poludnie srodmiescie nr 7 z dnia 5 kwietnia 2012

8
l Antoni Kopff o rodzinie - str. 2 l Żoliborzanie o sporcie - str. 3 l www.poludnie.com.pl l ISSN 2082 - 6540 Rok VII nr 7 (110) l 5 KWIETNIA 2012 l Bezpłatnie www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta gazetapoludnie.bloog.pl We s o l y c h Ś w i ą t Wi e l ka n oc n y c h ż y c z y R a d a i Za r z ą d D z i e l n i c y Ś r ó d m i e śc i e Doktor Ryszard Mikołajew- ski, laryngolog od blisko 20 lat pracujący z osobami niedosły- szącymi, wyjaśnia jakie korzy- ści przynosi jego pacjentom noszenie małych, prawie niewi- docznych i bardzo dyskretnych aparatów słuchowych Oticon Intiga, dostępnych w ofercie sieci gabinetów protetyki słu- chu Fonikon. Południe: Panie Doktorze, czym Oticon Intiga różni się od innych dostępnych apara- tów słuchowych? dokończenie na stronie 4 Wstydzisz się wielkiego aparatu słuchowego? Już nie musisz! Metro Opuszczenia pierwszej tarczy TBM do szybu startowego przy Rondzie Daszyńskiego przewi - dziano na środę, 4 kwietnia. Jednocześnie 3 kwietnia w halach przy ul. Marywilskiej, wyproduko- wany został tysięczny pierścień obudowy tuneli. Taki pierścień ma średnicę ok. 6,5 m i waży 20 ton. Łącznie, dla centralnego odcinka II linii metra, wyprodukowanych ma być ok. 7000 pierścieni. Obiady 4 kwietnia o godz. 15.00 w budynku Urzędu Dzielnicy Śród- mieście przy ul. Nowogrodzkiej 43 odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy zwołana na wnio- sek grupy radnych. Wnioskodawcy chcą rozmawiać o tym, kto ma prowadzić stołówki szkolne. Pesach 7 kwietnia społeczność żydowska w Polsce rozpocznie celebrowanie święta Pesach, upamiętniającego wyjście Żydów z niewoli egipskiej. Pesach w tym roku rozpocznie się w sobotę wraz z zachodem słońca i potrwa osiem dni. W kilku dzielnicach Warsza- wy rozgorzała ostra dyskusja w związku z zamierzeniem zarzą- dów dzielnic, by zdjąć ze swych finansowych obowiązków przy- gotowywanie obiadów w szko- łach. Posiłki miałyby zapewniać podmioty gospodarcze, a nie gmina. Ma to przynieść oszczęd- ności. Personel kuchenny obawia się zwolnień z pracy, a rodzice dodatkowych wydatków. Spór o szkolne obiady w gruncie rzeczy jest sporem po- między poglądami prawicowy- mi, a lewicowymi. Liberałowie i osoby spod znaku np. UPR opo- wiedzą się za likwidacją dotych- czasowego systemu żywienia w szkołach. Ich zdaniem gmina nie powinna zajmować się go- towaniem obiadów. Uczniów karmić mają prywatne firmy. Lewica zaś uważa, że obiady dla uczniów ma przygotowywać szkoła. W szkole uczniowie prze- bywają dość długo, a rodzice nie mają czasu na gotowanie obiadów. Oddanie przygotowa- nia posiłków prywatnym firmom oznaczać będzie wzrost cen. Szkoły nie będą miały wpływu na jakość obiadów, rodzice zo- staną obciążeni dodatkowymi kosztami, a szkolne kucharki i podkuchenne zostaną bez- robotne. Prawica wskazuje na oszczędności w budżecie gminy, lewica zwraca uwagę, że wysła- nie kucharek na bezrobocie ob- ciąży publiczny budżet. Czy możliwe jest pogodzenie obu zasad? Jednej, która mówi, że niesłusznie jest żyć cudzym kosztem, i drugiej, by być soli- darnym z niezamożnymi? Te za- sady wcale się nie wykluczają. Zasadę solidarności można re- alizować m.in. poprzez dopłaty czy nawet pełne pokrycie kosz- tów obiadów dla niezamożnych ze środków Ośrodków Opieki Społecznej. dokończenie na stronie 4 Spółdzielnia Obiadów Szkolnych Kolej na kolej Wyobrażam sobie, że więk- szość chłopców ma swoja ma- rzenia i fascynacje związane z różnymi zawodami. Część pragnie być jak Adam Ma- łysz, część chciałaby zostać policjantami lub strażakami. Część z chłopców fascynuje się również kolejkami. Pasjo- nują ich wielkie maszyny, po- ciągi, parowozy, elektrowozy i lokomotywy. Być Konduk- torem albo Maszynistą. Pra- cować na kolei i mieć na co dzień do czynienia z pociąga- mi. Albo lepiej... zostać preze- sem! Na przykład prezesem Kolei Mazowieckich? Mam wrażenie, że takie ma- rzenia wcale nie są nierealne. Co więcej, praca na kolei może dać wiele satysfakcji, chociaż to, jak zarządza się taką koleją, jest już zupełnie inną sprawą. Praktyka ostatnich lat pokazu- je, że nie każda decyzja musi być trafiona i uzasadniona. Z tego względu, że i mnie fascynuje kolej, postanowiłem, jako radny Sejmiku Wojewódz- twa Mazowieckiego, przyjrzeć się Kolejom Mazowieckim. Przy okazji odkryłem kilka ciekawych obszarów funkcjo- nowania popularnej KM-ki oraz co najmniej kilka dziw- nych decyzji Zarządu Woje- wództwa dotyczących mazo- wieckiego kolejnictwa. Otóż w 2010 roku KM wzięła do- tacje unijne na łączną kwotę 81,3 mln. Zysk netto za 2010 rok wyniósł 6 780 064,08 zł i wzrósł tym samym o 1,1 punkt procentowy. Na początku 2011 roku dowiedzieliśmy się, że Zarząd z Marszałkiem postanowił rozpocząć procedurę prywa- tyzacyjną KM i dochód z tej przyszłej prywatyzacji został wpisany do budżetu Mazow- sza. Zastanawiałem się wtedy, dlaczego ma być sprywatyzo- wana firma, która jest w do- brej kondycji finansowej i któ- rą nawet agencja ratingowa Fitch Raitings korzystnie oce- nia we wszystkich obszarach jej działalności. Ku mojemu zdumieniu władze Mazowsza rozpisały przetarg na przygotowanie analizy przedprywatyzacyjnej Kolei Mazowieckich, którego skutkiem było wydatkowanie na ten cel ponad 700 tysięcy złotych, a efektem informacje, że prywatyzacja jest niemożli- wa, bowiem spółka musiałaby zwrócić unijne środki, które w 2010 wykorzystała w wyso- kości 81,3 mln. dokończenie na stronie 2

Upload: poludnie-andrzej-roginski

Post on 06-Mar-2016

220 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Południe Głos Śródmieścia Bielan Żoliborza nr 7 z dnia 5 kwietnia 2012

TRANSCRIPT

Page 1: poludnie srodmiescie nr 7 z dnia 5 kwietnia 2012

l Antoni Kopff o rodzinie - str. 2 l Żoliborzanie o sporcie - str. 3 l www.poludnie.com.pl l

ISSN 2082 - 6540

Rok VII nr 7 (110) l 5 KWIETNIA 2012 l Bezpłatnie

www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta gazetapoludnie.bloog.pl

Wesołych Świąt Wielkanocnych życzy Rada i Zarząd Dzielnicy Śródmieście

Doktor Ryszard Mikołajew-ski, laryngolog od blisko 20 lat pracujący z osobami niedosły-szącymi, wyjaśnia jakie korzy-ści przynosi jego pacjentom noszenie małych, prawie niewi-docznych i bardzo dyskretnych aparatów słuchowych Oticon

Intiga, dostępnych w ofercie sieci gabinetów protetyki słu-chu Fonikon.

Południe: Panie Doktorze, czym Oticon Intiga różni się od innych dostępnych apara-tów słuchowych?

dokończenie na stronie 4

Wstydzisz się wielkiego aparatu słuchowego? Już nie musisz!

Metro Opuszczenia pierwszej tarczy

TBM do szybu startowego przy Rondzie Daszyńskiego przewi-dziano na środę, 4 kwietnia. Jednocześnie 3 kwietnia w halach przy ul. Marywilskiej, wyproduko-wany został tysięczny pierścień obudowy tuneli. Taki pierścień ma średnicę ok. 6,5 m i waży 20 ton. Łącznie, dla centralnego odcinka II linii metra, wyprodukowanych ma być ok. 7000 pierścieni.

Obiady4 kwietnia o godz. 15.00

w budynku Urzędu Dzielnicy Śród-mieście przy ul. Nowogrodzkiej 43 odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy zwołana na wnio-sek grupy radnych. Wnioskodawcy chcą rozmawiać o tym, kto ma prowadzić stołówki szkolne.

Pesach 7 kwietnia społeczność żydowska

w Polsce rozpocznie celebrowanie święta Pesach, upamiętniającego wyjście Żydów z niewoli egipskiej. Pesach w tym roku rozpocznie się w sobotę wraz z zachodem słońca i potrwa osiem dni.

W kilku dzielnicach Warsza-wy rozgorzała ostra dyskusja w związku z zamierzeniem zarzą-dów dzielnic, by zdjąć ze swych finansowych obowiązków przy-gotowywanie obiadów w szko-łach. Posiłki miałyby zapewniać podmioty gospodarcze, a nie gmina. Ma to przynieść oszczęd-ności. Personel kuchenny obawia się zwolnień z pracy, a rodzice dodatkowych wydatków.

