poludnie glos mokotowa nr 20 z 13 czerwca 2013

12
ISSN 2082-6567 www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta Rok XX nr 20 (817) l 13 CZERWCA 2013 l Bezpłatnie Galeria Kupców z placu Defilad zaprasza swoich stałych Klientów do Centrum Handlowego LAND. pon. - pt. 10 - 19 sob. 11 - 18 niedz. 11 - 16 Stacja metra Służew Dostępne są boksy handlowe 600 345 800 Centrum Handlowe l Tak wyglądał pierwszy nr POŁUDNIA - str. 6 l Uzbierali na tort - str. 6 l Sport lepszy od sporu - str. 12 l www.poludnie.com.pl www.polskieradio24.pl Łącznie wydań 1000 Zbadaj słuch za darmo! Wszystkie osoby mające trudności ze słyszeniem mogą teraz bezpłat- nie zbadać słuch i skorzystać z porady specjalisty protetyka słuchu w ga- binecie firmy Fonikon, który mieści się przy ul. J. Dąbrowskiego 16 (róg Bałuckiego). Firma oferuje nowoczesne aparaty słuchowe duńskiej firmy Oticon, która od ponad 100 lat opracowuje zaawansowane rozwiązania dla osób niedosłyszących. Rejestracja telefoniczna: 22 498 75 40. Godzi- ny otwarcia: pon.- czw. 8.30-17.00, pt. 9.00 - 15.00. Fonikon jest Firmą Godną Zaufania. Zapraszamy! Zgoda wojewody Śmieci po 1 lipca będą odbie- rane tak jak dotychczas. Jarosław Dąbrowski, nowy wiceprezydent Warszawy stwierdził, że miasto otrzymało zgodę wojewody ma- zowieckiego na zastosowanie po- mostowego systemu śmieciowego. Odszkodowanie Małżeństwo z Zielonego Ursyno- wa wygrało z Portami Lotniczymi w sądzie sprawę o utratę wartości nieruchomości. Ich działka i dom leżą w strefie ograniczonego użyt - kowania wokół lotniska. Lotnisko uważa, że pół miliona jest kwotą zbyt wysoką i odwoła się od wyroku. Orliki w Wilanowie 8 czerwca rozpoczęły się bezpłat - ne zajęcia sportowe na Orlikach w Wi - lanowie przy ul. Sytej 123, na boisku do koszykówki. Są to zajęcia z mi - nitenisa dla dzieci w wieku od 4 do 10 lat. Na Orliku przy ul. św. Urszuli Ledóchowskiej zajęcia z samoobrony dla dorosłych oraz młodzieży w wie- ku 14+. Zajęcia w każdą sobotę do 31 sierpnia o godz. 11.00. Odpady w Piasecznie Gmina Piaseczno wyłoniła w przetargu dwie firmy, które będą odpowiedzialne za odbiór odpadów komunalnych na jej te- renie. Zadanie zrealizują spółki z ponad 20-letnim doświadczeniem: Jarper Sp. z o.o. oraz P.H.U. Lekaro. W celu maksymalizacji efektywno- ści odbierania odpadów komunal- nych od właścicieli nieruchomości Gmina Piaseczno została podzielo- na na trzy sektory. Ścieżki rowerowe Ursynowska Grupa Rowerowa zaprosiła urzędników i radnych na wspólny przejazd, podczas którego będzie pokazywać, jakie mocne i słabe strony ma infrastruktura rowerowa na Ursynowie. Ruszają w niedzielę, 16 czerwca, o godz. 11.00 sprzed budynku Urzędu Dzielnicy Ursynów przy al. Komisji Edukacji Narodowej 61. Dla „sów” Kino Luna w najbliższy piątek (14 czerwca) inauguruje cykl Nocnych Maratonów Filmowych – Kino Luna- tyka! Pierwszy wieczór w klimacie „noir”: skandynawski thriller Lasse Hallstroma „Hipnotyzer” i czeski Davida Ondricka „W cieniu”. Start o godzinie 22:00. Zaś we wtorek 18 czerwca o godzinie 19:00 zain- augurowany zostanie cykl filmów, który przybliża widzom świat wi - dziany z kobiecej perspektywy. Na otwarcie film z Arabii Saudyjskiej! „Dziewczynka w trampkach”. Spacerki mokotowskie 15.06. śladami Grzesiuka i Barei na Sielcach. Spotkanie z przewod- nikiem pod budynkiem Universusa ul. Gagarina 20/22 o godz. 11.00; 16.06. historia i współczesność Mo- kotowa, od Pałacu Szustra do Wod- nego Parku. Spotkanie z przewod- nikiem pod Domkiem Mauretańskim na Puławskiej o godz. 11.00. Po raz osiemnasty 8 czerwca pod Kopą Cwila w oarku im. Ro- mana Kozłowskiego odbyły się Dni Ursynowa. Tegoroczny, ro- dzinny piknik przyciągnął tysiące warszawiaków. Na najmłodszych czekały licz- ne atrakcje, takie jak zjeżdżalnie, ścianka wspinaczkowa, malowanie twarzy i trampolina. Młodzież i do- rośli mogli zagrać w Warhammer Fantasy Battle, strategiczną grę bitewną będącą alternatywą dla gier komputerowych. Na stoisku Ursynowskiego Centrum Sportu i Rekreacji można było zabawić się rzutkami, zagrać w badmintona, siatkówkę, tenis stołowy i piłkarzy- ki. Na małej scenie występowały przedszkolaki, uczniowie ursynow- skich szkół podstawowych i gim- nazjów, wesołe klauny Lippy and Messy, zespół Still Thinkin, stwo- rzony przez ursynowskich gimna- zjalistów, który w ubiegłym roku zakwalifikował się do castingu jurorskiego „Must Be the Music – Tylko Muzyka”. Stoisko radia Złote Przeboje dawało możliwość podej- rzenia na żywo pracy dziennikarzy w studiu radiowym. Na terenie pikniku została utworzona strefa bezpieczeństwa, w której można było dowiedzieć się o zasadach udzielania pierw- szej pomocy dorosłym i dzie- ciom. Instruktażu udzielał Marek Joachimiak z łódzkiego Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogo- wego. PZU przygotowało pięcio- minutowy pokaz bezpieczeństwa w technologii 5D. Każdy uczestnik pokazu dzięki specjalnym okula- rom wcielał się w kierowcę samo- chodu, który łamie przepisy ruchu drogowego takie jak nadmierna prędkość, przejeżdżanie na czer- wonym świetle, wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym. Rucho- me fotele potęgowały odczucie. Finał filmu to wyprzedzanie poza miastem ciężarówki, które kończy się czołowym zderzeniem z tirem. Wrażeniami podzielili się dwaj na- stolatkowie Mateusz i Hubert. Mateusz Zalewski: - Po raz pierwszy byłem na seansie 5D, więc jest to dla mnie nowość. Bardzo mi się podobało, poczu- łem, jakim zagrożeniem może być prędkość. Kiedy kilka razy spada- liśmy w przepaść przy ogromnej prędkości, to czuło się to niebez- pieczeństwo, ten wiatr, który wiał w twarz. Hubert Tomasik: - W sumie było to bardzo interesujące. Fajna grafika i efekty specjalne. Bardzo dobra robota. Bardzo wciągające. dokończenie na stronie 4 Dni Ursynowa Festyn Wakacyjny Wiele atrakcji czeka na wszyst- kich, którzy odwiedzą II Ogród Jordanowski przy ul. Odyńca 6 w dniu 14 czerwca w godz. 10.00–18.00. Odbędzie się tam Mokotowski Festyn Wakacyjny dla dzieci i młodzieży z mokotow- skich przedszkoli, szkół podsta- wowych i gimnazjów oraz rodzi- ców i opiekunów. dokończenie na stronie 11 To była już XX edycja Konkur- su 8 Wspaniałych organizowane- go przez Fundację Świat na Tak. Uroczystość odbyła się w Sali Kongresowej. Wszystkie miejsca były zajęte. - Przed dwudziestoma laty nie- śmiało zainicjowałam na Żoliborzu konkurs „Ośmiu Wspaniałych” na- gradzający młodych społeczników – wspomina Joanna Fabisiak, prezes Fundacji. - Co roku w maju na wielkiej gali przedstawiamy stolicy 8 dzielnych, młodych, czasami bardzo młodych ludzi, którzy łamią współczesne poglą- dy, pochylając się nad słabością, samotnością i biedą. Inni odważ- nie wypowiadają walkę niszczy- cielom natury i krzywdzicielom zwierząt. To oni, laureaci kon- kursu, zmieniają świat na lepszy. Idea konkursu pozwoliła szybko pozyskać wiele osób, które po- stanowiły przenieść ją do wła- snych dzielnic, gmin, miast czy województw. Tak w ciągu kilku lat konkurs zyskał prawo obywa- telstwa w całym naszym kraju. Kilkuletnia realizacja konkur- su zrodziła potrzebę stworzenia przestrzeni dla współdziałania wolontariuszy dotychczas rozpro- szonych i działających na własną rękę. Najlepszym tego przykła- dem jest laureatka, która zorga- nizowała grupę uczniów rozno- szących obiady do 40. seniorów, o czym nikt przez długi czas nie wiedział. Postanowiliśmy więc powołać Fundację, a jej ważnym celem jest organizowanie konkur- su Ośmiu Wspaniałych” i powoły- wanie szkolnych „Klubów Ośmiu”. Kluby te zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu. Jedni za swe najważniejsze zadanie uznali or- ganizację wigilii dla bezdomnych, inni koncentrowali się na Dniu na Tak, a jeszcze inne kluby za swój obowiązek uznały rozweselanie dzieci w szpitalach. Przyjmijcie więc drodzy pra- cownicy i wolontariusze z różnych lat tych dwu dekad naszej pracy ogromne i gorące podziękowa- nie za Wasz udział w tworzeniu tego dzieła, które nazywa się bu- dowaniem lepszego świata. Do- bro zawsze wraca do darczyńcy. Życzę, by wróciło do Was zwielo- krotnione. Tegoroczne jury Samorządo- wego Konkursu Nastolatków w składzie: Bogusław Łopuszyń- ski - przewodniczący, Justyna Korga, Katarzyna Łagocka, Irena Odziemczyk, Kamila Serkis, Mi- rosława Skoczeń, Alicja Sztyrak, wyłoniło ”Ośmiu Wspaniałych 2013”. dokończenie na stronie 11 Wspaniali 1000 Pierwszy numer stołecznej ga- zety lokalnej „Południe” ukazał się 1 kwietnia 1994 r. Na stro- nie 6 przedstawiamy fragment pierwszej strony. Dzisiaj „Południe” to są już 3 gazety o łącznym nakładzie 126– 150 tys. egz. dystrybuowanym we wszystkich 11. dzielnicach le- wobrzeżnej Warszawy. Dzisiaj w rękach Czytelników znalazł się nr 1000. Skąd się wzięła ta liczba? Zsumowaliśmy trzy mutacje gazety i okazało się, że niniejsze wydanie ukazujące się na obszarze Mokotowa, Ur- synowa i Wilanowa jest tysięczne. W poniedziałek zostaną uro- czyście wręczone doroczne Na- grody Południa. To już po raz trzynasty. Za tydzień opowiemy o tym. Dziękuję wszystkim tym, któ- rzy wspomagali naszą gazetę. Na myśli mam wielu znakomitych autorów, fotoreporterów, rekla- modawców, kierowców rozwożą- cych gazety… Dziękuję Czytelnikom za pod- suwanie tematów, przekazywanie informacji; bo dzięki tym wszyst- kim, którzy przekonali się o słu- żebności gazety lokalnej - „Połu- dnie” jest częścią naszej wielkiej lokalnej wspólnoty. Andrzej Rogiński, redaktor naczelny

Upload: poludnie-andrzej-roginski

Post on 30-Mar-2016

229 views

Category:

Documents


9 download

DESCRIPTION

Południe Głos Mokotowa Ursynowa Wilanowa nr 20 z 13 czerwca 2013

TRANSCRIPT

Page 1: Poludnie glos mokotowa nr 20 z 13 czerwca 2013

ISSN 2082-6567

www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta

Rok XX nr 20 (817) l 13 CZERWCA 2013 l Bezpłatnie

Galeria Kupcówz placu Defilad

zaprasza swoich stałych Klientów

do Centrum Handlowego LAND.

pon. - pt. 10 - 19sob. 11 - 18

niedz. 11 - 16Stacja metra Służew

Dostępne są boksy handlowe

600 345 800

Centrum Handlowe

l Tak wyglądał pierwszy nr POŁUDNIA - str. 6 l Uzbierali na tort - str. 6 l Sport lepszy od sporu - str. 12 l www.poludnie.com.pl

www.polskieradio24.pl

Łącznie wydań 1000

Zbadaj słuch za darmo!Wszystkie osoby mające trudności ze słyszeniem mogą teraz bezpłat-

nie zbadać słuch i skorzystać z porady specjalisty protetyka słuchu w ga-binecie firmy Fonikon, który mieści się przy ul. J. Dąbrowskiego 16 (róg Bałuckiego). Firma oferuje nowoczesne aparaty słuchowe duńskiej firmy Oticon, która od ponad 100 lat opracowuje zaawansowane rozwiązania dla osób niedosłyszących. Rejestracja telefoniczna: 22 498 75 40. Godzi-ny otwarcia: pon.- czw. 8.30-17.00, pt. 9.00 - 15.00. Fonikon jest Firmą Godną Zaufania. Zapraszamy!

Zgoda wojewodyŚmieci po 1 lipca będą odbie-

rane tak jak dotychczas. Jarosław Dąbrowski, nowy wiceprezydent Warszawy stwierdził, że miasto otrzymało zgodę wojewody ma-zowieckiego na zastosowanie po-mostowego systemu śmieciowego.

OdszkodowanieMałżeństwo z Zielonego Ursyno-

wa wygrało z Portami Lotniczymi w sądzie sprawę o utratę wartości nieruchomości. Ich działka i dom leżą w strefie ograniczonego użyt-kowania wokół lotniska. Lotnisko uważa, że pół miliona jest kwotą zbyt wysoką i odwoła się od wyroku.

Orliki w Wilanowie8 czerwca rozpoczęły się bezpłat-

ne zajęcia sportowe na Orlikach w Wi-lanowie przy ul. Sytej 123, na boisku do koszykówki. Są to zajęcia z mi-nitenisa dla dzieci w wieku od 4 do 10 lat. Na Orliku przy ul. św. Urszuli Ledóchowskiej zajęcia z samoobrony dla dorosłych oraz młodzieży w wie-ku 14+. Zajęcia w każdą sobotę do 31 sierpnia o godz. 11.00.

Odpady w PiasecznieGmina Piaseczno wyłoniła

w przetargu dwie firmy, które będą odpowiedzialne za odbiór odpadów komunalnych na jej te-renie. Zadanie zrealizują spółki z ponad 20-letnim doświadczeniem: Jarper Sp. z o.o. oraz P.H.U. Lekaro. W celu maksymalizacji efektywno-ści odbierania odpadów komunal-nych od właścicieli nieruchomości Gmina Piaseczno została podzielo-na na trzy sektory.

Ścieżki roweroweUrsynowska Grupa Rowerowa

zaprosiła urzędników i radnych na wspólny przejazd, podczas którego będzie pokazywać, jakie mocne i słabe strony ma infrastruktura rowerowa na Ursynowie. Ruszają w niedzielę, 16 czerwca, o godz. 11.00 sprzed budynku Urzędu Dzielnicy Ursynów przy al. Komisji Edukacji Narodowej 61.

Dla „sów”Kino Luna w najbliższy piątek (14

czerwca) inauguruje cykl Nocnych Maratonów Filmowych – Kino Luna-tyka! Pierwszy wieczór w klimacie „noir”: skandynawski thriller Lasse Hallstroma „Hipnotyzer” i czeski Davida Ondricka „W cieniu”. Start o godzinie 22:00. Zaś we wtorek 18 czerwca o godzinie 19:00 zain-augurowany zostanie cykl filmów, który przybliża widzom świat wi-dziany z kobiecej perspektywy. Na otwarcie film z Arabii Saudyjskiej! „Dziewczynka w trampkach”.

Spacerki mokotowskie

15.06. śladami Grzesiuka i Barei na Sielcach. Spotkanie z przewod-nikiem pod budynkiem Universusa ul. Gagarina 20/22 o godz. 11.00; 16.06. historia i współczesność Mo-kotowa, od Pałacu Szustra do Wod-nego Parku. Spotkanie z przewod-nikiem pod Domkiem Mauretańskim na Puławskiej o godz. 11.00.

Po raz osiemnasty 8 czerwca pod Kopą Cwila w oarku im. Ro-mana Kozłowskiego odbyły się Dni Ursynowa. Tegoroczny, ro-dzinny piknik przyciągnął tysiące warszawiaków.

Na najmłodszych czekały licz-ne atrakcje, takie jak zjeżdżalnie, ścianka wspinaczkowa, malowanie twarzy i trampolina. Młodzież i do-rośli mogli zagrać w Warhammer Fantasy Battle, strategiczną grę bitewną będącą alternatywą dla gier komputerowych. Na stoisku Ursynowskiego Centrum Sportu i Rekreacji można było zabawić się rzutkami, zagrać w badmintona, siatkówkę, tenis stołowy i piłkarzy-ki. Na małej scenie występowały przedszkolaki, uczniowie ursynow-skich szkół podstawowych i gim-nazjów, wesołe klauny Lippy and Messy, zespół Still Thinkin, stwo-rzony przez ursynowskich gimna-zjalistów, który w ubiegłym roku zakwalifikował się do castingu jurorskiego „Must Be the Music – Tylko Muzyka”. Stoisko radia Złote Przeboje dawało możliwość podej-rzenia na żywo pracy dziennikarzy w studiu radiowym.

Na terenie pikniku została utworzona strefa bezpieczeństwa, w której można było dowiedzieć się o zasadach udzielania pierw-szej pomocy dorosłym i dzie-ciom. Instruktażu udzielał Marek Joachimiak z łódzkiego Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogo-wego. PZU przygotowało pięcio-minutowy pokaz bezpieczeństwa w technologii 5D. Każdy uczestnik pokazu dzięki specjalnym okula-rom wcielał się w kierowcę samo-

chodu, który łamie przepisy ruchu drogowego takie jak nadmierna prędkość, przejeżdżanie na czer-wonym świetle, wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym. Rucho-me fotele potęgowały odczucie. Finał filmu to wyprzedzanie poza miastem ciężarówki, które kończy się czołowym zderzeniem z tirem. Wrażeniami podzielili się dwaj na-stolatkowie Mateusz i Hubert.

Mateusz Zalewski: - Po raz pierwszy byłem na seansie 5D,

więc jest to dla mnie nowość. Bardzo mi się podobało, poczu-łem, jakim zagrożeniem może być prędkość. Kiedy kilka razy spada-liśmy w przepaść przy ogromnej prędkości, to czuło się to niebez-pieczeństwo, ten wiatr, który wiał w twarz.

