poludnie srodmiescie nr 8 z dnia 19 kwietnia 2012

8
l Chór Harfa - str. 5 l O maratonach Ireny Hulanickiej - str. 8 l www.poludnie.com.pl l ISSN 2082 - 6540 Rok VII nr 8 (111) l 19 KWIETNIA 2012 l Bezpłatnie www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta gazetapoludnie.bloog.pl Miasto bez metra Spółdzielnie wzajemnej pomocy Z Alfredem Domagalskim, prezesem Zarządu Krajowej Rady Spółdzielczej rozmawia Andrzej Rogiński - Za kolebkę spółdziel- czości uważa się Rochdale w Anglii. Założono tam ko- operatywę spożywczą. W ja- kim celu powstała? - Zawsze polemizuję z tymi, którzy mówią, że kolebką spół- dzielczości jest Anglia i Rochdale, dlatego że w Polsce 30 lat wcze- śniej w 1816 r. Stanisław Staszic założył Hrubieszowskie Towa- rzystwo Rolnicze dla Ratowania się Wspólnie w Nieszczęściu. Tak ono się nazywało i rzeczywiście odzwierciedlało w pewnym sen- sie działalność tej organizacji. To były bardzo pionierskie działania jak na tamte czasy. Jako Polacy mamy pełne prawo przyjmować, że u nas w Polsce właśnie to to- warzystwo było pierwowzorem spółdzielni. Ale rzeczywiście przyjęto w świecie, że to jest jakby taka pierwsza spółdzielnia w pełnym tego słowa znaczeniu. Ona się zrodziła w określonych warunkach. Rodził się wtedy drapieżny kapitalizm, wielu ludzi było w bardzo trudnej sytuacji. Nie mogli się odnaleźć w tym nowym systemie. Próbowali so- bie razem radzić wg tej zasady, że są sprawy, których człowiek w pojedynkę albo nie jest w sta- nie zrobić albo jest bardzo trud- no. Natomiast w zespole, razem współpracując, wspomagając się wzajemnie można wiele zrobić. Ta idea przyświecała tkaczom, którzy założyli tę spółdzielnię, otwierając pierwszy spożywczy sklep, gdzie towary były dobre jakościowo, po dobrej cenie i oczywiście sprzedawane za go- tówkę. Nie można było korzystać z kredytu, no bo przecież jakaś grupa osób wyłożyła pieniądze po to, żeby tę wspólną działal- ność prowadzić. I to jest chyba rzecz, do której powinniśmy się odnosić. Sądzę, że dzisiaj w tych trudnych warunkach, kiedy mamy jeden kryzys, drugi kryzys, gdzie płacimy wszyscy za to, można lepiej zrozumieć ów- czesne decyzje ludzi, którzy wy- myślili spółdzielnię, założyli ją, i która służyła jak najlepiej temu środowisku. - Czy można postawić za- rzut, że spółdzielcy z Rochdale i z Hrubieszowa byli komuni- stami? Niektórzy ludzie sta- wiają znak równości pomiędzy spółdzielnią a komunizmem. - Wówczas komunizm jako system nie był znany. Dziwię się niektórym naszym politykom, którzy wyraźnie mylą rewolucję październikową z burżuazyj- ną. Człowiek w trudnych wa- runkach zaczyna poszukiwać Muzyka rosyjska W sobotę, 21 kwietnia o godz. 18.00 w Galerii Żoliborz przy ul. Broniewskiego 28 (hol witrażowy, 1 piętro nad super- marketem Simply) artyści scen warszawskich i poznańskich zaprezentują utwory czoło- wych kompozytorów rosyjskich, takich jak Czajkowski, Rach- maninow, Rimski-Korsakow, a także twórców pieśni jak Bu- łat Okudżawa. Całość dopełnią popularne pieśni i szlagiery, jak „Podmoskiewskie wieczory”, „Katiusza” czy „Kalinka” oraz utwory poetyckie. A ci, którzy przyjdą trochę wcześniej, będą mogli zobaczyć, jak zrobić ro- syjskie bliny z konfiturą, które będzie można zdegustować. Wstęp wolny. Ilość miejsc sie- dzących ograniczona. Dojazd do przystanku Włościańska (Elbląska) autobusem 114, 303, tramwajem 22, 28, 33, 35 lub metrem (stacja Marymont). Tomograf Na środę, 18 kwietnia za- planowano otwarcie pracowni tomografii komputerowej oraz rezonansu magnetycznego w przychodni przy ul. Żerom- skiego 13, należącej do Samo- dzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Lecznictwa Otwartego Warszawa-Żoliborz. Fort Sokolnickiego wynajęty Konsorcjum Nowy Fort So- kolnickiego zostało oficjalnie gospodarzem obiektu. 16 bm. jego przedstawicielki podpi- sały umowę dzierżawy Fortu. Położony na terenie parku im. Żeromskiego zabytkowy Fort Sokolnickiego po rewitalizacji został przeznaczony na cele kulturalno-oświatowe. Zgodnie z warunkami przetargu rów- nolegle można prowadzić tam działalność gastronomiczną. Konsorcjum Nowy Fort Sokolnic - kiego wygrało zorganizowany przez Biuro Gospodarowania Nieruchomościami przetarg, którego warunkiem było właśnie realizowanie w historycznych fortyfikacjach całorocznego programu kulturalnego. W Forcie zostanie zorganizowane dzielni- cowe Centrum Sztuki. Adama Struzika nie odwołano Radni Województwa Mazo- wieckiego odrzucili wniosek zgłoszony przez Karola Tchó- rzewskiego, radnego PiS, doty- czący odwołania Adama Struzika z funkcji marszałka wojewódz- twa. Przeciw głosowało 30 radnych, za było16, natomiast 2 wstrzymało się od głosu. Wystarczyła sama zapo- wiedź, że przez trzy tygodnie z ruchu zostanie wyłączona stacja metra Świętokrzyska, by podniosło się larum: nastąpi dezorganizacja ruchu w mie- ście. Totalny korek. Łatwo nie było, ale z tego - jedynie ograniczenia ruchu - w świadomości publicznej ugruntowało się przekonanie, że Warszawa nie może funk- cjonować bez metra. Urbani- ści wiedzieli o tym od dawna. Prof. Adolf Ciborowski, świato- wej sławy urbanista stwierdził wręcz, że trzeba będzie prze- rwać budowę ursynowskiego pasma mieszkaniowego, jeśli jego mieszkańcy nie będą mo- gli korzystać z metra. Znacznie trudniejsza była sprawa z poli- tykami. Byli wśród nich prze- ciwnicy budowy metra. Gdy ruszyła budowa I linii pojawili się liczni hamulcowi. To dzię- ki nim nie było pewności, czy inwestycja ta otrzyma środki finansowe w kolejnym roku ka- lendarzowym, a jeśli otrzyma, to w jakiej wysokości. Głównie dlatego 21 km trasy budowano aż 25 lat. Z czasem warszaw- scy politycy zaczęli się chwalić w telewizji wszelkimi sukcesa- mi związanymi z budową me- tra. Trud Społecznego Komi- tetu Budowy Metra przyniósł owoce. Gdyby nie było metra, to do przewozu pasażerów trzeba by było wybudować jezdnię z sześćdziesięcioma pasami o łącznej szerokości 210 m dla samochodów albo o szerokości 35 m z dziesięcioma buspasami i zakazem jazdy samochodem osobowym. Ostatecznie wy- starczyłaby jezdnia o szeroko- ści 30 m dla 8 torów tramwa- jowych. Budowa tak szerokich jezdni oznaczałaby ogromne wyburzenia, a koszt utrzyma- nia publicznej komunikacji miejskiej byłby dramatycznie wysoki. Nikt przy zdrowych zmysłach nie doprowadzi do takiego absurdu. dokończenie na stronie 2 sposobu, jak sobie pomóc i jak pomóc innym. I to poszukiwa- nie pewnej alternatywy było myślą, która doprowadziła do wspólnej działalności znanej jako spółdzielnia. - W Polsce międzywojen- nej spółdzielczość bardzo mocno się rozwinęła, akurat w okresie odbudowy pań- stwa polskiego. Pojawił się dla niej podatny grunt. - W Polsce przedwojennej także politycy lepiej rozumieli potrzebę rozwijania tej formy aktywności ludzkiej. Warto za- uważyć, że w 1920 roku, nie- spełna dwa lata po odzyskaniu niepodległości, młoda polska demokracja, młode polskie państwo przygotowało jedną z najlepszych ustaw spółdziel- czych w ówczesnej Europie. ciąg dalszy na stronie 7 Za potrzebą W Śródmieściu pod nadzo- rem Urzędu Dzielnicy, a do- kładnie Zarządu Terenów Pu- blicznych, jest 11 placów zabaw. Pozostałe są albo pod nadzorem spółdzielni mieszkaniowych, albo Urzędu Miasta. Na wiosnę, jak co roku, ruszyły kontrole Straży Miejskiej wszystkich pla- ców zabaw, w celu zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom oraz wskazania potrzebnych działań istotnych dla odtworzenia infra- struktury po zimie. Komfort i dobra zabawa dzieci są czasami zakłócane przez problemy ze znalezie- niem toalety. Mieszkańcy Śród- mieścia, których dzieci bawią się na placach zabaw wskazują, że często opiekunowie i dzieci są zmuszeni wcześniej prze- rwać wypoczynek na placyku z uwagi na brak możliwości sko- rzystania z szaletu. Wprawdzie jest możliwość poproszenia znajomych o doglądanie dziec- ka podczas zabawy, wiąże się to jednak ze stresem zarówno u dziecka, które traci poczucie bezpieczeństwa, jak i opiekuna, bo nie może nadzorować i ba- wić się z dzieckiem na placyku. Szczególnie tę sprawę do- strzegam na terenie Powiśla, gdzie najczęściej przebywam. Zwracały na to uwagę m.in. mamy z okolic placów zabaw w parku im. Janiny Poraziń- skiej i przy ul. Wilanowskiej. W związku z powyższym, po- mimo że niedostateczna liczba toalet publicznych jest niestety również problemem w całej dzielnicy, podjąłem działania, żeby chociaż częściowo ułatwić życie opiekunom dzieci bawią- cych się na placach zabaw. dokończenie na stronie 3 POŁUDNIE na Facebook http://www.facebook.com/ Poludnie.Glos

Upload: poludnie-andrzej-roginski

Post on 23-Mar-2016

219 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Południe Głos Śródmiescia Bielan Żoliborza nr 8 z dnia 19 kwietnia 2012

TRANSCRIPT

Page 1: poludnie srodmiescie nr 8 z dnia 19 kwietnia 2012

l Chór Harfa - str. 5 l O maratonach Ireny Hulanickiej - str. 8 l www.poludnie.com.pl l

ISSN 2082 - 6540

Rok VII nr 8 (111) l 19 KWIETNIA 2012 l Bezpłatnie

www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta gazetapoludnie.bloog.pl

Miasto bez metra

Spółdzielnie wzajemnej pomocyZ Alfredem Domagalskim, prezesem Zarządu Krajowej Rady Spółdzielczej rozmawia Andrzej Rogiński

- Za kolebkę spółdziel-czości uważa się Rochdale w Anglii. Założono tam ko-operatywę spożywczą. W ja-kim celu powstała?