Spór o szkolne obiady w gruncie rzeczy jest sporem po-między poglądami prawicowy-mi, a lewicowymi. Liberałowie i osoby spod znaku np. UPR opo-wiedzą się za likwidacją dotych-czasowego systemu żywienia

w szkołach. Ich zdaniem gmina nie powinna zajmować się go-towaniem obiadów. Uczniów karmić mają prywatne firmy. Lewica zaś uważa, że obiady dla uczniów ma przygotowywać szkoła. W szkole uczniowie prze-bywają dość długo, a rodzice nie mają czasu na gotowanie obiadów. Oddanie przygotowa-nia posiłków prywatnym firmom oznaczać będzie wzrost cen. Szkoły nie będą miały wpływu na jakość obiadów, rodzice zo-staną obciążeni dodatkowymi kosztami, a szkolne kucharki i podkuchenne zostaną bez-robotne. Prawica wskazuje na oszczędności w budżecie gminy,

lewica zwraca uwagę, że wysła-nie kucharek na bezrobocie ob-ciąży publiczny budżet.

Czy możliwe jest pogodzenie obu zasad? Jednej, która mówi, że niesłusznie jest żyć cudzym kosztem, i drugiej, by być soli-darnym z niezamożnymi? Te za-

sady wcale się nie wykluczają. Zasadę solidarności można re-alizować m.in. poprzez dopłaty czy nawet pełne pokrycie kosz-tów obiadów dla niezamożnych ze środków Ośrodków Opieki Społecznej.

dokończenie na stronie 4

Spółdzielnia Obiadów Szkolnych

Kolej na kolej

Wyobrażam sobie, że więk-szość chłopców ma swoja ma-rzenia i fascynacje związane z różnymi zawodami. Część pragnie być jak Adam Ma-łysz, część chciałaby zostać policjantami lub strażakami. Część z chłopców fascynuje się również kolejkami. Pasjo-nują ich wielkie maszyny, po-ciągi, parowozy, elektrowozy i lokomotywy. Być Konduk-torem albo Maszynistą. Pra-cować na kolei i mieć na co dzień do czynienia z pociąga-mi. Albo lepiej... zostać preze-sem! Na przykład prezesem Kolei Mazowieckich?

Mam wrażenie, że takie ma-rzenia wcale nie są nierealne. Co więcej, praca na kolei może dać wiele satysfakcji, chociaż to, jak zarządza się taką koleją, jest już zupełnie inną sprawą. Praktyka ostatnich lat pokazu-je, że nie każda decyzja musi być trafiona i uzasadniona.

Z tego względu, że i mnie fascynuje kolej, postanowiłem, jako radny Sejmiku Wojewódz-twa Mazowieckiego, przyjrzeć się Kolejom Mazowieckim.

Przy okazji odkryłem kilka ciekawych obszarów funkcjo-nowania popularnej KM-ki oraz co najmniej kilka dziw-nych decyzji Zarządu Woje-wództwa dotyczących mazo-wieckiego kolejnictwa. Otóż w 2010 roku KM wzięła do-tacje unijne na łączną kwotę 81,3 mln. Zysk netto za 2010 rok wyniósł 6 780 064,08 zł i wzrósł tym samym o 1,1 punkt procentowy.

Na początku 2011 roku dowiedzieliśmy się, że Zarząd z Marszałkiem postanowił rozpocząć procedurę prywa-tyzacyjną KM i dochód z tej przyszłej prywatyzacji został wpisany do budżetu Mazow-sza. Zastanawiałem się wtedy, dlaczego ma być sprywatyzo-wana firma, która jest w do-brej kondycji finansowej i któ-rą nawet agencja ratingowa Fitch Raitings korzystnie oce-nia we wszystkich obszarach jej działalności.

Ku mojemu zdumieniu władze Mazowsza rozpisały przetarg na przygotowanie analizy przedprywatyzacyjnej Kolei Mazowieckich, którego skutkiem było wydatkowanie na ten cel ponad 700 tysięcy złotych, a efektem informacje, że prywatyzacja jest niemożli-wa, bowiem spółka musiałaby zwrócić unijne środki, które w 2010 wykorzystała w wyso-kości 81,3 mln.

dokończenie na stronie 2

Page 2: poludnie srodmiescie nr 7 z dnia 5 kwietnia 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan2

Czytelnikom Południa życzę

ciepłych i udanych

Świąt Wielkanocnychoraz wszelkiej pomyślnościi radości w życiu zawodowym i prywatnym

Grzegorz PietruczukRadny Sejmiku Województwa MazowieckiegoWiceprzewodniczący Komisji Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Obiegowe porzekadło mówi, że z rodziną najlepiej wycho-dzi się na fotografii. Pomijając złośliwy kontekst powiedzonka trzeba uczciwie stwierdzić, że już tylko na starych zdjęciach można obejrzeć zasiadające w zgodzie wielopokoleniowe rodziny - dostojnych patriar-chów, ich dzieci, licznych krew-nych i gromadkę młodzieży. We współcześnie tworzonych albu-mach takich fotografii ze świe-cą szukać. Owszem, są utrwa-lone wspomnienia bankietów, wyjazdów do Tunezji czy syl-westrowej zabawy. Rzadko – wspólnie z rodziną? Dlaczego?

Rodzina AD 2012 jest w sta-nie kryzysu - znacznie bardziej dotkliwego niż cyklicznie powra-cające kryzysy finansowe. Dęte zapowiedzi kolejnych rządów w sprawie tzw. polityki proro-dzinnej to puste słowa, za który-mi nie idzie żadna konkretna ak-cja. Nie idzie - bo nie ma szans na powodzenie! A konsekwen-cje braku młodzieży uświado-miła nam ostatnio dyskusja na temat emerytur. Czy jest na to rada? Moim zdaniem - jest, ale...

Pożądany model podstawo-wej komórki społecznej - tata, mama i co najmniej dwoje dzieci - gwarantuje stabilizację demograficzną. To byłby szczyt marzeń, ale nasze społeczeń-stwo przyjęło styl życia, który

takiemu modelowi nie sprzyja i to z różnych powodów. Przede wszystkim odejście od trady-cyjnie pojmowanej roli kobiety jako „strażniczki domowego ogniska”, pilnującej gromadki dzieci i mężowskiego portfela. Ziemiański model wielopoko-leniowej rodziny trudno kulty-wować na czterdziestu metrach kwadratowych na 11 piętrze w bloku, więc gdy kobieta po-dejmuje pracę w celu dorobie-nia paru groszy do mężowskiej pensji - dzieci przyjdą na świat wtedy, gdy razem się dorobią, a więc najczęściej albo po la-tach, albo (coraz częściej) wca-le. Zresztą sam związek dwojga młodych ludzi zwykle pada pod naporem piętrzących się trud-ności i nachalnej propagan-dy używania życia. Po latach przychodzi opamiętanie, ale wtedy na stworzenie rodziny i na prokreację też już za późno. A dzieci, jeśli już są – przypad-kowo i na ogół z poprzednich, nieudanych związków - niosą w swoją przyszłość mało atrak-cyjne wspomnienia z własnego dzieciństwa. Nic więc dziwne-go, że gdy dorosną, z braku odpowiednich wzorców nie kwapią się do małżeństw czy zażywania rozkoszy rodziciel-stwa. I tak rośnie armia „singli”, a wielodzietność to rzadkość i raczej przedmiot kpin niż praw-

dziwej opieki ze strony biadolą-cych nad regresem populacji - „prorodzinnych” populistów.

Nie pierwszy raz w historii potwierdza się teza, że społe-czeństwa syte i bogate nie dba-ją o przyrost naturalny, gdyż są skupione na gromadzeniu ma-jątków i bieżących uciechach. Ale życie nie znosi próżni – gdy w zamożnej Europie liczba lud-ności spada - w biednych kra-jach eksploduje demograficzny wyż, którego konsekwencją jest migracja milionów ludzi poszu-kujących pracy i płacy. Świat - to naczynia połączone. Dla-tego nie ochronią nas ani gra-nice, ani bariery językowe, ani względy religijne – trzeba się będzie podzielić dobrami. Fran-cja, szczycąca się zwiększającą się liczbą urodzin, uzyskała do-datni przyrost dzięki imigran-tom z krajów arabskich za cenę postępującej islamizacji. Zresz-tą już niemal we wszystkich europejskich krajach dochód narodowy w coraz większym stopniu zależy od pracy cudzo-ziemców. Polacy, w pogoni za chlebem także zasilili liczbowo tę armię pracowników, w swej ojczyźnie nie znajdując za-trudnienia odpowiedniego do własnych aspiracji. Ich miejsce zajmują stopniowo przybysze z ościennych krajów, dla któ-rych tzw. polska nędza, o której

plotą polity-cy w Sejmie, stanowi jed-nak wystarczająco atrakcyjne źródło utrzymania. Szkoda, ale trudno. Ekonomiczne racje wy-grywają, a z tego płynie wnio-sek: młodych trzeba importo-wać! Najważniejsze, by płacili u nas podatki i zarabiali na nasze emerytury. A my przy-zwyczajmy się zawczasu do tego, że za sąsiada będziemy mieć Ukraińca, że nasz zięć będzie skośnooki, a prezyden-tem może zostać np. Patrycja Kazadi, co w końcu nie byłoby przecież takie złe.

Nie ma sensu tęsknić za anachronicznym, narodowym skansenem - dziś demagogicz-nej pożywce faszyzujących „pa-triotów”. To se ne vrati. Nie ma co przekonywać Polaków, by-śmy sami zrodzili sobie odpo-wiednią ilość następców i stra-szyć nas niskimi emeryturami z powodu braku pożądanych rezultatów. Pozostaje wierzyć, że „jakoś to będzie”. Jak mówią współcześni Francuzi - ”Allah akbar”.

Ale o tradycyjnych życze-niach świątecznych trzeba pamiętać. Wysłałbym je dzie-ciom, tylko, cholera, adres mi się gdzieś zapodział...