Hubert Tomasik: - W sumie było to bardzo interesujące. Fajna grafika i efekty specjalne. Bardzo dobra robota. Bardzo wciągające.

dokończenie na stronie 4

Dni Ursynowa

Festyn Wakacyjny

Wiele atrakcji czeka na wszyst-kich, którzy odwiedzą II Ogród Jordanowski przy ul. Odyńca 6 w dniu 14 czerwca w godz. 10.00–18.00. Odbędzie się tam Mokotowski Festyn Wakacyjny dla dzieci i młodzieży z mokotow-skich przedszkoli, szkół podsta-wowych i gimnazjów oraz rodzi-ców i opiekunów.

dokończenie na stronie 11

To była już XX edycja Konkur-su 8 Wspaniałych organizowane-go przez Fundację Świat na Tak. Uroczystość odbyła się w Sali Kongresowej. Wszystkie miejsca były zajęte.

- Przed dwudziestoma laty nie-śmiało zainicjowałam na Żoliborzu konkurs „Ośmiu Wspaniałych” na-gradzający młodych społeczników – wspomina Joanna Fabisiak, prezes Fundacji. - Co roku w maju na wielkiej gali przedstawiamy stolicy 8 dzielnych, młodych, czasami bardzo młodych ludzi, którzy łamią współczesne poglą-dy, pochylając się nad słabością, samotnością i biedą. Inni odważ-nie wypowiadają walkę niszczy-cielom natury i krzywdzicielom zwierząt. To oni, laureaci kon-kursu, zmieniają świat na lepszy. Idea konkursu pozwoliła szybko pozyskać wiele osób, które po-

stanowiły przenieść ją do wła-snych dzielnic, gmin, miast czy województw. Tak w ciągu kilku lat konkurs zyskał prawo obywa-telstwa w całym naszym kraju.

Kilkuletnia realizacja konkur-su zrodziła potrzebę stworzenia przestrzeni dla współdziałania wolontariuszy dotychczas rozpro-szonych i działających na własną rękę. Najlepszym tego przykła-dem jest laureatka, która zorga-nizowała grupę uczniów rozno-szących obiady do 40. seniorów, o czym nikt przez długi czas nie wiedział. Postanowiliśmy więc powołać Fundację, a jej ważnym celem jest organizowanie konkur-su Ośmiu Wspaniałych” i powoły-wanie szkolnych „Klubów Ośmiu”. Kluby te zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu. Jedni za swe najważniejsze zadanie uznali or-ganizację wigilii dla bezdomnych,

inni koncentrowali się na Dniu na Tak, a jeszcze inne kluby za swój obowiązek uznały rozweselanie dzieci w szpitalach.

Przyjmijcie więc drodzy pra-cownicy i wolontariusze z różnych lat tych dwu dekad naszej pracy ogromne i gorące podziękowa-nie za Wasz udział w tworzeniu tego dzieła, które nazywa się bu-dowaniem lepszego świata. Do-bro zawsze wraca do darczyńcy. Życzę, by wróciło do Was zwielo-krotnione.

Tegoroczne jury Samorządo-wego Konkursu Nastolatków w składzie: Bogusław Łopuszyń-ski - przewodniczący, Justyna Korga, Katarzyna Łagocka, Irena Odziemczyk, Kamila Serkis, Mi-rosława Skoczeń, Alicja Sztyrak, wyłoniło ”Ośmiu Wspaniałych 2013”.

dokończenie na stronie 11

Wspaniali

1000Pierwszy numer stołecznej ga-

zety lokalnej „Południe” ukazał się 1 kwietnia 1994 r. Na stro-nie 6 przedstawiamy fragment pierwszej strony.

Dzisiaj „Południe” to są już 3 gazety o łącznym nakładzie 126–150 tys. egz. dystrybuowanym we wszystkich 11. dzielnicach le-wobrzeżnej Warszawy.

Dzisiaj w rękach Czytelników znalazł się nr 1000. Skąd się wzięła ta liczba? Zsumowaliśmy trzy mutacje gazety i okazało się, że niniejsze wydanie ukazujące się na obszarze Mokotowa, Ur-synowa i Wilanowa jest tysięczne.

W poniedziałek zostaną uro-czyście wręczone doroczne Na-grody Południa. To już po raz trzynasty. Za tydzień opowiemy o tym.

Dziękuję wszystkim tym, któ-rzy wspomagali naszą gazetę. Na myśli mam wielu znakomitych autorów, fotoreporterów, rekla-modawców, kierowców rozwożą-cych gazety…

Dziękuję Czytelnikom za pod-suwanie tematów, przekazywanie informacji; bo dzięki tym wszyst-kim, którzy przekonali się o słu-żebności gazety lokalnej - „Połu-dnie” jest częścią naszej wielkiej lokalnej wspólnoty.

Andrzej Rogiński, redaktor naczelny

Page 2: Poludnie glos mokotowa nr 20 z 13 czerwca 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl2

Miejscowy plan zagospodaro-wania przestrzennego zwykłemu mieszkańcowi stolicy nic nie mówi. Obywatel taki na co dzień bowiem nie korzysta z niego czy w żaden inny sposób nie jest mu on po-trzebny do życia. Do czasu. Do cza-su, gdy obywatel taki staje się in-westorem chcącym coś zbudować lub gdy inwestor chce coś zbudo-wać pod oknami tegoż obywatela.

Manipulowanie Plany miejscowe była za to

doskonałą bronią polityczną. Przedstawiciele PO chcący wygrać wybory Prezydenta Warszawy wie-lokrotnie krytykowali poprzednie, PiS-owskie władze miasta. Lech Kaczyński rozpoczął rządy od total-nego zanegowania dorobku swoich poprzedników, samorządowców i zwykłych mieszkańców Warszawy. (…) przerywając procedury uchwa-lania planów zagospodarowania przestrzennego (…) praktycznie za-trzymał rozwój miasta.

Równolegle doprowadzimy w warszawskim samorządzie do przyspieszenia uchwalania miej-scowych planów zagospodarowa-nia przestrzennego, tak zaniedby-wanych w ostatnich trzech latach.

Działacze PO byli w pełni świa-domymi graczami i wiedzieli, iż planowanie miejscowe to zadanie długotrwałe. A na przeszkodzie samorządom terytorialnym - a w tym i Warszawie - stanął jeszcze

Sejm. 27 marca 2003r. uchwalono ustawę o planowaniu i zagospo-darowaniu przestrzennym. Usta-wa ta uchyliła poprzednią ustawę z 7 lipca 1994r. o zagospodarowa-niu przestrzennym. Wpłynęła też niekorzystnie na tworzone wów-czas plany, które trzeba było do-stosować do nowych przepisów. Jeśli zaś były już po publicznym wyłożeniu, to można było ich pro-cedowanie kontynuować z dotych-czasowymi przepisami. Ustawa ta była zresztą w tamtych czasach kilkakrotnie nowelizowana, a ko-lejne, nowe przepisy weszły 16 kwietnia i 22 września 2004 r.

Rzeczywistość skrzeczyNa dzień dzisiejszy Mokotów

w ok. 25 proc. pokryty został pla-nami miejscowymi. Jest to niewie-le więcej niż za rządów poprzed-nich władz miasta. W tej mierze wyprzedzają nas m.in. Białołęka, Praga Południe, Targówek, Wila-nów i Żoliborz. Sumarycznie zaś nie odstępujemy niestety zbytnio od pokrycia planami miejscowymi całej Warszawy - ok. 29 proc. Dla porównania to prawie dwa razy mniej niż w Gdańsku, we Wrocła-wiu, Olsztynie, Lublinie, Toruniu i Szczecinie to ponad 40 proc., a w Zielonej Górze jest to 57,4 proc.

W kadencji 2002-2006 Rada Warszawy – a więc za rządów PiS - w odniesieniu do Mokotowa pod-jęła uchwały o przystąpieniu do

sporządzania projektów planów w ilości 11, zaś w kadencji 2006-2012, czyli za rządów PO tylko 6. W przypadku uchwalonych planów jest następujący wynik: 2 w kadencji 2002-2006 i 10 w ka-dencji 2006-2012. Co to oznacza? Ano tyle, że tworzenie planów jest czasochłonne. I jedna kadencja władz, czyli 4 lata, to często mało, aby przejść całą procedurę sporzą-dzenia planu miejscowego. Stąd w przypadku rządów PiS-u taka duża liczba uchwał o przystąpie-niu do sporządzania planów, która zaowocowała – już za rządów PO – stosunkowo dużą liczbą uchwa-lonych planów.

Obecnie rządząca Warszawą Prezydent Hanna Gronkiewicz--Waltz bije niechlubny rekord świata w procedowaniu planów: już 8 lat trwa uchwalanie pla-nów dotyczących Augustówki, Służewa, placu Unii Lubelskiej i rejonu pod Skocznią część II, a 7 lat czekamy na osiem kolejnych planów, tj. ulicy Bartyckiej, Sielc, Służewca Przemysłowego część II, Sadyby Północnej, Czerniakowa Południowego, ulicy Merliniego część II, Jeziorka Czerniakowskie-go i Miasta Ogród Sadyby. Jest to czas połowy drugiej jej nieprze-rwanej kadencji na fotelu wło-darza stolicy. I ciągle obiecanych planów jak nie było, tak nie ma…

Miarą stosunku obecnych władz dzielnicy Mokotów jest mapa na stronie internetowej Urzędu. W zakładce „Polityka rozwoju” po-kazuje ona stan prac nad planami miejscowymi sprzed 5 lat, czyli z października 2008 r. Nic dodać i nic ująć. Niestety, zamiast cięż-kiej pracy, aby ten stan rzeczy po-prawić, obecne władze w sposób dowolny, arbitralny podchodzą do planowania miejscowego. Podam dwa przykłady z terenu naszej dzielnicy. Są to złe praktyki, które nie powinny mieć miejsca.

WstrzymywanieCztery lata temu zrobiło się

głośno o Wytwórni Filmów Fabu-larnych i Dokumentalnych z sie-dzibą przy ul. Chełmskiej. Nie za sprawą tworzonych tu dzieł sztuki filmowej, a za sprawą protestu przeciwko tworzonemu właśnie w imieniu miasta planu miej-scowego rejonu Sielc. Publiczne wyłożenie projektu planu miało miejsce jesienią 2008 r. Protest filmowców dotyczył zapisów pla-nu, które utrudniały czy wręcz uniemożliwiały im dalszą działal-ność i rozwój.

W listopadzie tamtego roku Prezydent Warszawy zarządze-niem rozpatrzyła wszystkie 110 uwag zgłoszonych do projektu planu. I co? I nic! Do dziś dnia plan nie został skierowany przez prezy-dent Hannę Gronkiewicz-Waltz pod obrady Rady Warszawy…

W międzyczasie na tym ob-szarze powstają nowe biurowce. Wysokościowce w żaden sposób nie pasują do architektury oko-licznych kamienic, które powstały tu w latach 50-tych a część nawet przed wojną. Budynki powsta-ją jeden obok drugiego. Całość terenu przy ul. Chełmskiej i ul. Bobrowiecką pogrąża się w cha-osie architektonicznym. Żaden szanujący się włodarz miasta nie pozwoliłby na taki ścisk i chaos. Ale obecne władze Warszawy problemu nie widzą.

A to jeszcze nie koniec. Na te-renie Sielc cały czas inwestorzy występują o warunki zabudowy. Dopóki nie ma planu, nie mamy podstaw, by ich nie wydawać. I tak wyrastają budynki niepasu-jące do projektu planu, który jest „prawie na ukończeniu”.

Równi i równiejsi W listopadzie 2012 r. Rada

Warszawy w dwu głosowaniach zdecydowała o wyłączeniu z gotowego do uchwalenia planu

Plany planowania planów Służewca Prze-mysłowego w re-jonie ulicy Konstruktorskiej dwu działek w pobliżu skrzyżowania Domaniewskiej i Modzelewskie-go. Projekt planu przewidywał przeznaczenie ich pod zieleń. Był on wyłożony wiosną 2011 r., a termin zgłaszania wniosków do projektu planu minął w kwietniu tegoż roku. Ponieważ władze TVP przespały tę możliwość, a chciały teren zabudować, to dopiero post fatum zwróciły się o taką zmianę. Radni z Komisji Ładu Przestrzennego zgodzili się, by TVP potraktować w sposób nader wyjątkowy i zgodzić się na wszystko, czego TVP chciała. Oczywiście „za” głosowali radni PO. Przeciw i wstrzymali się od głosu radni opozycyjni, a w tym Maciej Maciejowski z Praskiej Wspólnoty Samorządowej.

Radni PO na wniosek wicepre-zydenta Jacka Wojciechowicza „przyklepali” wniosek prezesa Zarządu Telewizji Polskiej, czyli spółki Skarbu Państwa podlega-jącej rządowi PO-PSL i wybrane-go de facto przez PO. Poprzednim miejscem pracy prezesa było Mi-nisterstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego kierowane przez polityka PO.

Powyższe praktyki powodują kryzys zaufania do władz. Dzi-wi wstrzymywanie uchwalania planów miejscowych, dzięki którym w sposób cywilizowany inwestorzy i mieszkańcy mogli-by zagospodarowywać kolejne kwartały Mokotowa, a poprzez to Warszawy. Rzeczą gorsząca jest wspieranie silnych „graczy”, którzy mają „wejścia” polityczne, gdy tymczasem dla normalnych wnioskodawców procedura zmia-ny uchwał Rady Warszawy w za-kresie zmiany planu miejscowego jest praktycznie nie do przejścia…

Mariusz Ciechomski

Syrena to symbol w Warsza-wie często spotykany. Wystarczy chociażby spojrzeć na herb naszej ukochanej stolicy – ot, syrena na tarczy. Mało kto wie jednak, że i Mokotów ma swoją własną syrenkę. Właściwie należałoby powiedzieć, że Mokotów swoją syrenkę miał… do niedawna.

Wszystko zaczęło się jeszcze w okresie międzywojennym. W dynamiczny rozwój Mokotowa wpisała się budowa urokliwego źródełka wody na skarpie wi-ślanej. Dzisiaj miejsce to można znaleźć na Starym Mokotowie, u zbiegu ulicy Dolnej i Puławskiej. Co charakterystyczne, na fasadzie

źródełka umieszczono delfina i syrenkę. Minęły lata. Źródełko przetrwało wojenne zniszczenia i czasy PRL-u. Na zabytkowym ujęciu wody wciąż widniał me-talowy symbol syrenki. Z nowym systemem nadeszła nowa władza. Wbrew obietnicom kolejnych ekip rządzących nie przeprowadzono żadnego remontu i mokotowskie źródełko powoli zaczęło obracać się w ruinę.

Należy w tym miejscu wspo-mnieć o grupie mieszkańców Warszawy, walczącej z urzęd-nikami w obronie cennych, a często zapomnianych miejsc na Mokotowie. Można ich znaleźć

na Facebooku jako Zabytki Mokotowa. Jak mówią, pro-blem niszczeją-cego źródełka ciągnie się od ponad 15 lat. O tym, jak traktu-je się na Mokotowie zabytkowe budowle i ludzi, którzy o nie walczą, najlepiej świadczy czas odpowiedzi obecnego burmistrza dzielnicy na ostatnie pismo grupy Zabytki Mokotowa – trwało to 4 miesiące. Nikt nie czuje się winny. Kolejne instytucje przerzucają na siebie odpowiedzialność za brak remontu. Przeprowadzono jedy-nie drobną konserwację. Jedy-nym jednak jej realnym skutkiem było usunięcie syrenki z miejsca, w którym wisiała od blisko wieku. Wiadomo jedynie, że przechowy-wana jest w magazynie. Gdzie i w czyim? Nie wiadomo.

Na początku czerwca w po-bliżu źródełka powieszono nowy transparent, domagając się re-montu źródełka i zwrotu syrenki mieszkańcom Mokotowa. Wszy-scy jednak mamy wątpliwości, czy obecni włodarze dzielnicy coś wreszcie zrobią. A może jednak…

Dominik Tylka

Wiedeń jest miastem technik okołomedycznych. Pośród wielu spraw związanych ze strategicz-nym wyznaczaniem kierunków rozwoju uznał on za najważniej-szy przygotowanie Warszawy na dalszy rozwój metropolitarny. Średnio 10 proc. ogółu mieszkań-ców danego kraju zamieszkuje w stolicy. Warszawa ma niecałe 5 proc.. Zadał zasadne pytanie, czy władze są przygotowane in-frastrukturalnie na ten rozwój, tj. pod względem zaspokojenia potrzeb oświatowych, drogowych i rozwojowych?

Paweł Dycht, kierownik Cen-trum Komunikacji Społecznej Miasta Radom opisał wdrażanie budżetu obywatelskiego. Polega on na szerokich konsultacjach społecznych, w czasie których mieszkańcy mają prawo zgłasza-nia własnych propozycji inwesty-cji, które są konieczne i nieodzow-ne dla rozwoju danego rejonu czy dzielnicy. Miasto Radom przezna-czyło na ten cel 3 mln zł z rezerwy budżetowej będącej w dyspozycji prezydenta miasta. Zgłoszono 277 tytułów, z czego do publicz-nego głosowania przekazano 125. Reszta odpadła z powodów

formalnych. W pierwszym etapie w dniach od 2 kwietnia do 17 maja nastąpiło zgłaszanie pro-pozycji. Natomiast w dniach od 10 czerwca do 30 sierpnia tego roku następuje głosowanie. Karta do głosowania jest formatu A3 i zawiera 20 stron przedłożonych przez mieszkańców propozycji inwestycji. Wybrane propozycje zostaną przedłożone do zatwier-dzenia Radzie Miasta, a ich re-alizacja nastąpi w 2014 r. Jest to pełnoprawna forma partycypacji społecznej, gdyż w ramach prze-znaczonego na ten cel budżetu (3 mln zł), to właśnie głosujący mieszkańcy wybierają wskazane do realizacji projekty.

W dalszej części zebrania Bar-tłomiej Włodkowski, prezes fun-dacji „Ave” i jednocześnie członek Warszawskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego, ocenił sys-tem współdziałania i współzależ-ności NGO-sów z miastem War-szawa. Uwypuklił dobre strony obecnego systemu, jak np. powo-łanie komisji dialogu społecznego czy uchwalanie corocznych pla-nów współpracy z organizacjami pozarządowymi. Jednocześnie wskazał na konieczność ujed-nolicenia wymagań w stosunku do NGO-sów przez biura urzędu miasta i wydziały dla dzielnic oraz podał przykłady kuriozalnych kon-sultacji, jak np. przy wdrażaniu „uchwały śmieciowej”.

Renata Wardecka, prezes Pa-rafialnego Klubu Spotowego „Falconia” i jednocześnie pre-zes fundacji „Bo Warto”, opisała swoje wieloletnie doświadczenia w prowadzeniu organizacji poza-rządowych z terenu Siekierek. Po-łożyła nacisk na to, aby zarówno działacz społeczny jak i władze dzielnicy i miasta byli dobrymi gospodarzami i działali wespół z lokalną społecznością. Najważ-niejsze zadanie w takiej działal-ności spoczywa właśnie na lo-kalnych liderach. A podstawą ich pracy jest zaufanie. Bazując na swoim doświadczeniu podkreśliła wartość zaufania, jakim powin-ni być obdarzeni lokalni liderzy oraz wsparcia, jakim te podmio-ty powinny być obdarzane przez władze lokalne. Priorytetem po-winna być idea niesienia pomo-cy innym. W realiach lokalnych bowiem liczą się czyny, a otoczka administracyjna jest wymogiem i przymusem formalnym.