- Zawsze polemizuję z tymi, którzy mówią, że kolebką spół-dzielczości jest Anglia i Rochdale, dlatego że w Polsce 30 lat wcze-śniej w 1816 r. Stanisław Staszic założył Hrubieszowskie Towa-rzystwo Rolnicze dla Ratowania się Wspólnie w Nieszczęściu. Tak ono się nazywało i rzeczywiście odzwierciedlało w pewnym sen-sie działalność tej organizacji. To były bardzo pionierskie działania jak na tamte czasy. Jako Polacy mamy pełne prawo przyjmować, że u nas w Polsce właśnie to to-warzystwo było pierwowzorem spółdzielni. Ale rzeczywiście przyjęto w świecie, że to jest jakby taka pierwsza spółdzielnia

w pełnym tego słowa znaczeniu. Ona się zrodziła w określonych warunkach. Rodził się wtedy drapieżny kapitalizm, wielu ludzi było w bardzo trudnej sytuacji. Nie mogli się odnaleźć w tym nowym systemie. Próbowali so-bie razem radzić wg tej zasady, że są sprawy, których człowiek w pojedynkę albo nie jest w sta-nie zrobić albo jest bardzo trud-no. Natomiast w zespole, razem współpracując, wspomagając się wzajemnie można wiele zrobić. Ta idea przyświecała tkaczom, którzy założyli tę spółdzielnię, otwierając pierwszy spożywczy sklep, gdzie towary były dobre jakościowo, po dobrej cenie i oczywiście sprzedawane za go-tówkę. Nie można było korzystać z kredytu, no bo przecież jakaś grupa osób wyłożyła pieniądze po to, żeby tę wspólną działal-

ność prowadzić. I to jest chyba rzecz, do której powinniśmy się odnosić. Sądzę, że dzisiaj w tych trudnych warunkach, kiedy mamy jeden kryzys, drugi kryzys, gdzie płacimy wszyscy za to, można lepiej zrozumieć ów-czesne decyzje ludzi, którzy wy-myślili spółdzielnię, założyli ją, i która służyła jak najlepiej temu środowisku.

- Czy można postawić za-rzut, że spółdzielcy z Rochdale i z Hrubieszowa byli komuni-stami? Niektórzy ludzie sta-wiają znak równości pomiędzy spółdzielnią a komunizmem.

- Wówczas komunizm jako system nie był znany. Dziwię się niektórym naszym politykom, którzy wyraźnie mylą rewolucję październikową z burżuazyj-ną. Człowiek w trudnych wa-runkach zaczyna poszukiwać

Muzyka rosyjskaW sobotę, 21 kwietnia

o godz. 18.00 w Galerii Żoliborz przy ul. Broniewskiego 28 (hol witrażowy, 1 piętro nad super-marketem Simply) artyści scen warszawskich i poznańskich zaprezentują utwory czoło-wych kompozytorów rosyjskich, takich jak Czajkowski, Rach-maninow, Rimski-Korsakow, a także twórców pieśni jak Bu-łat Okudżawa. Całość dopełnią popularne pieśni i szlagiery, jak „Podmoskiewskie wieczory”, „Katiusza” czy „Kalinka” oraz utwory poetyckie. A ci, którzy przyjdą trochę wcześniej, będą mogli zobaczyć, jak zrobić ro-syjskie bliny z konfiturą, które będzie można zdegustować. Wstęp wolny. Ilość miejsc sie-dzących ograniczona. Dojazd do przystanku Włościańska (Elbląska) autobusem 114, 303, tramwajem 22, 28, 33, 35 lub metrem (stacja Marymont).

TomografNa środę, 18 kwietnia za-

planowano otwarcie pracowni tomografii komputerowej oraz rezonansu magnetycznego w przychodni przy ul. Żerom-skiego 13, należącej do Samo-dzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Lecznictwa Otwartego Warszawa-Żoliborz.

Fort Sokolnickiego wynajęty

Konsorcjum Nowy Fort So-kolnickiego zostało oficjalnie gospodarzem obiektu. 16 bm. jego przedstawicielki podpi-sały umowę dzierżawy Fortu. Położony na terenie parku im. Żeromskiego zabytkowy Fort Sokolnickiego po rewitalizacji został przeznaczony na cele kulturalno-oświatowe. Zgodnie z warunkami przetargu rów-nolegle można prowadzić tam działalność gastronomiczną. Konsorcjum Nowy Fort Sokolnic-kiego wygrało zorganizowany przez Biuro Gospodarowania Nieruchomościami przetarg, którego warunkiem było właśnie realizowanie w historycznych fortyfikacjach całorocznego programu kulturalnego. W Forcie zostanie zorganizowane dzielni-cowe Centrum Sztuki.

Adama Struzika nie odwołano

Radni Województwa Mazo-wieckiego odrzucili wniosek zgłoszony przez Karola Tchó-rzewskiego, radnego PiS, doty-czący odwołania Adama Struzika z funkcji marszałka wojewódz-twa. Przeciw głosowało 30 radnych, za było16, natomiast 2 wstrzymało się od głosu.

Wystarczyła sama zapo-wiedź, że przez trzy tygodnie z ruchu zostanie wyłączona stacja metra Świętokrzyska, by podniosło się larum: nastąpi dezorganizacja ruchu w mie-ście. Totalny korek.

Łatwo nie było, ale z tego - jedynie ograniczenia ruchu - w świadomości publicznej ugruntowało się przekonanie, że Warszawa nie może funk-cjonować bez metra. Urbani-ści wiedzieli o tym od dawna.

Prof. Adolf Ciborowski, świato-wej sławy urbanista stwierdził wręcz, że trzeba będzie prze-rwać budowę ursynowskiego pasma mieszkaniowego, jeśli jego mieszkańcy nie będą mo-gli korzystać z metra. Znacznie

trudniejsza była sprawa z poli-tykami. Byli wśród nich prze-ciwnicy budowy metra. Gdy ruszyła budowa I linii pojawili się liczni hamulcowi. To dzię-ki nim nie było pewności, czy inwestycja ta otrzyma środki finansowe w kolejnym roku ka-lendarzowym, a jeśli otrzyma, to w jakiej wysokości. Głównie dlatego 21 km trasy budowano aż 25 lat. Z czasem warszaw-scy politycy zaczęli się chwalić w telewizji wszelkimi sukcesa-mi związanymi z budową me-tra. Trud Społecznego Komi-tetu Budowy Metra przyniósł owoce.

Gdyby nie było metra, to do przewozu pasażerów trzeba by było wybudować jezdnię z sześćdziesięcioma pasami o łącznej szerokości 210 m dla samochodów albo o szerokości 35 m z dziesięcioma buspasami i zakazem jazdy samochodem osobowym. Ostatecznie wy-starczyłaby jezdnia o szeroko-ści 30 m dla 8 torów tramwa-jowych. Budowa tak szerokich jezdni oznaczałaby ogromne wyburzenia, a koszt utrzyma-nia publicznej komunikacji miejskiej byłby dramatycznie wysoki. Nikt przy zdrowych zmysłach nie doprowadzi do takiego absurdu.

dokończenie na stronie 2

sposobu, jak sobie pomóc i jak pomóc innym. I to poszukiwa-nie pewnej alternatywy było myślą, która doprowadziła do wspólnej działalności znanej jako spółdzielnia.

- W Polsce międzywojen-nej spółdzielczość bardzo mocno się rozwinęła, akurat w okresie odbudowy pań-stwa polskiego. Pojawił się dla niej podatny grunt.

- W Polsce przedwojennej także politycy lepiej rozumieli potrzebę rozwijania tej formy aktywności ludzkiej. Warto za-uważyć, że w 1920 roku, nie-spełna dwa lata po odzyskaniu niepodległości, młoda polska demokracja, młode polskie państwo przygotowało jedną z najlepszych ustaw spółdziel-czych w ówczesnej Europie.

ciąg dalszy na stronie 7

Za potrzebą

W Śródmieściu pod nadzo-rem Urzędu Dzielnicy, a do-kładnie Zarządu Terenów Pu-blicznych, jest 11 placów zabaw. Pozostałe są albo pod nadzorem spółdzielni mieszkaniowych, albo Urzędu Miasta. Na wiosnę, jak co roku, ruszyły kontrole Straży Miejskiej wszystkich pla-ców zabaw, w celu zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom oraz wskazania potrzebnych działań istotnych dla odtworzenia infra-struktury po zimie.

Komfort i dobra zabawa dzieci są czasami zakłócane przez problemy ze znalezie-niem toalety. Mieszkańcy Śród-mieścia, których dzieci bawią się na placach zabaw wskazują, że często opiekunowie i dzieci są zmuszeni wcześniej prze-rwać wypoczynek na placyku z uwagi na brak możliwości sko-rzystania z szaletu. Wprawdzie jest możliwość poproszenia znajomych o doglądanie dziec-ka podczas zabawy, wiąże się to jednak ze stresem zarówno u dziecka, które traci poczucie bezpieczeństwa, jak i opiekuna, bo nie może nadzorować i ba-wić się z dzieckiem na placyku.

Szczególnie tę sprawę do-strzegam na terenie Powiśla, gdzie najczęściej przebywam. Zwracały na to uwagę m.in. mamy z okolic placów zabaw w parku im. Janiny Poraziń-skiej i przy ul. Wilanowskiej. W związku z powyższym, po-mimo że niedostateczna liczba toalet publicznych jest niestety również problemem w całej dzielnicy, podjąłem działania, żeby chociaż częściowo ułatwić życie opiekunom dzieci bawią-cych się na placach zabaw.

dokończenie na stronie 3

POŁUDNIE na Facebook

http://www.facebook.com/Poludnie.Glos

Page 2: poludnie srodmiescie nr 8 z dnia 19 kwietnia 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan2

Namnożyło nam się w świe-cie zachodnim socjaldemokra-tycznych płaczek pogrzebo-wych. W niektórych religiach stanowią one obowiązkowy element takich obrzędów, a ponieważ socjalizm jest świec-ką religią, więc i tego elementu żałobnej obrzędowości nie mo-gło zabraknąć. Żałobnej, bo-wiem socjalizm cienko przędzie już od paru dziesięcioleci.

Dołączył - po raz kolejny - do tego łańcuszka red. Lesz-czyński z Gazety Wyborczej, wspominając rozmowy dwóch profesorów dobrej woli, zmar-łego niedawno prof. Judta, z którym wywiad przeprowa-dzał prof. Snyder. Obaj także żałobnicy. Basowali oni w wy-danej niedawno książce „przy-zwoitemu społeczeństwu”, przez które rozumieli, rzecz oczywista, socjaldemokratycz-ne państwo opiekuńcze.