Antoni Kopff [email protected]

Rodzina XXI wieku Do przeczytania jeden Kopff

15 listopada rozpoczął się pierwszy etap Ogólnopolskie-go Konkursu Ekologicznego ,,Drugie Życie Elektrośmieci’’ organizowany przez Europej-ską Platformę Recyklingu. W Gimnazjum nr 78 powstała grupa o nazwie Lasek Bielań-ski, która pod opieką Alek-sandry Kolasińskiej-Jahn, po-stanowiła wziąć w nim udział i dołączyć do zespołów zaj-mujących się problemem zu-żytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego.

Nasz zespół to dziesiątka znajomych z dwóch różnych klas (Karolina Piotrkowska, Katarzyna Pilaszek, Mał-gorzata Pośniak, Weronika Stefaniak- klasa II A ; Wero-nika Zaręba, Alicja Klimczak, Zuzanna Leszczyk, Martyna Wieczorek, Mateusz Osiński, Jakub Zaręba – klasa II B). Zmobilizowaliśmy się i zade-cydowaliśmy, że maksymalnie wykorzystamy swoje talenty i wspólnymi siłami postaramy się zdobyć jak najwyższe miej-sce. Pierwszy etap konkursu Lasek Bielański zakończył dużym sukcesem - 3 miejsce wśród 68 zespołów.

Pomysł na wzięcie udziału w konkursie przyniósł nam wiele korzyści, odkryliśmy, że mamy niesamowity potencjał i wiele ukrytych zdolności. Pierwszy etap polegał na przedstawieniu zespołu oraz

zapoznaniu szkoły z proble-mem elektrośmieci. Wykona-liśmy w tym celu wiele prac. Zaprojektowaliśmy koszulki z naszym logo, przygotowali-śmy wystawy, zorganizowali-śmy 3 konkursy, wystąpiliśmy w przedstawieniu ,,Sąd nad człowiekiem, który nie sza-nował Ziemi’’, którego scena-riusz sami napisaliśmy. Mamy także swoją piosenkę i stronę internetową. Tak samo ak-tywnie mamy zamiar przejść przez drugi etap, który pole-

gać będzie na kampanii me-dialnej na temat elektrośmie-ci i zbiórce zużytego sprzętu i baterii.

Celem naszego zespołu jest, by jak najwięcej osób dowiedziało się o jednym z najważniejszych zagrożeń ekologicznych i nauczyło się odpowiedzialnie postępować ze zużytym sprzętem.

Nie wolno wyrzucać zuży-tych baterii i starego lub zepsu-tego sprzętu do kosza na śmie-ci, nie tylko dlatego, że jest to karalne, ale przede wszystkim dlatego, że w ten sposób zanie-czyszczamy i niszczymy naszą planetę.

14 kwietnia, w sobotę, na szkolnym parkingu przy ul. Szegedyńskiej 11, zespół Lasek Bielański organizuje wielką zbiórkę wszystkich możliwych elektrośmieci, czyli urządzeń, które działały

na prąd i baterie. Jeżeli ma-cie taki sprzęt w domu, na strychu lub w piwnicy, nie trzymajcie go tam dłużej, przynieście na naszą zbiórkę i ofiarujcie mu ,,drugie życie’’. Będziecie mieli także okazję posmakować ciast (własno-ręcznie upieczonych) z naszej kawiarenki ,,Pod zużytą bate-rią”. Serdecznie zapraszamy.

Martyna Wieczorek, uczennica klasy II B, kapitan

zespołu Lasek Bielański

Lasek Bielański

dokończenie ze strony 1Jeszcze bardziej zdziwiłem

się, kiedy okazało się, że Zarząd Województwa Mazowieckiego przyznał roczną nagrodę Preze-sowi Kolei Mazowieckich.

Wyraziłem swoje zdziwienie w interpelacji skierowanej do Marszałka Adama Struzika, pyta-jąc o zasadność i podstawy przy-znania nagrody. W odpowiedzi z 6 grudnia 2011 dowiedziałem

się, że Rada Nadzorcza Spółki uzasadniła wniosek o przyzna-nie nagrody rocznej tym, iż w jej ocenie Spółka Koleje Mazowiec-kie zdecydowanie wzmocniła swoją pozycję rynkową. Argu-mentem dla takiego stwierdze-nia były przychody za 2010 rok, absorpcja środków unijnych oraz raiting Fitch Raitings.

Reasumując. Nie żałuję, że ożywiłem swoje zaintereso-

wanie koleją. Upewniłem się bowiem, że młodzieńcze fascy-nacje mogą w dorosłym życiu okazać się bardzo korzystne. Mówiąc natomiast jeszcze pro-ściej: warto być na Mazowszu strażakiem lub zarządzać Kole-jami Mazowieckimi.

Grzegorz Pietruczuk, radny Sejmiku Województwa

Mazowieckiego www.grzegorzpietruczuk.pl

Kolej na kolej

Most Północny, oficjalnie zwany mostem Marii Skłodowskiej-Curie, został wreszcie otwarty. Zanim otwarto go dla ruchu drogowego, warszawiacy tłumnie wybrali się na drugi brzeg Wisły.

fot. Anna Tomasik

Page 3: poludnie srodmiescie nr 7 z dnia 5 kwietnia 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 3

- Spotkania „Porozma-wiajmy o Żoliborzu” zostały zainicjowane przed rokiem przez Krzysztofa Buglę, burmi-strza naszej dzielnicy – mówi Andrzej Kawka, rzecznik prasowy Żoliborza. – Są płaszczyzną wymiany opinii mieszkańców i odbywają się w cyklu kwartalnym. Dyskusje, zgłaszane pomysły i oczekiwa-nia oraz formułowane oceny stwarzają ciekawą formę ko-munikowania się mieszkańców między sobą oraz z władzami dzielnicy. Pozwalają ponadto w atmosferze swobodnej wy-miany zdań budować i zbliżać stanowiska wobec wielu spraw i zagadnień istotnych dla na-szej dzielnicy.

Czwarte spotkanie z cyklu „Porozmawiajmy o Żoliborzu” było poświęcone problematyce

sportu, rekreacji, aktywności fizycznej różnych grup wieko-wych, aspektów wychowaw-czych oraz funkcji zdrowotnych sportu. W sali przygotowanej na to spotkanie w Forcie So-kolnickiego wszystkie miejsca siedzące zostały zajęte, a i osób stojących nie brakowało. Mimo to organizatorzy narzekali na niską frekwencję oraz... brak przedstawicieli mediów.

Spotkanie prowadził jako główny moderator Marek Maldis, dziennikarz sportowy i maratończyk. Na wstępie po-wiedział: - Rozmawiałem ostat-nio z wieloma mieszkańcami Żoliborza i pytałem ich, z czym im się kojarzy Żoliborz. Odpo-wiedzi były różne, ale nikt nie odpowiedział, że Żoliborz koja-rzy mu się ze sportem. Niby nie jest tak źle. W ubiegłym roku

w Warszawskiej Olimpiadzie Młodzieży nasza dzielnica zaję-ła trzecie miejsce. Mamy sporo obiektów sportowych i terenów rekreacyjnych, ale wydaje mi się, że źle i mało racjonalnie gospodarujemy tym bogac-twem. Szwankuje też informa-cja. Dopiero przed tym spotka-niem dowiedziałem się, że kilku zawodników z naszej dzielnicy ubiega się o osiągnięcie mini-mów olimpijskich.

Goście stanowili szerokie spektrum mieszkańców Żolibo-rza zainteresowanych sportem. Przybyli prezesi najstarszych żoliborskich klubów sporto-wych: Marymontu i Spójni, pre-zesi miejscowych Uczniowskich Klubów Sportowych, miejscowi sportowcy kwalifikowani i ama-torzy, trenerzy, dyrektorzy szkół sportowych i tych z klasami

sportowymi, przedstawiciele żoliborskich stowarzyszeń nie tylko sportowych, nadal czyn-nie uprawiający sport seniorzy oraz wiele rodziców usporto-wionej żoliborskiej młodzieży i dzieci, także tych niepełno-sprawnych. Dyskusja, momen-tami gorąca, trwała 3 godziny.

Tematykę spotkania można podzielić na cztery zespoły pro-blemów: rekreacja a zdrowie, sport kwalifikowany, sport dzie-ci i młodzieży oraz sport osób niepełnosprawnych. Stosun-kowo najmniej czasu poświę-cono ostatniemu zagadnieniu, ze względu na rozbudowaną dyskusję na temat sportu kwa-lifikowanego. W tym obszarze, jak się okazało, jest najwięcej problemów, których znaczna część jest wytworem takiej a nie innej polityki władz miasta wobec sportu. W sumie jed-nak cała dyskusja obracała się wokół jednego tematu: na co powinny być przeznaczone bar-dzo skromne środki finansowe będące w tym roku w dyspo-zycji Wydziału Sportu i Rekre-acji Urzędu Dzielnicy Żoliborz. Część osób uważała, że na sport masowy, bo bez niego nie ma zdrowego społeczeństwa i zaplecza dla sportu wyczyno-wego. Inni argumentowali zaś, że wielkie osiągnięcia w sporcie

kwalifikowanym stanowią dla młodzieży wzór do naśladowa-nia i mobilizują do sportowego współzawodnictwa.

Witold Sielewicz, zastępca burmistrza, skupił się na pla-nach i możliwościach inwesty-cji sportowych na Żoliborzu. Jego wypowiedź uświadomiła słu-chaczom jasno, że plany owszem są, natomiast możli-wości w najbliż-szym czasie nie-stety nie ma.