W drugiej części spotkania głos zabierali przedstawiciele środowisk zebranych na sali. Przedstawiali swoje spostrzeżenia i uwagi doty-czące funkcjonowania organizacji pozarządowych w naszym mieście. Wywiązała się ciekawa dyskusja w kontekście omijania miejscowych planów zagospodarowania prze-strzennego poprzez wydawanie decyzji o warunkach zabudowy.

Po trzech godzinach konferencji zebranie zakończono. Jego zapis będzie motorem dalszych działań Warszawskiej Wspólnoty Samo-rządowej, która opiera się na do-świadczenia lokalnych środowisk po to, aby władza w stolicy była skuteczna, ale przede wszystkim nakierowana na realizację potrzeb społeczności lokalnych.

Mariusz Ciechomski Gospodarz zebrania – Wspólnota

Samorządowa Mokotów

Mokotowskiej Syrenki urzędnicza niewola Na postawione przez działaczy

Warszawskiej Wspólnoty Samo-rządowej tytułowe pytanie „Kto ma rządzić miastem: politycy, urzędnicy, radni, mieszkańcy?” w ten sposób zgodnie odpowia-dali zaproszeni paneliści. Tylko sy-nergia i współdziałanie wszystkich stron procesu decyzyjnego umoż-liwiają harmonijny rozwój miasta.

W sali przy ul. Konstancińskiej 11 zebrali się reprezentanci lo-kalnych warszawskich środowisk, chcący przedyskutować temat partycypacji społecznej w zarzą-dzaniu naszym miastem. Konfe-rencję prowadził Maciej Białecki, który w Warszawskiej Wspólnocie Samorządowej odpowiada za sprawy programowe.

Pierwszy zabrał głos dr hab. Lech Królikowski. W swoim wy-stąpieniu wskazał na brak kre-owania przez Urząd m.st. Warsza-wy źródeł dochodu. Stolica, jako metropolia, winna wskazywać kierunki rozwoju generujące do-chód do swojego budżetu, a nie tylko skupiać się na podwyższa-niu opłat i podatków lokalnych. Miasto nasze powinno zdecy-dować się na wskazanie cechy je charakteryzującej, tak jak np.

Odpowiedź była jedna: wspólnie

Page 3: Poludnie glos mokotowa nr 20 z 13 czerwca 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 3

Zawrót głowyZ dużym niepokojem obser-

wuję poczynania władz miasta w rozwiązywaniu problemów śmieciowych. Po niekorzystnym dla Ratusza wyroku KIO z 4 czerwca w sprawie przetargu na wyłonienie firm, które będą od-bierać i utylizować odpady komu-nalne, wdrożenie od 1 lipca no-wego systemu gospodarowania odpadami stało się niemożliwe.

Nie jest to dla mnie żadne za-skoczenie, ponieważ cały proces przygotowań był bardzo opóź-niony. Przewidując taką sytuację radziłem właścicielom nierucho-mości w wydaniu „Południa” z 11 kwietnia br., aby warunkowo wy-powiedzieli umowy na odbiór od-padów – „ …w aneksie do umowy z dotychczasowym operatorem odbierającym odpady komunal-ne określić termin obowiązywa-nia umowy do 30 czerwca 2013 r. włącznie, ale z zastrzeżeniem, że do czasu wskazania przez urząd miasta firmy obsługującej daną nieruchomość oraz terminu, w którym wyłoniona firma przej-mie zadania odbioru śmieci od-pady wciąż będą odbierane przez dotychczasowego operatora. Poniesione przez właścicieli nieru-chomości koszty odbioru odpadów komunalnych za okres po 1 lipca – w przypadku gdy gmina nie wywią-że się ze swego obowiązku - zrefun-duje gmina na podstawie faktury”. Potwierdziła to Pani Prezydent mia-sta na spotkaniu z firmami „śmie-ciowymi”, prosząc dotychczasowych operatorów o kontynuowanie odbio-ru odpadów na dotychczasowych warunkach i zapewniając zapłatę za

wykonane usłu-gi przez urząd miasta.

To rozwią-zanie może stać się powo-dem do kolej-nego niezado-wolenia mieszkańców. Otóż aby miasto mogło płacić za faktury bezpośrednio firmom, musi po-brać od właścicieli nieruchomości opłaty za gospodarowanie odpa-dami komunalnymi.

Mimo że od 1 lipca nie bę-dzie funkcjonował nowy system gospodarowania odpadami, a firmy będą świadczyć usługi na dotychczasowych zasadach, to mieszkańcy zapłacą więcej.

Pisząc te słowa, nie wiem, jakie opłaty uchwali Rada War-szawy na zaplanowanej w dniu 12 czerwca br. nadzwyczajnej sesji poświęconej tym sprawom. Nie należy spodziewać się, aby wysokość stawek była niższa od dotychczasowych opłat ponoszo-nych przez mieszkańców, pytanie tylko jak duże to będą podwyżki.

Najrozsądniejszym rozwiąza-niem byłoby ustawowe przesu-nięcie terminu wejścia w życie no-wego systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, gdyż w podobnej sytuacji znalazło się bardzo wiele gmin. Dodatkowy czas potrzebny jest też na rozpa-trzenie przez Trybunał Konstytu-cyjny wniosków o niezgodności ustawy z Konstytucją, a Sejmowi na poprawienie delikatnie mó-wiąc „śmieciowej” ustawy.

Bogdan Żuber

Osoby spożywające alkohol w miejscach publicznych, uciąż-liwi sąsiedzi, ale także brak udo-godnień dla osób starszych, to niektóre ze spraw zgłoszonych przez mieszkańców Mokoto-wa 29 maja podczas spotkania o bezpieczeństwie.

Spotkanie, które odbyło się w Centrum „Łowicka”, tradycyjnie zaczęło się od wystąpień zapro-szonych gości. Wśród nich znaleźli się: Jacek Kozłowski, wojewoda mazowiecki; Jacek Wojciechowicz, zastępca prezydenta Warszawy; nadinsp. Dariusz Działo, komen-dant stołeczny Policji; Mirosław Szymanek, zastępca dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarzą-dzania Kryzysowego Warszawy; Bogdan Olesiński, burmistrz Mo-kotowa; insp. Sylwester Sawicki, komendant rejonowy Policji War-szawa II; Zbigniew Leszczyński, komendant Straży Miejskiej; Woj-ciech Janicki; naczelnik II Oddziału Terenowego Straży Miejskiej.

Podczas poprzedniej debaty w Śródmieściu zniecierpliwiona publiczność nie chciała słuchać wystąpień zaproszonych gości (na które składają się głównie statystyki). Tym razem nie wy-trzymał wojewoda mazowiecki i przerwał wywód naczelnika Straży Miejskiej.

- Umówiliśmy się na dziesięcio-minutowe wystąpienie. Chodziło tylko o tło informacyjne, bo przy-szliśmy tu, żeby wysłuchać miesz-kańców – zwrócił się do Wojcie-cha Janickiego.

Speszony prelegent błyska-wicznie zakończył swoją wypo-

wiedź, a życzliwa mokotowska publiczność pocieszyła go grom-kimi brawami.

I tak po niespełna godzinie debaty do głosu doszli mieszkań-cy Mokotowa. A było ich nieco mniej niż w innych dzielnicach. Jako jedna z pierwszych wystąpiła pani, którą martwi zamykanie ko-lejnych sklepów z artykułami go-spodarstwa domowego, zapewne ze względu na wysokie czynsze. Ponadto przeszkadza jej złe rozpla-nowanie kursów tramwajów, które jeżdżą na krótszych trasach, a tak-że brak udogodnień (w tym rucho-mych schodów) dla osób starszych przy mokotowskich stacjach metra. Poparł ją pan, który na Mokotowie pracuje ze starszymi ludźmi. Wska-zał on, że wielu z nich narzeka na zły stan chodników.

Niektórzy z mieszkańców boją się z kolei o bezpieczeństwo dzie-ci. Wśród nich znalazła się matka ucznia Szkoły Podstawowej nr 205.

- Przed godziną ósmą na tere-nie szkoły pojawia się wiele samo-chodów rodziców, którzy odwożą swoje dzieci. Kierowcy się spieszą, są zdenerwowani, a ich manewry zagrażają bezpieczeństwu dzieci, które tym samym wejściem wjeż-dżają na rolkach, rowerach czy hu-lajnogach. Zwracaliśmy się w tej sprawie z petycją najpierw do pani dyrektor, a później do kuratorium, ale nie przyniosło to rezultatów. Martwimy się – denerwowała się mieszkanka Mokotowa.

O bezpieczeństwo naszych milusińskich martwi się też pan, który nie chce narażać ich na wi-dok pijanych ludzi. - Chciałbym

zwrócić uwagę patroli na Skwer Małkowskich znajdujący się w po-bliżu Szkoły Podstawowej nr 26. Pojawiają się tam ludzie, którzy spożywają alkohol i także orga-nizują debaty, ale zapewne nie o bezpieczeństwie – ironizował mieszkaniec.

Ponadto kilka osób poprosiło o zwrócenie uwagi na osoby pijące w miejscach publicznych, mię-dzy innymi na tyłach budynków przy ulicy Dąbrowskiego. Przed-stawiciele Straży i Policja obie-cali zwiększyć liczbę patroli we wskazanych przez mieszkańców miejscach.

Mieszkanka jednego z blo-ków przy ulicy Madalińskiego ma zaś problem z pijącym są-siadem, który zamienił swoje mieszkanie w melinę. - Wielo-krotnie zgłaszaliśmy tę sprawę. Patrol przyjeżdża, poucza tego pana i nie ma żadnych dalszych działań. A jest coraz gorzej. Ostatnio nawet groził mi pod-paleniem mieszkania. Czy na-prawdę trzeba czekać, aż komuś stanie się krzywda – pytała się mieszkanka. Podobny problem z uciążliwym sąsiadem, który zakłóca innym spokój, ma pani mieszkająca przy ulicy Wik-torskiej. Podobno ten pan kpi sobie z patroli, wiedząc, że na upomnieniu się skończy. Przed-stawiciele służb mundurowych podkreślali, że w przypadku, gdy upomnienia nie przynoszą efektu sprawa może zostać skie-rowana do sądu rejonowego.

Jedna z mieszkanek zwróciła m.in. uwagę na brak studzienek

przy przejściu na skrzyżowaniu ulic Wołoskiej i Dąbrowskiego, co powoduje, że po deszczu tworzą się duże kałuże. Podczas spotkania pojawiło się także py-tanie o ścieżki rowerowe wzdłuż alej Niepodległości. Z kolei pan reprezentujący Wspólnotę Mieszkaniowa przy ul. Bukowiń-skiej prosił przedstawicieli władz o kolejne spotkanie w sprawie przebudowy drogi i wyjazdu z ich posesji. Ani na spotkanie, ani na nowe ścieżki nie ma jed-nak na razie co liczyć. Nie tylko dzieciom zagrażają również bie-gające bez smyczy i kagańca psy w parku Bartłomieja.

Jeden z wypowiadających się zwrócił uwagę, że od pięciu lat nie widział patroli na ulicy Dąbrowskiego. Z tym stwier-dzeniem nie zgodziło się jednak wielu obecnych na spotkaniu mieszkańców. Zresztą, jak wynika z „Badania jakości życia miesz-kańców dzielnic Warszawy”, 79 procent mieszkańców Mokotowa deklaruje, że czuje się bezpiecznie w swojej dzielnicy, natomiast 81 procent mokotowian przyznaje, że czuje się bezpiecznie w okolicy miejsca zamieszkania.

Co ważne - wszystkie zgło-szenia mieszkańców zostały za-rejestrowane, i - podobnie jak w przypadku innych debat - za-proszeni goście podkreślali, że każde zgłoszenie będzie spraw-dzone, a za rok zostanie zorga-nizowane kolejne spotkanie, na którym przedstawią, jakie proble-my udało się rozwiązać.

Anna Krzesińska

Czują się bezpiecznie

Początki Spółdzielni sięgają lat 30-tych XX w., kiedy to Spółdziel-nia Spożywców „Mokotowianka” rozpoczęła swoją działalność. Były to czasy poznawania branży i rozwijania skrzydeł. Na dłuższy okres sama z siebie przyszła zmia-na nazwy na WSS „Mokotów”. W 1990 r. została przyjęta po-wszechnie znana i rozpoznawana nazwa „Mokpol”.

„Mokpol” posiada sieć sklepów dobrze zaopatrzonych w to, cze-go potrzebuje każde gospodar-stwo domowe. Handlowcy znają swoich klientów i starają się za-pewnić oczekiwane zaopatrzenie. Wystrój sklepów wręcz zachęca do robienia tu zakupów.

Profesjonalizm kadry, wysoka jakość oferowanych produktów, znakomite zarządzanie dają efek-ty. Dzisiaj „Mokpol” może się po-chwalić wysokimi obrotami.

Spółdzielnia Spożywców „Mokpol” to ponad 20 sklepów w sieci, rozpoznawalna marka. Ludzie, tradycja, doświadczenie i uznana marka powinny sprawić, że klienci sklepu mogą być bar-

dziej niż dotychczas zadowoleni. W dalszym ciągu mogą liczyć na asortyment bardzo dobrej jakości, a więc znajdą artykuły spożywcze i przemysłowe, mięso i wędliny, warzywa i owoce, pra-sę, alkohol. Przejrzysty układ sali, rozmieszczenie poszczególnych grup asortymentowych, łatwość sięgnięcia po towar, szerokość alejek zapewniająca swobodę poruszania - to cechy sklepów „Mokpolu”. Wysoki standard obo-wiązuje w całej sieci sklepów tej Spółdzielni.

Jest stabilna kadra, są pro-dukty niezbędne dla każdego gospodarstwa domowego. Sklep ma należyty wygląd. Wszystko w nim jest na właściwym miejscu, a czystość i ciepła kolorystyka wnętrza sprawiają przyjemność. To nie jest żadne opowiadanie bajek, lecz rzeczywistość. Aby się o tym przekonać, warto odwie-dzić sklep. Puszki, pudełka i to-rebki stoją na półkach w równych szeregach. Zdają się mówić: „weź mnie”. Trzeba umieć je ustawić na właściwej wysokości względem

oczu klienta, pogrupować zgod-nie z asortymentem. Ta praca wymaga sprytu i fizycznej siły. Znacznie jeszcze trudniej jest uło-żyć warzywa i owoce. Czynią to złote ręce kobiet – handlowców.

Ludzie lubią kupować tam, gdzie są kompetentne, miłe sprzedawczynie i kasjerki, gdzie jest czysto. Ogromne znaczenie ma wystrój wnętrza, rozmieszcze-

nie towarów w sklepie, estetyka stoisk. Styl sklepów „Mokpolu” jest charakterystyczny, pozwala je jednoznacznie identyfikować. Dzieje się tak, gdyż „Mokpol” sza-nuje klientów.

- Największą wartość „Mok-polu” stanowią ludzie. Niektó-rzy związani są z firmą nawet od kilkudziesięciu lat – mówi prezes Sylwester Cerański. - Je-

steśmy pełną pasji firmą, cały czas starającą się spełniać nowe wymagania klientów. Rozwijamy się i dążymy ku przyszłości. Nasi pracownicy są dla nas najważniej-szym atutem. To dzięki nim nasza firma tak się rozwinęła. Dlatego wciąż będziemy dbać o pracowni-ków. To procentuje niską fluktu-acją oraz zdobywaniem zawodo-wego mistrzostwa.

„Mokpol” szanuje pracowni-ków. Zapewnia im: stałą umo-wę o pracę, możliwość ciągłego awansu, świadczenia socjalne, pełen pakiet ubezpieczeń, opiekę zdrowotną, godne wynagrodze-nie, premie uznaniowe, szko-lenia, dotacje urlopowe, dobrą i przyjazną atmosferę w pracy. Niektórzy związani są z „Mokpo-lem” od kilkudziesięciu lat. Dobre traktowanie pracowników przez organizację handlową skutkuje taką ich pracą, która przynosi za-dowolenie klientowi. To przecież dla niego jest sklep.

1 czerwca został otwarty nowy sklep przy ul. Beli Bartoka 8. W ostatnią sobotę, 8 czerwca odbył się piknik, podczas które-go klienci częstowani byli m.in. wyrobami z grilla, wędlinami, pieczywem z piekarni Spółdzielni Ciastkarsko-Piekarskiej w Warsza-wie. Dzieci zajadały się łakociami i lodami. Było gwarno i wesoło, a słoneczko było bardzo łaskawe – co widać na zdjęciu.

(aro)

Dlaczego cenimy „Mokpol”?

Page 4: Poludnie glos mokotowa nr 20 z 13 czerwca 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl4

IMAGO – to miejsce, w którym przy pełnej dyskrecji, zrozumie-niu, życzliwości, otrzymasz po-moc w rozwiązaniu problemów osobistych, rodzinnych. Bez zna-czenia jest to, czy jest to nieudany związek, trudne relacje z rówie-śnikami, rodzicami, dziećmi, sa-motność, lęki czy natręctwa – je-żeli twoje problemy wpływają na obniżoną chęć do życia i radość z niego, możesz to zmienić.

Zakres naszej pracy: depresje, nerwice, stres, fobie, lęki; pomoc psychologiczna dla dzieci; pomoc psychologiczna dla młodzieży; terapia rodzin; terapia par; inter-wencja kryzysowa; uzależnienia; mediacje rodzinne.

Formy terapii: indywidualna, grupowa, warsztaty, treningi.

Terapia indywidualna: w godz. 9.00-20.00, soboty 9.00-15.00.

Zgłoszenia telefoniczne: 509 672 777

Zgłoszenia e-mailem: [email protected]

www.sylwiabartczak- psycholog.com

Psycholog pomoże

dokończenie ze strony 1W strefie bezpieczeństwa mi-

łośnicy sztuk walki mogli zoba-czyć pokaz karate przygotowa-ny przez Związek Sportowego Karate Shotokan NSKF. Pokaz prowadził wiceprezes Związku,

posiadający 2 dan, medalista Mistrzostw Europy, aktor znany min. z serialu „M jak miłość”, Robert Moskwa.

W strefie „Smaki Lata” znany i ceniony kucharz Robert Sowa przyrządzał posiłki i częstował nimi uczestników pikniku.

W strefie ursynowskiej znajdo-wały się instytucje i organizacje działające na terenie dzielnicy. Ursynoteka – Biblioteka Publicz-na im. Juliana Ursyna Niemce-wicza zorganizowała kiermasz taniej książki. Każda pozycja kosztowała jedynie dwa złote.

Czytelnicy mogli porozmawiać z Agnieszką Metko, autorką książki „Polak mały”.

Osoby zainteresowane swoim zdrowiem na stoisku przygotowa-nym przez Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej War-

szawa Ursynów mogły zbadać poziom cukru, ciśnienie i indeks BMI. W punkcie ursynowskiego ZOZ-u można było także spraw-dzić, czy jest się zarejestrowanym w eWUŚ, czyli elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadcze-niobiorców – systemie sprawdza-jącym, czy pacjent zgłaszający się do lekarza jest ubezpieczony w ramach NFZ. SPZOZ pomyślało też o dzieciach.