Z biadań red. Leszczyńskie-go widać wyraźnie, że żaden z trzech żałobników niewiele zrozumiał z tego, co po II woj-nie światowej działo się w za-chodniej gospodarce. A jeszcze mniej z konsekwencji „życia z ręką w kieszeni sąsiada”, jak państwo opiekuńcze nazwał ojciec niemieckiego cudu go-spodarczego, Ludwig Erhard. Relacja między państwem do-brobytu, czyli kapitalistyczną gospodarką rynkową a pań-stwem opiekuńczym jest taka, jak między zdrowym drzewem a drzewem porośniętym jemio-łą. Jeśli jemioły, która przecież jest pasożytem, rośnie niewie-le, to nawet dodaje ona kolo-rytu. W miarę jak owego paso-żyta przybywa (czytaj: rośnie

redystrybucja), drzewo zaczyna marnieć (czytaj: gospodarka ro-śnie coraz wolniej).

Otóż „przyzwoite społeczeń-stwo”, proszę żałobników, od-chodzi w przeszłość, bo skala pasożytnictwa dawno przekro-czyła granice wytrzymałości drzewa. I jeśli nie ma ono zmar-nieć całkowicie – a to właśnie jest dziś głównym problemem Zachodu – to trzeba przykroić jemiołę do dających się utrzy-mać rozmiarów.

Ale nie na tym koniec pro-blemów z socjaldemokratycz-nym państwem opiekuńczym. Okazało się bowiem, że zerwa-nie związku między wysiłkiem a efektem prowadzi do poważ-nych deformacji psychologicz-nych. Jedna z deformacji, wy-uczona bezradność, prowadzi do pasywności, niezdolności uczenia się i zaburzeń psychicz-nych (przejawiających się m.in. w agresji i destrukcji). Takich zachowań beneficjentów pań-stwa opiekuńczego, nierozu-miejących dlaczego darmowa manna zaczęła spadać z nieba w mniejszych ilościach niż po-przednio, mamy coraz więcej. „Oburzeni”, nie widząc związku między otrzymywanym „so-cjalem” a własnym wkładem w tworzenie bogactwa, wyka-zują się agresją i destrukcją.

Ale dla żałobników po so-cjaldemokracji „przyzwoite społeczeństwo” to nie tylko prawo do cudzego dochodu, jak redystrybucję określił jeden z polskich filozofów. To także mnóstwo „praw”, a właściwie niedookreślonych przywilejów oraz publicznej tolerancji dla aspołecznych, destrukcyjnych

z a c h o w a ń . Także przez wymiar spra-w iedl iwośc i . Dla przykła-du, we Francji średni wy-rok za rozbój z bronią w ręku wynosi… 18 miesięcy. Bardziej ogólnie: liczba przestępstw przeciw-ko życiu, zdrowiu i mieniu w latach 1950-2000 wzrosła w krajach europejskich od kil-ku do kilkunastu razy. Na czele jest Holandia z trzynastokrot-nym wzrostem przestępczości. Warto, by żałobnicy zadali so-bie pytanie, czy przypadkiem obecna niechęć większości Ho-lendrów do podtrzymywania „postępowych” eksperymen-tów „przyzwoitego społeczeń-stwa” nie ma związku z tymi statystykami?

W końcu swego żałobnego peanu red. Leszczyński pisze o zanikającym „społeczeństwie dzielonej odpowiedzialności”. Niestety, dzielono (a raczej zabierano) tylko pieniądze; odpowiedzialność za tworze-nie bogactwa pozostawała w rekach coraz mniejszej czę-ści społeczeństwa. A to, że ci, którzy mają pieniądze, jak pisze żałobnik, starają się zamknąć w strzeżonych osiedlach, bie-rze się z degradacji wymiaru sprawiedliwości, który ma swój spory udział we wzmiankowa-nym zwielokrotnieniu przestęp-czości. Niestety, nie wystarczy marzyć o tym, co żałobnicy nazywają „przyzwoitym społe-czeństwem”; trzeba jeszcze ro-zumieć do czego ono prowadzi.

Jan Winiecki

Łańcuszek żałobników po socjaldemokracji

Biblioteka przy ul. Bogusław-skiego kierowana przez Bożenę Domińczak, to niewielka pla-cówka, która jednak przyciąga wielu młodych czytelników bo-gatą ofertą kulturalną. Oferta ta jest adresowana do dzieci w wieku od 2 do 12 lat. Przez cały rok – od wtorku do piątku – odbywają się tu zajęcia edu-kacyjno-plastyczne prowadzone przez plastyka i bibliotekarza Ju-stynę Wencel oraz wolontariusz-ki Martę Nowak, Anię Skoczek i Alicję Małasiewicz.

Owocem współpracy Bi-blioteki z wolontariuszkami, i niejako „wychowankami” pla-cówki, był „Bajkowy wieczór”. To właśnie współpracujące z Biblioteką gimnazjalistki Mar-ta Nowak i Ania Skoczek były inicjatorkami, scenarzystkami i reżyserkami tego spotkania, które odbyło się w Bibliotece w piątek, 30 marca br. Publicz-

ność dopisała, a sala niemal pękała w szwach. Zaproszeni goście obejrzeli przedstawienie przygotowane podczas piątko-

wych zajęć „Spotkanie z bajką”, które dowiodło, jak fantastycz-nie dzieci chcą i umieją bawić się w teatr. Pokazano także fil-my z prowadzonych w bibliote-ce zajęć, które dziewczęta same nagrały i zmontowały. Młodsze dzieci uczestniczące w zaję-ciach „Czwartkowi artyści” za-prezentowały się w wierszach Jana Brzechwy.

Wszyscy młodzi artyści do-stali gromkie brawa. „Bajkowe-mu wieczorowi” towarzyszyła wystawa prac plastycznych, których autorami są uczestnicy bibliotecznych spotkań i warsz-

Bajkowy wieczór

tatów. Obecnie Marta, Ania i Alicja planują kolejne odsłony przedstawienia w innych filiach bielańskiej Biblioteki.

/ B.P./

dokończenie ze strony 1Codziennie ponad pół miliona pasażerów metra głosuje za

tym środkiem lokomocji i nie wyobraża sobie komunikacji bez niego. Dlatego mieszkańcy dzielnic, do których ma dotrzeć II linia metra, zaczęli domagać się jak najszybszej jego budowy właśnie w kierunku ich miejsca zamieszkania. Parcie społeczne plus ra-chunek ekonomiczny miasta będą wywierać coraz silniejszy na-cisk na władze miasta.

Czy możliwe jest, by metro połączyło wszystkie dzielnice miasta? Tak, ale przedtem trzeba zaplanować sieć metra, wiedzieć, jakie mają być przebiegi tras i w jakiej kolejności miałyby powstawać.

Andrzej Rogiński, fot. Leonard Karpiłowski

Od 30 kwietnia na okres 4,5 miesiąca ulica Marszałkowska będzie nieprzejezdna. W tym czasie zamieni się w plac budowy. Budowa dwupoziomowej stacji C11 (Świętokrzyska), która połą-czy I i II linię metra to najbardziej skomplikowane przedsięwzięcie budowlane na całym centralnym odcinku II linii metra. Wiąże się z koniecznością przebudowy wielu strategicznych dla miasta instalacji podziemnych i budowy konstrukcji stacji. W trakcie wyłączenia Marszałkowskiej powstanie strop stacji Świętokrzy-ska II linii metra, Tramwaje Warszawskie wyremontują tory, a na pl. Defilad w czasie EURO 2012 wyrośnie miasteczko dla kibiców.

Prace budowlane spowodowały ograniczenia ruchu pociągów metra. Przez trzy kolejne weekendy, poczynając od 13 kwietnia od godz. 22.00 metro kursuje na odcinkach Kabaty – Centrum oraz Ratusz – Młociny a stacja Świętokrzyska zamknięta.

Miasto bez metra

Page 3: poludnie srodmiescie nr 8 z dnia 19 kwietnia 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 3

Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowaoferuje do sprzedaży mieszkania w nowych inwestycjach

ul. Niedzielskiego 2 I ETAP już w realizacjioferujemy mieszkania w metrażach:3-pokojowe 70,01 – 80,86 m24-pokojowe 129,04 m2Średni członkowski koszt m2 mieszkania – 5.940,00 zł (brutto)Miejsce postojowe – 32.400,00 zł (brutto)

oraz lokal użytkowy o powierzchni 91,25 m2Średni członkowski koszt m2 – 8.118,00 zł (brutto)

II ETAP w trakcie przygotowaniapowierzchnie projektowane: od 48,16 m2 do 128,94 m2

ul. Saperska 3 - inwestycja na ukończeniu,oddanie do zasiedlenia IV kwartał 2012 r. 3-pokojowe – 72,5 m2, 80,00 m2, 83,2 m2, 92,00 m24-pokojowe – 91,7 m2, 107,3 m2Średni członkowski koszt m2 mieszkania – 7.965,00zł (brutto)Miejsce postojowe – 32.400,00 zł ( brutto)

Planowane inwestycjeBudowa zespołów mieszkaniowych:

Wrzeciono/LindegoTalarowa w rejonie

Urzędu Dzielnicy Białołęka

Osoby zainteresowane zapraszamy

na stronę internetową Spółdzielni

www.wsmzoliborz.pl

oraz do biura Zarządu WSM, ul. Elbląska 14

(pok. 108), tel. (22) 561 34 19

dokończenie ze strony 1Zwróciłem się do Burmistrza

o umieszczenie – czasowo, aż do rozwiązania problemu niedosta-tecznej liczby stałych toalet – przenośnych toalet, popularnie zwanych „toi-toi”, w najbliższej okolicy tych placów zabaw, gdzie ich brakuje, a szczególnie zwróciłem uwagę na problemy Powiśla. Po przekazaniu przeze mnie prośby-interpelacji, Rena-ta Kaznowska, dyrektor Zarządu Terenów Publicznych podjęła szybkie działania i poleciła sprawdzić, gdzie w najbliższej okolicy placów zabaw tego typu toalety mogłyby stanąć.

Obecnie przenośne toalety są ustawione przy placach za-

baw w Ogrodzie Krasińskich i na Podzamczu, ale dzięki dzia-łaniom przez ZTP i zrozumieniu dla przedstawionego przeze mnie problemu mieszkańców Śródmieścia tego typu toalety staną w najbliższym czasie przy trzech kolejnych placach za-baw, tj. przy ul. Wilanowskiej, w parku Traugutta i w parku Kazimierzowskim. Zgodnie z zapowiedzią dyrektora ZTP po zakończeniu planowanych prac SPEC-u w sąsiedztwie placu zabaw na ul. Zajęczej, również tam będzie możliwość ustawienia tego obiektu.