Jako ostatni głos zabrał Krzysztof Bugla, burmistrz Żoliborza, odpowia-dając na znaczną część for-mułowanych w toku dyskusji wniosków i postulatów. Przy okazji przypomniał, że budżet Wydziału Sportu i Rekreacji to nie jedyne środki wyda-wane na sport w dzielnicy. - W budżetach Wydziału Oświaty i Wychowania, Wydziału Spraw Społecznych i Zdrowia, a także Ośrodka Sportu i Rekreacji są zagwarantowane znaczne środ-ki finansowe z przeznaczeniem na utrzymanie klas sportowych i sportowych zajęć pozalekcyj-nych w ramach tzw. czasu wol-nego – powiedział Krzysztof Bugla. – Aktywność sportowa

powinna dotyczyć wszystkich grup mieszkańców. Dla wszyst-kich musi się znaleźć miejsce w życiu sportowym dzielnicy. W związku z tym, skromne środki, jakie mamy do dys-pozycji, muszą być dzielone

sprawiedliwie i w sposób bar-dzo racjonalny. Na koniec bur-mistrz zaproponował, aby – ze względu na duże zainteresowa-nie – takie „sejmiki sportowe” odbywały się dwa razy w roku, a najbliższy na jesieni.

Spotkanie Marek Maldis zamknął, rzucając hasło uho-norowania na terenie Żolibo-rza wybitnego żoliborzanina, sportowca, trenera i działacza sportowego, Jana Mulaka. Wrę-czył też burmistrzowi Żoliborza pierścień, który otrzymał ostat-nio jako uczestnik maratonu w Tokio ze słowami: - To na pańską trudną drogę.

Hubert Wiśniewski Fot. Irena Hulanicka

Porozmawiali o sporcie

Finał XLV Warszawskiej Olimpiady Młodzieży w mini-piłce siatkowej chłopców odbył się w hali MOS Wola przy ul.

Rogalińskiej. Mistrzostwo War-szawy po raz piąty zdobyła SP nr 277 z Targówka wygrywając z SP nr 303 z Ursynowa 2:1. - Po-ziom meczu był bardzo wysoki. Drużyna z Ursynowa, w której występują zawodnicy z Klubu Sportowego Metro, postawiła nam ciężkie warunki. W mojej drużynie chłopcy pokazali cha-rakter. Było to widać w decy-dujących akcjach, w końcówce tie-breaku, gdzie o każdą piłkę walczyli do samego końca i to im dało zwycięstwo – mówi Sławomir Petrowicz, trener SP nr 277. Siatkarze ze Szkoły Pod-stawowej nr 277 na co dzień trenują w Uczniowskim Klubie Sportowym Plas Warszawa.

Brązowy medal w tym roku zdobyli chłopcy z SP nr 301 z Bemowa.

W Hali DOSiR Praga Pół-noc przy ul. Szanajcy odbył się finał XLV WOM w piłce

siatkowej dziewcząt ze szkół gimnazjalnych. Po raz kolejny Mistrzostwo Warszawy zdo-były dziewczęta z Gimnazjum

nr 35 ze Śródmieścia. Grały one z siatkarkami z Gimnazjum nr 30 z Pragi Północ i wygrały 2:0. - Do tego turnieju podcho-dziliśmy w roli faworyta, bo w zeszłym roku wygraliśmy praktycznie tymi samymi dziewczętami. A jako faworyt gra się ciężko, bo każdy chce ugrać jak najwięcej i oczekuje się od nas bardzo dużo. Ale udźwignęliśmy ten ciężar – mówi Artur Wójcik, trener Gim-nazjum nr 35. Pierwszy set był bardzo wyrównany, siatkarki z Pragi Północ świetnie zaczę-ły, niestety przegrały 25:22. - Troszkę było problemów w pierwszym secie, ale póź-niej dziewczęta grały świetnie, spokojnie pokonując rywal-ki – podkreśla trener Wójcik z Gimnazjum nr 35. Dziewczęta ze Śródmieścia na co dzień gra-ją w klubie UMKS MOS Wola, gdzie również osiągają sukcesy.

Trzecie miejsce zdobyło Gim-nazjum nr 95 z Ursynowa, po-konując drużynę z Gimnazjum nr 18 z Pragi Południe 2:0.

Wyniki i składy:Chłopcy: Mecz o 5 miejsce:

SP 92 Wawer - SP 80 Bielany 2:1, Mecz o 3 miejsce: SP 301 Bemowo – SP 314 Białołęka 2:1, Mecz o 1 miejsce: SP 277 Targówek – SP 303 Ursynów 2:1,

Dziewczęta: Mecz o 5 miej-sce: Gim. 143 Targówek – Gim. 72 Bielany 2:1, Mecz o 3 miejsce: Gim. 95 Ursynów – Gim. 18 Praga Południe 2:0, Mecz o 1 miejsce: Gim. 35 Śródmieście – Gim. 30 Praga Północ 2:0.

Gim. 35 (zespół na zdjęciu): Nina Nawrot, Katarzyna Brud-nicka, Małgorzata Nadowska, Paulina Jastrzębska, Izabela Trocińska, Luiza Drzewiecka, Beata Misiak, Zuzanna Prus, Wiktoria Filipiak, Katarzyna Jędrzejewska, Gabriela Żywek, trener Artur Wójcik

Marta Cieślowska

Piłka siatkowa

Page 4: poludnie srodmiescie nr 7 z dnia 5 kwietnia 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan4

cuda.” – mówi Izabela Marczyk, dyplomowany audioprotetyk z firmy Fonikon, która specjalizu-je się w niesieniu pomocy oso-bom niedosłyszącym.

Aparat słuchowy może przynieść wielką, pozytywną i natychmiastową różnicę. Bar-dzo ważnym czynnikiem jest indywidualne zaangażowanie pacjenta w proces noszenia aparatu. Im więcej informacji może on dostarczyć o swoich odczuciach i potrzebach, tym lepsze będą rezultaty.

zowane urządzenia, potrafią-ce dostosować się do ubytku pacjenta. Wybór konkretnego modelu aparatu w znacznej

mierze zależy od rodzaju ubyt-ku słuchu, ale także od oso-bistych preferencji pacjenta i jego trybu życia. W każdym przypadku specjalista audio-protetyk zaproponuje najlepsze rozwiązanie i pomoże dokonać najlepszego wyboru.

„W ostatnich latach obserwu-jemy zwiększone zainteresowa-nie pacjentów naszymi usługami. Noszenie nowoczesnego, minia-turowego aparatu słuchowego nie jest już krępujące jak 10 czy 20 lat temu, a jako najczęstsze przyczyny dyskomfortu pacjenci wskazują trudności w komuniko-waniu się z rodziną i znajomymi. Nowoczesne technologie nie ominęły aparatów słuchowych, które wyposażone są w bardzo szybkie procesory potrafiące czynić z dźwiękiem prawdziwe

dokończenie ze strony 1Trudno jest zdefiniować

takie pojęcie jak „normalne słyszenie”. Istnieje znaczna

różnica między zdolnością sły-szenia u noworodka i nasto-latka. Tak samo jak występują różnice u ludzi dwudziesto-, czterdziesto i sześćdziesię-cioletnich. Jak wiele innych rzeczy słuch zmienia się na przestrzeni życia, ale zmiany zazwyczaj występują tak wol-no, że na początku wcale ich nie zauważamy. Dopiero, gdy słuch zaczyna wpływać na nasz sposób porozumiewania się z innymi osobami, zaczy-namy się zastanawiać, co się dzieje.

Skutecznym rozwiązaniem otwierającym drzwi do świata dźwięków, które wydawały się bezpowrotnie utracone, może okazać się aparat słuchowy. Współczesne aparaty to bardzo zaawansowane i zminiatury-

Zadbaj o swój słuch

Zapraszamy do naszych gabinetów:

ul. Koszykowa 78, tel. 22 425 67 06

ul. Żeromskiego 33, tel. 22 499 66 30

ul. Cegłowska 80, tel. 22 392 91 99

Posiadamy sieć 12 gabinetów na terenie całej Warszawy. Zapytaj o najbliższy gabinet:

22 392 76 19.

Firma Fonikon zaprasza wszystkie zainteresowane osoby na bezpłatne badanie słuchu oraz konsultację au-dioprotetyczną. Osobom nie-pełnosprawnym proponuje-my wizyty domowe. Z uwagi na duże zainteresowanie na-szymi usługami prosimy o te-lefoniczne umawianie wizyt.

W sobotę, 31 marca, przed siedzibą Urzędu Dzielnicy Żoli-borz przy ul. Słowackiego po-mimo niesprzyjającej pogody zebrało się dziesięciu rowerzy-stów - uczestników rajdu rowe-rowego.

To pierwsza w tym roku ini-cjatywa rowerowa żoliborskie-

go Wydziału Sportu i Rekreacji. Uczestnicy rajdu mieli do po-konania około 15 kilometrów. Poza przejazdem rowerzyści mogli zwiedzić Instytut Chemii Przemysłowej, Instytut Me-chaniki Precyzyjnej, Wojskowy Instytut Medycyny Lotniczej i Hipodrom CWKS Legia przy ulicy Kozielskiej – miejsca na ogół niedostępne dla miesz-kańców. Stąd też nazwa im-prezy: „Żoliborz niedostępny”. Rajdy rowerowe na Żolibo-rzu mają dwuletnią tradycję. W ciągu roku organizowane są trzy, cztery tematyczne impre-zy mające charakter rajdów lub

rowerowych gier miejskich. Po-mysłodawcą takiej formy zwie-dzania i poznawania dzielnicy jest zapalony cyklista Łukasz Kula–Orłowski, który poprowa-dził sobotni rajd.