Anna Dymińska: - Proponu-jemy wiele atrakcji, na przykład szpital zabiegowy dla pluszaków. Tutaj dzieci mogą poznać narzę-

Dni Ursynowadzia, którymi można operować. Mają do dyspozycji pluszaka, któ-remu mogą zabandażować nogę opaską elastyczną, bandażem. Mogą przyklejać plasterki, zro-bić zastrzyk. Oczywiście bez igły, samą strzykawką. Mogą zaobser-

wować, jak sól fizjologiczna z pró-bówki spływa do pluszaka, w tym przypadku do aligatora. Dostają za to nagrody oraz poznają ele-menty pierwszej pomocy.

Swoje stoisko miał też ursy-nowski Ośrodek Pomocy Społecz-nej. Marek Pawlęga, dyrektor OPS: - W tym roku ośrodek zmie-nił swoją ofertę dla mieszkańców Ursynowa. Zamiast jak co roku nastawić się na rozrywkę, na za-bawę, postanowiliśmy troszeczkę wspomóc starszych mieszkańców, poradami, które świadczymy za darmo. Można porozmawiać

z pracownikami bezpośrednio, niekoniecznie przyjchodząc do ośrodka. Zachęcamy do korzy-stania z naszego wsparcia, jak chociażby dzienny dom pomocy społecznej dla osób starszych. Zachęcamy osoby bezrobotne do kontaktu z nami, mówimy, jak szybko poradzić sobie w sytuacji gdy traci się pracę. W czasie kiedy rodzice korzystają z tych porad, dzieci mają zajęcia plastyczne, gry i zabawy.

Atmosferę Dni Ursynowa sko-mentował Dariusz z Natolina: - Szczerze mówiąc jesteśmy pierw-szy raz na takim pikniku. Jestem zadowolony ze względu na syna. Głównie dla niego przyszliśmy tutaj. Brakuje mi tu troszeczkę atrakcji dla dzieciaków powyżej 10 lat. Widać, że jest to zorga-nizowane dla młodszej klienteli. Fajnie, bo jest dużo stoisk, moż-na sobie pooglądać, posłuchać muzyki. Wieczorem koncerty, być może przyjdę, zobaczymy.

Po południu na dużej scenie wystąpili: Marina, która zaśpie-wała utwory ze swojej debiutanc-kiej płyty; Fisz i Emade; Urszula ze swoimi największymi przebo-jami „Na sen”, „Konik na biegu-nach” i „Malinowy król” oraz ze-spół Kult z Kazikiem Staszewskim. Piknik zakończył się pokazem sztucznych ogni.

Na zaproszenie gospodarza Dni Ursynowa, burmistrza dziel-nicy Piotra Guziała, w pikniku wzięła udział prezydent Hanna Gronkiewicz–Waltz, która na im-prezę przyjechała w towarzystwie nowego zastępcy, Jarosława Dąbrowskiego.

tekst i fot. Andrzej Sitko

Samorząd warszawski przeży-wa narastające od lat trudności budżetowe. Rosną koszty eks-ploatacyjne, spadają dochody w szczególności podatkowe i ze sprzedaży nieruchomości.

Budżet zamyka się deficytem, który jest pokrywany kredytem. Aby deficyt nie był nadmierny ogranicza się inwestycje oraz eliminuje niektóre wydatki, co powoduje obniżenie jakości ob-sługi mieszkańców, np. w zakresie oświaty.

Proces się pogłębia. Przy-czyn tego stanu rzeczy jest kil-ka. Pierwszą są zrealizowane w przeszłości błędne lub rozpasane w standardzie inwestycje, tj. o dużych kosztach inwestycji i eksploatacji. Przykładem niech będzie stadion Legii czy ratusze jak pałace lub aquaparki itp.

Kolejną przyczyną jest błęd-na polityka rozwoju w kontek-ście planowania przestrzennego. Uchwala się zbyt dużo planów miejscowych. Trzeba wiedzieć, że uchwalenie planu, szczególnie na terenach niezabudowanych, wią-że się z kosztami dla gminy w za-kresie obowiązków budowy dróg i części infrastruktury medialnej oraz odszkodowaniami za grun-ty przymusowo przejmowane przez miasto pod inwestycje celu publicznego, np. drogi, szkoły itp. Z drugiej strony po co plany, skoro miasta nie stać na budowę infrastruktury? Ileż to uchwalono planów, gdzie nie buduje się do-mów, bo brak infrastruktury!

Jednocześnie Miasto nie zdecy-dowało się dotychczas na wpro-wadzenie opłat adiacenckich za wzrost wartości gruntów z tytułu wybudowanej infrastruktury przy udziale pieniędzy gminnych. Po-wyższy stan w ocenie NIK jest przejawem niegospodarności gminy. To zjawisko powszechne w Polsce. Miasto Warszawa nie pobiera również opłat za odpro-wadzanie z nieruchomości wód deszczowych do kanalizacji, choć koszty utrzymania kanalizacji

deszczowej są znaczne. Nie ma z czego też budować nowej kana-lizacji.

Miasto prawie nie sprzedaje nieruchomości na przetargach, bo wystawia ceny ponad dwa razy wyższe od rynkowych. Jed-nocześnie płaci coraz wyższe od-szkodowania za grunty odebrane dekretem Bieruta. Miasto płaci też coraz większe odszkodowania za spadek wartości gruntów spo-wodowany zmianą planów zago-spodarowania.

Miasto przez długi czas utrzy-mywało niskie ceny biletów ko-munikacji miejskiej, mimo znacz-nego wzrostu jej kosztów, w tym gruntownej wymiany taboru. Do-szło do tego, że bilety były doto-wane w blisko 70-ciu procentach. Obserwując komunikację miejską zauważam, że częstokroć autobu-sy i tramwaje jeżdżą puste. Mimo niskich cen biletów ludzie wolą korzystać z transportu indywidu-alnego, szczególnie jeśli zachęca do tego niska opłata za parkowa-nie w centrum. Przecież nie zmie-niła się ona przez kilka lat. Dla-tego samochody pakują się do centrum i tworzą korki, co podra-ża koszty komunikacji zbiorowej, która też stoi w korkach, zatem jest niewykorzystywana w spo-sób właściwy. Bywa, że bardziej stoi niż jedzie. Żadna regulacja świateł i zmiana organizacji ruchu tu nie pomoże. System jest prze-ciążony i się zapycha, szczególnie przy rozkopywanym centrum, np. z uwagi na budowę metra, ale i inne przebudowy oraz z powodu braku obwodnic.

Z powodu mizerii budżetowej miasto nie poprawia efektywno-ści energetycznej budynków pu-blicznych, choć ma taki ustawowy obowiązek. Niespełniając stosow-nych norm energetycznych bę-dzie płacić kary, no i coraz wyższe opłaty eksploatacyjne, bo ener-gia wciąż drożeje. Dlatego opłaca się ją oszczędzać. Niestety miasta nie stać na działania prooszczęd-nościowe.

Władze miasta muszą zro-zumieć problem i odważyć się powiedzieć obywatelom, że nie ma nic za darmo, nawet zupy Kuronia, i że jedni nie mogą żyć kosztem drugich, a szczególnie kosztem przyszłych pokoleń. Obywatele muszą też zrozumieć, że czasy rozdawnictwa się skoń-czyły. Ale żeby samorząd mógł się zacząć rządzić gospodarnie, to potrzebne są zmiany w świado-mości władzy i rządzonych oraz idące za tym zmiany ustawowe, np. dotyczące czynszów komunal-nych, praw lokatorów, podatku od nieruchomości, opłat parkin-gowych i za wody deszczowe itp. itd. Wiem, że piszę rzeczy niepo-pularne, bo każę płacić i oszczę-dzać. Ale nie chcę, by w Polsce powtórzyła się sytuacja z Cypru, Grecji czy Hiszpanii, bo jak przyj-dzie prawdziwy kryzys, to nam nikt nie pomoże, bo nie jesteśmy w strefie euro. Jestem przeciwny nawoływaniom, by zwiększyć prawne możliwości zadłużania, tj. by dodrukować pieniędzy, by móc wydawać więcej niż się za-rabia i w ten sposób nakręcać koniunkturę wyższą konsumpcją.

Bogdan Żmijewski

Władzy potrzebna odwaga

W drugiej części omawiania wykonania budżetu miasta za 2012 rok chciałbym skoncentro-wać się na dzielnicach. Oczywi-ście chciałbym przedstawić pełne dane dotyczące wskaźników wy-konania budżetu w dzielnicach, niestety rozmiar artykułu zmusza mnie do podania tylko podstawo-wych parametrów.

Dochody dzielnic wynosiły w 2012 roku 2 201,60 mln zł i zostały wykonane na poziomie 99,3 %, największe odchylenie od planu w realizacji dochodów majątkowych nastąpiło z tytułu wpływu dochodów ze sprzedaży nieruchomości gruntowych, któ-rych wykonanie wyniosło tylko 34,2 5 w stosunku do planu – co pokazuje stagnację w sprzedaży nieruchomości z tytułu kryzysu. Wzrost sprzedaży lokali mieszkal-nych (142,2 %) jest spowodowa-ny zakończeniem z końcem roku

sprzedaży lokali mieszkalnych po preferencyjnych stawkach (z ulgą 99 %). Wydatki zostały wykona-ne na poziomie 4647,20 mln zł co daje wykonanie na poziomie 97,6 %.

Stopień realizacji planu wyko-nania dochodów najwyższy był w Ursusie (115,5 %), na Ochocie (105,1%), najniższe wykonanie

dochodów było na Żoliborzu (83,2%) oraz na Pradze Północ (91,2%). Ursynów wykonanie do-chodów w 2012 roku zrealizował na poziomie 102,6%, widać tu bardzo wyraźny spadek wykona-nia dochodów w porównaniu do 2011 r., które wynosiło 114,5 %.

W wydatkach bieżących naj-wyższe wykonanie wydatków odnotowały Bielany (99,4 %) oraz Praga Południe (99,3 %), najniższe wykonanie odnotował Żoliborz (93,9 %) oraz Ursynów (97,1 %).

W realizacji wydatków mająt-kowych najwyższe wykonanie in-westycji zanotował Wilanów (100 %) potem Praga Południe (99,6 %), najniższe Bemowo (44,9 %) oraz Włochy (60,6). Ursynów z wykonaniem wydatków inwe-stycyjnych na poziomie 94,8 % znajduje się w środku stawki.

Najciekawszym wskaźni-kiem, który pokazuje nam po-zycję dzielnic w Warszawie jest wskaźnik samofinansowania w 2012 r., który pokazuje nam w jakim stopniu dzielnice potra-fią się finansować ze swoich wła-snych dochodów. Żadna dzielnica nie jest samowystarczalna, Śród-mieście może się poszczycić naj-wyższym wskaźnikiem 85,2 %, potem Włochy 60,3 % najniższe samofinansowanie ma Wesoła 14,4 % oraz Rembertów 17,7 %. Na Ursynowie wskaźnik ten jest na poziomie 29,8 %, to znaczy że miasto dofinansuje tę dzielnicę w ponad 70 %.

Z powyższych danych wyni-ka, że sytuacja finansowa dziel-nic jest stabilna, nie występują większe odchylenia od planów. Widać wpływ kryzysu na niższe wykonanie dochodów, które jest rekompensowane niższymi wy-datkami.

Maciej Wyszyński, przewodniczący Komisji

Rewizyjnej Rady Warszawy

Budżet miasta

Page 5: Poludnie glos mokotowa nr 20 z 13 czerwca 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 5

SALON MEBLOWYpl. Piłsudskiego 6 w Piasecznie przy rynku

dni otwarte 21-23 czerwieczapraszamy w godz. 10-18

rabaty do -20%meble dla każdego i na każdą kieszeńspecjalna oferta kredytowa raty 0,5%

www.ufo-meble.pl

OGŁOSZENIEKomitetu PiS Mokotów

Komitet Prawa i Sprawiedliwości Mokotów informu-je, że w Biurze posła Artura Górskiego, ul. Puławska 130 można pobrać karty do zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum „w sprawie odwołania Prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz”. Można też złożyć osobisty podpis pod tym wnioskiem.

Odwołajmy wspólnie Hannę Gronkiewicz-Waltz z urzędu Prezydenta m.st. Warszawy, by wreszcie mieszkańcom stolicy żyło się lepiej!

DZ: Szkoła Podstawowa i Przed-szkole Daniel, to nowa placówka na edukacyjnej mapie Ursynowa, założona przez Stowarzyszenie Edukacyjne Integracja, którego głównym celem jest wspiera-nie kształcenia dzieci w Polsce. Podobnych szkół i przedszkoli w całym kraju jest 25. W War-szawie to ich trzecia placówka. O tym czym charakteryzuje się to miejsce rozmawiamy z Magdaleną Jeleń – dyrektorem oraz Martą Miłuńską – wicedyrektorem i pe-dagogiem szkolnym.

DZ: Proszę powiedzieć nam kil-ka słów o „Danielu”.

MM:. Nasza szkoła i przedszko-le powstało z pragnienia umoż-liwienia dzieciom wzrastania

w wartościach chrześcijańskich. Dbamy o to, aby dzieci wzrasta-ły w charakterze i dojrzałości. Poznawały wartość współpracy w grupie, empatii, szacunku do siebie nawzajem i dorosłych, uczyły się przyznawać do błędu i przebaczać. „Daniel” to także przestrzeń rozwoju osobowo-ści dziecka. Na terenie szkoły i przedszkola znajduje się Gabinet

Rozwoju Dziecka, dzieci są pod opieką psychologa, logopedy, re-edukatora. Mamy do naszej dys-pozycji także Salę Integracji Sen-sorycznej. Pracujemy programem wychowawczym uczącym rozwią-zywania konfliktów bez przemo-cy, pomagamy dzieciom wyrażać to co czują, w taki sposób, żeby nie raniły innych. W przedszkolu i szkole klasy nie przekraczają 12- 15 dzieci. To pozwala nam poznać każde dziecko i podążać za nim.

DZ: Kiedy rozpoczynają Pań-stwo swoją działalność i czy już rozpoczęły się zapisy?

MJ: Ruszamy 1 września. Za-pisy cały czas trwają. W szko-le podstawowej rusza klasa I.

W przedszkolu otwieramy grupę 3-latków, 4-latków oraz „zerów-kę” dla 5-latków i dzieci 6-letnich urodzonych w pierwszej połowie roku kalendarzowego. Zaprasza-my również dzieci 2-letnie, dla nich przygotowaliśmy specjalną ofertę.

MM: Chcieliśmy wyjść na-przeciw potrzebom rodziców naszych najmłodszych przed-

szkolaków i stworzyliśmy karne-ty dla 2-latków. Sposób, który pozwoli maluchom dynamicznie rozwijać się podczas ciekawych zabaw i zajęć, a z drugiej stro-ny umożliwi spokojną adaptację w przedszkolu.

Serdecznie zapraszamy do Chrześcijańskiej Szkoły Pod-stawowej i Chrześcijańskiego Przedszkola Daniel szczególnie 22 czerwca, kiedy to na terenie naszej placówki odbędzie się Ro-dzinny Piknik Szachowy!

Dereniowa 52/54 02-776 Warszawa

www.daniel.edu.plkontakt: [email protected]

795-007-202

Chrześcijańska Szkoła Podstawowa i Chrześcijańskie Przedszkole

Miejsce z wartościamiWiększość debaty o bezpie-

czeństwie na Ursynowie zdomino-wał jeden temat: apel o cofnięcie pozwolenia na budowę inwesty-cji „Zakątek Cybisa”. Wojewoda mazowiecki obiecał spotkać się w tej sprawie z mieszkańcami. Początek spotkania w ursynow-skim ratuszu wyglądał tak, jak w innych dzielnicach. Głos zabrali zaproszeni goście, wśród których znaleźli się: Jacek Wojciechowicz, zastępca prezydenta Warszawy; Jacek Kozłowski, wojewoda ma-zowiecki; nadinsp. Dariusz Dzia-ło, komendant stołeczny policji; Mirosław Szymanek, zastępca dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego War-szawy; Lech Skowron, zastępca burmistrza dzielnicy Ursynów; insp. Sylwester Sawicki, komen-

dant rejonowy policji Warszawa II, Zbigniew Leszczyński - komen-dant straży miejskiej Warszawy i Wojciech Janicki, naczelnik II oddziału terenowego straży miejskiej.

Następnie swoje problemy i uwagi przedstawiali mieszkańcy. A było ich tak wielu, że dla części z nich nie starczyło krzeseł. Jako pierwsza jedna z radnych zwróci-ła uwagę na niebezpieczne przej-ście dla pieszych na skrzyżowaniu al. KEN z ul. Artystów. Sześćset osób, które podpisało petycję w sprawie założenia sygnalizacji świetlnej na tamtejszym przejściu dla pieszych otrzymało odpo-wiedź, że świateł w tym miejscu… nie będzie. Następna mieszkan-ka zgłosiła problem z sąsiadami, których podejrzewa o nielegalne interesy. Inny mieszkaniec ma z kolei kłopot z sąsiadem o kry-minalnej przeszłości. Policjanci przyjęli oba zgłoszenia i obiecali zająć się tymi sprawami.

Kilkadziesiąt minut spotka-nia zdominował temat apelu mieszkańców o cofnięcie po-zwolenia na budowę inwestycji „Zakątek Cybisa”. Ta sprawa była wielokrotnie poruszana na łamach gazety „Południe”. Na ten temat odbyło się już kilka konsultacji społecznych, ale mieszkańcy nadal mają mnó-stwo wątpliwości. Wojewoda obiecał, że spotka się z nimi osobiście i to w najbliższym czasie. - Trwa tam właśnie kon-trola nadzoru budowlanego – podkreślił. Obietnicę spotkania musiał kilkakrotnie powtarzać, bo mieszkańcy zainteresowani tym tematem nie chcieli dać za wygraną i sprawa powracała przez prawie całą debatę.

Uczestnicy spotkania narzekali, że urząd dzielnicy Ursynów wyda-je zbyt dużo koncesji na sprzedaż alkoholu. - W naszym śmietniku jest „klub bezdomnych”.

dokończenie na stronie 11

Mnóstwo wątpliwości

VagabundusUrsynowski Klub Turystyki Ro-

werowej zaprasza na wycieczki: 15.06. w okolice Cegłowa (ok. 60 km, w większości drogami grun-towymi). Wyjazd poc. KM 203 z W-wy Śródm. o 8:32. Zbiórka na stacji Mienia po przyjeździe pociągu. Prowadzą: Andrzej Majewski (tel.693 649 569) i Krzysztof Jaroń (tel. 504 406 184, e-mail: [email protected]); 16.06. wzdłuż Bugu i Zalewu Ze-grzyńskiego (ok. 70 km). Wyjazd poc. KM 601 z W-wy Wileńskiej o godz. 9:56. Zbiórka na stacji kolejowej Tłuszcz po przyjeź-dzie pociągu. Prowadzą: Maria Kułak (e-mail: [email protected]) i Elżbieta Bartnicka (e-mail: [email protected]).