Niestety z uwagi na proble-my z dojazdem ekip serwisują-cych toalety nie ma możliwości

Za potrzebą

Sztuka, niezależnie od pa-nujących trendów, zawsze wy-zwala w nas emocje, potrafi bawić i wzruszać. Bo sztuka jest niekończącym się poszu-kiwaniem i okrywaniem. Do-wodem tego jest właśnie wy-stawa „Warszawski ferment”, na której wernisaż w dniu 11 kwietnia br. do śródmiejskie-go Domu Spotkań z Historią przy ul. Karowej 20 ściągnęły tłumy nie tylko okolicznych mieszkańców. – Interesu-ję się fotografią, jej genezą i biografią artystów, mających wpływ na rozwój tej dziedziny sztuki. Jest wielu wybitnych fotografików minionej epoki, których prace są zapomnia-ne, a kolejne pokolenia nawet ich nazwisk nie znają. Cieszę się, że dzisiaj mogę spojrzeć na niektóre zdjęcia Ireny Ja-rosińskiej, w końcu była kimś wyjątkowym w czasach mojej młodości. Pamiętam jej foto-grafie publikowane jeszcze w czasopiśmie „Świat” – tłu-maczy mi rozentuzjazmowany starszy, dystyngowany pan ze słomkowym kapeluszem w ręku.

„Warszawski ferment” pre-zentujący czarno-białe zdjęcia

Ireny Jarosińskiej nawiązuje do niezrealizowanej ekspozy-cji „Warszawa – ludzie i mia-sto, 1945-1989”, nad którą artystka pracowała przez ostatnie lata swego życia. To opowieść o powojennej War-szawie. To spacer uliczkami Warszawy z lat pięćdziesią-tych i sześćdziesiątych. To zwiedzanie Warszawy, której już nie ma, i miejsc, które na zawsze zniknęły z kulturalnej mapy stolicy, jak chociażby Galeria Krzywe Koło czy Te-atr Białoszewskiego (grany w prywatnym mieszkaniu po-ety Mirona Białoszewskiego przy pl. Dąbrowskiego). Po drodze poznajemy także arty-stów, którzy dzisiaj są ikonami naszej rodzimej kultury. Bo wśród portretowanych przez

ich ustawienia w parku im. Ja-niny Porazińskiej, w parku Mi-rowskim, na skwerze im. Bog-dana Wodiczki i na ul. Cichej. W związku z powyższym proszę Państwa o informację: Czy Pań-stwa zdaniem w okolicy placu zabaw w parku im. Janiny Po-razińskiej istnieje jednak miej-sce, gdzie tego typu toaletę można by było ustawić tak, by była możliwość bezkolizyjnego dojazdu ekip serwisujących? Odpowiedzi i sugestie proszę przesyłać na adres e-mailowy podany poniżej.

Daniel Łaga, radny dzielnicy Śródmieście

(PO) [email protected]

Irenę Jarosińską byli również jej przyjaciele, m.in. poeta Miron Białoszewski, malarz Henryk Stażewski, dramato-pisarz Sławomir Mrożek, kom-pozytor Krzysztof Komeda…

Największy zachwyt i jed-nocześnie nutkę melancholii wśród zwiedzających wzbu-dzają zdjęcia ruin kamienic i domów zniszczonych podczas wojny, miedzy innymi tych przy ul. Grzybowskiej, a także

dopiero co wzniesiony symbol tamtej epoki - okazały budy-nek Pałacu Kultury i Nauki.

– Praca nad wystawą była niezwykłą przygodą. Foto-grafia odchodzi w zapomnie-nie. Jarosińska związana była z Warszawą i przez wiele de-

kad to miasto było tematem jej prac. Dokumentowała życie Warszawy, ale i była też współuczestniczką wie-lu warszawskich wydarzeń. Z jednej strony była fotore-

porterką fotografującą ple-ner, z drugiej artystką nieza-leżną i wyznaczającą nowe trendy. Z ogromnej kolekcji fotografii Ireny Jarosińskiej, liczącej 40 tysięcy klatek negatywów, wybraliśmy 30

zdjęć. Dotyczą one głównie Warszawy i z jednej strony pokazują architekturę miej-sca, a z drugiej świat arty-styczny, w którym się obraca-ła fotografka – opowiadała Joanna Łuba Wróblewska, kuratorka wystawy.

Warszawa z minionych latIrena Jarosińska (1924-

1996), mimo iż urodziła się w miejscowości Szybene na Ukrainie, całe swoje życie związała ze stolicą. Tutaj ukończyła Liceum Fotogra-ficzne przy ul. Konwiktorskiej oraz studiowała na Wydziale Chemii na tajnych kompletach Politechniki Warszawskiej. Była jedną z pierwszych ko-biet w PRL, która pracowała jako fotoreporter prasowy. Jej fotoreportaże publikowane

były na łamach prestiżowych wówczas czasopism ilustro-wanych „Świat” i „Polska”. Obiektywem swojego aparatu uwieczniała szarą PRL-owską rzeczywistość, dokumentowa-ła też powojenną Warszawę. Najbardziej jednak uwielbia-ła fotografować środowisko artystyczne, z którym była związana. W kameralnych przestrzeniach i prywatnych mieszkaniach uczestniczyła w spotkaniach i dyskusjach,

które dawały nieustanne impulsy do wymiany myśli, wzajemnych inspiracji, kre-owania nowych idei i trendów w kulturze. - Jej fotografowa-nie nie było tylko i wyłącznie dokumentacją wydarzeń, ale integralną częścią życia in-telektualistów – podkreślała kuratorka wystawy.

Unikatową ekspozycję „War-szawski ferment” oglądać moż-na do 30 czerwca br.

Tekst i fot. Anna Tomasik

15 bm. (niedziela) upływa termin wpłaty składki na ubez-pieczenie społeczne i zdrowotne przez osoby prowadzące działal-ność gospodarczą i zatrudniające pracowników.

25 bm. upływa termin:- składania deklaracji VAT oraz opłacenia podatku VAT; - rozliczenia akcyzy za miesiąc poprzedni.

30 kwietnia jest ostatnim dniem składania deklaracji po-datkowych (PIT – 36) od osób fizycznych za rok 2011

Page 4: poludnie srodmiescie nr 8 z dnia 19 kwietnia 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan4

Opinię o ludziach kształtują różne czynniki. Dla przykładu o naszej gospodarności może świadczyć sposób wydawania pieniędzy. Może być to jednak również dbałość o powierzone nam mienie lub umiejętność oszczędzania. W przypadku osób sprawujących funkcje publiczne lub urzędników nie

mniej ważne jest wczucie się w potrzeby innych i troska o wspólne sprawy.

Nic więc dziwnego, że skła-dając ostatnio wizytę w Mazo-wieckiej Jednostce Wdrażania Programów Unijnych ocenia-łem ją pod tym właśnie kątem. Dla tych, co nie wiedzą, wyja-śniam, że jest to instytucja pod-legła Samorządowi Wojewódz-twa Mazowieckiego. Celem jej działania jest zaś prawidłowe wydatkowania środków pozy-skanych z Unii Europejskiej na terenie Mazowsza.

Instytucja ta przyjmuje wnio-ski o dotację w ramach dwóch programów. Jeden z nich to tzw. Program Operacyjny Kapi-tał Ludzki. Otrzymanie dotacji oczywiście jest uzależnione od spełnienia określonych wa-

runków i priorytetów. W tym kontekście warto zwrócić szcze-gólną uwagę na jeden z nich. Jest to mianowicie Priorytet IX, który składa się z kilku pod-działań, takich jak zmniejsze-nie nierówności w upowszech-nianiu edukacji przedszkolnej (9.1.1), wyrównywanie szans edukacyjnych (9.1.2) czy pod-

niesienie atrakcyjności i jakości szkolnictwa zawodowego (9.2).

Aby nie komplikować tego co proste wyjaśnię, że oznacza to, iż ostatecznymi beneficjen-tami środków unijnych są dzie-ci i młodzież. Dzięki środkom unijnym korzystają one między innymi z dodatkowych zajęć pozalekcyjnych, za które rodzi-ce nie muszą wnosić żadnych opłat. Zyskują na tym rów-nież szkoły. Każda z placówek 10 proc. kwoty może bowiem przeznaczyć na doposażenie szkoły, chociażby w nowocze-sny sprzęt. Jako, że na program wychodzi przeciętnie około 500 000 złotych nie mówimy o kwotach symbolicznych.

Tym bardziej zdumiony jestem po lekturze komuni-katu Mazowieckiej Jednostki

Wdrażania Programów Unij-nych. Stwierdzono w nim wprost, iż w powyżej wy-mienionych poddziałaniach nabór wniosków zostaje wstrzymany do odwołania! Pytam więc co to znaczy? Czy wyjaśnieniem tej sytuacji ma być enigmatyczne stwier-dzenie, że nowe terminy na-borów zostaną ogłoszone po zatwierdzeniu zmian w Planie działania na rok 2012?

Dla mnie takie wyjaśnienie nie jest wystarczające. Nikt racjonalnie myślący nie przyj-mie bowiem do wiadomości faktu, że urzędnicy, którzy pra-cują od dawna nad Kapitałem Ludzkim nie przewidzieli spo-sobów uniknięcia takiej sytu-acji. Beztroska to, czy szkolny błąd? Pytań oczywiście jest więcej. Czemu wnioskodawcy, czyli szkoły, mają pozostawać w niepewności? Kto wyjaśni też młodym ludziom, dlaczego nie mogą korzystać ze środ-ków unijnych? Niecodzienność sytuacji skłoniła mnie w rezul-tacie do złożenia w tej spra-wie interpelacji do Marszałka Województwa Mazowieckiego Czekam niecierpliwie. Cha-rakter udzielonej odpowiedzi pokaże, czy chodzi w tym wszystkim o interes dzieci i młodzieży, czy o obronę urzędników. Przy okazji po-znamy czynniki, na podstawie których będziemy mogli wyro-bić sobie opinię o motywach osób, które w naszym woje-wództwie mają od lat do po-wiedzenia bardzo wiele.

Grzegorz Pietruczuk, radny Sejmiku Województwa

Mazowieckiego www.grzegorzpietruczuk.pl

Nabór wstrzymany do odwołania!