- „Żoliborz na rowery” robi-my lokalnie - powiedział Łu-kasz Kula-Orłowski z Wydzia-

łu Sportu i Rekreacji Urzędu Dzielnicy Żoliborz - najczęściej na terenie Żoliborza i dzielnic ościennych. Projekt skierowany jest do wszystkich chętnych. Nie ograniczamy się tylko do lokalnych mieszkańców. Udział jest bezpłatny. Już 21 kwietnia planujemy kolejny rajd rowero-wy. Będzie prowadził szlakiem opozycji demokratycznej lat siedemdziesiątych i osiemdzie-siątych, pod roboczym hasłem „Na Żoliborzu wszystko się zaczęło”. Zwiedzimy miejsca związane z osobami, które dzia-łały w podziemiu w tamtych czasach, m.in. z Jackiem Kuro-

niem (jednym z liderów opo-zycji), Mirosławem Chojeckim (szefem Wydawnictwa NOVA wydającego publikacje w „dru-gim obiegu”) czy Sewerynem Blumsztajnem (założycielem Biuletynu Informacyjnego KOR). Na uczestników będzie czekać wiele atrakcji.

W sobotnim rajdzie wziął także udział zastępca bur-mistrza dzielnicy Żoliborz – Witold Sielewicz.

Andrzej Sitko

Żoliborz na rowerach

5 bm. upływa termin opła-ty składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne przez państwowe samorządowe jed-nostki budżetowe, zakłady bu-dżetowe, jednostki pomocnicze.

10 bm. upływa termin zło-żenia deklaracji ZUS przez osoby prowadzące działalność gospo-darczą nie zatrudniających pra-cowników i płacenia składek na ubezpieczenia społeczne i zdro-wotne (na drukach ZUS-DRA).

15 bm. (niedziela) upły-wa termin wpłaty składki na ubezpieczenie społeczne i zdro-wotne przez osoby prowadzące działalność gospodarczą i za-trudniające pracowników.

swój majątek spółdzielni. Być może członkami spółdzielni zostaną rodzice, którzy ze-chcą wnieść swój wkład pracy, a jednocześnie baczyć na ja-kość i cenę posiłków. Spół-dzielnia, która systematycznie będzie kupować żywność dla kilku czy kilkunastu szkół, uzy-ska lepsze ceny zakupu.

Spółdzielnia Obiadów Szkol-nych (mniejsza o jej nazwę własną) zadba o jakość i cenę

posiłków oraz da pracę swym członkom. Obiady zaś pozosta-ną w szkole ku zadowoleniu ro-dziców, dzieci, a także pedago-gów. Organom gminy nikt nie zarzuci nieludzkiego podejścia, a one same, dbając o system spółdzielni obiadów szkolnych, wykonywać będą swoją słu-żebną rolę wobec wspólnoty samorządowej.

Andrzej Rogiński Fot. Tomasz Głażewski

dokończenie ze strony 1Znalezienie sposobu rozwią-

zania sporu o obiady wymaga realizacji trzech postulatów: Rodzice oczekują zdrowych i niedrogich obiadów poda-wanych dzieciom w szkole. Kucharki chcą pracy. Miasto chce oszczędzać.

Proponuję zatem rozważenie powołania do życia Spółdziel-ni Obiadów Szkolnych. Kto w takiej kooperatywie po-winien uczestniczyć? Przede wszystkim kucharki i podku-chenne, które obawiają się bezrobocia bądź prywatnego pracodawcy. Miasto stołeczne Warszawa może wyposażyć spółdzielnie w kuchnie wraz z infrastrukturą. Wyrzucenie takiego majątku, generalnie zdekapitalizowanego, bądź od-danie go podmiotom, które za jakiś czas mogą stracić zainte-resowanie świadczeniem usług szkole, byłoby marnotraw-stwem. Gmina miałaby wybór: zostać członkiem spółdzielni, wnieść wyposażenie kuchni i mieć wpływ na funkcjonowa-nie spółdzielni albo użyczyć

Spółdzielnia Obiadów Szkolnych

Aby nadchodzące święta były bezpieczne i upłynęły nam w spokojnej atmosferze bądźmy uważni i ostrożni. Pamiętajmy, że okazja czyni złodzieja, dla-tego nie dajmy mu żadnych szans. W centrach handlowych, na bazarach i w środkach komu-nikacji publicznej zachowajmy szczególną przezorność. W miej-scach tych notuje się najwięcej zdarzeń kradzieży, kieszonkow-cy mają tam duże pole do popi-su. Wykorzystują bowiem tłok,

który często sami tworzą i nasze rozkojarzenie. Nie przechowuj-my dokumentów i pieniędzy w tylnych kieszeniach spodni, w zewnętrznych kieszeniach płaszcza, czy kurtki. Zwróćmy uwagę na podręczne torby, nie pozostawiajmy ich bez opieki. Policjanci apelują, aby Panie trzymały torebki z dokumenta-mi pod pachą, co uniemożliwi wyrwanie lub odcięcie paska torebki.

dokończenie na stronie 6

Bezpiecznie

Page 5: poludnie srodmiescie nr 7 z dnia 5 kwietnia 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 5

Niedawno prezydent Barack Obama zarzucił republikańskim krytykom, że obwiniając jego politykę za wzrost cen paliw w Stanach Zjednoczonych mają błędne wyobrażenie o polityce energetycznej. I to tak błędne, że gdyby żyli w czasach Ko-lumba, to mogliby zapisać się do Stowarzyszenia Płaskiej Zie-mi. Inaczej mówiąc, są ludźmi o poglądach sprzecznych z ele-mentarną wiedzą naukową na-szych czasów.

Rozumiem, że jest to ele-ment swoistej „wymiany uprzejmości” w przedwyborczej kampanii prezydenckiej. Nie-stety co do meritum, to właśnie prezydent Stanów Zjednoczo-nych popisuje się niewiedzą ekonomiczną w skali, która nie

uszłaby na sucho podczas eg-zaminu studentowi drugiego roku ekonomii (jest on zresztą w tej swojej niewiedzy w nie-złym towarzystwie!).

Republikańscy spece od przemówień na pewno znaj-dą jakieś barwne epitety, aby odpowiedzieć na zacytowaną powyżej kąśliwą uwagę. Mnie osobiście nasuwa się tutaj porównanie wypowiedzi pre-zydenta Obamy z poglądami owych plemion z wysp Pacy-fiku, których członkowie nie dostrzegali związku między uprawianym przez nich seksem a rodzeniem się dzieci. Ta zło-śliwość nie sięga wprawdzie aż do czasów Kolumba, ale polski etnograf Bronisław Malinow-ski opisywał swe spostrzeżenia

prawie sto lat temu, a więc też już dość dawno…

Co zaś do odpowiedzialności amerykańskiej polityki makro-ekonomicznej za wzrost cen paliw mierzonych w dolarach, to sprawa jest – jako się rzekło – bezdyskusyjna. Ceny paliw i surowców na rynkach i gieł-dach surowcowych mierzone są w dolarach. Stąd polityka makroekonomiczna Stanów Zjednoczonych nie jest bez znaczenia także dla cen ropy naftowej, a w konsekwencji cen paliw płynnych. Także pod rzą-dami Obamy i Demokratów.

Stany Zjednoczone pro-wadziły w ostatnich latach politykę fiskalną bez prece-densu w czasach pokoju. De-ficyty budżetowe od 2009

r. przekraczają z roku na rok 10 proc. PKB! Deficyty bu-dżetowe i rosnące zadłużenie w sposób niebudzący dyskusji wpływają na słabość waluty amerykańskiej. Z kolei zaś słaby dolar „podkręca” ceny ropy na rynkach surowcowych, gdyż jej producenci, widząc słabnącego dolara, podnoszą ceny sprze-dawanej ropy, aby zwiększyć wpływy liczone w dolarach i zrekompensować sobie w ten sposób straty, wynikające z mniejszej siły nabywczej dola-ra względem innych walut.

Dodatkowym problemem jest „przelewanie się” popytu – „podkręcanego” deficytami budżetowymi – na import, co z kolei podtrzymuje wysokie deficyty w bilansie płatności

z zagranicą i również wpływa na osłabianie się amerykańskiej waluty.

Oczywiście, gdy mówimy o odpowiedzialności polityki makroekonomicznej USA za wysokie ceny ropy i produk-tów pochodnych, trzeba też uwzględniać odpowiedzialność amerykańskiego banku central-nego, popularnie określanego jako FED, w całym tym przed-sięwzięciu. Polityka fiskalna ma bardzo spolegliwego partnera w polityce monetarnej.

Zerowe stopy procentowe i tzw. poluzowanie ilościowe (quantitative easing) również dołożyły swoje do słabego do-lara. Poluzowanie ilościowe to nic innego, jak drukowanie „pu-stego” pieniądza, który przele-

wa się przez rynki mię-dzynarodowe w poszukiwa-niu inwestycji, które przyniosłyby jakieś zyski – o które raczej trudno w dobie niskich stóp procentowych, czy obligacji przynoszących ujem-ne zyski.

„Przelewają” się one, więc, przez różne rynki, w tym tak-że surowcowe, co wprawdzie w dłuższym okresie cen nie podniesie, ale za to zwiększa skalę ich fluktuacji. A taka huś-tawka psychologicznie wzmac-nia nerwowość rynków – z negatywnymi konsekwencja-mi dla gospodarki. Także dla stabilności cen surowców.

Jan Winiecki

Obama, FED i ceny paliw

Od zeszłego roku warszaw-scy samorządowcy bardzo wiele mówią o tak zwanym janosikowym czyli swoistej, niestety negatywnej opłacie wyrównawczej. „Janosikowe” to sposób zasilania funduszu solidarnościowego, którego zadaniem jest sztuczne wy-równywanie zamożności po-szczególnych rejonów kraju poprzez dofinansowywanie ze wspólnego budżetu jedno-stek samorządu terytorialnego o niższym dochodzie na jedne-go mieszkańca.

W praktyce oznacza to na-kaz województwom Polski o wyższych przychodach prze-kazywania części swoich do-chodów na rzecz pozostałych. Wysokość dotacji jest obliczana jako procent przychodów wo-jewództwa sprzed dwóch lat w stosunku do bieżącego roku budżetowego.

