecan1! • W sklepach ukaza ł s ię nO\V)' albun1 zespołu Bad

rtcligion zatyt.uło\vany T17e (}rc~v Race. Punk l?ock Song to pierv~'szy singiel pron1ujący tę płytę . STOP (ph)

u ·wAGA! KONKURS (!!!): Prosin1y wyn1ienić. nazwy pięciu największych światowycl1 fir111

fonograficznych obecn·ych na polskim rynku n1uzyczny1n. ()dpo\viedzi prosirny przesyłać na adres f\edakcji v; ternlinie do 19 k\victnia włącznie. Nagrodatni są: kasety z no\vościarni oraz pięcion1iesięcznc prcnun1eraty nowego, odloto\vcgo pisn1a tnuzycznego "XL" .

Jl.<.~ <.bll\tor Naczelny: JAcEk PolkoUtSki , Dział Muzyczny: PioHł H Eibicłt , Dział SportO\\'y: C~rnEqoru. r~(bi Ej Ewski & [)r.N iEI

l\1i chAłowski, ()bróbka fotograficzna: MAciEj Gónski, Dział Pronlocji i Rcldarny: BAnbAnA BidskA & WojciEcl1 l\1illEn

Adres redak.cji: A leja 'Niepodleglośc i ·14 7 pokój 1 O, 02-555 \Varsz.a v~;a ~ telefax (0-22) 48-72-23. Druk: CHicyna \Vyda\vnicza SCJJ .. ·I~ nak·ład: 1500 egzen1plarzy. Redakcja zastrzega sobie rnozliv.rośc 'vVpro\vadzania zn1ian .i korekt \V d0starczanych n1ateriałach. Za t:ekst zarn ieszczony \V gazecie odpcnviacła jego autor. "rekst{)\V n i e zaan{nvionych J{edakcja n i e Z\Vraca.

Niezależny Miesięcznik Studentów SGH 111 .. 4 Marzec 1.996 stron~• 22