Pan i Pana partia przegra-liście głosowanie w Sejmie za finansowaniem partii politycz-nych odpisem 1 proc. podatku dochodowego. Proponowali-ście niezmiennie finansowa-nie partii z pieniędzy budże-towych, tylko w inny sposób. Argumentował Pan, że obywa-tel powinien sam, dobrowolnie decydować o tym, którą partię chce wesprzeć. Podzielam Pań-ski pogląd. Niemoralnym jest być sędzią we własnej spra-wie. A tak dzieje się obecnie w Sejmie. Swego czasu partie sejmowe uchwaliły, jakie sobie przydzielić subwencje z naszych podatków. Obywatele nie mieli na to wpływu, nie odbyło się w tej sprawie żadne referen-dum. Zresztą o referendum nie decydują w Polsce obywatele, jak ma to miejsce w innych de-mokratycznych krajach, tylko znowu Sejm. Niestety ten stan chowu wsobnego w polityce, który mamy w Polsce, prowa-dzi jak wszędzie w przyrodzie do degeneracji. Dotyczy to również naszego parlamentu, co widać, słychać i czuć. Może zdarzyć się nawet tak, hipote-tycznie oczywiście, że usunie Pan ze swojej partii, wszystkich członków i zostanie sam. Wów-czas cała subwencja w wyso-kości 7,5 mln zł za 2012 r. i w następnych latach po 7,5 mln, będzie do Pańskiej dyspozycji. Pieniądze nie idą za posłem tyl-ko zostają w partii, o czym Pan dobrze wie. Wiedzą o tym na pewno również szefowie innych partii, nie przejmując się zbyt-nio, gdy ktoś z nich odchodzi. A niech sobie idzie, kasa zostaje.

Pytam teraz Pana, czy ten projekt, o finansowaniu partii przez obywateli, to był pic na

wodę, fotomontaż, uzgodnio-ny po cichu z PO, czy napraw-dę Pan i Pana partia jeste-ście przeciwko finansowaniu partii politycznych z budże-tu? Sprawdzian jest prosty. Czekam na nową inicjatywę ustawodawczą pańskiej partii. Odważnie, panie pośle Palikot, nie jakieś tam 0,5 procenta, tylko zlikwidowanie całkowicie finansowania partii z budżetu. Politycznie nie powinniście mieć problemu z większo-ścią w Sejmie, boć przecież to sztandarowa idea Platfor-my Obywatelskiej, która bez wahania was poprze. Gdyby jednak PO próbowała wykrę-

cić się sianem, argumentując, że w naszym systemie wybor-czym obietnice przedwyborcze nijak się mają do późniejszej realizacji, o czym wszyscy do-brze wiedzą, to ma ich Pan w garści. Zdobędzie Pan na-macalny dowód, że Platfor-ma to obłudnicy i będzie Pan mógł wznosić z odkrytą przy-łbicą swoje sztandarowe hasło „stop obłudzie”. A więc, panie Palikot, skoro „stop obłudzie”, to do dzieła. Niech pan powie PO - sprawdzam. Ja spraw-dzam Pana.

Mariusz Wis – Centrum Rozwoju Demokracji

im. Jamesa Madisona

Sprawdzam, panie pośle Palikot

Spektakl czytanyAustriackie Forum Kultury

i Teatr Żydowski zapraszają w poniedziałek, 23. kwietnia o godz. 19.00 na publicz-ne czytanie burleski Silke Hassler i Petera Turriniego „Bogu, co boskie. Cesarzowi, co cesarskie. Każdemu, co mu się należy!” w tłumaczeniu Aleksandra Berlina. Wstęp na wydarzenie jest wolny.

Tekst opowiada o dziwnym, rozpaczliwym i wzruszającym pomyśle na przeżycie dzięki sztuce oraz o wypieranym ze świadomości rozdziale au-striackiej historii, tzw. Mar-szach Śmierci wiosną 1945 r. Impreza odbędzie się w klu-bie Mamele, Teatr Żydowski, pl. Grzybowski 12/16.

Page 5: poludnie srodmiescie nr 8 z dnia 19 kwietnia 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 5

HarfaChór Męski im. Wacława

Lachmana Towarzystwa Śpie-waczego „Harfa” działa nie-przerwanie od 1906 r. jako samodzielne stowarzyszenie.

Założony został przez grono uczniów, studentów i rzemieśl-ników warszawskich - entuzja-stów śpiewu chóralnego.

Pod wieloletnią dyrekcją Wa-cława Lachmana, absolwenta Konserwatorium Warszawskie-go i ucznia Zygmunta Noskow-skiego, chór zyskał szczególną sławę w polskim życiu mu-zycznym i środowisku śpiewa-

czym. Po śmierci W. Lachmana zespół prowadzili m.in. Jerzy Kołaczkowski, Janusz Dąbrow-ski, Tadeusz Olszewski, Henryk Szewczuk i Krzysztof Kusiel-

-Moroz. We wrześniu 1999 r. I dyrygentem i dyrektorem ar-tystycznym zespołu został Miro-sław Janowski, w marcu 2011 r. - Katarzyna Zemler.

Chór ma szeroki, bardzo róż-norodny repertuar koncertowy obejmujący dzieła od średnio-wiecza do współczesności, a szczególne znaczenie ma w nim muzyka polska.

Na przestrzeni przeszło stu lat swego istnienia chór męski, który przyjął imię swojego założyciela, wziął udział w wielu festiwalach i konkursach śpiewaczych krajo-

wych i zagranicznych, zdobywa-jąc główne nagrody. Występował na sławnych scenach polskich (m.in. Filharmonii Narodowej i Teatru Wielkiego w War-szawie) jak i poza granicami, w niemal wszystkich krajach Europy. Współwykonawcami na koncertach „Harfy” byli i są najlepsi polscy śpiewacy, muzycy i aktorzy.

Zespół był obecny przy wielu historycznych wydarze-niach stołecznych i krajowych. Towarzyszył odzyskiwaniu nie-podległości, dwom wojnom światowym, nie zaprzestał działalności podczas okupa-cji hitlerowskiej i podczas powstania 1944 r. Był przy narodzinach Polskiego Radia i Telewizji Polskiej, występował ponad 360 razy w programach radiowych i telewizyjnych w Polsce i za granicą, nagrał ponad 20 płyt i muzykę chó-ralną do trzech filmów, wystę-pował w spektaklach opero-wych i teatralnych.

Szczególne znaczenie dla powojennej historii zespołu miało tourneé artystyczne do Włoch w grudniu 1993 r., którego ukoronowaniem był występ w trakcie Pasterki ce-lebrowanej przez Ojca Świę-tego Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Rzymie. Śpiewa-nych wówczas przez „Harfę” polskich kolęd bożonarodze-niowych słuchały 2 miliardy telewidzów na całym świecie. Za swą działalność artystyczną Chór Męski „Harfa” otrzymał szereg nagród i wyróżnień. Do najważniejszych należą: Nagroda Prezydenta Rzeczy-pospolitej „Dla najlepszego chóru polskiego” (1937) oraz Nagrody Ministra Spraw Za-

g r a n i c z n y c h i Ministra Kultury i Sztuki.

W ramach To-warzystwa Śpie-waczego „Harfa” na przestrzeni lat podjęto i przepro-wadzono szereg inicjatyw społecz-nych związanych z organizacją ży-cia muzycznego w Warszawie.

Towarz ys two jest organiza-torem koncertów i festiwali muzycznych, które na trwałe wpisały się w życie kultural-ne Mazowsza jak też innych części naszego kraju. Warto tu wspomnieć o organizowa-nych rokrocznie festiwalach i koncertach muzyki poważ-nej na Śląsku, w których ak-tywnie uczestniczy „Harfa”. - Zgodnie z wieloletnią tra-dycją, „Harfa” jest chórem amatorskim, skupiającym miłośników śpiewu niezależ-nie od wieku, zawodu i wy-kształcenia. Łączy nas wspól-ne uprawianie muzyki, ale i koleżeńska atmosfera pełna życzliwości, wzajemnej pomo-cy i zaufania. Jedynym kry-terium dla kandydatów jest słuch muzyczny i poczucie rytmu, znajomość nut nie jest

wymagana. Pasjonaci kultury muzycznej znajdą tu pomoc w rozwijaniu swoich umiejęt-ności i doskonaleniu warsz-tatu wokalnego. Zapraszamy do uczestnictwa i wspólnego śpiewu - mówi Włodzimierz Chartliński, prezes Towarzy-stwa Śpiewaczego „Harfa”.

Na zdjęciu powyżej dyrygent Katarzyna Zemler w 1993 r.

ukończyła Wydział Kompozycji, Teorii i Edukacji Muzycznej

Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w klasie dyrygentury chóralnej

prof. Czesława Freunda.

Kontakt do chóru: Nowogrodzka 6 lok. 14, tel. 22 625 66 66, 604 593 448, [email protected]

Page 6: poludnie srodmiescie nr 8 z dnia 19 kwietnia 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan6

Dom Kultury Śródmieście, ul. Smolna 9Scena na Smolnej: 21.04. godz. 19.00 - L’ombelico del Mondo „Drum’n’Dance”, koncert grupy bębniarskiej z elementami tańca; 22.04. godz. 11.00 - Teatr Malutki „Bajka samograjka”, godz. 17.00 - „Pejzaż krajoznawczy – miejsca, ludzie, obiekty”, wernisaż wysta-wy fotografii, wystawa czynna do 6.05.; 22.04. godz. 19.00 - Slyde „Daj mi tę noc”, recital taneczny; 23.04. godz. 10.00 - „Kobiety sukcesu – spotkanie z prof. Marią Szyszkowską”; 23.04. godz. 19.00 - Giełda Satyry Politycznej Marka Majewskiego; 25.04. godz. 19.00 - Ewa Kabsa „Illusionen. Piosen-ki Hildegard Knef”; 26.04. godz. 18.00 - „Wspomnienie o Starym Doktorze”, widowisko artystyczne z okazji 69. rocznicy Powstania w Getcie Warszawskim, poświęcone 70. rocznicy śmierci Janusza Kor-czaka; 28.04. godz. 19.00 - Teatr Cokolwiek „Mironia”, spektakl premierowy wg sztuk Mirona Bia-łoszewskiego „Wyprawy krzyżo-we” i „Stworzenie świata”; 29.04. godz. 11.00 - Teatr Wariacja „Sło-wik”; godz. 17.00 - „Piosenki Jacka Kaczmarskiego” śpiewa Mateusz Nagórski; 30.04. godz. 18.00 - „Poezja sceny – Samuel Beckett”, „Between” w Warszawie – „Tekstu-alia” w Sopocie; 6.05. godz. 17.00 - „Sztuka jest wieczną wiosną...”, wieczór poetycki; Klub na Hożej: 21.04. godz. 17.00 - koncert po-ezji śpiewanej; 28.04. godz. 18.00 - Terra Poetica „Wieczór z jajem”, program kabaretowy; 7.05. godz. 19.00 - Maria Rutkowska „Mali-nowa teoria zachwytu”, wernisaż wystawy fotografii, wystawa czyn-na do 27 maja; 8.05. godz. 19.30 - Ala Makówka „Vanem przez 6 stanów USA”, relacja z podróży po-łączona z projekcją multimedialną

Kino Luna, Marszałkowska 2825.04. godz. 19.00 - „Czarownice”, reż. Benjamin Christensen, 1925

Staromiejski Dom Kultury, Rynek 220.04. godz. 17:00 - „Mam do-piero 7 lat”, spektakl poetycki najmłodszej grupy dzieci; godz. 18:00 - konkurs „Chopin dla dzie-ci”, występy młodych pianistów; 21.04. godz. 18:00 - „Howl, howl, howl...” spotkanie w 15 rocznicę śmierci Allena Ginsberga; godz. 19:00 - Recital Marka Andrzejew-skiego; 22.04. godz. 17:00 - VII Festiwal Filmów Afrykańskich “AfryKamera”, „Urywki z innego życia” reż. A Mundzuku Ka Hina, Mozambik; 24.04. godz. 18:00 - VII Festiwal Filmów Afrykań-skich “AfryKamera”, „18 kg” Film dokumentalny opowiada historię sierocińca w Kasisi; 27.04. godz. 18:00 - „Chłopaki z naszej klasy”, spektakl w oparciu o opowiadania J. Goscinniego z serii „Mikołajek”; 28.04. godz. 18:00 - Siostry Bui - najnowsze prace video Julii i Mai Bui-Ngoc.