Jak bardzo ten sposób „wy-równywania szans” jest irracjo-nalny i niesprawiedliwy niech świadczy fakt, iż województwo mazowieckie przed przekaza-niem „janosikowego” jest wo-jewództwem najbogatszym, po jego przekazaniu zajmuje w za-leżności od roku do którego się odniesiemy 15 albo 16 miejsce w kraju.

W debacie o janosikowym miałem okazję kilka razy uczestniczyć. Najbardziej za-skakująca w niej jest postawa posłów (niezależnie od barw politycznych), szczególnie tych z poza warszawskiego okręgu wyborczego. W zasadzie wszy-scy oni rozumieją problem, ba potrafią nawet krytycznie go oceniać, ale na antenie czy na wizji uznają ten system za jedynie właściwy i sprawiedli-wy. Niektórzy potrafią nawet w ogniu dyskusji przywoły-wać okres powojenny, kiedy

to „cały naród odbudowywał swoją stolicę” więc dzisiaj stoli-ca musi ten dług spłacić.

Janosikowe nazwałem ne-gatywną opłatą i za taką ją uważam, bo nie znam gorszego sposobu niż wyrównywanie do gorszych. Do tego wszystkiego pieniądze z funduszu solidarno-ściowego nie są adresowane, co oznacza dokładnie tyle, że moż-na za nie wyremontować sale lekcyjne w szkole, załatać dziurę w drodze czy chodniku, ale moż-na również kupić nowe meble do Urzędu lub nowy samochód dla wójta, burmistrza czy prezy-denta. Niewłaściwy jest również sposób naliczania janosikowego. Odnoszenie wysokości tej opłaty do przychodów z przed dwóch lat, to w dzisiejszej sytuacji Ma-zowsza czy Warszawy, gdy każdy kolejny rok to głębsze wcho-dzenie w kryzys, a zatem coraz mniejsze wpływy szczególnie podatkowe do budżetu powodu-je, że - co w tym roku wydarzyło się w budżecie Województwa Mazowieckiego – trzeba było wziąć kredyt, żeby pierwszą mie-sięczną ratę zapłacić.

Powstaje pytanie po co się starać być lepszym i „bogat-szym”, kiedy przyjdzie Janosik i zabierze, żeby dać „biednym”? Posłowie warszawscy są w lep-szej sytuacji niż inni, bo przed swoimi wyborcami (czyli war-szawiakami) mogą zawsze po-wiedzieć: „My uważamy, że tę sytuację trzeba koniecznie zmie-nić, bo jest niewłaściwa”, chociaż doskonale wiedzą, że ich koledzy klubowi będą głosować inaczej. Przynależność partyjna bardzo często wyklucza samodzielne myślenie, a kary finansowe za głosowanie niezgodne z decy-zjami klubu lub nieumieszczenie w przyszłości na liście dyscyplinu-ją tę armię wzorowych żołnierzy.

dokończenie na stronie 7

Jeszcze o janosikowym

Page 6: poludnie srodmiescie nr 7 z dnia 5 kwietnia 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan6

O G Ł O S Z E N I E

Naczelnicy Pierwszego i Trzeciego Urzędu SkarbowegoWarszawa-Śródmieście

informują o możliwości składania deklaracji podatkowych drogą elektroniczną:

www.e-deklaracje.gov.pl

Jednocześnie Naczelnicy Pierwszego i Trzeciego Urzędu Skarbowego Warszawa-Śródmieście zapraszają do siedziby urzędów przy ulicy Lindleya 14 w Warszawie w dniach (soboty):

28 kwietnia 2012 r. w godzinach 9:00 – 13:00

Pracownicy Urzędów w tych dniach będą pełnić dyżur umożliwiający podatnikom dokonanie rozliczenia podatku dochodowego od osób

fizycznych za rok 2011.

Kasy czynne będą w godzinach 9:00 – 12:30

Ponadto wydłużono godziny pracy urzędów w ostatnich dniach kwietnia br. tj.:27 kwietnia 2012 r. (piątek) urząd czynny będzie od 8:00 do 18:00

30 kwietnia 2012 r. (poniedziałek) urząd czynny będzie od 8:00 do 20:00kasy w dniach 27 i 30 kwietnia 2012 r. będą czynne od 8:00 do 15:00

Warszawa 02-624 ul. Puławska 136

tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15

[email protected]

[email protected][email protected]: Andrzej Rogiński

"Południe"redaktor naczelny:Andrzej RogińskiRedakcja czynna

w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00pt. w godz. 9.00 - 16.00

W tych godzinach przyjmujemy także ogłoszenia.Łamanie, układ i oprawa graficzna:

Galder Grasfjord©Druk: PresspublicaISSN 2082-6540

Nakład 40 000 egz.Wydawca jest członkiem

Warszawskiego Towarzystwa Prasy Lokalnej

Redakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych

tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy

skrótem TS

Następny numer ukaże się 19 kwietnia

Kino Luna, Marszałkowska 2811.04. godz. 19.00 - „Nic osobistego”, reż. Urszula Antoniak

Staromiejski Dom Kultury, Rynek 2do 15.04. - wystawa prac Anety Kamińskiej; 14.04. godz. 16:00 - koncert w wykonaniu Kabaretu Zadra; 15.04. godz. 19:00 – koncert Blues na Niedzielę; 16.04. godz. 9:00 – Heliografia. Powrót do korzeni fotografii, wystawa prac Katarzyny Wielhorskiej. Wystawa czynna do 30.04. 17.04. godz. 19:00 - VII Festiwal Filmów Afrykańskich “AfryKamera”: „Kamerun: autopsja niepodległości”, reż. Valerie Osouf, Francja, Kamerun 2009. Fascynujący dokument o makabrycznym i pełnym przemocy procesie dekolonizacji Kamerunu

Fotoplastikon Warszawski, al. Jerozolimskie 51, oficynado 25.04. - „Trajlusiem przez miasto. Warszawa przełomu lat 50. i 60. na fotografiach Zbigniewa Szczypki”

Dom Spotkań z Historią, ul. Karowa 20Wystawy: do 20.05. -„Chodząc po ziemi”. 50 lat fotografii prasowej Alek-sandra Jałosińskiego; do 31.08. - Krakowskie Przedmieście w obiektywie Karola Beyera. Wystawa plenerowa na skwerze im. księdza Jana Twar-dowskiego; 11.04 godz. 18.00 – Warszawski ferment. Wystawa fotografii Ireny Jarosińskiej. Zdjęcia z lat 50. i 60. Wystawa do 30.06; 13.04 godz. 18.00 – film ukraiński „Złoty wrzesień. Kronika Galicji 1939 – 1941”, reż. Taras Chymicz. Fabularyzowany dokument o radzieckiej okupacji Ma-łopolski Wschodniej – Zachodniej Ukrainy wlatach 1939–1941; 14.04. godz. 14.00 – „Warszawa Teatralna – spacer śladami Elżbiety Barszczew-skiej. Zbiórka pod Teatrem Polskim, ul. Karasia 2; 15.04. godz. 16.00 – „Rozwodów nie będzie”, reż. Jerzy Stefan Stawiński; 17.04. godz. 18.00 – „Zawód: fotoreporter”, spotkanie poświęcone fotografowaniu gwiazd filmu i muzyki. Wśród gości m. in. Jerzy Kośnik; 17.04. godz. 19.30 – „Człowiek ze złotym obiektywem”, reż. Tomasz Radziemski, filmowy portret Marka Karewicza; 18.04. godz. 18.00 – „Rzeka graniczna. Z bie-giem Zbrucza”. Tomasz Kuba Kozłowski zaprasza na liczącą blisko 250 kilometrów wyprawę wzdłuż Zbrucza od Awratyna na Wołyniu po Okopy Św. Trójcy nad Dniestrem. Opowieść ilustrowana oryginalną ikonografią z epoki ze zbiorów autora.

Teatr Kamienica, al. Solidarności 93 15 kwietnia, godz. 16.00, 16 kwietnia, godz. 19.30, 17 kwietnia, godz. 19.30 – „Zamknięty świat”

Zamek Królewskido 31.07. wystawa „Pod wspólnym niebem. Rzeczpospolita wielu naro-dów, wyznań i kultur (XVI-XVIII w.)”. Wśród eksponatów m.in. oryginalny akt Unii Lubelskiej, kapa ze stroju ślubnego królowej Bony i różaniec króla Stefana Batorego.

Dom Kultury Śródmieście, ul. Smolna 9Scena na Smolnej: 14.04. godz. 19.00 - Trio Futuris Paranormalis, kon-cert; 15.04. godz. 11.00 - Teatr Bajka „Beata co bajki wyplata”, spektakl lalkowy; 15.04. godz. 17.00 - „Nasze Chóry dla kultury”, prezentacja chó-rów i grup wokalnych DKŚródmieście; 16.04. godz. 11.00 - „Z aktorskie-go albumu. Spotkanie z Arturem Barcisiem”; 16.04. godz. 19.00 - Jubi-leusz literacki Marii Czernik; Klub na Hożej: 12.04. godz. 20.00 - Joanna „Sixa” Sikora „Sex, drugs and rock’n’roll”, wernisaż wystawy fotografii, czynna do 10.05; 14.04. godz. 19.00 - monodram „W imię Ojca i…” w wy-konaniu i reżyserii Tomasza Zaroda do tekstu Dea Wignon; 17.04. godz. 19.30 - Elżbieta Dzendzel „Podróż życia – Argentyna”, relacja połączona z projekcją multimedialną

Wawrzyniak i WiśniewskiW sobotni wieczór, 31 mar-

ca, w Bielańskim Centrum Edu-kacji Kulturalnej przy ul. Szege-dyńskiej wystąpili z koncertem Drużyna Wawrzyna i Michał Wiśniewski. Koncert zatytuło-wany „Sweterek część 1 czyli 13 postulatów w sprawie rzeczywi-stości”, to wspólna inicjatywa Andrzeja Wawrzyniaka i lidera zespołu Ich Troje.