Page 6: Poludnie glos mokotowa nr 20 z 13 czerwca 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl6

Jestem już tak stary, że pamię-tam początki tego przedsięwzię-cia. W roku 1963 dwóch szaleń-ców, Jerzy Grygolunas i Mateusz Święcicki, namówiło Karola Mu-sioła, by w jego mieście - Opolu zorganizować coś na kształt wy-ścigów w kategorii piosenkarskiej: kto głośniej, kto „nowocześniej”, a także kto zgodnie z linią narzu-coną przez aktualną władzę. Przez lata te kryteria starannie podtrzy-mywano, choć zdarzały się od-stępstwa, bo niektórzy wykonaw-cy przyjeżdżali nad Odrę nie tylko z pracowicie wydzierganym ko-stiumem, ale też z niezłymi utwo-rami, a nieliczni także z wymyka-jącym się z ogólnej reglamentacji talentem, nierzadko używając go dla propagowania treści niezgod-nych zżyczeniem decydentów od kultury i obowiązującej ideologii.

Festiwal odbywał się co roku. Pierwsze dwa dziesięciolecia był jak ówczesna sytuacja w kraju: lata Gomułki to piosenki trady-cyjne, a nawet nieco archaiczne, ze stopniowym dopływem mło-dego pokolenia i z zadowoleniem widzów płynącym z możliwości zaopatrzenia się w niedostępne wędliny w amfiteatralnych sto-iskach. Powodował też gorące dyskusje na temat „wrzasków” Niemena i długich włosów big--bitowców. Przyjemne dla ucha władzy gloryfikujące PRL piosen-ki krytyce nie podlegały. Coś się zaczęło zmieniać w epoce Gier-ka, kiedy dopuszczono do głosu twórczość kabaretową. Publicz-ność wyła ze śmiechu, gdy na scenie pojawiał się Tey czy Salon Niezależnych, a władza zaciskała szczęki. Kabareton aż do końca dekady był najbardziej oczekiwa-nym spektaklem - w 1980 roku był właściwie manifestacją prze-ciw wszechwładzy PZPR -u. A po-

tem był grudzień i w następnym roku festiwalu nie było.

Uczestniczyłem w festiwalach opolskich dość krótko; przez trzy lata dostarczałem muzycznego to-waru w postaci skomponowanych przez siebie piosenek. Sukcesy, ow-szem były, ale też gorzka refleksja, że ta pozornie beztroska rozryw-ka to nieoceniona dla ówczesnej władzy impreza propagandowa: „Patrzcie, jacy jesteśmy weseli w naszej ludowej ojczyźnie!”. Ale kie-dy los imprezy dwukrotnie zawisł na włosku pospieszyłem z pomocą. Pierwszy raz po stanie wojennym, a właściwie jeszcze w czasie jego trwania, kiedy zostałem kierow-nikiem muzycznym, a właściwie producentem koncertów, które w pogrudniowym rozpędzie bojkoto-wali wykonawcy. Udało mi się prze-konać wielu, zapewniając swobodę wyboru repertuaru i wypowiedzi, a także – wznawiając Kabareton. Bogdan Smoleń wykonał tam pamiętny monolog „Cicho bydź”, za który otrzymał grzywnę od cenzora, solidarnie pokrytą przez uczestników, a piosenka „Szklana pogoda” do dziś cieszy się popular-nością. Przez następne lata byłem kilkakrotnie kierownikiem muzycz-nym i artystycznym festiwalu, za co zostałem nagrodzony pochwałą miejscowego kacyka na zapleczu amfiteatru. Dałem więc sobie po-nownie spokój z Opolem - aż do 1993 roku, kiedy to XXX Festiwa-lu nikt nie chciał zorganizować. W przypływie ułańskiej fantazji po-stanowiłem to uczynić za własne pieniądze; wynająłem amfiteatr, podpisałem umowy z niezliczoną rzeszą wykonawców i telewizyjnych realizatorów - i poooszło! A kiedy w Teatrze podniosła się kurtyna na inaugurującym festiwal przedsta-wieniu „Do grającej szafy grosik wrzuć” wydawało mi się, że wraz

z ustrojem minę-ła era panowania urzędników nad sztuką. Myliłem się: już następnego dnia zjawiły się miejscowe władze, by przeprowadzić „kontrol” poczy-nań producenta, bo to przecież „ich festiwal !” Podjąłem daremny trud wytłumaczenia im różnicy między socjalizmem a kapitalizmem - nie zrozumieli i obrażeni opuścili amfi-teatr, a ja pożegnałem się z Opo-lem definitywnie. Bo tam wszystko wróciło do nienormalnej normy, w której ta podupadła impreza trwa do tej pory. Nawet miejscowi notable, z wyjątkiem tych, którzy zmarli lub siedzą - są ci sami.

Miał być festiwal przeglądem stanu polskiej piosenki. Jaki jest jej stan na dziś - każdy widzi. Nadal rządzą opolską imprezą ludzie przy-padkowi: emerytowani didżeje, te-lewizyjni „znawcy”, radiowi układa-cze tzw. list przebojów (?), a nade wszystko - księgowi. Zniknęła am-bitna twórczość, bo wybitni twórcy odeszli lub zamilkli, a młodzi wyko-nawcy pracowicie naśladując cu-dze dokonania polują na nagrody z rąk głuchych na dźwięki celebry-tów kręcących medialną karuzelą. W efekcie nie chcą przedstawicieli Polski nawet w dość dennym festi-walu Eurowizji.

Pięćdziesiąty festiwal, to osią-gnięcie statystyczne - ze sztuką nie ma wiele wspólnego. Dlatego z nostalgią sięgam do archiwa-liów, by znaleźć prawdziwe pereł-ki z czasów, gdy bariery stawiane twórczości nie były tak szczelne, jak dzisiaj. I wtedy - „jak mnie co wzruszy, rzuca mnie się na uszy”, jak śpiewał ongiś w Opolu Jerzy Stuhr. Ale z powodu tego jubile-uszu nikt przed telewizor mnie nie zaciągnie.

Antoni Kopff [email protected]

Do przeczytania jeden Kopff

Opole po raz 50

Ostatni weekend był końcówką gry miejskiej „Przepis na Moko-tów”. W sobotę, jeszcze przy pięk-nej pogodzie, gracze spotkali się na wernisażu wystawy malarstwa Radka Wojtasia w „Dorożkarni” na Siekierkach i na wystawie in-stalacji dźwiękowych w Nowym Teatrze przy ul. Madalińskiego. Były to okazje do zetknięcia się z prawdziwą sztuką - jednak o dwóch diametralnie różnych obliczach. Pierwszy gatunek, to tradycyjne malarstwo sztalugo-we, drugi - dość trudna w odbio-rze sztuka nowoczesna.

W pierwszy przypadku spo-tkaliśmy liczną grupę bardzo cie-płych sąsiadów, chcących wypro-mować twórczość jednego z nich, w drugim przypadku spotkaliśmy się z chłodem pracowników te-atru, na których być może nało-żono tego dnia jednocześnie zbyt wiele obowiązków. W pierwszym przypadku gracze byli przyjmo-wani serdecznie przez Iwonę Maj i Ingę Sturlis z działającej na Sie-kierkach Grupy „Święto Kobiet”, koordynatorki tego punktu gry i mogli liczyć na wszechstronną pomoc przy rozwiązywaniu przy-gotowanego tam zadania, w dru-gim przypadku mogli się poczuć intruzami, dla których nie przy-

gotowano nawet odpowiedniego miejsca do pracy, a brak właści-wej informacji i niekompetencja osób wyznaczonych do obsługi gry były po prostu porażające.

- Włączyliśmy się do tej gry, po-nieważ tu, w nowej siedzibie, chce-my integrować się z mieszkańcami Starego Mokotowa – wyjaśnia

Natalia Osadowska, koordyna-torka gry w Nowym Teatrze. – Nie mamy jednak doświadczenia w organizacji i przeprowadzaniu gier miejskich. Dopiero się tego uczymy. Dziś wiele się tu dzieje. Mamy otwarcie dwóch wystaw - instalacji dźwiękowych oraz wy-

stawy „Patriotyzm nie ma koloru” i jeszcze dodatkowo związany z tym koncert. Za wszystkie nasze niedociągnięcia – w tym za zacho-wanie panów ochroniarzy – ser-decznie przepraszamy.

- Zastanawiałyśmy się czy pierwszą wystawę obrazów Radosława Wojtasia nazwać

„Radość tworzenia”, czy „Może w kolorze” – opowiada Iwona Maj. – Ostatecznie wybrałyśmy drugą wersję. Chociaż radość tworzenia najdokładniej oddaje istotę prezentowanych prac. Ar-tysta – bo tak śmiemy powiedzieć o autorze prezentowanych obra-

zów – znajduje w swojej codzien-ności chwile artystycznej telepor-tacji w inny świat, świat sztuki. Radosław Wojtaś, nasz sąsiad, jest na co dzień finansistą, dyrektorem wielkiej amerykańskiej korporacji w naszym kraju. Pracuje zawodo-wo czasem po 12-14 godzin. To aż dziwne, że ten człowiek znaj-duje jeszcze w sobie siłę i chęci do tego, aby tworzyć. Inspiracją dla niego jest od lat malarstwo Jerzego Nowosielskiego. Nie jest on jednak wiernym naśladowcą mistrza. W swoich obrazach szuka nieustannie własnego spojrzenia i własnych środków artystycznego wyrazu. Jego obrazy wybuchają barwnymi plamami, emanują ko-lorystycznym kontrastem Abstrak-cyjne, opływowe formy załamują swoje kształty, tworząc wąskie talie figur kobiecych. Kobiet jest więcej w obrazach Wojtasia. Tu podąża za swoim mistrzem.

- Ale są też interesujące obrazy, w których nie ma kobiet – pod-kreśla Inga Sturlis. – Na przykład w „Widoku z okna”. Tu widzimy dwa światy: pokój – pracownię w ciepłej tonacji z dobitnie koloro-wym obrazem na sztalugach i obcy

zimny świat zewnętrzny z drzewem bez liści, z nieobecnymi oknami. Oglądając obrazy Wojtasia mamy wrażenie, że jego sztuka, prócz komponowania estetycznych płó-cien, jest medytacją, działaniem poza czasem teraźniejszym, posze-rzeniem pola egzystencji i kreacją dla samej przyjemności. Jest po prostu radością tworzenia.

- To moja odskocznia od cięż-kiej korporacyjnej roboty – stwier-dza Radosław Wojtaś. – To mój świat zupełnie prywatny i taki wyłącznie mój. Zacząłem malo-wać w 2010 roku. W dzieciństwie uczęszczałem na różne warsztaty plastyczne do Centrum „Łowicka” i Pałacu Młodzieży. Brałem udział w licznych konkursach plastycz-nych i zdobywałem w nich na-grody, czego dowodem są moje dyplomy zgromadzone tu przez panie Ingę i Iwonę. Później to mi zupełnie przeszło, aż do momen-tu, kiedy jedna z moich sąsiadek poprosiła mnie, abym namalował jej coś w stylu Nowosielskiego. Namalowałem. I tak się zaczęło...

- Gracze „Przepisu na Moko-tów” mogli tę wystawę zobaczyć jeszcze w niedzielę i wykonać tam

zadanie związane z tym wydarze-niem – mówi Katarzyna Paterek, jedna z pomysłodawczyń i współ-organizatorek gry. - Niedziela była ostatnim dniem naszej wspólnej zabawy. Przypominamy więc, że gracze powinni teraz swoje karty gry dostarczyć w nieprzekraczal-nym terminie do 13 czerwca br. do tymczasowej siedziby Służew-skiego Domu Kultury przy ul. Pu-ławskiej 255. Niedostarczenie ich w terminie spowoduje, że nie we-zmą udziału w losowaniu nagród, które należą się właściwie wszyst-kim graczom za ich ogromny trud, determinację, wytrwałość, ambicję i wielkie zaangażowa-nie. Prosimy, aby karty były pod-pisane przynajmniej imieniem i nazwiskiem oraz zawierały adres e-mailowy. Szczegóły dotyczące wydarzenia podsumowującego całą grę, podczas którego uczest-nicy otrzymają nagrody, podamy niezwłocznie po otrzymaniu tych kart. Każda osoba zostanie też o terminie wydarzenia osobiście powiadomiona drogą elektonicz-ną. A już teraz wszystkim dzięku-jemy za udział w grze.

Karol Olszewski

Patronat prasowy „Południa”

Uzbierali na tort

Page 7: Poludnie glos mokotowa nr 20 z 13 czerwca 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 7

Page 8: Poludnie glos mokotowa nr 20 z 13 czerwca 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl8

Podczas spotkania Janusza Pa-likota z mieszkańcami Mokotowa oraz członkami Ruchu Palikota można było odnieść wrażenie, że nastąpiła zmiana na stanowisku prezydenta Warszawy. A nowym

gospodarzem stolicy jest obecny poseł Andrzej Rozenek.

Przed spotkaniem, które odby-ło się w Centrum Łowicka, zorga-nizowano briefing prasowy. Lider partii poinformował media o do-łączeniu Ruchu Palikota do inicja-tywy referendalnej Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, doty-czącej odwołania prezydent War-szawy. - Nasi działacze będę zbie-rali podpisy mieszkańców stolicy

pod wnioskiem o referendum. Jest on potrzebny, bo mieszkańcy są rozczarowani rządami Hanny Gronkiewicz-Waltz – wyjaśnił.

Zapytany przez dziennikarzy, kto, w razie gdyby udało się od-

wołać obecną prezydent, będzie kandydatem RP na Prezydenta Warszawy, stwierdził, że poważ-nie brana jest pod uwagę osoba Andrzeja Rozenka. - Trwają jesz-cze rozmowy z innymi poten-cjalnymi kandydatami, mam na myśli ewentualnie Ryszarda Kali-sza i ewentualnie Piotra Guziała – dodał.

Po briefingu odbyło się spotka-nie Janusza Palikota z mieszkań-

cami Warszawy, wśród których, w dużej mierze, znaleźli się członko-wie i sympatycy partii. Na począ-tek wystąpiło kilku prelegentów z RP z takimi tematami, jak poli-tyka śmieciowa, likwidacja straży

miejskiej, komunikacja miejska, ceny biletów ZTM czy strefa ciszy i hałasu. Dużo ciekawsze były jednak wypowiedzi i pytania mieszkańców. Słuchając ich mo-gło się odnieść wrażenie, że na-stąpiła już zmiana na stanowisku prezydenta Warszawy. Większość wypowiadających się była bo-wiem przekonana, że to Andrzej Rozenek zostanie prezydentem i już tytułowała go odpowiednio.

Dużą powściągliwość wykazał tylko sam zainteresowany. - Cały czas próbujemy dzielić skórę na niedźwiedziu, a ja przed tym przestrzegam. Bo często to źle się kończy – podkreślał kilkakrotnie.

Pierwsze pytanie do kandyda-ta na kandydata na prezydenta Warszawy dotyczyło rządów… w Nowym Jorku. Otóż pewien pan spytał posła, czy sprawu-jąc rządy w Warszawie będzie się wzorował na Rudolphie Giulianim, burmistrzu Wielkiego Jabłka. Dzięki jego rządom pod hasłem „Zero tolerancji” NY stał się bezpiecznym miejscem.

Andrzej Rozenek stwierdził jednak, że taka polityka w War-szawie nie sprawdzi się. - Jeste-śmy narodem, który nie podpo-rządkowuje się łatwo różnego rodzaju rygorom, a zaostrzanie i tak już ostrych przepisów może spowodować tylko odwrotny efekt – podkreślił. – My dlatego walczymy ze strażą miejską, gdyż oni zamiast pouczać, pomagać i być służbą dla mieszkańców Warszawy stają się opresorem. Jestem zwolennikiem edukacji, a nie karania.

Kolejna z wypowiadających się osób zapytała Andrzeja Rozenka o pierwsze trzy rzeczy, które by zrobił jako prezydent Warszawy. Poseł po raz kolejny podkreślił, że wyborów jeszcze nie wygrał. Na-tomiast jako mieszkańca Warsza-wy denerwuje go nepotyzm, pra-gnie też likwidacji straży miejskiej i chciałby, żeby Warszawa była zielonym miastem, w którym nie wycina się tylu drzew.

Podczas dyskusji padło tak-że pytanie o to, czy i kiedy Pia-seczno powinno przyłączyć się do Warszawy. Rozmawiano też m.in. o zintegrowanym systemie sterowania ruchem, genetycznie modyfikowanej żywności, wyso-kich czynszach za wynajem, likwi-dowanych liniach autobusowych, bezrobociu, agencjach towarzy-skich, a nawet o tym, że na war-szawskich ulicach jest czyściej niż na tych w Brukseli.

Sporo emocji, po raz kolejny, wzbudziła dyskusja o hałasie. Po-mysł jednego z prelegentów Ru-chu Palikota, żeby obniżać czynsz w mieszkaniach komunalnych tylko po to, żeby ludzie zgodzili się na hałas, spotkał się z dużą dezaprobatą. Przy czym okazało się, że co przeszkadza jednym, podoba się drugim. - Czy Ty jako przyszły prezydent sprawisz, żeby Warszawa żyła nocą? – zaintere-sował się jeden z mieszkańców.

Poseł niewzruszenie odpowia-dał na wszystkie pytania. Poma-gał mu w tym Janusz Palikot, któ-ry jednak, w połowie spotkania, udał się na kolejny miting. Nie spodobało się to niektórym zgro-madzonym, którzy głośno wyra-zili swoje niezadowolenie. Zastą-pił go warszawski radny Marcin Rzońca. Spotkanie trwało prawie dwie godziny, a za jego puentę można chyba uznać pytanie jed-nego z mieszkańców: Wszyscy obiecują gruszki na wierzbie, a czy ty jesteś w stanie spełnić to, o czym dzisiaj mówisz? – zapytał.

Tekst i fot. Anna Krzesińska

Politycy obiecują

I w tej kwestii – praw własno-ści do pieniędzy z OFE – mamy do czynienia z układem zero-jedynkowym. Albo słyszymy i czytamy, że rząd robi „skok na nasze pieniądze”, albo z kręgów rządowych i jego doradców sły-szymy, że przecież z pieniędzy podatników zasila się (ciągle jesz-cze) OFE, więc właściwie są to pieniądze publiczne. W domyśle: rząd może z nimi zrobić niemal co zechce. Np. przenieść je na symboliczne konta indywidualne w ZUS. Piszę: „symboliczne”, gdyż są tylko zapisy według określone-go algorytmu. Rzeczywistych pie-niędzy, a tym bardziej pieniędzy zainwestowanych w cokolwiek tam przecież nie ma.

A jak jest naprawdę? Czyje są te pieniądze? Odpowiedź jest skom-plikowana co do stanu rzeczywiste-go, a w dodatku trzeba rozróżnić racje moralne od racji prawnych opartych na obowiązujących re-gulacjach. Zacznę od kwestii wła-sności w kategoriach moralnych. Z moralnego punktu widzenia nie można, moim zdaniem, po-wiedzieć, że pieniądze w OFE są w całości własnością przyszłych emerytów. Na pewno tak jest – to znaczy są w całości ich własnością – pieniądze tych, którzy weszli to tego systemu wraz z rozpoczęciem pracy zawodowej. Oni bowiem tworzą swój emerytalny kapitał od początku z własnych składek. Nie

korzystali i nie korzystają z budże-towych pieniędzy.