Dom Spotkań z Historią, ul. Karowa 20Wystawy: do 20.05. -„Chodząc po ziemi”. 50 lat fotografii praso-wej Aleksandra Jałosińskiego; do 31.08. - Krakowskie Przedmieście w obiektywie Karola Beyera. Wy-stawa plenerowa na skwerze im. księdza Jana Twardowskiego; do 30.06. – „Warszawski ferment”. Wystawa fotografii Ireny Jarosiń-skiej: obraz Warszawy lat 50. i 60. oraz niepublikowane kadry z życia ówczesnej awangardy artystycznej; 19.04 godz. 18.00 – „Pigułki dla Aurelii”, reż. Stanisław Lenartowicz; 22.04. godz. 16.00 – „Róg Brzeskiej i Capri”, reż. Krzysztof Wojciechow-ski; 25.04. godz. 18.00 - „Warszawa Teatralna. Ludzie i zdarzenia – Ju-liusz Osterwa”; 28.04. godz. 14.00

- „Warszawa Teatralna”, spacer śla-dami Juliusza Osterwy. Zbiórka pod pomnikiem Wojciecha Bogusław-skiego na pl. Teatralnym

Fotoplastikon Warszawski, al. Jerozolimskie 51do 25.04. - „Trajlusiem przez miasto. Warszawa przełomu lat 50. i 60. na fotografiach Zbigniewa Szczyp-ki”;19.04. godz. 19.00 - W ramach koncertu muzyki średniowiecznej zagra Tadeusz Czechak z zespołu Dekameron, specjalizujący się w grze na lutniach (średniowiecznej i arabskiej) oraz Aldona Czechak i Agnieszka Obst-Chwała. Program koncertu, bazujący na muzyce epo-ki Ars Nova, został dopasowany do wystawy zdjęć Florencji i Werony z lat 50. i 60. XX wieku

Zamek Królewski3.05.– 31.7. - wystawa „Pod wspól-nym niebem. Rzeczpospolita wielu narodów, wyznań i kultur (XVI--XVIII w.)”. Wśród eksponatów m.in. oryginalny akt Unii Lubel-skiej, kapa ze stroju ślubnego kró-lowej Bony i różaniec króla Stefana Batorego.

Muzeum Powstania Warszaw-skiego, ul. Grzybowska 7918.04. godz. 18.30 - promocja albumu „Królowa Wisła” autor-stwa Tadeusza W. Świątka i Rafa-ła Chwiszczuka oraz dyskusja na temat zagospodarowania tej za-pomnianej, zaniedbanej i niewyko-rzystanej rzeki

Muzeum Niepodległości, al. Solidarności 6218.04. godz. 11.00, Muzeum Wię-zienia Pawiak, ul. Dzielna 24/26 - Finisaż wystawy: „I trzeba było żyć... Kobiety w KL Ravensbrück”. W programie: Etiuda pamięci o Grażynie Chrostowskiej przygoto-wana przez Gimnazjum nr 8 im. Grażyny Chrostowskiej w Lublinie; 19.04. godz. 12.00, Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej, ul. Skazańców 25 - Wernisaż wy-stawy: „Ormianie semper fidelis”; godz. 17.00, Muzeum Niepodle-głości - Otwarcie wystawy: „Kul-tura studencka 1956-1989. Obszar wolności twórczej”

Kolaż to szczególna forma artystycznego wyrazu. Polega na formowaniu kompozycji z różnych materiałów i tworzyw. Mogą to być równie dobrze ka-wałki gazet, tkanin, stare foto-

grafie lub drobne przedmioty codziennego użytku.

Znanym wczesnym kolażem jest Martwa natura z plecionym krzesłem Pabla Picassa z 1911 r. Od tamtej pory sztuka ta zyska-ła na popularności i znacznie się rozwinęła. Zawitała także na Bie-lany do Mediateki. Stało się to za

sprawą Anny Chudzik-Pawlik. Jest autorką charakterystycznych kolaży, niepowtarzalnych toreb ogrodniczek, notesów metkow-ców i art-journali. Lubi nowe wy-zwania, niekonwencjonalne pro-

jekty i niestereotypowe pomysły. Prowadzi własną Pracownię Sztuk Różnych na warszawskiej Pradze.

Tym razem zaprezentowa-ła nam swoje prace kolażowe. Cechą charakterystyczną wielu z nich jest wykorzystanie foto-grafii własnej twarzy. - Najlepiej mi się pracuje na sobie, nie mam

niepotrzebnych ograniczeń i ba-rier oraz tworzę jak czuję. Jedne kolaże są błyskiem, emocją, wydarzeniem, słowem... inne pieczołowicie układane dniami, a nawet tygodniami – mówi au-

torka. Jej kolaże, nim trafiły na Bielany, były prezentowane na licznych wystawach. Wcześniej zdobiły między innymi nowy gmach TVP, można je było zoba-czyć w Galerii Provos, a w Noc Muzeów w Sztukarni. Obecna wystawa potrwa do 30 kwietnia.

/B.P./

Kolaż na Bielanach

Poniżej, ze względu na za-interesowanie, kontynuujemy temat nieruchomości war-szawskich. Nasza publikacja ma ułatwić osobom, które kontynuują postępowania o zwrot nieruchomości lub od-szkodowanie, zrozumienie tej dla laika skomplikowanej ma-terii i pokazanie, jak postępu-ją w takich sprawach organy. W poprzednim artykule opi-saliśmy, kto może być stroną postępowania.

Po ustaleniu stron postępo-wania i przedmiotu postępo-wania organ przystępuje do merytorycznej oceny decyzji. Podstawową przesłanką jest ustalenie, czy, kiedy i przez kogo został złożony wniosek o przyznanie prawa własności czasowej. Jest to fundamental-na okoliczność przesądzająca w zasadzie o celowości z punk-tu widzenia dzisiejszych spad-kobierców prowadzenia postę-powania. Można powiedzieć: jest wniosek złożony w terminie i przez uprawnioną osobę – gra może toczyć się dalej. Brak tego wniosku zawsze oznaczać będzie niemożność uzyskania

„zwrotu” nieruchomości bądź odszkodowania w opisywanym w niniejszym artykule trybie postępowania (brak wniosku nie musi bowiem wykluczać możliwości uzyskania przez dotychczasowego właściciela lub jego następcę prawnego odszkodowania w innym trybie przewidzianym przez przepisy prawa).

Co oznacza: wniosek zło-żony w terminie i przez uprawnioną osobę? Przede wszystkim złożony przez do-tychczasowego właściciela (jego pełnomocnika) lub jego następców prawnych będących w posiadaniu nie-ruchomości. Skuteczny rów-nież będzie wniosek złożony przez osobę, która została wprowadzona w posiadanie nieruchomości, choć nie jest jej właścicielem. Ma to miej-sce w szczególności w przy-padku kiedy właścicielem nieruchomości jest np. pan X, a wprowadzono w posiadanie jego rodzeństwo, rodziców lub dziadków, co po wojnie było dość częste. Termin do złożenia wniosku dekretowe-

go biegł od momentu objęcia nieruchomości w posiadanie przez gminę i wynosił 6 mie-sięcy od tego dnia. Gmina m. st. Warszawy obejmowała w różnych dniach nierucho-mości w posiadanie, zatem różnie dla różnych nierucho-mości termin ten upływał. Niemniej można było złożyć wniosek wcześniej i on też jest wnioskiem skutecznym. Złożenie wniosku po terminie lub niezłożenie wniosku po-woduje utratę praw do nieru-chomości. Jeżeli organ ustali skuteczność wniosku dekreto-wego pozostaje do zbadania, czy odmowna decyzja ma uzasadnienie w przepisach dekretu. Z naszej praktyki wy-nika, że najczęściej wskazane uzasadnienie odmowy przy-znania prawa nie było zgodne z przepisami ani obowiązują-cymi planami zagospodaro-wania przestrzennego.

Lidia Szczęsna, radca prawny z Kancelarii

Radców Prawnych Baurska, Senkowska, Szczęsna

i Partnerzy, Kontakt: 22-241-17-14

Radca prawny głosi

Nieruchomości warszawskie… cz.2

Page 7: poludnie srodmiescie nr 8 z dnia 19 kwietnia 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 7

AGD - RTVl Anteny, 601-86-79-80,

22 665-04-89.l Naprawa pralek, lodó-

wek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34.

l HYDRAULIK, 797-135-321.l Malowanie, 602-126-214.l Malowanie A-Z, remonty,

referencje, wiosna 25 % taniej, 501-255-961.

l Malowanie, tapetowanie, elektryka, 886-990-486, 22 849-52-71.

l POMOC DOMOWA - Stare Bielany, codziennie g. 7 - 13.00, 2200 zł/mie-siąc, tel. 506-966-180.

l Remonty kompleksowe - solidnie, 799-052-635.

l Stolarstwo, szafki kuchenne, szafy na wymiar oraz naprawy, przeróbki, 22 641-34-38, 604-637-018.

l Tynki gipsowe, cementowo--wapienne www.budax.pl 511-529-965.

l Wywóz - mebli, gruzu, liści, oczyszczanie piwnic, garaży, 600-359-594.

KUPIĘl Antyki, starocie, za gotówkę,

kupno - sprzedaż, Narbutta 23, 22 646-32-67, 502-85-40-90.

l Antyki, monety, znaczki, meble, obrazy, pocztówki, książki oraz inne przedmioty, 22 610-33-84, 601-235-118, 669-154-951.

l Antyki za gotówkę, obrazy, platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.

KANcelARIARADcóW PRAWNycH

metro pl. Wilsona,ul. Słowackiego 5/13 lok. 142

tel. 22 [email protected]łny zakres spraw

przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:

odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja

w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.

Uprzejmie zapraszamy

l Aktualnie antyki wszelkie za gotówkę, 601-336-063, 500-034-552.

l Antykwariat, księgozbiory, dojazd, gotówka, 608-885-800.

l Filatelista, znaczki, pocztów-ki, koperty, 516-400-434.

l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.

l Skup książek - różne dziedzi-ny, każda ilość, 500-808-909.