- To jest mój sposób prze-kazywania emocji od zawsze – powiedział Andrzej Waw-rzyniak, lider zespołu Druży-na Wawrzyna. – Wywodzę się z nurtu piosenki poetyckiej, piosenki artystycznej. Tak się zdarzyło, że Michał odezwał się do mnie, że chce coś takie-go nagrać i że mogę zrobić z nim wszystko, co zechcę, za-równo w sensie samej płyty jak i jego wizerunku, oczywiście

w odniesieniu do tego projek-tu. Uznałem, że to jest fanta-styczny pomysł, bo znamy się od wielu lat. Pierwsza część jest poważna. To refleksja na temat rzeczywistości, na temat tego wszystkiego, co się stało po transformacji. Ale nie cho-dzi mi o transformację samą w sobie. Bardziej o zwyczajne ludzkie relacje. Chodzi mi o to, żeby człowiek był sprawiedli-wy, uczciwy, rzetelny, zarówno wobec innych jak i samego siebie. Tego najtrudniej spo-dziewać się po człowieku, że oceni sam siebie. Oczekiwać, żądać od wszystkich umiemy, ale powinniśmy też zaglądać w samego siebie, czy my reali-zujemy też coś takiego. Takie jest moje credo, coś, co chciał-bym na tej płycie powiedzieć swoimi słowami.

Zebrana w sali Centrum Edu-kacji Kulturalnej publiczność wysłuchała piosenki: „Filozofia lunatyka”, „Jaki pan taki kram”, „Nie przynoście kwiatów po-etom” a na bis „Dobrze, że ciebie mam”. Autorem tekstów do większości jest Andrzej Wawrzyniak. W skład Drużyny Wawrzyna wchodzą: Andrzej Wawrzyniak – gitara akustycz-na, Dariusz Wawrzyniak - gitara elektryczna, Krzysztof Wawrzy-niak - instrumenty perkusyjne i Piotr Wawrzyniak - gitara basowa. Zespół gra muzykę, w której znaleźć można ele-menty m.in. rocka, bluesa, fun-ky i swinga.

W przygotowaniu jest 13 piosenek o miłości i „Polew-ka”, rzeczywistość w krzywym zwierciadle. Jak powiedział lider Drużyny, kolejne płyty

mają być z e s t a w e m p e w n e g o o g lą dan ia siebie przez p r y z m a t g ł ę b o k i e j refleksji, za-bawy i dow-cipu. Ale także przez pryzmat mi-łości, bo to ona wszyst-kie te relacje w ludziach kumuluje.

Andrzej Sitko

Po marcowym wernisażu prac znanego grafika Karola Śliwki niesłabnącym zaintereso-waniem cieszy się wystawa. Jej unikatowy charakter podkreśla-ją zaglądający do budynku Bi-

blioteki przy ulicy Duracza. Na wystawie możemy zo-

baczyć bardziej i mniej znane prace. Obok rozpoznawalnych

emblematów i marek firm eks-pozycja zawiera także osobiste rysunki, dotąd nieudostępniane.

Pokazane są plakaty wie-lokrotnie wykorzystywane na ulicznych bilbordach. Filate-

liści odnajdują z kolei piękne serie znaczków pocztowych zaprojektowanych przez Karo-la Śliwkę.

Znane i mniej znane Chociaż artysta mieszka na

Bielanach od 1970 r., jest to jego pierwsza wystawa w dziel-nicy. Różnorodność prac ukazu-jąca wszechstronność artysty skłania wielu z oglądających do

stawiania pytań o preferencje twórcze. - Najwyżej cenię grafi-kę użytkową – podkreśla Karol Śliwka. - Cieszę się, że po słab-szych latach powraca ona teraz w dobrym wykonaniu.

Gratulacje artyście złoży-li m.in. obecni na wernisażu burmistrz Rafał Miastowski, naczelnik Wydziału Kultury, Sportu i Rekreacji w Dzielnicy Bielany Jarosław Bobin i dyrek-tor Biblioteki Witold Kon.

/J.K./

dokończenie ze strony 4Pamiętajmy, że wybierając

gotówkę z bankomatu po-winniśmy zasłonić drugą ręką wpisywany przez nas kod PIN. Dodatkowo wybierajmy takie bankomaty, które są dobrze

oświetlone i nie stoją na ubo-czu. Jeśli zdecydujemy się po-brać większą gotówkę, warto, by ktoś zaufany nam towa-rzyszył. Nie trzymajmy tych pieniędzy w jednym miejscu. Rozdzielmy je. Nawet jeżeli padniemy łupem kieszonkow-ca, to nie stracimy całej kwoty.

Jeśli wybieramy się do ro-dziny na święta pamiętajmy, by odpowiednio zabezpieczyć przed wyjazdem swoje miesz-kanie. Kiedy my świętujemy, nie świętują złodzieje. Dlatego też na osiedlach w całej Pol-sce pojawi się więcej patroli policyjnych, by sprawdzać czy nasze mieszkania nie pada-ją łupem złodziei pod naszą nieobecność. Pamiętajmy o tym, że wyjeżdżając musimy zabezpieczyć odpowiednio nasze mieszkanie, aby po po-wrocie nie zastała nas niemiła niespodzianka. Podstawą są solidne drzwi i dobre okna, których przed wyjazdem nie zapomnijmy zamknąć. Dodat-kowym zabezpieczeniem, któ-re będzie trudną przeszkodą do pokonania dla złodzieja, są rolety antywłamaniowe. Wychodząc z domu, nie zosta-wiajmy śladów wskazujących na nieobecność domowników, np. korespondencji w skrzynce pocztowej, okien zasłoniętych w ciągu dnia. Warto również pamiętać o zabezpieczeniu sa-mochodu. Parkujmy w miejscu do tego wyznaczonym, dobrze oświetlonym i najlepiej strzeżo-nym. Nie zostawiajmy bagażu i innych przedmiotów w wi-docznych miejscach wewnątrz pojazdu, a najlepiej zabierać je ze sobą.

Bezpiecznie

Page 7: poludnie srodmiescie nr 7 z dnia 5 kwietnia 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 7

AGD - RTVl Anteny, 601-86-79-80,

22 665-04-89.l Naprawa pralek, lodó-

wek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34.

l Hydraulika, gaz, glazura, Zenek, 691-718-300.

l HYDRAULIK, 797-135-321.l Księgi wieczyste zamów do

domu, tel. 22 841-65-83, zazi.pll Malowanie, 602-126-214.l Malowanie A-Z, remonty,

referencje, wiosna 25 % taniej, 501-255-961.

l Malowanie, tapetowanie, elektryka, 886-990-486.

l Okna, naprawy, doszczelnie-nia, 787-793-700.

l Stolarstwo, szafki kuchenne, szafy na wymiar oraz naprawy, przeróbki, 22 641-34-38, 604-637-018.

l Wywóz - mebli, gruzu, liści, oczyszczanie piwnic, garaży, 600-359-594.

KUPIĘl Antyki, starocie, kupno -

sprzedaż, Narbutta 23, 22 646-32-67, 502-85-40-90.

l Antyki, monety, znaczki, meble, obrazy, pocztówki, książ-ki oraz inne przedmioty, 22 610-33-84, 601-235-118, 669-154-951.

l Antyki za gotówkę, obrazy, platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.

l Aktualnie antyki wszelkie za gotówkę, 601-336-063, 500-034-552.

KAncELARIARADcóW PRAWnych

metro pl. Wilsona,ul. Słowackiego 5/13 lok. 142

tel. 22 [email protected]łny zakres spraw

przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:

odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja

w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.

Uprzejmie zapraszamy

l Antykwariat, księgozbiory, dojazd, gotówka, 608-885-800.

l Filatelista, znaczki, pocztów-ki, koperty, 516-400-434.

l Płyty gramofonowe klasyka, jazz, 22 642-81-80.

l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.

SPRZEDAMl Artykuły dla jeźdźca i konia.

Likwidacja sklepu. Lubiczów ul. Warszawska 43 - przedłużenie Górczewskiej, tel. 601-415-977.

PRAcA - daml Telepizza zatrudni

osoby przy produkcji pizzy (nie wymagamy doświadczenia), dostawców z własnym samocho-dem oraz osoby do roznoszenia ulotek. Wyższe stawki, praca w centrum, możliwość awansu. Tel. 605-494-482.

nAUKAl Angielski, 609-776-896.l Matematyka, 505-124-181.

nIERUchOMOŚcI

NAPRAWA MASZYN DO SZYCIADOJAZD GRATISTEL. 508-08-18-08

AUTO-MOTOl Auto - skup od 96 r., uczci-

wie, gotówka, 608-174-892.l Skup aut po 98 r.

Najwyższe ceny, płatność od ręki, profesjonalna obsługa, 500-540-100.

l Kupię każde auto z lat 1998–2012, najwięcej zapłacę, szybki dojazd, gotówka, 500-666-553.

USŁUGIl A- Przeprowadzki,

512-139-430.l A - Remonty kompleksowe -

solidnie, 799-052-635.l A Sprzątanie piwnic,

wywóz mebli, 694-977-485.l Brukarstwo - pełen zakres,

508-732-895.l Cyklinowanie, 696-500-201.l DEZYNSEKCJA skutecznie,

22 642-96-16.