Inaczej wygląda ta kwestia w odniesieniu do tych – ciągle chyba większości – którym po wej-ściu do drugiego filara odtwarza-no i nadal odtwarza się ów kapitał początkowy za lat, w których pra-cowali, ale nie wpłacano składek do OFE, bo tych OFE jeszcze nie było. Z moralnego punktu widze-nia w ich kapitale emerytalnym jest ta część, która powstała z pie-niędzy publicznych i ta, którą po wejściu do systemu OFE opłacają z własnych już składek. Określenie proporcji jest bardzo trudne, indy-widualne dla każdego, kto zaczął pracować przed 1999 r. Im kto jest starszy, im dłużej pracował przed powstaniem systemu OFE, tym ta publiczna część jest – z moralnej perspektywy – większa.

Ale przecież racje moralne to jedno, a regulacje to drugie. Jeżeli politycy różnych partii i koalicji – chcąc przypodobać się elektora-towi – uznali w ustawodawstwie i regulacjach niższego rzędu, że są to pieniądze będące własnością uczestników systemu OFE, to nie-zależnie od przedstawionych prze-ze mnie racji moralnych są one własnością przyszłych emerytów i ich spadkobierców. Koniec. Krop-ka. Chyba, że rząd skutecznie pod-waży prawomocność przyjętych rozwiązań prawnych w kwestii systemu OFE przed Trybunałem

Konstytucyjnym. Biorąc pod uwa-gę bardzo często podnoszoną w orzecznictwie na-szego TK doktrynę ochrony praw nabytych (osobiście dodałbym: za często), sukces w tej sprawie – na-wet częściowy – wydaje się mało prawdopodobny.

Natomiast bardzo łatwo wy-obrazić sobie zwrócenie się do Trybunału Konstytucyjnego przez kogokolwiek, kto uzasadni swój interes prawny w tej sprawie, oskarżając rząd o postępowanie niezgodnie z przyjętymi regu-lacjami dotyczącymi drugiego filara emerytalnego. I tutaj praw-dopodobieństwo sukcesu wydaje mnie się nieporównanie większe. Koniec końców, umowy między OFE a uczestnikami tego systemu emerytalnego są cywilnopraw-nymi umowami dwustronnymi: konkretny OFE jest jedną stroną, a uczestnik drugiego filara w tymże OFE – drugą. Obowiązki i uprawnienia stron określane są przez te umowy w ramach obo-wiązujących regulacji. Państwo nie jest stroną takiej umowy. Takie czy inne ingerencje władz publicz-nych oznaczają naruszenie owych przyznanych przez prawo upraw-nień właścicielskich i są łatwo za-skarżalne. A więc i sukces prawny rządowej argumentacji wydaje się mało prawdopodobny.

Jan Winiecki

Jeszcze o OFE:

Czyje to pieniądze?

Studium Języków Obcych Uczelni Łazarskiego zaprasza warszawskie szkoły podstawowe oraz gimnazja do realizacji wspól-nego projektu pod nazwą Wa-kacyjna Akademia Językowa dla Dzieci oferującego naukę dwóch języków obcych. W terminie od 1 do 19 lipca 2013 r. na Uczel-ni Łazarskiego dzieci będą miały okazję uczyć się bezpłatnie języ-ka angielskiego, a gimnazjaliści będą mogli nieodpłatnie pozna-wać język niemiecki.

To już XI edycja projektu Stu-dium Języków Obcych, podczas której kilkadziesiąt dzieci z War-szawy będzie mogło przez trzy tygodnie, poprzez zabawę po-znawać i doskonalić języki obce. Dzieci w wieku 7–14 lat, w zespo-łach podzielonych według wieku i poziomu znajomości języka, spędzą cztery dni w tygodniu po trzy godziny pod opieką lektorów i studentów Uczelni Łazarskiego.

Lektorzy gwarantują, że dzieci aktywnie uczestniczące w zaję-ciach Wakacyjnej Akademii Ję-zykowej polubią wybrany język obcy, przekonają się, jak łatwo można się go nauczyć i osiągną sukces w porozumiewaniu się nim bez oporów na właściwym dla siebie poziomie. Dzieci po kilku

spotkaniach doświadczają, że jest to możliwe. W grupie dzieci starszych zajęcia prowadzone są w specjalnie przygotowanych sa-lach komputerowych, a lektorzy prowadzą zajęcia z wykorzysta-niem technik multimedialnych.

18 czerwca 2013 r. o godz. 18.00 w siedzibie Uczelni odbę-dzie się zebranie informacyjne dla rodziców i dzieci chętnych do wzięcia udziału w Akademii Języ-kowej. Podczas spotkania dzieci zapoznają się ze swoimi przyszły-

mi opiekunami, poznają gmach Uczelni oraz otrzymają drobne upominki kursowe.

Zapisy trwają do 19 czerwca 2013 r.

Więcej informacji: Studium Języków Obcych, Uczelnia Łazarskiego, pokój 132, tel/fax: 54-35-370

e-mail: w tytule prosimy wpi-sać „Wakacyjna Akademia dla Dzieci” [email protected]

Patronat „Południa”

Wakacyjna Akademia Językowa dla Dzieci

Wyobraź sobie taką sytuację… Idziesz ulicą, wokół nie ma żywego ducha. Nagle pod pobliskim drze-wem zauważasz leżący na trawie telefon komórkowy. Nie wiesz, do kogo należy, gdyż bateria w nim jest rozładowana, więc nie masz dostępu do książki telefonicznej znajdującej się w aparacie. Co zro-bić z telefonem, którego posiada-czem mimowolnie się stałeś?

Warto wiedzieć, że sposób postę-powania ze znalezionymi cudzymi rzeczami reguluje Kodeks Cywilny, a także Rozporządzenie Rady Mi-nistrów z dnia 14 czerwca 1966 r. w sprawie rzeczy znalezionych (Dz.

U. nr 21, poz. 141 z późn. zm.). Przepisy zawarte w kodeksie cywil-nym stosuje się odpowiednio do rzeczy porzuconych bez zamiaru wyzbycia się własności (czyli zagu-bionych), jak również do zwierząt, które zabłąkały się lub uciekły.

Po pierwsze należy pamiętać o tym, że jesteśmy zobligowani niezwłocznie powiadomić właści-ciela rzeczy. Jeśli tak, jak w powyż-szej sytuacji, nie znamy tej osoby ani miejsca jej zamieszkania, to ciąży na nas obowiązek powiado-mienia właściwego organu pań-stwowego (np. Biuro Rzeczy Zna-lezionych Urzędu m. st. Warszawy czy Policję) w terminie dwóch tygodni od dnia znalezienia przed-miotu. Zaniedbanie tego obowiąz-ku stanowi wykroczenie z art. 125 Kodeksu Wykroczeń..

W Warszawie Biuro Rzeczy Znalezionych mieści się przy ul. Dzielnej 15, tel. kontaktowy 22 443-29-60 (do 63). Czynne jest w następujących godzinach: w poniedziałek w godzinach 08.00-18.00, od wtorku do piątku w godzinach 08.00-16.00, soboty i niedziele jest nieczynne.

Należy również wiedzieć, że po wypełnieniu powyższego obo-wiązku znalazca ma także prawa określone w Kodeksie Cywilnym. Pierwsze uprawnia go do rekom-pensaty finansowej. Tak zwane znaleźne stanowi 1/10 wartości rzeczy (pod uwagę brana jest war-tość rynkowa rzeczy z uwzględ-nieniem stopnia jej zużycia), ale przysługuje jedynie wtedy, gdy osoba, która jest w posiadaniu zagubionego przedmiotu, zgło-si swoje roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do jej odbioru (art. 186 Kodeksu Cywilnego). Znalaz-ca może kierować swoje roszczenie o zapłatę znaleźnego bezpośred-nio do osoby uprawnionej do odbioru rzeczy lub zgłosić je do organu przechowującego.

Drugie prawo zaś mówi o tym, że w przypadku, gdy właściciel nie odbierze przedmiotu w cią-gu roku od dnia wezwania lub nie ma możliwości wezwania go w ciągu dwóch lat od znalezienia, rzecz staje się własnością znalaz-cy (art. 187 Kodeksu Cywilnego). Gdy oddał je na przechowanie do właściwego organu, ma prawo odebrać je za zwrotem kosztów przechowania oraz poszukiwania właściciela.

dokończenie na stronie 11

Komisariat Policji Metra Warszawskiego

Znalezione – niekradzione

Page 9: Poludnie glos mokotowa nr 20 z 13 czerwca 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 9

INFORMATOR POŁUDNIAPOLICJA - 997 I 112

STRAŻ MIEJSKA - 986

STRAŻ POŻARNA - 998 I 112

POGOTOWIE - 999 I 112l Całodobowa informacja pogotowia ratunkowego 197 90

REKLAMA W POŁUDNIUul. Puławska 136, pon. - czw. 9.00 - 17.00, pt. 9.00 - 16.00tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15

BIURA OGŁOSZEŃ: l al. Komisji Edukacji Narodowej 15 lokal 4, Art-Press,

22 648-24-07, 537-427-186, [email protected] l ul. Na Uboczu 3 (NOK) „Continental”, tf. 22 648-29-41 l ul. Grzybowska 39 „atco”, 22 652-25-30,

22 620-17-83, 22 654-90-77 l ul. Dobra 19 „Editionmedia”, 22 828-46-64, 22 828-25-87 l Piaseczno, ul. Kniaziewicza 45 lok. 18,

tel. 22 213-85-85, 601-213-555

l Malowanie A-Z remonty, referencje, wiosna 25% taniej, 501-255-961.

l Malowanie, cyklinowanie, 784-124-400.

l Malowanie, remonty, wykoń-czenia, 517-477-531.

l Malowanie, tapetowanie, 501-034-947.

l Moskitiery - Rolety - Żaluzje, 501-132-233.

l OKNA naprawa, regulacja, renowacja, 502-431-461.

l Remonty A-Z, glazura, elek-tryka, hydraulika, łazienki, gładź, panele podłogowe, 501-034-947.

l Sprzątanie piwnic, garaży, wywóz gruzu, mebli, AGD, śmieci, inne, 506-223-080.

l Stolarskie, remonty, 602-126-214.

l Stolarskie: naprawy, przeróbki, szafki kuchenne, szafy na wymiar - inne, 22 641-34-38, 604-637-018.

l Stolarstwo, 501-726-084.l Tapicerskie u klienta,

503-300-924.l Tapicerskie także

u klienta, 501-283-986.l Tynki, 515-424-332.l WawaNejem.pl - odświeżenia

i wynajem, tel. 787-08-07-06.l Wideofilmowanie,

603-656-932.l Złota rączka, 509-483-885.l Żaluzje, roletki, plisy, vericale,

moskitiery, tanio. 22 848-34-34, www.zalvert.pl

NAUKAl Internet dla Seniora!

Pomoc, praktyczne zastosowania, dojazd gratis, 669-094-209.

l Matematyka, 722-190-919.

NIERUCHOMOŚCI

USŁUGISZKLARSKIEw zakładzie i u Klienta

ul. Puławska 115agodz. 10.00 - 18.00

soboty 10.00 - 14.00tel. 22 843-04-88

KANCELARIA PORAD PRAWNYCH, PODATKOWYCH

I PRAKTYCZNYCHWarszawa, ul. Korzenna 13 c tel. 22 842-81-32

Klientów i telefony przyjmujemy wyłącznie w godzinach:

Pon., śr., czw. 16.00 – 19.00wt. 8.00- 14.00

Spadkowe i małżeńskie spory majątkowe, rozwody Zniesławienia (cywilne) i pomówienia (karne) Obrona przed fiskusem i komornikiem Zasiedzenia, dział gruntów, odszkodowania Reprezentacja w procesach gospodarczych, cywilnych i rodzinnych

AUTO-MOTOl Auto każde kupię, gotówka,

730-750-888.l Skup aut w każdym stanie

i roczniku, najwyższe ceny, płatność od ręki, 500-540-100.

USŁUGIl A- Przeprowadzki,

512-139-430.l A - Sprzątanie mieszkań,

piwnic, wywóz mebli, 512-139-430.

l CleanLux - pranie dywa-nów, wykładzin, 691-851-588.

l Cyklinowanie, 602-242-897.l Cyklinowanie, 663-163-070.l Cyklinowanie bezpyłowe,

układanie profesjonalnie z gwarancją, 601-347-318.

l Cyklinowanie, malowanie, 601-652-879.

l Cyklinowanie, malowanie mieszkań, 504-525-724, 514-440-262.

l Dachy - pokrycia, naprawy, 502-473-605.

l DEZYNSEKCJA, skutecznie, 22 642-96-16.

l Elektryk, 501-236-987.l Elektryk tanio, 507-153-734.l Gaz, hydraulika, 513-965-304.l Gazowe kotły, kuchnie

– serwis, montaż, hydraulika tel. 600-709-630.

l Gazowe piece, kotły, kotłow-nie. Montaż, serwis, przeglądy, pomiary. Autoryzacja. Tel. 507-607-551, 883-397-060.

l Gładź bezpyłowo, panele, płyty k/g, malowanie, 885-397-821.

l Hydraulik - złota rączka 24h, tel. 665-051-026.

l Hydraulika, gaz - Zenek, 691-718-300.

l Komputery - pogotowie, ul. Na Uboczu 3; 22 894-46-67, 602-301-214.

l Księgowa, dojazd, 798-664-334.

AGD - RTVl "ABAC" naprawię każdy

telewizor, 22 847-24-77.l Anteny, 601-867-980,

22 665-04-89.l Lodówek naprawa,

22 842-97-06, 602-272-464.l Lodówek, pralek naprawa

- 603-047-616, 502-562-444.l Naprawa pralek,

22 642-98-82.l Naprawa pralek,

lodówek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34.

l Naprawa telewizorów, tanio 22 641-80-74, 501-829-771.

l Pralki u klienta, 22 649-45-86.

NAPRAWA MASZYN DO SZYCIADOJAZD GRATISTEL. 22 844-81-58

l Antyki, monety, znaczki, meble, obrazy, pocztówki, książki, srebro oraz inne przedmioty 22 235-38-79, 601-235-118, 669-154-951.

l Aktualnie antyki wszelkie, gotówka, 504-017-418.

l Antykwariat, księgozbiory, antyki, dojazd, gotówka, 608-885-800.

l Filatelista znaczki, 516-400-434.

l Kolekcjoner kupi stare książki, pocztówki, monety, zegarki i inne antyki, 502-011-257.

l Monety, złote, banknoty, Andersa 18, 22 831-36-48.

l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.

l Skup złomu, demontaż, dojazd, 506-223-080.

SPRZEDAMl 80 m kw. - blisko metra,

793-973-996.l Drewno opałowe i kominko-

we, 602-77-03-61.

PRACA - daml Kurs lic. POF 603-600-255.

Rozp. zajęć 15. 06. 13.

ZDROWIEl Internista Grażyna Zawadzka,

508-216-824.l Mazowiecki Oddział Okręgo-

wy PCK prowadzi usługi opiekuń-cze w domu chorego. Tel. 22 326 12 33; 500 288 008.

l TANIO, SZYBKO, GWARANCJA. Protezy zębowe: proteza szkieleto-wa 500 zł; proteza calkowita 350 zł. Naprawa, 602-646-986.

www.polskieradio24.pl

KANCELARIARADCÓW PRAWNYCH

ul. Mickiewicza 9, lok. U4 przy ul. gen. J. Zajączka

tel. 22 [email protected]łny zakres spraw

przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:

odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja

w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.

Uprzejmie zapraszamy

Ceny netto w zł za jedno słowo na stronie Ogłoszenia drobne1,64 czcionka standardowa2,00 czcionka standardowa wytłuszczona2,00 CZCIONKA STANDARDOWA WERSALIKI2,50 CZCIONKA WERSALIKI WYTŁUSZCZONE4,00 czcionka kolorowa

Dział reklamy POŁUDNIE22 844-19-15, 22 844-39-45

[email protected] [email protected]

FINANSEl Kredyty trudne i pomoc

zadłużonym, 668-308-435.l Lombard - pożyczki pod

zastaw, skup złota i srebra. Al. KEN 97 lokal 19, 22 299-39-29, 531-501-301.

RÓŻNEl OPIEKA NAD GROBAMI

w Warszawie, tanio i solidnie, 500-336-607.

Wczasy w CiechocinkuKlub „Złotego Wieku” PCK zaprasza

w dniach 16 - 30 czerwca br. do Ciechocinka. Dzieci mają zniżki. Dla zmotoryzowanych parking bezpłatny.

Ilość miejsc ograniczona. Rezerwacje i bliższe informacje telefonicz-ne codziennie w godz. 9.00 - 21.00 tel. kom. 600-972-410 oraz we wtorki w godz. 15.00 - 17.00 osobiście w Klubie

„Złotego Wieku” PCK przy ul. Belgijskiej 5 (środkowa klatka schodowa, domofon 32).

Szkółka Roślin Iglastych IGLAKI_PL Joanna i Bogdan Żmijewscy

ul. Syta 54 02-993 Warszawa Wilanów

Szkółka czynna w sezonie 7 dni w tygodniu z wyłączeniem świąt w godzinach: od 10.00 do 20.00

inne godziny (lub dni) możliwe po uprzednim uzgodnieniu telefonicznym 22 642 50 62, 662 587 054

Prosimy o kierowanie korespondencji na adres: [email protected]

http://www.facebook.com/Poludnie.gazeta

Południe on-line dostępne na:

smartfonie tablecie

facebooku!

POLUB NAS!

Więcej informacji na naszej stronie:

www.poludnie.com.pl

OKAZJABIURO + MAGAZYN

250 - 470 m2

TEL. [email protected]

l Bezpośrednio zamienię 38,88 m kw., pok. + widna kuchnia, ce-gła, wys. 2,65 m, 3 piętro, winda, ul. Puławska, własność odrębna, na mieszkanie do 60 m kw., do 3 piętra z windą, mile widziane Osie-dle n/Dolinką, tel. 791-954-662.

l Chynów, działka 18 x 260 m z domkiem letniskowym i zabudo-waniami, 506-434-528.

l Działka budowlano - usługo-wa przy trasie 722, 602-77-03-61.

l Grunt rolny 1,10 ha Prażmów, 602-77-03-61.

l Grunt rolny 7 ha Prażmów, 602-77-03-61.

WYPOCZYNEKl Wczasy dla Seniora.

Krynica Morska OW Jantar. Turnus 7 dni od 599 zł; Turnus 14 dni od 1199 zł. 22 834-95-29, 533-011-911.

KUPIĘl Antyki, starocie kupię,

601-27-29-64.l Antyki za gotówkę, obrazy,

platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.

l Antyki, starocie, za gotówkę kupno-sprzedaż, Narbutta 23, 22 646-32-67, 502-85-40-90.