PRAcA - daml Telepizza zatrudni

osoby przy produkcji pizzy (nie wymagamy doświadczenia), dostawców z własnym samocho-dem oraz osoby do roznoszenia ulotek. Wyższe stawki, praca w centrum, możliwość awansu. Tel. 605-494-482.

NAUKAl Angielski, 609-776-896.l Matematyka, 505-124-181.

NIeRUcHOMOŚcIl 31,20 mkw. Mokotów

i 31,20 mkw. Wola własnościowe zamienię na 1 około 60 mkw. własnościowe blisko Śródmieścia, 22 625-53-43.

l Dom 120/686 Piaseczno, 798-175-963.

l Kupię mieszkanie: zadłużo-ne, komunalne, z lokatorem, z lokatorem z przydziały, z moż-liwością wykupu, z dowolnym problemem prawnym lub tzw. dzikim lokatorem. Z dożywotnim zamieszkaniem. 796-796-596 [email protected]

NAPRAWA MASZYN DO SZYCIADOJAZD GRATISTEL. 508-08-18-08

AUTO-MOTOl Skup aut po 98 r.

Najwyższe ceny, płatność od ręki, profesjonalna obsługa, 500-540-100.

l Kupię każde auto z lat 1998–2012, najwięcej zapłacę, szybki dojazd, gotówka, 500-666-553.

USŁUGIl A- Przeprowadzki,

512-139-430.l A Sprzątanie piwnic,

wywóz mebli, 694-977-485.l Brukarstwo - pełen zakres,

508-732-895.l Cyklinowanie, 696-500-201.l DEZYNSEKCJA skutecznie,

22 642-96-16.l Docieplenie, elewacje, solid-

nie, 697-012-345.l Hydraulika, gaz, glazura,

Zenek, 691-718-300.

P R A W N I KTel. 517-249-447

22 666-92-52 PORADY 49 złO D

O G Ł O S Z E N I E

Naczelnicy Pierwszego i Trzeciego Urzędu SkarbowegoWarszawa-Śródmieście

informują o możliwości składania deklaracji podatkowych drogą elektroniczną:

www.e-deklaracje.gov.pl

Jednocześnie Naczelnicy Pierwszego i Trzeciego Urzędu Skarbowego Warszawa-Śródmieście zapraszają do siedziby urzędów

przy ulicy Lindleya 14 w Warszawie w sobotę:28 kwietnia 2012 r. w godzinach 9:00 – 13:00

Pracownicy Urzędów w tych dniach będą pełnić dyżur umożliwiający podatnikom dokonanie rozliczenia podatku dochodowego od osób

fizycznych za rok 2011.

Kasy czynne będą w godzinach 9:00 – 12:30

Ponadto wydłużono godziny pracy urzędów w ostatnich dniach kwietnia br. tj.:27 kwietnia 2012 r. (piątek) urząd czynny będzie od 8:00 do 18:00

30 kwietnia 2012 r. (poniedziałek) urząd czynny będzie od 8:00 do 20:00kasy w dniach 27 i 30 kwietnia 2012 r. będą czynne od 8:00 do 15:00

l Sprzedam mieszkanie - 3 pokoje, 45 mkw. - Wołomin os. Nafty, tel. 888-231-279.

l Sprzedam 3 pok., Natolin – Ursynów, blisko metra, 793-973-996.

l Sprzedam działkę budow-laną 1800 mkw. w pobliżu Magdalenki, 695-205-208 po godz. 18.00.

FINANSel Kredyty trudne i prywatne,

22 620-50-48.

ZDROWIel Lekarz seksuolog,

22 825-19-51..l Protetyka - protezy z mięk-

ką wyściółką, z przyssawkami, szkielety bezklamrowe, korony, naprawa protez, 694-898-532.

TURySTyKAl Noclegi nad morzem.

Emeryci promocja, 602-291-078.

RóŻNe

Wczasy Ustka i ciechocinekKlub „Złotego Wieku” PCK zaprasza w dniach 10 -23 maja br. na wczasy do Ustki, oraz w dniach 10-24 czerwca br. do Ciechocinka. Dzieci mają zniżki. Dla zmotoryzowanych parking bezpłatny. Ilość miejsc ograniczona. Rezerwacje i bliższe informacje telefoniczne codziennie w godz. 9.00 do 21.00 tel. kom. 600 972 410 oraz we wtorki i soboty w godz. 15.00 do 17.00 osobiście w Klubie „Złotego Wieku” PCK przy ul. Belgijskiej 5, (środkowa klatka schodowa, domofon 32).

ciąg dalszy ze strony 1Dzisiaj, po dziewięćdziesię-

ciu kilku latach od tamtego czasu, nie jesteśmy w stanie przygotować i uchwalić dobrej regulacji dla spółdzielni.

- A przecież wróciliśmy do tego samego ustroju, w któ-rym Polska była.

- Tak, ustrój jest ten sam, oczywiście nieco inny jest po-ziom rozwoju cywilizacyjne-go, ale to nie zmienia postaci rzeczy.

- Ilu ludzi i w jakich krajach zrzesza się w spółdzielniach?

- Spółdzielczość jest naj-większym ruchem społeczno--gospodarczym. Na świecie zrzesza blisko miliard osób. Spółdzielnie dają ponad 100 milionów miejsc pracy i wiele rządów przywiązuje bardzo dużą wagę do rozwoju właśnie wszelkich wspólnotowych form aktywności ludzi. Nie zastąpią one komercyjnego systemu, ale są jego znakomitym uzupeł-nieniem i pewnym ratunkiem dla dużej części społeczeństw, które inaczej znalazłyby się w zdecydowanie trudniejszych warunkach. Dostrzegana jest ogromna rola spółdzielni w bu-dowaniu społeczeństwa oby-watelskiego. Społeczeństwo obywatelskie tworzą ludzie aktywni społecznie i aktywni zawodowo.

- Na czym polega dwoisty charakter spółdzielczości?

- Spółdzielczość nie jest dla wszystkich. Potrzebna jest tym, którzy dostrzegają jej potrzebę i są skłonni do współpracy i do współdziałania. Nie mają cech

utrudniających współpracę z innymi. Natomiast jej dwoisty charakter polega na tym, że spółdzielnia jest podmiotem gospodarczym, chociaż nie

prowadzi działalności gospo-darczej dla zysku, ale dla za-spokajania potrzeb ludzi. Jest to także miejsce aktywności społecznej.

- Nie wszyscy to rozumieją.- Ich rozumowanie prawdo-

podobnie wygląda tak: Jeśli prowadzisz działalność gospo-darczą, to znaczy, że zabiegasz o zysk. A skoro jest zysk, to trze-ba traktować spółdzielczość jako system komercyjny. Ale spółdzielnia prowadzi określo-ną działalność społeczną. Bo ludzie są współwłaścicielami. Ponoszą współodpowiedzial-ność. Budują więzi społeczne. Organizują życie społeczno-

-kulturalne, to jest właśnie to wszystko, co jest komplemen-tarne rzeczywiście dla spo-łeczeństwa obywatelskiego i lokalnego. Spółdzielnia

jest takim odwzorowaniem w skali mikro społeczeństwa obywatelskiego. W wielu śro-dowiskach lokalnych, gdzie zbudowana została pewna świadomość, gdzie jest duża otwartość dla tego typu dzia-łań, spółdzielnie przyczyniają się w sposób znaczący do roz-woju tych środowisk, ale także

pomagają rozwijać osobowość ludzi funkcjonujących w tych spółdzielniach.

- Czy to, że spółdzielnie re-alizują potrzeby ekonomicz-

ne i socjalne ludzi, kulturalne i towarzyskie stanowi jakąś niewłaściwą formę w gospo-darce rynkowej?

- To oczywiście jest abso-lutnie błędny pogląd, chociaż w Polsce znajduje sporo zwo-lenników. Niestety u nas po 89-tym roku przyjęto zupeł-nie inny model, inną strategię

rozwoju państwa, opartą na indywidualizmie i pewnym egoizmie społecznym, a nie na współpracy. Odrzucono te formy wspólnotowej dzia-łalności. Odreagowując tro-chę przeszłość, no bo wtedy te formy wspólnotowego - kolektywnego jak wówczas mówiono - działania zostały zdeformowane poprzez nad-mierną ingerencję państwa. Po 89-tym roku one były na-dal deprecjonowane. Były też przyczyny polityczne. W tam-tym czasie występował bardzo silny wpływ teorii neoliberal-nej. Uznawano, że jedynie to, co jest oparte na efektywności ekonomicznej, na indywiduali-zmie jest drogą do budowania, do rozwoju gospodarczego i do budowania szczęśliwości. Okazało się, że za taki rozwój dzisiaj przychodzi bardzo dro-go płacić.

- Elinor Ostrom dostała w 2009 roku Nagrodę Nobla. Co takiego twierdziła?

- Prowadziła badania nad wspólnotami i spółdzielczo-ścią. Udowodniła, że wspól-notowe gospodarowanie, za-rządzanie, wcale nie musi być mniej efektywne. Przeciwnie. W dłuższym okresie czasu może być bardziej efektywne,

bo sprzyja optymalizacji ludz-kich decyzji. I kryzysy z roku 2007 i 2011 potwierdzają całkowicie wyniki jej badań, bo przecież to brak odpo-wiedzialności decydentów spowodował, że wpadliśmy w takie ogromne tarapaty. Jeśli wielkie instytucje finan-sowe, mające wpływ na życie milionów ludzi, zarządzane są w sposób bez ograniczeń, gdzie motywacją do podej-mowania działań są własne egoistyczne cele, bo chcą osią-gnąć jak największe efekty dla siebie, to potem przychodzi nam wszystkim za to płacić. We wspólnotowym działaniu takich rzeczy w zasadzie nie ma. To zresztą na przykładzie banków spółdzielczych może-my bardzo łatwo wykazać.

- W jakich obszarach funk-cjonują spółdzielnie?

- Chyba nie ma granic. W Polsce mamy 16 branż. Ist-nieją spółdzielnie finansowe i mieszkaniowe, spółdzielnie medyczne, spółdzielnie ręko-dzieła artystycznego, pracy i w obszarze rolnictwa kilka branż spółdzielczych, spożywcze, handlowe, inwalidów.

ciąg dalszy w następnym numerze

Spółdzielnie wzajemnej pomocyZ Alfredem Domagalskim, prezesem Zarządu Krajowej Rady Spółdzielczej rozmawia Andrzej Rogiński

Page 8: poludnie srodmiescie nr 8 z dnia 19 kwietnia 2012

Warszawa 02-624 ul. Puławska 136

tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15

[email protected]

[email protected][email protected]: Andrzej Rogiński

"Południe"redaktor naczelny:Andrzej RogińskiRedakcja czynna

w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00pt. w godz. 9.00 - 16.00

W tych godzinach przyjmujemy także ogłoszenia.Łamanie, układ i oprawa graficzna:

Galder Grasfjord©Druk: PresspublicaISSN 2082-6540

Nakład 40 000 egz.Wydawca jest członkiem

Warszawskiego Towarzystwa Prasy Lokalnej

Redakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych

tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy

skrótem TS

Następny numer ukaże się 10 maja

Po raz kolejny uczniowie i uczennice ze Szkoły Podsta-wowej nr 220 ze Śródmieścia

zostali mistrzami Warszawy w gimnastyce w układach szkolnych. Zawody XLV War-szawskiej Olimpiady Młodzieży odbyły się w Szkole Podstawo-wej nr 26 na Woli.