P R A W N I KTel. 517-249-447

22 666-92-52 PORADY 49 złO D

l 31,20 mkw. Mokotów i 31,20 mkw. Wola własnościowe zamienię na 1 około 60 mkw. własnościowe blisko Śródmieścia, 22 625-53-43.

l Bezpośrednio, sprzedam mieszkanie 63 mkw., blisko Łazienek, tel. 601-456-557.

l Dom 120/686 Piaseczno, 798-175-963.

l Sprzedam działkę usługowo--produkcyjną o pow. 2066 mkw., Gmina Stare Babice (przy ul. Warszawskiej), tel. 601-415-711.

l Sprzedam mieszkanie - 3 pokoje, 45 mkw. - Wołomin os. Nafty, tel. 888-231-279.

l Sprzedam 3 pok., Natolin – Ursynów, blisko metra, 793-973-996.

ZDROWIEl Protetyka - protezy z mięk-

ką wyściółką, z przyssawkami, szkielety bezklamrowe, korony, naprawa protez, 694-898-532.

RóŻnE

O projekcie Platformy Oby-watelskiej zakładającym pry-watyzację stołówek i kuchni w warszawskich szkołach pisa-łem w poprzednim numerze. Re-forma przewiduje likwidację pu-blicznych stołówek i zastąpienie ich firmami zewnętrznymi. Ma to przynieść oszczędności rzędu 3,5 mln rocznie. Władza chce, by to rodzice pokrywali cały koszt wyżywienia w szkołach. Do tej pory rodzice płacili za tzw. wkład do kotła (czyli produkty żywno-ściowe), natomiast z kasy szkół (czyli samorządu) byli opłacani pracownicy kuchni oraz koszty rzeczowe (np. media).

Przeciwko tej reformie prze-mawiają liczne argumenty po-wtarzane przez radnych oraz rodziców. Obok tych natury ekonomicznej (przy towarzy-szących zmianom obciążeniach dla budżetu oszczędności będą iluzoryczne) i prawnej (orzecze-nia sądowe dotyczące wykład-ni stosownych przepisów wy-kluczają przerzucenie całości kosztów wyżywienia na rodzi-ców) wskazywaliśmy na bardzo wysokie koszty społeczne tej prywatyzacji.

Wszystko wskazuje na to, że obok znacznego wzrostu cen za posiłki (rzędu 50-70 proc.), będziemy mieli do czynienia również z obniżeniem jakości posiłków (firmy będą zainte-resowane zyskiem, a nie tym, żeby dzieci jadły przyzwoicie). W rezultacie zmniejszy się liczba uczniów korzystających z wyżywienia w szkole. To zaś odbije się na zdrowiu dzieci. Nie bez znaczenia jest także los 108 osób, które jeszcze w kwietniu stracą pracę.

Co na to władza? Przez dłuż-szy czas nie mogliśmy liczyć na konkrety. Byliśmy zdani na sugestie, ustne dyspozycje. Zaj-mując się tą sprawą ani razu nie natknąłem się na żaden dokument podpisany przez przedstawiciela Zarządu Dziel-nicy, mimo że o te dokumenty występowałem. Cała reforma

miała być przeprowadzona za-kulisowo. W tak ważnej sprawie władze, w całości rekrutujące się z członków Platformy Oby-watelskiej, nie przewidziały nawet konsultacji z rodzicami uczniów.

Jako radni z Ruchu Palikota doprowadziliśmy do zwołania dwóch komisji oświaty poświę-conych tej sprawie. Niestety oka-zało się, że ani odpowiedzialna za oświatę wiceburmistrz Ma-rzena Cendrowska, ani naczel-nik Andrzej Wyrozembski nie byli w stanie rozwiać naszych wątpliwości. Dlatego zdecydo-waliśmy się na zwołanie nad-zwyczajnej sesji Rady Dzielnicy. Wyszliśmy z założenia, że Zarząd nie może zlekceważyć radnych oraz przedstawicieli większości rad rodziców i dojdzie do rze-czowej dyskusji.

Radni Platformy Obywa-telskiej postanowili zlekce-ważyć licznie zgromadzonych mieszkańców i zwyczajnie nie przyszli na spotkanie. Tym sposobem spowodowali brak kworum (nieobecność na po-siedzeniu przeszło połowy skła-du Rady), w związku z czym sesja formalnie nie mogła się odbyć. Okazało się zatem, że możemy jedynie przeprowadzić spotkanie rodziców z Zarządem Dzielnicy. Radni PiS opuścili salę, a my, jako radni Ruchu Palikota, postanowiliśmy wes-przeć mieszkańców w dyskusji z burmistrzem Wojciechem Bar-telskim. Pozostali członkowie Zarządu okazali się niezainte-resowani tematem i podczas pięciogodzinnego spotkania ani razu nie zabrali głosu.

W trakcie dyskusji okazało się jednak, że wymiana argu-mentów jest bezcelowa. Zarząd bowiem, nie czekając na efekt spotkania z mieszkańcami i rad-nymi, kilka godzin przed nim podjął decyzję zalecającą dy-rektorom szkół zwolnienie pra-cowników kuchni i wyłonienie ajentów mających obsługiwać prywatne już stołówki. Władza

W tym roku po raz pierwszy obchodzono Światowy Dzień Zespołu Downa. Ustanowiony decyzją ONZ 11 październi-ka 2011 r. znalazł się również w programie przygotowanym przez Stowarzyszenie Bardziej Kochani.

Dzień ten przypada 21 marca. Tak będzie co roku. Tego-roczne ob-chody odbyły się w sali wi-dowiskowej bielańskiego ratusza. Roz-poczęły się od krótkiej p r e z e n t a -cji filmowej pokazującej ar t ys t yc zne zamiłowania dzieci z zespo-łem Downa. Później nastąpiło rozstrzygnięcie konkursu pla-stycznego „Mój świat”. Kon-kurs skierowany do uczniów warszawskich szkół specjalnych zaowocował pracami ukazu-jącymi świat widziany oczami młodych plastyków.

Jako że Stowarzyszenie Bar-dziej Kochani, będące organi-

zatorem obchodów, prowadzi dość szeroką działalność wy-dawniczą, zaprezentowano również nową książkę zawie-rającą porady dietetyczne dla osób z zespołem Downa. Specjalnym punktem progra-mu był koncert muzyczny.

Zainteresowaniem cieszyło się także spotkanie autorskie z bohaterami książek „Egzamin z miłości” oraz „Lista obecno-ści”. Stanowiło ono świetną okazję do zadania pytań mat-kom i ojcom dzieci z trisomią 21 i do rozmów na temat książek.

W ramach obchodów Świa-towego Dnia Zespołu Downa kilka dni później zorganizowa-

no również festiwal filmowy w Kinie Muranów. Obchodom przyświecał cel zmierzający do zwiększenia świadomości o chorobie. – Jako matka dziewczyny z zespołem Downa mogę z całą odpowiedzialno-ścią powiedzieć, że to, czy na-

sze dziecko czuje się szczęśliwe i bezpieczne, zależy całkowicie od nas, rodziców - zaznacza Ewa Suchocka, prezes Sto-warzyszenia Bardziej Kochani – Zależy to od naszego nasta-wienia i akceptacji. Całkowitą nieprawdą jest, że dzieci z ze-społem Downa są nieszczęśliwe ze względu na swoją wadę.

/W.A./

Zespół Downa to nie wyrok

dokończenie ze strony 5Tylko to może być przyczy-

ną, że do dnia dzisiejszego nie powstał nawet poselski projekt zmian ustawy o dochodach sa-morządu terytorialnego. Jest co prawda projekt obywatelski, pod którym podpisało się 156 tys. warszawiaków, ale jak dla tego projektu znaleźć większość parla-mentarną? Pani Prezydent Gron-kiewicz–Waltz jest wiceprzewod-niczącą Platformy Obywatelskiej, politykiem wytrawnym z olbrzy-mim doświadczeniem i poważa-niem, więc jak mamy uwierzyć, że w sprawie janosikowego nic

nie da się zrobić? Mam taką pro-pozycję dla Pań i Panów Posłów z okręgu warszawskiego (do tej pory okręg nr 19): dopóki Sejm RP nie zmieni ustawy o docho-dach samorządów terytorialnych tak, aby Warszawa po wpłaceniu przypisanej nam opłaty wyrów-nawczej nie stawała się miastem biednym, głosujcie zawsze „tak” dla projektów przeznaczających dla Warszawy jakiekolwiek pie-niądze. Nawet te najmniejsze. To będzie jakaś rekompensata „janosikowego”.

Jerzy Budzyn, radny Śródmieścia (Ruch Palikota)

Jeszcze o janosikowym

Arogancja władzypokazała, jak bardzo liczy się ze zdaniem mieszkańców…

Zarząd przerzucił całą odpo-wiedzialność za prywatyzację na dyrektorów szkół. Podjął je-dynie stanowisko, które nie ma żadnych skutków prawnych (co ciekawe wedle statutu dzielnicy wola tego gremium może być wyrażona jedynie w uchwa-łach). I właściwie dyrektorzy mogą nie brać tego dokumen-tu pod uwagę. Ale czy znajdą się odważni, żeby zaprotesto-wać? W Krakowie władze wyco-fały się z podobnych zmian pod naporem dyrektorów szkół. Dy-rektorzy śródmiejskich szkół jak ognia unikają jednak zabrania głosu w tej sprawie. W efekcie tylko na nich spadnie obowią-zek zwalniania pracowników, to oni odpowiedzą za jakość wyżywienia w szkołach, jak również wtedy, kiedy na przy-kład ajent przestanie świadczyć usługi i do czasu wyboru na-stępnego w szkołach nie będzie żywienia.

Czy wtedy dyrektorzy będą mogli liczyć na pomoc Za-rządu? Zapewne spotkają się z takim samym lekceważeniem i arogancją władzy jakich do-świadczyli rodzice śródmiej-skich uczniów…

Grzegorz Walkiewicz, śródmiejski radny z Ruchu

Palikota 606 264 299, [email protected]

Page 8: poludnie srodmiescie nr 7 z dnia 5 kwietnia 2012