13.06. Nie do końca wyjaśnione – Audycja Piotra Lignara – 19:00; Świat w powiększeniu – Audycja Redakcji Międzynarodowej Polskiego Radia – 20:00; Sport w PR24 – Audycja Redakcji Sportowej Polskiego Radia – 21.00.14.06. Nie do końca wyjaśnione – Audycja Piotra Lignara – 19:00; Świat w powiększeniu – Audycja Redakcji Międzynarodowej Polskiego Radia – 20:00; Sport w PR24 – Audycja Redakcji Sportowej Polskiego Radia – 21.00.17.06. Reportaż w PR24: Joanna Bogusławska „Podarowałam życie” – 19:00; Świat w powiększeniu – Audycja Redakcji Międzynarodowej Polskiego Radia – 20:00; Sport w PR24 – Audycja Redakcji Sportowej Polskiego Radia – 21.00.18.06. Kawa dyplomatyczna – audycja Grzegorza Dziemidowicza – 17.00; Reportaż w PR24: Patrycja Gruszyńska-Ruman „Śladami zbrod-ni” – 19:00; Świat w powiększeniu – Audycja Redakcji Międzynaro-dowej Polskiego Radia – 20:00; Sport w PR24 – Audycja Redakcji Sportowej Polskiego Radia – 21.00.19.06. Magazyn samorządowy – 13:00; Reportaż w PR24: Dorota Boniecka-Górny „Doktor” – 19:00; Świat w powiększeniu – Audycja Redakcji Międzynarodowej Polskiego Radia – 20:00; Sport w PR24 – Audycja Redakcji Sportowej Polskiego Radia – 21.00.Aktualne plany programowe dostępne na bieżąco na stronie interne-towej www.polskieradio24.pl

Page 10: Poludnie glos mokotowa nr 20 z 13 czerwca 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl10

Centralny Szpital Kliniczny MSWiA

ul. Wołoska 137

Aleksandra Kozakiewicz Adam WojdakAleksandra Kozakiewicz Miłosz Stępiński Aleksandra Malesa Julia Bobowska Synek Państwa Cieszkowskich

Marcelina Myśliwiec

Lena Migdal

Gabrysia Kowalska Marianna Ostręga Piotruś MazurekWiktoria Deres Lilia Zwierzchowska

Piotrek OsińskiPola Krajewska

Centralny Szpital Kliniczny

Mikołaj Nowak Nina Kurowska Kazik Świerkowski Nikola Śniadkowska Jaś ChwesiukJanka Chlewicz

Nikodem Monkiewicz Córeczka Państwa Domańskich Stefan Wiciak Dawid WojciechowskiDawid Wojciechowski Michalina Brzozowska Witold Stępień

Michał Boczar

Od 1991 roku zdjęcia w warszawskich szpitalach wykonuje fi rma Doroty i Borysa Kozielskich Foto Życzenie. Zgłoszenia do publikacji i zdjęcia archiwalne na stronie www.noworodek.waw.pl. telefon 602 218 851.

Lena Migdal

Zuzia Widelska

Witajcie w Warszawie!

Karina Kostrzewa

Ksawery Grochowski

Julia Adamska

Dom Sztuki, ul. Wiolinowa 1413.06. godz. 18.00 - Teatr Dziecięcy „Kluczyk z Wiolinowej” premiera spektaklu „Ta-jemnica szyfru Marabuta”, na motywach powieści Macieja Wojtyszki; 15.06. godz. 16.00 - Teatr Straży Miejskiej spektakl „O Florce, która chciała zostać piłkarzem”; 16.06. godz. 18.00 - Koncert Sekcji Gitarowej; 18 i 19.06. godz. 19.00 - Teatr Za Daleki, Zam Balleveingood „Dwójka bez sternika”; Galeria: wystawa prac uczestni-ków zajęć w Pracowni Malarstwa, Grafiki i Rysunku oraz Pracowni Rzeźby i Ceramiki

Dorożkarnia, ul. Siekierkowska 2816.06. godz. 17.00 – 18.30 – spotkania filmowe „Po śladach historii”. Filmy: ”Partyzanckie dzieci”, ”Płocki czerwiec 1976”

Iluzjon, ul. Narbutta 50aStolica: 14.06. godz. 18.00 - „Mucha”; godz. 20.00 - „PKF” / „Dziecko Ro-semary”;15.06. godz. 14.30 - „Warszawa 1935” 3D; godz. 15.30 - „Żebro Adama”; godz. 17.30 - „Paryż, Teksas”; godz. 20.30 - „PKF” / „Taksówkarz”; 16.06. godz. 15.45 - „Kes”; godz. 18.00 - „Przypadek”; godz. 20.15 - „PKF” / „Człowiek niedźwiedź”; 17.06. godz. 18.00 - „Syberiada” cz. I; godz. 20.00 - „Syberiada” cz. II; 18.06. godz. 17.00 - „Żądza bankiera”; godz. 19.30 - „PKF” / „Na skróty”; 19.06. godz. 17.00 - „Warszawa 1935” 3D; godz. 17.45 - „Żądza bankiera”; godz. 20.00 - „PKF” / „Z”; Mała czarna: 14.06. godz. 18.00 - „Za-giniony”; godz. 20.30 - „Pali się, moja panno”; 15.06. godz. 11.45 - „Wyżej, głębiej, dalej”; godz. 13.15 - „Dzieci kapitana Granta”.

Dom Kultury ,,Kadr”, ul. Gotarda 1613.06. godz. 18.30 - „Między Kadrami. Nowe kino polskie”: „Obóz” reż. To-masz Jeziorski, „Dzień kobiet” reż. Maria Sadowska; Galeria: 18.-20.06. Ogól-nowarszawska Wystawa Konkursowa Gobelin Roku 2013

Centrum Łowicka, ul. Łowicka 2813.06. gody. 18.30 - XI Mokotów Old Rock’n’roll Meeting. Wystąpią: Stan Bo-rys, Zielono-Czarni (Ewa Konarzewska, Ewa Skrzypek, Andrzej Frajndt, Piotr Miks, Tomasz Jaśkiewicz), Mojo, Sunday, P. M. Blues. Prowadzenie: Ewa Skrzy-pek i Andrzej Supron. Wystawa fotograficzna Zbigniewa Antoszewskiego

Centrum Kultury w Piasecznie, ul. Kościuszki 4916.06 godz. 15.00, pl. Piłsudskiego – Koncert uczniów Ogniska Muzycznego; godz.19.00, kościół pw. św. Józefa Opiekuna Pracy w Józefosławiu – koncert: „14 Encyklik Papieskich”, Oratorium na chór i dwa instrumenty jazzujące. Mu-zyczna podróż do źródeł myśli Jana Pawła II; 17.06. godz. 10.00 i 11.00 – dla dzieci Wiolinka i Basik; 18.06. godz. 20.00 – Klub Podróżnika, wyprawa ro-werowa naokoło Islandii; Muzeum Regionalne, pl. Piłsudskiego 10: do 30.06 wystawa plakatów Jana Młodożeńca

Ośrodek Edukacji Kulturalnej „Sadyba’’, ul. Korczyńska 613.06. godz. 16.00 - koncert „Wyprawa po Kwiat Paproci”; 19.06. godz. 10.00 - impreza okolicznościowa dla dzieci z okazji powitania lata

Dom Kultury Stokłosy, ul. Lachmana 514. i 15.06. godz. 19.00 - grupa teatralna Pomysły na sztuki "Foto-synteza"; Galeria U: trwa zbiorowa wystawa uczestników warsztatów plastycznych w DK Stokłosy „Spotkanie ze sztuką po latach”

Bitola – mało kto słyszał tę nazwę. A jednak, to drugie co do wielkości miasto Macedonii liczące ok. 85 tys. mieszkań-ców, położone w południowej jej części, 15-cie kilometrów od granicy z Grecją. To największy ośrodek naukowy i kulturalny tego kraju. Na półwyspie Bał-kańskim i w Europie znane jest z licznych festiwali oraz spotkań

artystycznych. Niemal co mie-siąc odbywają się tutaj imprezy poświęcone działaniom twór-czym. Zapewne nie bez znacze-nia jest fakt, że historia Bitoli sięga czasów starożytnych. Mia-sto zostało założone w IV wieku p.n.e. jako Heraklea Linkestis przez Filipa II Macedońskie-go, ojca Aleksandra Wielkiego. W ciągu stuleci razem z cały-

mi Bałkanami dzieliło burzliwe (nieraz krwawe) losy tych ziem aż do czasów współczesnych. W XIX wieku w wyniku wojen bałkańskich i związanych z nimi „czystek” etnicznych powstał na tych terenach osobliwy konglo-merat narodowości.

Macedonia jako państwo zaistniała w 1991 roku, po roz-padzie Jugosławii. Liczy ponad

2 miliony ludności, w której 64,2 % to Macedończycy (Sło-wianie); 25,2 % Albańczycy; 3,9 % Turcy; 2,7 % Romowie; 1,8 % Serbowie. Ta struktura demograficzna była w niespokoj-nych czasach źródłem groźnych konfliktów. Gdy nastąpiło wy-ciszenie nastrojów i stabilizacja współżycie różnych kultur zaczę-ło sprzyjać twórczemu „fermen-

towi”. Stąd może w Bitoli, która już w XI w. posiadała uniwersy-tet, zaistniała tak znaczna ilość kulturalnych i naukowych wyda-rzeń. Do najważniejszych należą: „Interfest Bitola”, „Festiwal Braci Manaki”, „Noce w Heraklei”, „Se-renada Bitola”, „Małe Montmar-tre Bitola” , itp.

Ten ostatni festiwal, nieprzypad-kowo, ma w tytule nazwę „Mont-

martre”. To nawiązanie do pięk-nej tradycji historycznej części Paryża, która od połowy XIX w. do I wojny światowej była sie-dliskiem artystycznej bohemy Francji i Europy, oraz miejscem pracy wielu sławnych lumina-rzy kultury i sztuki.

„Małe Montmartre Bito-la” obejmuje w programie kilka imprez. Wśród nich znaczące miejsce zajmuje, organizowany przez Studio Sztuki Dziecka im. Cyryla i Metodego, międzynarodo-wy konkurs plastyczny dla dzieci i młodzieży od 4-ch do 20-tu lat. W tym roku była to jego 23 edycja. Ogłoszo-ny 20-go lutego br. kon-

kurs został rozstrzygnięty 20-go maja. Zgłoszono do niego blisko 16.000 prac z całego świata.

Tu czas wyjawić powód dla, którego zamieściłem powyższe informacje: jako tło do sukcesu młodych ursynowskich twórców. W powyższym konkursie wzięli udział uczestnicy Pracowni Sztuki Dziecka przy Galerii Działań SMB „Imielin”.

Z Macedonii przyszła miła wia-domość: jury konkursu, rozdziela-jąc najwyższe nagrody „Złote Pa-lety”, dwie z nich przyznało Alicji Zielnik lat 11. i Joannie Piotrow-skiej lat 17. Ponadto jury przyzna-ło trzy wyróżnienia – otrzymali je: Jagoda Harton lat 13., Bartosz Janicki lat 16., Maria Moździe-rzewska lat 13.

Dwie nagrody i trzy wyróżnie-nia zdobyte w prestiżowym kon-kursie wśród licznej, światowej konkurencji przez młodzież z jed-nej pracowni to nie przypadek. Wychowankowie tej placówki co roku odnoszą sukcesy w krajo-wych i międzynarodowych kon-kursach, ujawniając swój talent. To niewątpliwie zasługa zdolności pedagogicznych prowadzących Pracownię: Ireny Moraczewskiej, która zawsze twierdzi że nie ma dzieci niezdolnych, trzeba tyl-ko odszukać drzemiące w nich wartości, trzeba je rozwinąć i umiejętnie poprowadzić dalej…, oraz jej córki, Katarzyny Derkacz--Gajewskiej, utalentowanej ab-solwentki warszawskiej ASP ma-jącej już, mimo młodego wieku, znaczący dorobek twórczy. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że przed laty ona również zdoby-ła „Złotą Paletę” w tym konkur-sie i uczestniczyła w 7-dniowym plenerze, którego tematem była stara macedońska architektura w miastach Bitola, Ochryda i Kru-ševa. Teraz przekazuje swoje do-świadczenia młodzieży.

Jerzy R. Bojarski

Złote palety

Page 11: Poludnie glos mokotowa nr 20 z 13 czerwca 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 11

W Zespole Szkół Zawodowych nr 27 przy ul. Rzymowskiego 38 odbyły się Zawody Udzielania Pierwszej Pomocy zorganizowa-ne przez mokotowską jednostkę Ochotniczego Hufca Pracy przy ul. Puławskiej 234.

Honorowy patronat nad im-prezą o nazwie „Uratuj życie” objął burmistrz Dzielnicy Moko-tów - Bogdan Olesiński. Zawody zorganizowano przy współpracy z Fundacją Wsparcia Ratownic-twa, Uczelnią Łazarskiego oraz Dzielnicą Mokotów. Celem przed-sięwzięcia było propagowanie wśród młodzieży umiejętności udzielania pierwszej pomocy oraz odpowiednich zachowań w sytu-acjach zagrożenia życia lub zdro-wia. Udział w przedsięwzięciu był również okazją do nawiązania no-wych znajomości i integracji mło-dzieży z środowiskiem lokalnym. W zawodach uczestniczyły ze-społy składające się z podopiecz-nych warszawskich Hufców Pracy z dzielnic: Mokotów, Ochota, Pra-ga Południe, Praga Północ oraz Wola. W zawodach uczestniczy-ły także drużyny z gimnazjów Mokotowa: Gimnazjum nr 1 przy ul. Tynieckiej, Gimnazjum nr 7 przy ul. Podchorążych, Gimna-zjum nr 10 przy ul. Limanowskie-go i Zespołu Szkół Zawodowych nr 27 przy ul. Rzymowskiego 38. Po rejestracji zawodników gości powitała Magdalena Chychłow-ską – komendant mokotowskiej jednostki 7-32 HP. Uroczyste-go otwarcia zawodów dokona-li: Beata Sikorzak, specjalista ds. Kształcenia Zawodowego Ma-zowieckiej Wojewódzkiej Komen-dy Ochotniczych Hufców Pracy oraz gospodarz przedsięwzięcia Artur Jeżewski, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych nr 27.

Po oficjalnym starcie, kapi-tanowie drużyn przystąpili do

losowania stacji, od których rozpoczęli rywalizację. Część zawodników zmagała się z kon-kurencjami praktycznymi zwią-zanymi z udzielaniem pierwszej pomocy, takimi jak: pomoc osobie z otwartym złamaniem poszkodowanej w wypadku sa-mochodowym, wypadku rowero-wym, ratunek poparzonemu, ko-muś, kto przestał oddychać, kto się zakrztusił czy też temu, kto

ma atak padaczki, inni z kolei w tym samym czasie odpowia-dali na pytania testowe z wiedzy teoretycznej przygotowane przez ratowników z Fundacji.

- Dla mnie najtrudniejszym zadaniem w tych zawodach było udzielenie pomocy poszkodowa-nemu w wypadku samochodo-wym - wyznał jeden z uczestni-ków. Realistycznie wyglądająca pozoracja złamania otwartego, zrobiła na mnie niesamowite wra-żenie. Na samo wspomnienie aż ciarki przechodzą.

Po wyczerpujących konku-rencjach młodzież wzięła udział w spotkaniu ze Strażą Pożarną. Strażacy z Jednostki Ratowniczo--Gaśniczej przy ul. Domaniewskiej opowiadali zebranym o swojej profesji i zadaniach ratowniczych.

Pierwsze miejsce wywalczy-ła drużyna z Gimnazjum nr 10 przy ul. Limanowskiego, miejsce drugie zajął 7-4 Środowiskowy Hufiec Pracy z warszawskiej Pra-

gi, natomiast trzecie - drużyna gospodarzy czyli uczniowie ZS nr 27. Zwycięzcom wręczono puchary, dyplomy oraz nagrody ufundowane przez sponsorów, pozostali uczestnicy otrzymali upominki i dyplomy z podzięko-waniami za udział w zawodach.

To była naprawdę fajna impre-za – mówili zawodnicy. – Dzięki temu, że wszystkie wypadki wy-glądały tak realistycznie mo-gliśmy poznać nasze reakcje na ekstremalne wydarzenia. Oprócz rywalizacji, wielu rzeczy mogli-

śmy się tu także nauczyć, a to niezwykle cenne, bo przecież trzeba wiedzieć, jak się zachować, gdy czyjeś życie jest zagrożone. - To przedsięwzięcie nie odbyłoby się, gdyby nie sponsorzy – mówi kadra Hufca Pracy przy ul. Puław-skiej. - Mnóstwo osób i instytucji wsparło „Uratuj życie”. Dziękuje-my Wydziałowi Promocji i Komu-nikacji Społecznej dla Dzielnicy Mokotów, dyrektorowi Arturowi

Jeżewskiemu, Michałowi Jana-sowi z Fundacji Wsparcia Ratow-nictwa, Uczelni Łazarskiego oraz firmie Szafran Catering za po-moc przy organizacji zawodów. Dziękujemy również przybyłym gościom i oczywiście wszystkim uczestnikom zawodów, którzy wykazali się wiedzą, umiejętno-ściami i przede wszystkim chęcią niesienia pomocy potrzebującym.

Dominik Gajda uczestnik Hufca Pracy

przy ul. Puławskiej 234Fot. Beata Sikorzak

Uratuj życie

dokończenie ze strony 1Laureatami zostali: Piotr Bryła

z Mokotowa, Aleksandra Dzie-wińska z Wawra, Adam Janowski z Bielan, Aleksandra Kędzierska z Pragi Północ, Dagmara Rudow-ska z Targówka, Nikola Sawicka ze Śródmieścia, Agnieszka Suł-kowska z Białołęki i Katarzyna Szybisty z Ursusa.

Reporter „Południa” rozmawiał z laureatami.

Piotr Bryła (17 lat): - Egoizm i lenistwo to dwie wrodzone ce-chy każdego człowieka, ale praca nad sobą i pokonywanie tych cech daje człowiekowi wielką satysfakcję. A najlepszym sposo-bem na walkę z egoizmem i leni-stwem jest właśnie wolontariat. Lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż żałować, że się nie próbowało.

Aleksandra Dziewińska (19 lat): Nie żyję dla siebie. Żyję z innymi i dla innych. Praca na rzecz drugiego człowieka i z dru-gim człowiekiem zajmuje bardzo ważne miejsce w moim życiu. Od ośmiu lat należę do Skautów Europy. Harcerstwo daję mi siłę i motywację do działania na rzecz innych ludzi.

Adam Janowski (18 lat): - Od trzech lat jestem wolontariuszem w Fundacji „Dobrze, że jesteś”. Opiekuję się chorymi w Centrum Onkologii. Moja dewiza to słowa Jana Pawła II „Wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali”.

Aleksandra Kędzierska (19 lat): - Pod moją opieką znaj-dują się pensjonariusze Domu Samotnej Matki i Dziecka. Dzięki różnym moim akcjom ich życie stało się bardziej radosne. Naj-większą przyjemność i radość

sprawia mi widok uśmiechniętych dzieci i ich opiekunów.

Dagmara Rudowska: - Przy-godę z wolontariatem zaczęłam w gimnazjum, kiedy trafiłam do szpitala i ratowano mi życie sprzę-tem pozyskanym przez WOŚP. Pomaganie innym jest bardzo ważnym elementem mojego życia. Wierzę, że każda zbiórka, każda ak-

cja charytatywna przyczynia się do polepszenia czyjegoś życia i to jest największa motywacja dla mnie.