Zawodnicy startują w trzech konkurencjach: ćwiczenia wolne, skok przez kozła, dla chłopców drążek, dla dziewcząt ławeczka, czyli ćwiczenie na równowagę. Każdy zawodnik zdobywał punkty indywidu-alnie, a ich suma decydowała o miejscu drużyny.

- Dziewczynki, które repre-zentowały Szkołę Podstawową

nr 220, trenują akrobatykę sportową albo gimnastykę artystyczną i są zrzeszone

w klubie UKS 220, gdzie tre-nują akrobatykę, a gimna-styczki w UKS Pałac Młodzieży Syrena. Dziewczęta objęte są normalnym szkoleniem trenin-gowym, właściwym dla swojej dyscypliny. Kiedy trenowały-

śmy do zawodów Szkolnego Związku Sportowego, ćwiczy-łyśmy pod kątem tych ukła-

dów. Zawodniczki trenujące gimnastykę artystyczną nie skaczą przez kozła, w związku z czym musiały nabyć nową umiejętność i uczęszczały na dodatkowe zajęcia do trenera Kowalskiego – mówi Sława

Irena Hulanicka mieszka na Żoliborzu. Zależy jej na rozwoju sportu w tej dzielnicy. Jest za-wodniczką biegającą w mara-tonach oraz trenerką.

- Moja przygoda z biega-niem zaczynała się kilka razy. Nie „zaskoczyłam” od razu. Pierwszy raz namówiła mnie moja mama. Trwało to rok i skończyło się złamaniem ręki, gdy wracałam z treningu. Wtedy stadion zamieniłam na szkołę muzyczną. Cztery lata później w naszej szkole miej-scowy trener robił nabór dzieci do sekcji lekkoatletycznej. Do-stałam się i wytrzymałam po-nad rok. Biegałam na 400 me-trów i skakałam w dal. Miałam wyniki na średnim poziomie, po prostu byłam za wolna. Lepsza byłam z matematyki i fizyki. Udało mi się wygrać olimpiadę fizyczną na Syberii i Dalekim Wschodzie i zosta-łam zaproszona do szkoły przy Uniwersytecie w Nowosybir-sku. Potem oczywiście studia na miejscowym Uniwersytecie. Kierunek - matematyka stoso-wana. Nauka mnie pasjonowa-ła i zajmowała mi większość czasu. Na czwartym roku już pracowałam u dwóch profe-sorów w dwóch instytutach naukowo–badawczych (dwie zupełnie różne dziedziny ma-tematyki: informatyka i ana-liza funkcjonalna). Musiałam dokonać trudnego wyboru i zostałam przy komputerach.

Nadeszło jednak lato 1978 roku. Wymiana studencka i planowany wyjazd do Kra-

kowa oraz plany rajdu rowe-rowego Białystok – Gdańsk – Warszawa. Trzeba było się przygotować. Biegaliśmy i jeź-dziliśmy na rowerach dookoła naszego miasteczka w lesie – Akadiemgorodka. W lipcu wyszłam na trening sama. Po niespodziewanym spotkaniu z niedźwiedziem musiałam ratować się biegiem. Tamten kilometr ucieczki zapamiętam do końca życia. Ale miałam już cel - nauczyć się szybko biegać. Następnego dnia poszłam na stadion. Znalazłam trenera od biegów i chciałam zapisać się do sekcji lekkoatletycznej. Ale okazało się, że po pierwsze byłam już za stara (ostatni rok studiów i 22 lata), a po drugie ten trener miał już komplet. Było mu mnie szkoda, więc zaproponował trenera, który przypadkiem przechodził obok. Był to trener, ale od pchnięcia kulą, który postanowił jednak trenować biegi i właśnie robił nabór.

Rok później skończyłam studia. Miałam dużo wolnego czasu, zaczęłam więcej treno-wać. W pracy nadal nikt nie wiedział, że trenuję. Pracowa-łam w instytucie i codziennie musiałam chodzić do Centrum Komputerowego (nie było wte-dy jeszcze laptopów). W poło-wie drogi był stadion. Dojście razem z treningiem zajmowało mi 3 godziny (wszyscy inni szli 20 minut). Po 3 latach zrobi-łam klasę mistrzowską na 3 km (9 min. 17 sek.) i fakt uprawia-nia sportu został odkryty przez mojego profesora, który czytał

sportowe wiadomości w miej-scowej gazecie.

Pierwszy maraton przebie-głam w październiku 1983 roku w Użgorodzie, w ramach

przedłużania dystansu i zwol-nienia miejsca dla młodzieży na 3 km. Przebiegłam maraton w 03:08 i to była katastrofa. Nie wspominam go najlepiej.

1985 rok. Zastój w nauce. Trzeba było coś w życiu zro-bić. Zmieniłam miejsce za-

mieszkania. Przyjechałam do Warszawy. Bieganie zostało. O starcie w Warszawskim Ma-ratonie Pokoju marzyłam od czasu przyjazdu do Warszawy

(1 lipca 1985 roku). W tamtych czasach nie było jeszcze Inter-netu, plany dostawałam pocztą od swojego trenera z Nowosy-birska. Listy szły długo. Miesiąc przed maratonem pobiegłam bardzo trudny bieg na 25 km w Jeleniej Górze. Były to Mistrzo-

stwa Polski w Biegach Górskich. Wygrałam je, a potem jeszcze zrobiłam kilka mocnych tre-ningów i tak się „zajechałam”, że start w Warszawie stał pod znakiem zapytania. Ale udało się. Wygrałam, ustanawiając jednocześnie rekord trasy ko-biet (02:46:21). W nagrodę do-stałam damski zegarek i radio-magnetofon „Kasprzak”.

Rok później - 1986. Berlin Zachodni. Zajęłam 6. miejsce z czasem 02:38:40, które dało mi wejście w świat szybkiego biegania maratonów i dosta-łam pierwszą nagrodę pienięż-ną - 100 marek zachodnich (DM). Po kilku latach zarabia-nia bieganiem w całej Europie: Wiedeń, Londyn, Birmingham, Duisburg, Eindhoven, Kreta, nastąpił powrót do matematy-ki i informatyki. Ale bieganie zostało.

Od 10 lat w każdą sobotę o 8 rano (w deszcz i mróz) przy szlabanie na ul. Podleśnej spo-tyka się na wspólne bieganie internetowa grupa zapaleńców SBBP (Sobotni Bielański Bieg Poranny). A ja jestem trenerką tej grupy i administratorem strony internetowej www.sbbp.waw.pl Maratony też zostały. Od kilku lat współpracuję przy organizacji maratonów w Lon-dynie i Berlinie. Dla kilku por-tali internetowych piszę spra-wozdania z imprez sportowych.

Wysłuchał i zanotował Hubert Wiśniewski

Fot. Archiwum Ireny Hulanic-kiej. Na zdjęciu Irena Hulanicka

przed maratonem w Berlinie.

Życie w biegu

Podwójne złoto Rożnowska, trener gimnasty-ki artystycznej.

W tegorocznych zawo-dach konkurencja była bardzo mocna.

- Gospodarze byli świetnie przygotowani, wygraliśmy z nimi zaledwie jednym punk-tem. Trzecia drużyna z Ochoty również prezentowała wysoki poziom – dodaje trener Roż-nowska.

Organizatorzy wręczyli również nagrody indywidual-ne dla trzech najlepszych za-wodników i zawodniczek. Naj-więcej 29,5 punktów zdobyła Oliwia Sierzchała ze Szkoły Podstawowej nr 220 ze Śród-mieścia.

- Dziewczynka dostała dwie dziesiątki, a za skok przez kozła trochę niższą ocenę, chociaż przyznam się, że nie widziałam żeby ktoś lepiej skakał. Oliwia trenuje akro-batykę sportową. W zeszłym roku zakwalifikowała się na Ogólnopolską Olimpiadę Młodzieży. Niestety złamała nogę przed samą Olimpia-dą, co uniemożliwiło jej start w zawodach – mówi trener Sława Rożnowska.

Wśród chłopców wyróżniony został Kacper Boruszewicz z SP 220 ze Śródmieścia, uzyskując 28,3 pkt.

Marta Cieślowska

Wyniki: Dziewczęta: 1. SP 220 Śródmieście–212,6 pkt.; 2. SP 26 Wola-211,6; 3. SP 264 Ochota-209,8; 4. SP 14 Ursus-207,3; 5. SP 267 Żoli-borz-183,8; 6. SP 172 Weso-ła-182,7; 7. SP 28 Wawer-179,2; 8. SP 143 Praga Płd.-177,4; 9. SP 301 Bemowo-177,2; 10. SP 28 Targówek-165,8; 11. SP 217 Rembertów-70,4; Skład SP 220: Oliwia Spierzchał, Maja Świder-

ska, Wanessa Warpechowska, Zofia Magdziarz, Nela Wójcik, Maria Morka, Aleksandra Ko-zal, Klaudia Janiszewska.

Chłopcy: 1.SP 220 Śród-mieście-208,5 pkt.; 2. SP 267 Żoliborz-206,9; 3. SP 26 Wola-203,8; 4. SP 28 Wawer-195,2; 5. SP 14 Ursus-185,8; 6. SP 143 Praga Płd.-179,8; 7.SP 28 Tar-gówek-179,7; 8. SP 264 Ocho-ta-138,4; Skład SP 220: Kacper Boruszewicz, Oliwier Kozłowski, Tadeusz Kowalczyk, Kacper Mi-kiciuk, Przemysław Klimberzin, Leon Jakubowski, Krystian Kopciński, Jerzy Jarzyna.

Zadłużenie Mieszkańcy Warszawy na

koniec I kwartału 2012 roku zalegali z płatnościami o łącz-nej kwocie 2,32 miliarda zło-tych. Kwota ta stanowi ponad 43 proc. wszystkich zaległych zobowiązań w województwie mazowieckim. Liczba osób, które nie radzą sobie z termino-wym regulowaniem płatności, w stolicy wynosi ponad 97 ty-

sięcy. Mazowsze jest drugim po Śląsku regionem o najwyższej łącznej kwocie przeterminowa-nego zadłużenia mieszkańców i liczbie klientów podwyższo-nego ryzyka – wynika ze spe-cjalnego dodatku do 19. edycji raportu InfoDług przygotowa-nego przez BIG InfoMonitor S.A., poświęconego Warszawie i Mazowszu.