Nikola Sawicka (18 lat): - Współpracuję ze Stowarzy-szeniem „Rodzice w Edukacji”. Każda istota na tym świecie po-trzebuje zrozumienia., wsparcia, miłości i przyjaźni. Patrzenie na innych otwartym sercem stanowi istotę mojego działania.

Agnieszka Sułkowska (15 lat): - Organizuję kiermasze świąteczne. Pomagam seniorom. Biorę udział w WOŚP i w akcji „Góra Grosza”. Pomagam w parafii św. Michała Archanioła. Najważ-niejsza dla mnie jest rodzina i war-tości w niej pielęgnowane. Mając dobry wzór w swojej rodzinie mogę dzielić się dobrem z innymi.

Katarzyna Szybisty (15 lat): - Jestem przewodniczącą Samo-rządu Uczniowskiego, wolonta-riuszką „Klubu Ośmiu” i harcerką. Wraz z koleżankami prowadzę gromadę zuchów. Wolontariat to dla mnie wielkie wyzwanie i lek-cja pokory.

Przyznano też nagrody w ka-tegorii „Ósemeczki”. Laureatkami zostały w tym roku: Agata Ada-mik, Aleksandra Frąckiewicz, Julia Kałużna, Zofia Kawęczyńska, We-ronika Kędziora, Monika Matejuk, Katarzyna Wierzbowska i Joanna Zalewska (wszystkie 12 lat).

Konkurs odbywał się pod pa-tronatem Hanny Gronkiewicz–Waltz, Prezydenta Warszawy oraz kardynała Kazimierza Nycza, Metropolity Warszawskiego.

Karol Olszewski Fot. Maciej Ziółkowski,

wolontriusz szkolnego „Klubu Ośmiu”

Wspaniali

dokończenie ze strony 1]W programie wiele atrakcji,

m.in. występy zespołów wokalnych i tanecznych, byk rodeo, Euro Bun-gy, zamek dmuchany, zjeżdżalnia, liczne quizy i zabawy z nagroda-mi oraz piknik rycerski. Partnerem Festynu jest telewizja Polsat Viasat History, która przeniesie wszystkich odwiedzających w przeszłość: do czasów średniowiecza.

Najmłodsi giermkowie będą mieli okazję spróbować swoich

sił w łucznictwie, rzucie sakiew-ką, a także otrzymają niepo-wtarzalną okazję przywdziania rycerskiej zbroi czy tradycyjnej szaty. Nieco starsi kandydaci na rycerzy będą mogli podziwiać turniej i sprawdzić się w cięciu Podbipięty. W tym samym cza-sie damy dworu poznają tajniki średniowiecznej mody, dzięki którym staną się obiektem wes-tchnień dzielnych rycerzy wal-czących o ich względy.

Festyn Wakacyjny

dokończenie ze strony 5Ci ludzie wyrzucają wszystkie

śmieci, szukając butelek. Straż miejska przyjeżdża albo i nie, poza tym zanim przyjadą mija zazwyczaj kilka godzin – relacjo-nowała jedna z mieszkanek.

Mieszkańcy opowiadali też o tym, że bezdomni zaatakowali dziecko i podpalili śmieci. Podkre-ślali, iż nie czują się bezpiecznie.

Jak wyjaśnił zastępca burmi-strza limit koncesji na Ursynowie wynosi 250, wydanych jest zaś 197 tego typu pozwoleń. - Każdy

sygnał jest badany i jeżeli będą przesłanki, żeby koncesję cofnąć, to będziemy to robić – stwierdził. Decyzją wojewody przedłużono o kwadrans czas debaty. W tym czasie pojawiła się m.in. kwestia słupków przy ulicach Surowiec-kiego i Zaolziańskiej, które miały poprawić bezpieczeństwo, a - zdaniem mieszkańców - odniosły odwrotny skutek. Jedna z miesz-kanek zadała pytanie o monito-ring na stacjach metra. Pojawiła się też sprawa ojca, który nie może porozumieć się z byłą żoną w spra-

Mnóstwo wątpliwościwie ustalenia opieki nad synem.

Cała debata była nagrywana. Podsumowując spotkanie woje-woda podkreślił, że każde zgło-szenie zostanie sprawdzone, a za rok lub półtora zostanie zorga-nizowane kolejne spotkanie, na którym władze i służby mundu-rowe przedstawią, jakie problemy udało się im rozwiązać.

Statystyka. Z „Barometru Dzielnicowego” wynika, że 86 procent mieszkańców czuje się na Ursynowie bezpiecznie.

Anna Krzesińska

dokończenie ze strony 8Nadmienić trzeba, że prawo to

nie odnosi się do pieniędzy, papie-rów wartościowych, kosztowności oraz rzeczy mających wartość na-ukową lub artystyczną, gdyż w ich przypadku, właścicielem staje się Skarb Państwa. Własnością Skarbu Państwa staje się również przed-miot oddany właściwemu organo-wi państwowemu – mający znacz-ną wartość materialną, naukową lub artystyczną – znaleziony w ta-

kich okolicznościach, że poszukiwa-nie właściciela byłoby bezcelowe. W takiej sytuacji znalazcy należy się odpowiednie wynagrodzenie (art. 189 Kodeksu Cywilnego).

Trzeba dodać, iż art. 188 Ko-deksu Cywilnego mówi o tym, że, gdy przedmiot zostanie znaleziony w budynku publicznym lub w innym budynku albo w pomieszczeniu pu-blicznym czy w wagonie kolejowym, na statku lub innym środku trans-portu publicznego, np. w metrze,

rzecz należy niezwłocznie oddać za-rządcy budynku lub pomieszczenia albo też właściwemu zarządcy środ-ków transportu publicznego.

W przypadku Metra Warszaw-skiego zagubiony przedmiot nale-ży oddać osobie obsługującej ko-lejkę, dyżurnemu stacji metra bądź do Biura Rzeczy Znalezionych na Stacji Techniczno-Postojowej STP Kabaty ul. Wilczy Dół 5, tel. kon-taktowy 22 655-42-42.

ns

Komisariat Policji Metra Warszawskiego

Znalezione – niekradzione

Page 12: Poludnie glos mokotowa nr 20 z 13 czerwca 2013

Warszawa 02-624 ul. Puławska 136tel./fax 22 844-39-45,

tel. 22 844-19-15www.poludnie.com.pl

[email protected]@[email protected]: Andrzej Rogiński

„Południe”redaktor naczelny:Andrzej Rogiński

redakcja: Rafał Rogiński, Ewa Ziegler, Bogdan Żmijewski

Redakcja czynna w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00

pt. w godz. 9.00 - 16.00W tych godzinach

przyjmujemy także ogłoszenia.Łamanie, układ i oprawa graficzna:

Galder Grasfjord©

Druk: Polskapresse Sp. z o. o.ISSN 2082-6567

Nakład 40 000 egz.Redakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych

tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy

skrótem TS

Najwyższego. Nie sądzę jednak, że to coś zmieni.

Możemy być bezumownym użytkownikiem terenu, gdyż akt wieczystego użytkowania (ze względu na roszczenia spadko-bierców) nie może być podpi-sany. Nie ma to dla nas różnicy – mamy prawo do użytkowania tego miejsca na naszą działal-ność statutową i komercyjną, ale związaną ze sportem. Dodam jeszcze, że nie chcemy mówić o sporze „Warszawianki” z mia-

stem, bo my nie chcemy żadne-go sporu. Pragniemy po prostu spokojnie prowadzić działalność sportową. A jak ją prowadzimy? Jest to sprawa subiektywnej oceny. Uważam, że jak na nasze możliwości jest nieźle. Świadczą o tym wyniki. Co roku robimy wykaz osiągnięć i okazuje się, że nasi zawodnicy zdobywają kil-kanaście medali Mistrzostw Pol-ski - począwszy od młodzików, a skończywszy na seniorach. Na terenie „Warszawianki” swój wy-bitny poziom sportowy osiągnę-ła m.in. Kamila Skolimowska. Przy naszych skromnych warun-

kach myślę, że z zadań statuto-wych się wywiązujemy.

- A jak wyglądają kwestie fi-nansowe, w tym długu wobec miasta?

- Tamte zaległości, sięgające ponad miliona złotych, zniknęły w momencie, gdy sąd stwierdził, że akt notarialny był nieważny. Nie mogło być długu, skoro nie było wieczystego użytkowania. Jest jednak kwota, którą przez te lata klub wpłacił miastu, a o któ-rej władze Warszawy zdecydowały,

decydując się na postępowanie są-dowe, że jest niezgodna z prawem. Otóż „Warszawianka” przez prawie dwadzieścia lat płaciła miastu za użytkowanie wieczyste, a nagle okazało się, że akt notarialny jest nieważny. Władze miasta, zdając sobie sprawę z tej sytuacji, spo-rządziły pismo, że klub był bezu-mownym użytkownikiem terenu. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nawet za tego rodzaju użytko-wanie tego miejsca powinniśmy zapłacić. Ale miasto policzyło nam stawki jak za tereny komercyjne, a przecież duża część „Warszawian-ki” to Skarpa Warszawska, na której

nic nie można zbudować. Ponadto ok. 70 procent stanowią tereny zielone. Nie mamy z tego zysków, za to ponosimy koszty pielęgnacji tego miejsca. Będziemy więc nego-cjować te kwoty. Zapewne dojdzie do jakiegoś prawnego rozstrzy-gnięcia. Ponadto mamy inwestora, który, po ogłoszeniu wyroku, chce wyłożyć pieniądze na inwestycje związane z klubem.

- Jakie są dalsze plany?- W międzyczasie powołaliśmy

spółkę Centrum Tenisa, Golfa

i Futbolu, ale prawdopodobnie zmienimy nazwę na Centrum Tenisa i Futbolu. Jest to spółka, w którą „Warszawianka” wniosła obiekty i teren, a inwestor - środ-ki finansowe. Oni tym zarządzają, my zaś mamy za zadanie prowa-dzić działalność statutową. Chce-my m.in. uporządkować teren wokół dawnych boisk piłkarskich i stworzyć tam miejsce do biega-nia. W tej sprawie będziemy jesz-cze rozmawiać z inwestorem.

- Ponad rok temu, w wy-wiadzie do gazety „Południe” Pański poprzednik Ryszard Fijałkowski stwierdził, że

w Warszawie nie ma klimatu wspierania sportu wyczynowe-go, a miasto zapomina, że bez wielkich, rodzimych gwiazd i idoli sportowych trudno bę-dzie „zagonić” dzieci i mło-dzież do uprawiania szeroko rozumianej kultury fizycznej, nawet jak zaistnieje potrzebna do tego infrastruktura. Mam wrażenie, że niewiele się w tej kwestii zmieniło.

- To nie jest moje subiektywne odczucie, ale naprawdę wszystkie kluby w Warszawie odczuwają brak zainteresowania czy chęci pomocy ze strony władz miasta. Dotacje, które dostajemy, wyni-kają z tzw. punktów za system sportu młodzieżowego i otrzy-mują je wszystkie kluby w Polsce. Nie ma w tym żadnej łaski. A ni-czego więcej ponad to nie otrzy-mujemy. Niektórzy zawodnicy mają jeszcze stypendia miejskie, ale w tym roku rada miasta nie podjęła uchwały w tej sprawie. Tymczasem minęło już pół roku. Nie za bardzo wiemy, co mamy odpowiadać naszym młodym zawodnikom, którzy spotykają się na zgrupowaniach kadry na-rodowej z zawodnikami z małych miasteczek i dowiadują się, że tamci dostają znacznie większa pomoc finansową. Boli mnie to, że władze miejskie nie są zain-teresowane pomocą rodowitym warszawskim sportowcom, którzy osiągnęli wysoki poziom, w tym minimum olimpijskiego. Pomoc ze strony miasta jest znikoma, a w tym roku nie ma żadnej. Klu-by nie dostały jeszcze dotacji, a zawodnicy stypendiów. Cza-sami czuję się tym zniechęcony. Mam ochotę wszystko rzucić. Po-tem jednak idę na trening (hobbi-stycznie trenuję kilka osób) i wi-dzę kandydatów, którzy za chwilę pojadą na Mistrzostwa Polski i wiem, że zdobędą tam wysokie lokaty. I co miałbym takich ludzi zostawić? Nie dałbym rady!

Fot. Anna Krzesińska

że akt notarialny z 1992 roku rzeczywiście jest źle sporządzony i nie ma mocy prawnej, w związ-ku z czym „Warszawianka” zo-stała uznana za prawnego użyt-kownika tego terenu. Można powiedzieć, że sąd właściwie zobowiązał władze miasta do podpisania z naszym klubem prawidłowego aktu notarialne-go wieczystego użytkowania, ale z pewnym zastrzeżeniem. W międzyczasie bowiem wypły-nęły roszczenia spadkobierców przedwojennych właścicieli tere-nów klubu. Okazało się jednak, że większość z nich jest bezzasadna - tylko co do niewielkich skrawków roszczenia są uzasadnione - ale to zmartwienie Urzędu Miasta War-szawy, do którego są one skiero-wane. Poza tym trzeba pamiętać, że w międzyczasie na terenie „Warszawianki” zostały poczy-nione wielomilionowe inwestycje pod kątem działalności statu-towej (poza restauracją, która stanowi działalność komercyjną) – w tym budynki, korty tenisowe i hale sportowe…

- Co to oznacza?- W chwili kiedy, nawet hipo-

tetycznie, dana osoba miałaby odzyskać teren, jednocześnie mu-siałaby inwestorowi zwrócić koszt danej inwestycji. To dla potencjal-nych właścicieli tych skrawków terenu, które, z ich punktu widze-nia, praktycznie nie mają żadnej wartości (bo nie można tam np. postawić domku, gdyż muszą to być tereny zielone lub sportowe), nie byłoby opłacalne. Ale, tak jak mówiłem, to zmartwienie miasta, które musi te sprawy uporządko-wać. Nikt nie ma jednak pomysłu, jak to zrobić. Obecnie sytuacja jest taka, że mamy ten wyrok, ale sprawa nadal jest w zawiesze-niu (ze względu na wspomniane wcześniej nierozwiązane roszcze-nia terytorialne) i czekamy na ostateczną decyzję sądu. Naj-prawdopodobniej sprawa dojdzie aż do najwyższej instancji – Sądu

Sport lepszy od sporuZ Jackiem Zamecznikiem, prezesem Klubu Sportowego „Warszawianka” rozmawia Anna Krzesińska

- O iskrzeniu na linii „War-szawianka” - władze Warsza-wy słyszy się od dawna. Jak obecnie układają się wzajem-ne relacje pomiędzy klubem a miastem?

- Jak wiadomo kilka lat temu władze Warszawy wystąpiły do sądu o unieważnienie aktu wieczystego użytkowania ze względu na nieprawidłowy zapis w akcie notarialnym. W kolejnych procesach sądowych okazało się, że zapis faktycznie był błędny, bo nie zostały w nim umieszczone tzw. naniesienia, czyli istniejące budynki. Na dzień dzisiejszy sytu-acja jest następująca: sąd orzekł,

Wystawa „Plany na przyszłość 2013” aorganizowana przez Cen-trum Łowicka, to przegląd pro-jektów i inwestycji prezentujący wizję Warszawy i aglomeracji w niedalekiej przyszłości. Na wystawie można obejrzeć m.in. projekty szklanych biurowców czy nowoczesnych budynków mieszkalnych z płyt piaskowca,

drewna i stali. Prezentowane są też projekty, które na razie mają niewielką szansę na realizację jak hala „Gwardia”.To zapewne kwestia pieniędzy. Okazuje się, że kryzys gospodarczy dotknął tak-że organizatorów.

– Przede wszystkim jesteśmy zadowoleni, że tegoroczna edy-cja w ogóle doszła do skutku.

Mieliśmy spore kłopoty finanso-we i myśleliśmy, że ta 18-letnia tradycja zostanie przerwana. A byłaby to wielka szkoda. Już od tylu lat wydajemy przecież katalog, który jest zapisem do-kumentalnym tego, co w War-szawie powstało lub powstanie – wyjaśnia Dorota Katner z Cen-trum Łowicka. - To, co robimy,

uważamy za rodzaj misji społecz-nej: propagowania architektury, przestrzeni miejskiej, o którą musimy dbać, a także ją tworzyć, oraz edukacji architektonicznej i urbanistycznej.

Mieszkańców Mokotowa, Ur-synowa i Wilanowa i to nie tylko tych, którzy zobaczą wystawę z pewnością zainteresuje pro-jekt hali sportowo-widowiskowej „Gwardia” przy ulicy Racławic-kiej, o którym szerzej pisaliśmy w poprzednim numerze gazety „Południe”. Projekt zaskakuje ory-ginalnym wyglądem, ale szansa na jego realizację na razie jest znikoma. Na wystawie można także obejrzeć projekty innych budynków z tych dzielnic, w tym biurowo-usługowych zlokalizo-wanych przy ul. Beethovena, Do-maniewskiej, Mangalii i Postępu oraz mieszkalnych - przy ul. Kon-struktorskiej, Gieysztora, Zaruby czy al. Rzeczypospolitej.

W przypadku tych pierw-szych projektów są to głównie powierzchnie pod wynajem,

a to sprawia, że pojawiają się pewne ograniczenia, gdyż taka przestrzeń musi być uniwersalna i możliwa do podziału w różnego rodzaju konfiguracjach. W tego typu budynkach mogą mieścić się bowiem firmy prowadzące dowolną działalność, takie, któ-re po prostu stać na wynajęcie powierzchni. Wyjątkiem jest zaprojektowanie budynku pod konkretną firmę, jak to ma np. miejsce w przypadku prezento-wanego na wystawie projektu siedziby Schindler Polska przy ulicy Postępu. Można też zoba-czyć m.in. plany zagospodaro-wania toru wyścigów konnych na Służewcu, o których także wspominaliśmy na łamach gaze-ty „Południe”.

- Jest to wystawa projektów kilku bardziej znanych warszaw-skich pracowni, powiedzmy awangardy. Jednak to wygląd budynków biurowych, obecnie najczęstszych inwestycji, deter-minuje rynek. Lepiej sprzedają się projekty typowe, tak więc przy-

szłość stanowią w większości pro-jekty powtarzalne, proste i tanie, często importowane z zagranicy. Warto jednak pójść na wysta-wę, żeby przekonać się, co owa awangarda ma do powiedzenia – stwierdza warszawski architekt Paweł Suliga.

Na wystawie, oprócz najnow-szych projektów i inwestycji z Warszawy oraz okolic, można też obejrzeć wybrane dyplomy studentów Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Co cie-kawe majowe otwarcie ekspozycji było także okazją dla architektów do spotkania.

- Nasze środowisko nie ma zbyt wielu okazji, żeby się spotkać i porozmawiać, dlatego ta wysta-wa jest takim naszym corocznym świętem – stwierdza architekt Natalia Paszkowska.

Jak co roku ekspozycji towarzy-szy obszerny katalog, wydawany w dwóch wersjach językowych: polskiej i angielskiej.

A. K.

Propagują architekturę